Aga_80
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Aga_80
-
Uuu, niedobry koteczke..ale powiem ci,ze w kiedys w podobnej sytuacji pogryzl mnie moj wlasny pies...mial uwiezioną lapkę i chcialam Mu pomoc,a On skomplal z bolu...no i moglam pomyslec,ze bedzie wystraszony,ale jakos wtedy nie przyszlo mi to do glowy...chcialamgo ratowac...i ugryzl mnie tak,ze krew leciala mi przez dlugi czas,a bolalo tak,ze zwijalam sie z bolu i plakalm jak dziecko...nie pomoglam Mu wtedy, moj dobry kolega ktory byl wtedy ze mna uwolnil go...a ja juz plakalam w lazience:(Wiec rozumiem Cie A co do szwagierki to spytala przed chwila,czy nie obrazilam sie...kur...wa oczywiscie,ze jetsem obrazona, wkur...wiona i wogole....ale powiedzialam daj spokoj, nie obrazilam sie, porozmawiam z M i zadeycdujemy jak zrobimy zeby wszystko pogodzic...mam Jej powiedziec co postanowilismy..ale nie wiem po cholere....mowie wam,jestem taka zla,ze od razu zadzwonilam do mamy wyzalic sie i z nerwow mialam lzy w oczach i kluche w gardle!!
-
A teraz jestem wkur...wiona jeszcze bardziej....moja kochana przyszla szwagierka (siostra M) robi wigilie na 17(najwczesniej!?-tak to ujela) ....bo Jej braciszek (drugi) do 14 pracuje..myslalby kto,ze bedzie mial po pracy duzo do roboty-jak znam zycie to wezmie prysznic, ubierze sie i juz...ale nie ze wzgledu na Niego Wigilie trzeba robic o 17...czyli jaki z tego wniosek?Ze do moich rodzicow wyjedziemy nie wczesniej niz 18:30 a jak znam zycie to po 19...i bedziemy u Nich przed 20:(I co?Maja czekac do tej pory na nas?A znowu jak zjedza juz bez nas,to co my sami bedziemy jesc? Kur... jaka jestem zla...i jeszcze szwagierczka mowi \"przeciez ja Ci dawno mowilam,ze na 17\" kur.. pewni ludziom nie zalezy zeby dogadac sie z innymi...a wiecie co jest najgorsze,ze Oni (cala rodizna M) nigdy nie liczyla sie z rodzinami ziecia czy synowej (drugiej)..synowa nie utrzymuje kontaktu ze swoimi rodzicami,wiec Oni odpadaja ,a ziecia rodzice sa zawsze mniej wazni niz rodzice Szwagierki....o nie,ja nie pozowle zeby moi rodzice tez byli mniej wazni..koniec koncow bedzie tak,ze pojedziemy do M roziny na godzine moze...i juz...albo pokloce sie z M lub (i) Jego rodzina..i caly rok tak bedzie....Boze jaka ejstem zla...co jeszcze sie dzis dowiem.... ciekawa jestem co powie moj M
-
To gdybysmy sie już nie czytaly;) to zyczę Ci Broneczko zdrowych, weslocyh i pogodnych swiąt i czekam na relacje z kursu:) Mnie cos nie chce przejsc to chorobsko..dzis kaszle jak najeta w pracy....az mi glupio..i jeszcze Szefowa powiedziala mi,ze Szef chce zebym przyszla jutro...a ja na jutroz aplanowalam mycie okien i wogole mega sprzatanie..co prawda Ona mowi,ze Mu tlumaczyla,ze nie mam czasu jutro,bo Jej wspominalam kiedys o planach zwiazanych ze sprzataniem...ale zobaczymy co on powie>...chyba sie zalame jak bede musiala przyjsc jutro...bo Ona mowi,ze On powiedzial,ze jak jutro to w srode nie przychodze...kurcze,ja bylam pewna ze w wigilie to da wolne...widac mylilam sie:(No tak..on jets na miejscu w domku ...a ja nie wiem jakw yrobie sie ze wszystkim:( Wku..rzyl mnie strasznie...choc jeszcze nic nie powiedzial:(
-
Mieszkam w łódzkim i pada właśnie śnieg..ale nie przewiduję by miał się długo utrzymać jest za ciepło...zresztą on już się nie utrzymuje,spada i od razu roztapia sie:(
-
Czy u Was,dziewczynki,też pada śnieg:)Bo u mnie tak:)
-
Spanielko, moja choinka narazie jest zielona;)Żartuje,choc tak narazie jest,bo nie mam jeszcze ozdob,ale planuje kupic jasno zlote lub po prostu zlote, mysle o kokardkach dopasowanych kolorostycznie (gdzieniegdzie na galazkach poprzywieszanych) i biale swiatelka...i tyle nie chce lancuchow ani tego typu udziwnien...ja uwielbiam wszelką prostotę...a poza tym widzialam cos podobnego ostatnio,tyle,ze zamiast kokardek byly kwiaty gwiazdy betlejemskiej (biale) i cudnie wygladalo:)
-
Czesc dziewczynki:Witam Was w ten brzydki dzien z ladnym kwiatuszkiem Wczoraj nie mialm juz czasu,zeby wejsc bo caly czas Szef byl w poblizu...a na koniec tak sie zdenerwowalam,ze dziwie sie,ze nie rzucalam niczym:)A po krotce chodzilo o to ,ze ja zarabiam tu grosze a zcasem Szef na koniec dnia daje mi cos do zrobienia i co, mialabym zostawac po godzinach?WYKLUCZONE!Z wyzszym wyksztalceniem zebym tyle zarabiala?To dlatego nie zamierzam spedzac tu dluzej nie musze-a musze tylko 8 h...no ale potem moje kochanie wyszlo z pracy,bo nie mial nic do roboty i przyjechal po mnie,zeby mnie zawiesc do domku..i humor mi sie poprawil:)A w domku zrobilam risotto i jak przyjechal wieczorem to byl zachwycony,bo jeszcze nigdy nie robilam tego....i juz caly dzien byl niewazny:) A co do tego co pisalam wczoraj,to moja siostra taka jest..mnie to by skrytykowala,ale sama jest cacy-zawsze i ze wszystkim tak bylo....ale nie zamierzam sie przejmowac,wczoraj bylam zaraz po rozmowie z Nia dlatego napisal Wam to,a ja wiem swoje,ze zasugeruje rodzince M zeby wigilia byla na 16,ale jak Im nie bedzie pasowalo to trudno,do mojej mamy pojedziemy jak wczesniej zakladalam-a wiec na 19-moga zaczac bez nas ostatecznie,skoro 19 to taaaaaaaaaaak pozno....ja musze szanowac to ,ze M ma tez swoja rodzine i z Nimi tez musimy utrzymywac kontakty...a moja siostra to dluuuuuuuugi temat..i pewnie z czasem jak bedzie blizej do slubu bede wiecej sie zalila na Nia:) uff tyle Dzis ostatni dzien w tym tygodniu,a w niedziele mamz amiar kopuc ozdoby na choinke i doczekac sie juz nie moge:)No i to pierwszy dzien w ktorym naciesze sie moim M:) Noo..na tym koncze moj monolog;)
-
Ja skonczylam w 2004 roku studia i teraz mam juz..hmmm niech policze...5 :)Jesli nic nie pominelam;)
-
Hej:) Środo, wiem co to znaczy wkurzac sie w pracy...ja od czasu gdy skonczylam studia zmienialam prace juz kilkakrotnie...jak mowilam szukam idealnej:) i chyba wlasnie udalo mi sie:) Wiec rozumiem Cie doskonale:) A co poza tym? Troszeczke juz mi przechodzi to moje choróbsko...a wczoraj pojechalam sobie do mamusi, posiedzialam troche u Niej, a w domu jak zwykle (ostatnio) czekal na mnie balagan,ze od wejscia nie wiesz czy wejsc dalej czy wyjsc i przyjsc gdy ktos inny posprzata:)Ale zanim moj M wrocil (po 21) to juz bylo sprzatniete, obiadek ugotowany i nawet porysowalam troche projekt:) Na przymiarce oczywiscie ZNÓW nie bylam,ale mam nadzieje,ze szybko ustale inny termin, doczekac sie nie moge:) A teraz czekam na niedziele,bo wtedy wybieramy sie na zakupy-po bobki, swiecidelka itd itp:)i moze od razu ubierzemy choinke w ten sam dzien:)A potemz apowiada sie,ze ze od 24 grudnia bede miala wolne az do 5:)Ale ciiiiiiiiiicho sza...bo zapesze;) Pozdrawiam dla Was: Środo, Broneczko, Śpanielko i Kawciu:)
-
Ale bohomazy pisze:)Mialo byc podróży poślubnej:)
-
Witaj Broneczko, wszystko ma swoje dobre strony:) Ja wciaz mysle co tu zrobic z tą dzisiejszą przymiarką:(
-
Super,te zawieszki:) Ja wybor pozostawiam mojemu M, w koncu to Jego dzialka:)Ostatnio mi powiedzial,ze po Nowym roku bedzie chcial juz rozgladc sie za garniturem, z czego ja bardzo sie ciesze bo malo mnie tak wkurza jak fakt,ze ktos moze tak lekko podchodzi do tematu przygotowan do slubu...i zostawia wazne sprawy na koniec:) Co do alkoholi do drinkow,to ja znam tylko malibu i niebieskie curacao(nawet nie wiem czy tak sie to pisze) ale mysle,ze wiecej powiedza Ci w restauracji w ktroej bedziecie miec wesele..a co do liczby gosci,to ja Ci kiedys mowilam,ze u nas proszonych jest 160 osob.wiec tez nie malo:) Broneckzo, trzymam kciuki:)
-
Hej, ja juz troszeczke lepiej sie czuje...ale jeszcze nie najlepiej...a moj M ostatnio dlugo pracuje-chce zarobic wiecej na swieta-i np wczoraj wrocil do domu o 22:30...a wyszedl z domu przed 6....szkoda mi Go strasznie, tak sie przepracowuje...i gdyby nie to,ze wiem na czym polega Jego praca i ze mam dowody na to,ze naprawde spedza czas doeabiajac a nie niewiadomo gdzie,to pewnie zadreczalabym sie myslami...a ja po pracy ogladam ozdoby na nasza sliczna choineczke..i czekam tylko na pieniazki i zaraz pojde kupic bombeczki..juz doczekac sie nie moge...no i trzeba cos sobie kupic do ubrania...jakos 1 raz od niepamietnych czasow tak sie ciesze na mysl o swietach..moze dlatego,ze to tak naprawde nasze pierwsze takie swieta razem:)a zarazem ostatnie jako nie malzenstwo:)Pomyslcie,za rok wszystkie bedziemy zonami:) Broneczko,daj znac jak juz bedziesz wiedziala co z @ Ja weekend spedzilam na tlumaczeniu bratu pewnych spraw damsko-meskich..no i przede wszystkim, ze sytuacja,w ktorej sa niby razem a tak naprawde osobno nie ma sensu na dluzsza mete...zobaczymy teraz co wyniosl z rozmow ze mna-i mam nadzieje,ze mowil prawde gdy mowil,ze bardzo liczy sie z moim zdaniem:) Uff tyle u mnie:) A co z przygotowaniami do slubu,czynicie jakies:)? JA jutro mialam jechac na pierwsze posuzkiwania sukni..ale pewnie znow nic z tego nie wypali i wtedy po nowym roku na 100% zaczne rozgladac sie :)
-
Hej dziewczynki..ja tylko na chwilkę, jestem chora jak zmora,ale musze pracowac..zmykamw iec zrobic sobie musujace lekarstwo..i zabieram sie do pracy..oby dzien szybko zlecial...chociaz w domu czeka mnie rysowanie nowego duuuuuuzego projektu i spraztanie, zmywanie (bo po weekendzie zrobily sie zaleglosci)... A wogole wczoraj kupilismy choinke i jestem przeeeeeeeeeeeszczesliwa z tego pwoodu:) Jak bede miala chwilke,to wpadne na dluzej:) Pozdrawiam
-
Srodo, chociaz nie pozostanie niezauwazone to co napisalas:D Kurcze...chce do domku..chociaz zapowiada mi sie ciezki weekend...przyjezdza do nas moj brat...bo musze Go wziac na powazna rozmowe:( ... wiecie, On planuje sie rozweisc...a jest chyba 4 lata po slubie:(...rodzice jeszcze nic nie wiedza...ale bede chciala Go namowic na wizyte u Nich....bo przeciez predzej czy pozniej sie dowiedza....a poza tym mam do skonczenia projekt...a po weekendzie nowy...tak wiec sa szanse na dodatkowa kaske.huuuuuurra....to moze kupie cobie cosik:D
-
Ale bez sensu napisalam:) No ba,ze chcem linka:) A oczywiscie nie obrazilam sie:)
-
No ba:) Ja jeszcze nie myslalam o ksiedze gosci, pewnie dlatego,ze nie spotkalam sie na zadnym weselu z czyms takim:(I nie bardzo sobie wyobrazam jakby to wszystko mialo sie odbywac.
-
Ja wlasnie chce wygladac inaczej na swieta, dlatego nie chce dzinsow, nosze je na codzien:( Nooo.ale zobacze,czy uda mi sie zarobic jeszcze:)
-
Uparty osioł i już:) A zmieniając temat,co myślicie o krotkich spodenkach-przed kolano,ale dluzszych niz letnie szorki, w kratke czrno szarą na swita:)Wlasnie wczoraj widzialam takie, szukalam bardziej spódczniczki ale te spodobaly mi sie;) kosztowaly tylko 56 zl. myslalam to tego szewroki swterek-nawet moglby byc z krotkim rekawkiem szarym:) I do tego czarne rajstpki oczywiscie:)Co myslicie?Aha,wybieram stroj na wigilie:)I zakladam,ze wogole stac mnie bedzie na cokolwiek:)
-
Ja kiedys powiedzialam Mu,ze jak wezmiemy Shaggiego a Jemu bedzie cos nie podobalos ie,to pomyslimy co zrobic..ale On powtrza-nie zgodze sie i juz!!!!! I juz wtedy argumentow nie podaje,nie bo nie...czasem bralam Go pod wlos..wiesz "kochanie,chciales bym miala hobby wiec pies to wlasnie moje hobby a wiesz,ze ja uwielbiam psy-a sczzegolnie tego jednego i wiesz,ze mamw ielkie wurzuty sumienia co do Fafika,ze pozwolilam Mu umrzec i ze chce dla Shaggiego zrobic wiecej,bo Jego tak nie kochaja inni jak Fafika, no i jesli naprawde mnie kochasz jak mowisz,to chcialbys dla mnie wszystkiego co najlepsze" i co On na to? dalbym Ci wszystko,ale nie to!!!!!!!!!! Ja swoje,On swoje
-
Środo, jestes niesamowita:)Aż uśmiechnęłam się czytając Twoje słodzenia;)
-
Hej,tak jak mozna bylo sie spodziewac (Tzn ja sie spodziewalam) nic wczoraj nie kupilam..za to spodobalo mi sie troche rzeczy...i juz choruje;)Ale teraz zastanawiam sie czy wogole stac mnie na jakiekolwiek zakupy,bo swieta ida wiec wydatkow wiecej,a ja juz dawno po wyplacie..no i dawno juz jej nie ma, tyle co lewe pieniazki zostaly...a i tych nie za duzo:(Ale zobacze...mzoe uda mi sie jeszcze cos narysowac i dostane cos w przyszlym tygodniu:) Uwaznie obserwujaca....hmmm...towarzystwo wzajemnej adoracji?!Hmm, tak sadzisz..mzoe i racja, jesli chcialas kogos obrazic to nie udalo Ci sie,prawda dziewczynki...zuplenie mnie to nie obeszlo co napisalas:) Lisafrank,co do Twojego pytania, ja prosze tylko te osoby ktore chce zaprosic, a jesli prosze bo wypada to tylko takie osoby,u ktorych sama bylam na weselu...natomiast nie prosilabym takich z ktorymi sie nie lubie lub srednio lubie,bo i po co:)Ja wlasnie z tego powodu wyrzucilam z listy jedna kolezanka...bo Jej chlopak ciezko mnie zdenerwowal na pierwszym spotkaniu ze mna i M...a bylo to w maju chyba,gdy wpadli do nas z wizyta-ja Go wtedy poznalam..i opowiadam mojej kolezance(a jego dziewczynie) o naszych zareczynach a ten otwarcie zaczyna sie nasmiewac, az w koncu pytam o co Mu chodzi na co, On,ze takie szopki itd itp... na co ja mowie\"masz prawo miec swoje zdanie ale skad pomysl,ze ja chcialam je poznac, swoje zareczyny zrobisz jak bedziesz chcial\" i jeszcze cos w tym stylu,moja kolezanka tylko powiedziala \"bo zaraz sie poklocicie\" na co ja \"nie, ja skonczylam\" a On co prawda jeszcze pozniej przeprosil mnie,ale i tak jest dla mnie prostakiem wiec nie chce Go widziec na swoim weselu...wiec przykro mi ..Asienki, Ciebie nie bedzie rowniez,chyba ze sie z Nim rozstaniesz:)Jesli to czytasz,to juz wiesz;) A wogole to musze sie Wam pozalic,jak ide do pracy mijam legowisko 2 bezdomnych pieskow-ktos wyniosl im jakas staa kurtke i One tak mieszkaja sobie na chodniku..dzis malo sie nie poplakalam widzac je...ja bym wszystkie psy zabrala do domu..i znow wrocila sprawa mojego Shaggiego bo od razu mysle...moj tez marznie:(Ma co prawda bude swoja..ale ja i tak cierpie myslac o tym:(A moj M jest taki nieugiety:( Pozdrawiam
-
Niezle niezle:) U Niego chyba trenig jest zbyt wazny,bym Go zatrzymala..a moze tak naprawde nie probowalam nigdy..jestem i zawsze bylam naiczonwa radzic sobie sama...wiec nawet gdybym bezwzglednie Go potrzebowala,to powiedzialabym poradze sobie!!Idz...ale tak to ze man jest, zero komnsekwencji...z jednej strony chcialabym,zeby pomagał mi wciąz,ale czesto jak on chce mnie gdzies zawiesc np to mowie-pojade autobusem szkoda paliwa:)
-
Widzisz, Broneczko, musze zacząc brac przykład z Ciebie...tez chcialabym tak spokojnie to przyjmowac...i czesto tak jest..ale sa chwile,ze wkurza mnie,ze MUSI chodzic na treningi..moj ma na szczescie hale sportową obok Bloku,wiec chociaz nie dochodzi czas na dojazd...ale zwykle siedzi pod blokiem z kumplem z 0,5h bo nagadac sie nie moga...i chyba to bardziej mnie wkurza:)