Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marceli123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Marceli123

  1. falsa, sprawdź jeszcze na jakimś portalu albo forum ogrodniczym, ale z tego co pamiętam, to sypiesz te nasionka tak w miarę luźnych odstępach w rządku, a potem jak wykiełkują i ciut podrosną to rozsadzasz już w takiej aranżacji jaką chcesz mieć. paula - mi kiedyś facet zadzwonił już z pod domu, że on już z biurkiem jest (60kg) i ktoś ma zejść pomóc mu je wnieść. A wcześniej umawiał się z M, że zadzwoni tak z pół godziny przed przyjazdem, bo M nie było wtedy w domu. Zlazłam na dół i mówię do gościa, że męza nie ma, czemu nie zadzwonił jak było umawiane, i że na pewno nie będę ściągać sąsiada w sobotę o 8 rano... Zadzwoniłam do M i dałam gościowi słuchawkę, tak go opierdolił, że mi się głupio zrobiło że z chamem żyję, a gościu paczkę wniósł. Nie omieszkał swierdzić, że pierwszy raz się z czymś takim spotyka, i to w Warszawie (jakby tu akurat sami uprzejmi i wychowani ludzie żyli ;-) ). M się potem wkurzył strasznie i powiedział, że następnym razem będzie mówił, że ma chory kręgosłup i nie może nosić, za przesyłkę płaci się oddzielnie i mają dostarczyć pod drzwi, jak to już ich sprawa.
  2. Tosina wczoraj skończyła 5 m-cy, fajnie by było, gdyby zaczęła dłużej spać w dzień :-) U nas za oknem też śnieg, zastanawiam się, po co mi teraz po drugiej stronie ulicy stawiają dom (chyab bliźniak sądząc po fundamentach, bloku tu być nie może, no chyba żeby taki 2 piętrowy), fundamentów się chyab nie powinno kłaść w taką pogodę? Mam w końcu mój smochód, to może się wybiorę z młodą na jakieś zakupy i wezmę jej wodę, bo u mnie w Hali nie ma. Z tym, że podejrzewam iż ona będize pić prosto z butelki, bo ja tak właśnie robię, nie rozdrabniam się na kubki czy szklanki :-) I jak jej ją parę podsunęłam, bo się z takim zaciekawieniem patrzyłą, to od razu dzióbka rozchylała ;-)
  3. Tak, to taki etap, ale nie pocieszę Cię - może nie być krótki... Tośka już chyba to przeszłą (o boziu mam nadzieję że to było to i nic głośniejszego mnie nie czeka). W ogóle ona coś szaleje i za wczesnie to wszystko łapie, te zęby i etapy, chyab przez to że te 2 tygodnie się przenosiła w brzuchu. Ona swoją wagę podwaja właśnie tak na początku 6 miesiąca, ale się ciężka urodziła (4015). I strasznie chudziutka jest, jak ją karmię na leżąco to jej tak żeberka wystają nad brzucholem jakbym ją głodziła normalnie... Tylko na udkach co nieco wałeczków, ale też nie powiem żeby jakieś duże były... No nic, kto rano wstaje ten właśnie taki narzekalski humor ma ( a przynajmniej ja, bo kocham spać, a ona charakterek i potrzeby po ojcu ma cholera)
  4. Dzieńdobry. Tośka juz od pół godziny szaleje... Coraz wcześniej chodzi spać, i coraz wcześniej wstaje. Teraz zasypia po 20... Ale wieczorem kręciła się w łóżeczku niemiłosiernie - chyba przez to, że dziś dzień kupania, i męczy się trochę... Ale ona nie pije nic oprócz mnie... zeby jeszcze się toto cicho bawiło - nieeee, przecież trzeba wziąć najbardziej hałaśliwą grzechotkę zamiast pluszaka, i walić nią z całych sił, to może się matka obudzi. A jakby nie chciałą, to zawsze można ją tą grzechotką połomotać po ramionach. W końcu zabawa bez widowni to nie zabawa... Echhhhh
  5. Ja właśnie założyłam konto ;-) Od dziś robię mlodej przerwę w obiadkach - nie chce słoików to nie, poprzestaiemy na owockach po kąpieli. Spróbujemy za tydzień może...
  6. Fajne te przepisy. ALe produkty faktycznie dziwnie przypisane do wieku. Banan to cytrus, łatwo pewnie uczula więc moze się tak zabezpieczają czy co? Ja wyszłam z założenia, że skoro młoda nie miała żadnego uczulenia jak na razie, a ja jadłam już chyba wszystko co zakazane karmiącym (oprócz owoców morza, tego akurat nie tykam), to dałam jej - najpierw ze słoiczka, a od 2 dni z mojego przydziału. Boshhh, co za różnica - te słoiczki dla dzieci niby bez chemii, ale owoce są konserwowane wit C, a kwas askorbinowy ma jednak bardzo kwaśny posmak (chociaż mi smakuje akurat ten słoiczkowy banan bardziej, bo lubię gorzkie i kwaśne rzeczy ;-) Na mojej obecnej diecie odkryłam nawet fajną sałakę: szparagi konserwowe + papryka konserwowa + grejpfrut bez błon i pestek + jogurt + pieprz, no i ja jeszcze siekam ciut cebulki = pyyyycha)
  7. goja, wisienka, ale u nas to dopiero 21 tydzień, więc jeśli to ma trwać jeszcze ponad miesiąc, to ja ją chyba oddam i jeszcze dopłacę ;-) Żartuję oczywiście. Od jutra zabieram M samochód, bo moim się teraz cwaniak wozi, i będę ją ciągać po sklepach - jak się porządnie zmęczy i naogląda, to może będzie znośniejsza...
  8. A teraz korzystając z tego, że pan i władca pojechał sobie wiertła kupić, robię za wyrodną matkę i daję jej oglądać jakąś kreskówkę w tv - kilka minut bez kwękania... M dziś miał zainstalować żyrandole zakupione wczoraj, no i okazuje się, że musimy elektryka zamawiać - przewiercił przewód w kuchni, bez kucia sufitu raczej się nie obędzie... tak to jest, jak to baba jest w domu inżynierem, a chłop tego nie rozumie i każe jej się (wyjątkowo upiornym) dzieckiem zajmować ;-P
  9. Nocek nie zazdroszczę, ale tego że jest taki kochany w dzień to trochę tak, bpo Tośka od prawie tygodnia jest naprawdę nieznośna. Niczym się nie da jej zająć na dłużej, nie daje się przewinąć ani przebrać, o żadnych obiadkach poza cycem nie ma nawet mowy (a już ładnie wcinała marchewkę i marchewkową z ryżem). Tyle tylko, co dziś drugi raz dałam jej rozpaćkanego banana, wsunęła prawie całego, takich słusznych rozmiarów... I nie chciałą puścić mojej ręki w której trzymałąm łyżeczkę, tylko cały czas pakowałą ją do buzi. Tak więc zamiast wiosłować łyżeczką do miseczki, musiałąm miseczką wiosłować do łyżki ;-) A cyca jak jej daję, to leżę obok niej jak na szpilkach, bo już mnie dziś 2 razy tak dziabnęła tymi zębiszczami, że aż się popłakałam... co ją z kolei skłoniło do śmiechu :-o Boziu, jeszcze z półtorej godziny i będę ją miała z głowy na parę godzin (w nocy wstaje min 2 razy na żarełko) ...
  10. dzagusia, co do oczek - znam parę osób, które tak mają (np. mój szef ;-) ). ALe myślę, że może to być np. początek zmiany koloru z niebieskiego na docelowy. Teraz prawie każde nasze małe ma niebieskie, ale przecież nie każdemu tak zostanie... A co do kupy - jeśli dziecko nie wykazuje że mu coś dolega, nie boli brzuszek, nie pręży się, to ja nie widzę powodu do niepokoju. Tośka często ma tak, że albo kupa kilka razy dziennie i kilka dni pod rząd, albo czekamy nawet i 4 dni. Ja już nawet nie liczę ile upłynęło od ostatniej ;-) Młoda zaczęła pełzać do tyłu. Oczywiście jej zamiarem jest poruszanie się w przód, więc z lekka się dziwi, że zamiast być bliżej zabawek to się od nich oddala, po czym zaczyna się rzucać i krzyczeć żeby ją przesunąć z powrotem, ale my mamy ubaw bo fajnie to wygląda :P
  11. Nam idzie drugi ząbek, ale to rzeczywiście zależy od dziecka - chłopaki moich 2 koleżanek mają po 8 m-cy i dopiero im zaczynają wychodzić, więc nie ma się czym przejmować. Poza tym wydaje mi się, że generalnie dziewczynki się często szybciej rozwijają na początku (ale to też nie jest reguła...). Za to na 100% mamy skok, Tośka od jakiegoś czasu jest nieznośna, też do kibla nie mogę pójść bez krzyku, na dodatek nie chce leżeć, cały dzień spędziłaby na kolanach, a to i dla niej, i dla mnie niezdrowo... Jutro zamierzam zaopatrzeć się w blender, parowar już mam, i będę gotować :-) Co prawda mam możliwość kupienia sprzętu Brauna za pół ceny, ale czekałabym na niego pewnie ze 2 m-ce więc mi się nie opłaca, a prawie za rogiem mam sklep nie-dla-idiotów, to się przejdę. Dobrej nocki :-)
  12. Viola, spokojnie - przystaw jej łyżeczkę z jedzonkiem do ust, dziecko ma kubki smakowe także na wargach, więc zanim jeszcze włożysz jej łyżeczkę do buzi to już wie jaki to ma smak. Chwiklę co prawda trzeba będzie poczekać żeby się upewniła i sprawdziła jeszcze jęzorkiem, ale Tośce tak właśnie robię. Wypróbowuję co lubi a co nie, i tak właśnie robię. Po chwili takiego trzymania łyżeczki przy buziaku albo wyciąga jezyk i nim maca, albo zaciska usta. Czasem \"na siłę\" daję jej 2 łyżeczki na spróbowanie i upewnienie się że rzeczywiście żarełko jest \"be\", a czasem odpuszczam i próbuję znów jak jest głodniejsza albo rezygnuję tymczasowo z danego słoiczka, wrzucam w pojemnik na lód i mrożę na lepsze czasy. A Tosina zaczęła się też przekręcać w drugą stronę, z brzucha na plecy, ale skubana zawsze robi to jak ja nie patrzę, więc jeszcze nie przylukałam jak to wygląda... Za dużo przed kompem chyba siedzę, powinnam tylko na nią patrzeć ;-)
  13. Goja, mi lekarka powiedziała, że najpierw przez tydz. mam dawać jabłko, nast. tydz. marchew, potem przez 2 tyg zupki z różnymi warzywkami i na koniec z mięskiem, czyli tak po miesiącu od wprowadzenia pierwszego słoiczka. Z tym, że zaznaczyła, że jak już zacznę podawć z mieskiem, to już codziennie trzeba mięsko (ale nie zapytałam dlaczego). Czyli my w przyszłym tygodniu się pomięsimy :-) No i jak sama będziesz gotować, to daje się go bardzo mało do takiej zupki, już nie pamiętam jak mówiła, ale dla mnie to jakieś śladowe ilości były (trzeba by % na słoiczku sprawdzić). I u nas będzie problem żebym się przemogła i dała królika, bo kiedyś hodowaliśmy małego Filemonka, żył z nami praiwe 5 lat...
  14. Ach, współczuję tego chorowania, i tym małym i tym dużym (tej dużej ;-) )... Tośka jak już załapała o co chodzi z łyżką (po tygodniu mojej udręki), to teraz wszystko wcina, wczoraj zupkę, banana i kaszę na wieczór. No i przy tej kaszy tak czymś zahaczała o łyżeczkę, w końcu sprawdziłam - idą jej zęby z gęby :-D Dolna prawa 1 się wzięła i wyrżnęła :-) Oczywiście jeszcze ledwo ją widać, ale dobrze już czuć. Mam pytanko - jak robicie kaszkę to jak ona jest gęsta? Bo w tej mojej wczorajszej to łyżka dęba stała, młoda wsunęła bez problemu, ale nie wiem czy nie powinna być rzadsza...? Ja też już chciałam obciąć włosy, bo wychodzą garściami i Tośka jak złapie to tylko kwiczę (co jej chyba radość sprawia... :-o ), ale jeszcze się zbieram... Ulubiona zabawa młodej teraz to \"całowanie\". Jak ją położę sobie na brzuchu, to niby rozgląda się i udaje że coś tam ją interesuje, po czym zapala jej się taki ognik w oczkach, nagle rozdziawia paszczę i atakuje moją twarz, zasysając policzki lub oblizując co się da, najgorzej jak trafi na brodę, od razu ją zagryza (bolesne jest to trochę). Więc jak tylko ten błysk zobaczę, to od razu muszę uważać na siebie, coby mi w nosa nie przyfandoliła swoim twardym czerepem. No i ciągle mam \"nawilżającą\" maseczkę na twarzy... :-P
  15. Cześc Dziewczynki :-) paula - ja myślę, że on naprawdę może tyle sikać, skoro w nocy tak często podjada. U nas standardem jest min jedno sikanie na każde większe jedzenie (mówię \"większe\" bo młoda ostatnio co chwilę dosłownie sobie popija ze mnie, tzn porządne karmienia są co 2,5 - 3h, ale w międzyczasie chyba jej się pić chce, albo przytulić do cyca. Zacznę jej wodę podawać...). No i dziś w końcu, po ponad tygodniu mordęgi, stwierdziła że zgadza się na łyżeczkowe żarełko. Jabłko jej nie podeszło jako za kwaśne (w sumie fakt, z dod wit C czyli lekko zakwaszone), więc poleciałyśmy po marchewce i march. z ziemniakiem i dziś po raz pierwszy sama otwierała buzię :-) Więc jutro lecę jej w nagrodę jakieś nowe dobre żarełko kupić :-) goa, ja już dziś też Tośkę do spacerówki włożyłam, bo skubana wyrosła mi z gondoli, nie mogła mieć w niej wyprostowanych nóżek (z polarowego śpiwora już dawno musieliśmy zrezygnować bo za ciasno było). Ale jest na płasko, tyle że całość daje się pod skosem ustawić, więc na dodatek więcej widzi. Też mam tylko pokrowiec na dół, ale przykrywam ją 2 kocami i 2h chodzimy, a jak w domu ją rozebrałam to cieplutka była więc nie zmarzła.
  16. Neea, jeśli masz gości umówionych na 7 to nie ma żadnego problemu. U mnie na cywilnym byliśmy tylko my we dwoje i dwoje świadków. Ale my 2 m-ce później mieliśmy kościelny... A jeśli Ty bierzesz tylko cywilny, to możesz zaprosić też np rodziców/rodzeństwo. Zbyt dużo ludzi zresztą w urzędzie i tak się nie zmieści. Zajęło to w miarę mało czasu, coś koło godzinki włącznie z toastem (można przynieść szampana, kieliszki zazwyczaj mają na miejscu, ale upewnij się), z tym że papiery już były przygotowane wcześniej, po naszych chyba 2 wizytach wcześniejszych - pierwsza informacyjna, druga na doniesienie dokumentacji/zaświadczeń. Pani urzędniczka zakłada taki fajny łańcuch na szyję, mówi krótkie \"kazanie\" i potem powtarza się za nią przysięgę, podpisuje dokumenty, odbiera gratulacje i po wszystkim, można jeszcze wypić sobie szampana, zrobić zdjęcie i pójść ;-P Przed nami ślub brała para która miała chyba z 20 gości, a my po nich weszliśmy we czwórkę - fajnie to musiało wygladać :-) Zresztą moja kumpela w następnym roku bierze kościelny i też postanowiła, że mają na nim być tylko rodzice i rodzeństwo, a reszta gości dostanie zaproszenie tylko na wesele, bo ona nie chce tak przed wszystkimi... Więc to tylko Twoja sprawa kogo chcesz mieć przy sobie wtedy, a od zajmowania się gośćmi i pilnowania wszystkiego TEGO dnia są świadkowie z tego co mi wiadomo, państwo młodzi mają się niczym nie stresować ;-)
  17. Tośka tez kiepsko je w dzien - chwile possie i pcha piastke do buzi, i tak od 2-3 dni... jutro idziemy do mojej pracy podania wypelnic, mam nadzieje ze bedzie grzeczna i nie zrobi niespodzianki (dzis juz mam przescieradl do prania ;-) ). Ale w razie czego przynajmniej pieluszki beda pod reka, do wyboru do koloru, jeszcze cieple prosto z maszyny :-P kupilam niedawno nosidelko baby bjorn, akurat sie przyda.
  18. To jeszcze raz ja - pomyłka, Gok podaje sklepy w UK, ta druga chyba US...
  19. I jeszcze dwa linki do fajnych stronek, gdzie można sobie dopasować ciuszki :-) Pierwsza to Gok, pewnie znają go te co oglądają tvn style: http://gok.channel4.com/step/shoulders/?ff=0 a na drugiej można sobie zrobić swój model i poprzymierzać ciuszki, co prawda sklepy tylko w UK dostępne (falsa farciara) ale przynajmniej co do kroju można się zorientować i pobuszować u nas: http://corpo.mvm.com/en/brandme.php
  20. W końcu mam znów inernet, hip hip hurra :-) Wczoraj mieliśmy ostatnie szczepienie, dała mi potem młoda popalić wieczorem i dziś cały dzień. Prawie nie chciała z rąk zejść, większość prób położenia kończyła się wściekłym krzykiem. Na noc dostała paracetamol na wszelki wypadek, bo tak nigdy nie płakała, no i się ciągle wybudzała... Waży już 7100... Ale szuplutka jest, jakoś się to na długości rozłożyło. Dostaliśmy zalecenia co do wprowadzania nowych rzeczy, i dziś było jabłuszko. Słoiczek z Gerbera. Ależ pluła, krzywiła się i aż otrząsała że kwaśne. Trudno mi było uwierzyć, ale spróbowałam sama i faktycznie - kwasiellizna straszna... Jutro chyba normalne jabłko wsadzę do piekarnika na moment i jej dam, może będzie lepiej (bo jak sama wieczorkiem dziś jadłam to dałam jej kawałek surowego pomemłać dziąsełkami i chyba jej smakowało, bo chętnie żuła i się oblizywała). Pod koniec tygodnia marchewka z jabłkiem, a za 2 tyg zupki. Za miesiąc zupki z mięskiem. A potem dopiero kaszki i kleiki. Soczków też nie kazała dawać, tylko wodę. I coraz wcześniej zasypia :-D A ja od niedzieli jestem na diecie, trzymajcie kciuki (mam olbrzymią nadwagę, w sumie to już otyłosć nawet, więc walkę czas najwyższy zacząć).
  21. falsa - to teraz chyba pozostaje szukać kogoś, kto po znajomości zarejestruje tatę na te kilka miesięcy chociaż. My tak właśnie zrobimy z teściową chyba, do czerwca ma zwolnienie lekarskie, a potem ją zatrudniamy jako nianię i na ten czas brakujący do emerytury będzie zarejestrowana. A Ziutek jakoś do Was obojga podobny jest, nie wiem jakim cudem bo Wy do siebie podobni nie jesteście wydaje mnie się... Chyba \"po równo\" go robiliście :-) Do Tośki bardziej się ojciec przykładał...
  22. Viola - mojemu mężowi też się Tosia nie podobało, więc jestAleksandra Antonia, ale dla mnie to Tośka i już - a w końcu ze mną spędza więcej czasu! I resztę rodziny też podporządkuję! ;-) Młoda też nosi 74, ale jeszcze wchodzi w 68 bez stópek, co prawda kończą jej się w połowie łydek, ale mam dłuższe skarpetki, więc no problemo :-) I nic jej nie obciska, bo jak już mówiłam chuda jest, czym żadnego z rodziców nie przypomina - i oby tak zostało :-D
  23. Viola, ciągle nie mogę się nacieszyć jakie fajne imię wybraliście ;-) Nam też znajomi w żartach takie doradzali, ale Marcelina Marcela to jednak przegięcie ;-) Gabrysia też mi się podobała, ale tak przez min 20 lat przedstaiwać się rymująco to też przekichane... Paula - no cóż, masz długiego chłopaka, wszystkie laski będzie z góry oceniał :-) Tośka tak się nie zgina jeszcze, na razie odkrywa kolanka jak siedzi w leżaku. Justa, te Pampersy 4 to są maxi a 4+ maxi+ (midi to chyba są 3..., ale mogę się mylić, ja za materiały odpowiadam. Ale z tego co pamiętam, to 2=mini, 3=midi, 4=maxi, 4+=maxi+, 5=junior, a następne to już easy up = pielucho-majtki, o ciut ograniczonej chłonności żeby maluchy wolały sikać do nocnika a nie wygodnicko do pieluchy ;-)) Rozmiar 3 są 4-9kg, to 4 pewnie na >6 będą pasować, czyli śmiało możesz próbować. Znajomi mówią, że jak pielucha zaczyna przesiąkać, to znaczy że czas na następny rozmiar :-) A w razie czego faktycznie się nie zmarnują. My jeszcze chwila i też na 4 przejdziemy, ale młoda jest chuda i długa czyli kryterium raczej będzie chłonność a nie gumki.
  24. PS. Tośka coraz wcześniej zasypia (tfu tfu tfu przez lewe ramię coby nie zapeszyć) - teraz to jest po 22! Taki sukcesik vs. 2 rano jeszcze miesiąc temu :-D
  25. falsa - nie mam zaleceń, ale mam męża specyficznego, który najchętniej to by się lekarza poradził czy można np używać fridy... :-/ Wszyscy znajomi wiedzą że on z Marsa definitywnie jest, więc już się nie dziwią, a ja czasem odpuszczam jak stwierdzę że nie warto o coś walczyć. Kitty - no trochę mi wstyd, ale 1. nic nie ściągam tylko czytam, 2. używam rzadko i przerzuciłam się na czytanie książek - mam spore zaległości, 3. skoro mają wi fi to chyba bez ograniczeń na transfer i liczbę podpiętych kompów, 4. dobrowolnie zostawili niezabezpieczony dostęp, 5. to chwilowe :-) no i 6. mam super sąsiadów, więc jak miaużon wróci to go zapytam która sąsiadka ma takie imię jak sieciunia i się przyznam do tej zbrodni ;-) Ale fakt, potępiam sieciowe piractwo i jazdę na gapę, cóż jednak poradzę - kiedy obie rzeczy nie są mi obce... :-D Za AgateQ - takie jest życie :-P
×