kasinska28
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kasinska28
-
A ja myślę intensywnie nad imieniem dla mojego synka, i powiem Wam - ciężka sprawa...
-
Dziewczyny, a to lekarstwo na pajączki to w końcu na receptę czy bez? Jeśli wiecie, dajcie znać, może bym zamówiła u mojego M, przyjeżdża za tydzień, to by mi przywiózł. Pozdr
-
Ojej ,ale się burza rozpętała, no no. Leje jak z cebra,no i czasem coś tam grzmi i błyska. Co do melisy, to z tego, co wyczytałam - można. Nawet często ją ginekolodzy swoim pacjentkom zalecają. No i podobno dodatkowo działa rozkurczowo, czyli dla nas też dobrze.
-
Ty się śmiej, karro, a moja znajoma broniła się ok. tydzień po porodzie. W dodatku była na antybiotykach, bo były jakieś poporodowe komplikacje. No i obroniła się :). Tobie oczywiście życzę, żeby udało się bronić teraz. Trzymam kciuki :)! Zazdroszczę spotkania, ja będę obecna tylko duchem, do Polski przylecę najprawdopodobniej dopiero z końcem czerwca. Ale liczę na jakieś krótkie sprawozdanie, no i zdjęcie! To dopiero będzie, taka grupa ciężarówek w jednym miejscu i czasie. Może tak z półprofilu zróbcie, żeby było lepiej brzuszki widać ;)? Ja brzuch mierzyłam w najszerszym miejscu. W moim przypadku to odrobinę poniżej pępka. Pozdr K.
-
Dzień dobry! A gdzie wszystkich wywiało? Czyżby taka ładna pogoda w Polsce? U mnie akurat nieco się ochłodziło, i bardzo dobrze, bo jest czym oddychać, te upały zaczynały mnie już nieco męczyć. Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze, pozdrawiam K
-
Dzięki, dziewczyny, w ciągu dnia humor znacznie mi się poprawił i Wy również miałyście w tym spory udział :) dla Was Teraz z kolei naszły mnie przemyślenia - w stylu \'co tu robię, dokąd zmierzam\', ale to akurat chyba normalka, raz na jakiś czas każdego nachodzi. Bardzo dużo zmian szykuje się w moim życiu i mam nadzieję, że ze wszystkim sobie poradzę. Ale przyznam, że trochę mnie to przeraża. No a poza tym chciałabym się jakoś bardziej rozwijać, trochę w taki marazm ostatnio popadłam. No i troszkę się boję tego okresu, kiedy to będę \'gospodynią domową\'. Oczywiście będę się cieszyć z przebywania z maluszkiem, ale mam nadzieję, że nie popadnę w żadną depresję. Niestety jak się czegoś nie uczę, nie rozwijam, nie mam nowej pracy, odrobiny adrenaliny, to popadam czasem w jakieś takie przygnębienie. I przestaje mi się cokolwiek chcieć aż do momentu, kiedy znowu odbiję się od dna, znajdę sobie nowe wyzwanie, zajęcie, które mnie wciągnie, etc. A ze spraw przyziemnych - pół godziny temu natarłam przyprawami schab (mam nadzieję, ze to schab, tak wygląda ;), ale jeśli chodzi o nazwy kawałków mięsa po francusku, łatwo nie jest, bynajmniej w sklepie na etykietkach nie używają tych słownikowych, więc mimo, że wiem teoretycznie jak w tym języku mówi się na schab, wciąż nie wiem, czy mój schab to rzeczywiście schab ;) - gdyby przetłumaczyć dosłownie, byłaby to \'pieczeń wieprzowa\' , a jest to jak najbardziej surowe mięsko, więc same widzicie). Leży sobie teraz w lodówce i nabiera aromatu, za kolejne pół godziny c.d. procedury ;). Pierwszy raz w życiu robię schab ze śliwką, z jakiegoś internetowego przepisu zresztą, więc trzymajcie kciuki ;).
-
A mnie wkurza moja koleżanka z pracy, z którą teoretycznie współpracuję. Najgorsze jest to, że nie ma z nią żadnej komunikacji. Wczoraj dałam jej jedną sprawę do dokończenia - generalnie to ona się tym zajmuje, ja ją tylko zastępuję podczas nieobecności. Więc skoro jest, to wczoraj zapytałam, czy mogę jej to dać, no i wzięła to ode mnie. A dzisiaj przychodzę i znajduję teczkęz tą sprawą na moim biurku.Bez słowa. Wrrrr! Takie zwalanie na kogoś pracy po cichu. Powiedziałaby sorry, jestem teraz mocno zajęta, czy mogłabyś to zrobić? Ale nie, po co. Jak się wkurzę, to wezmę urlop od przyszłego tygodnia, a potem zwolnienia i już nie wrócę do porodu. I tyle jej z tego przyjdzie.
-
A, jeszcze jedno! Wczoraj zmierzyłam sobie brzuszek centymetrem - raz z ciekawości, dwa, bo zamawiam kilka ubranek przez internet, no i tam bluzki mają podany do jakiego obwodu brzuszka się nadają. No i wyszło mi : 92 cm. A Wy swoje mierzyłyście? Jestem bardzo ciekawa. Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę K.
-
Hej! Ja dzisiaj byłam na belgijskim połówkowym. Żeby było śmiesznie, babka, która mi je robiła, również była w ciąży :). I to znacznie bardziej zaawansowanej. Wyników nie dostałam na razie, bo tu inne zwyczaje panują - wyniki wysyła się do lekarza prowadzącego. Ja poprosiłam o kopię, też mi wyślą do domu. A fotki przekaże mi mój pan dr za 2 tygodnie, w środę, na wizycie. Aha - podobno wszystko w porządku, badanie nie było jakieś bardzo długie, trwało może z 15 min. Cudnie jak się widzi te małe paluszki u rączek i takie słodziutkie małe stópki. Oczywiście, mój synek cały czas się wiercił, manipulował tymi swoimi małymi rączkami, przekręcał na bok, kręcił główką, etc. Widziałam jego twarzyczkę w 3 D i stwierdziłam, że chyba będzie podobny do swojego tatusia ;). To tak oczywiście się śmieję, nie wiem, czy u takiego maleństwa można stwierdzić podobieństwo do kogokolwiek. Myślę, że dopiero po kilku miesiącach od urodzenia . A jak wróciłam z badania, to odbyłam cudną, godzinną drzemkę :). Taka pogoda rzeczywiście sprzyja takim drzemkom Ja na szczęście, odpukać, jakoś ostatnio nie mam problemów ze zgagą. Dokuczała mi przez pewien czas na początku trzeciego trymestru. Ale to chyba przez niezbyt regularne posiłki, no i objadanie się na noc. Teraz jakoś wszystko się ustabilizowało, posiłki jadam o w miarę regularnych porach, no i staram się nie przesadzać na wieczór. Ciekawa jestem strasznie, czy nam się wyrówna liczba chłopców i dziewczynek. W sumie jesteśmy dość przypadkową statystycznie grupą (tak mi się przynajmniej wydaje, ekspertem nie jestem), więc byłby to taki obraz społeczeństwa w miniaturze. Pozdrawiam wraz z moim dokazującym w brzuszku synkiem
-
A jeszcze a propos opalania - jestem strasznie blada i mam podkrążone oczy i generalnie u mnie to normalne \'po zimie\', zanim nie złapię słonka, tyle że teraz sie wystawiam i jedyny efekt, jaki widzę - to masa piegów! Rzeczywiście takie bardziej przebarwienia niż cokolwiek innego... Ale ja tak nie cierpię tych cieni pod oczami, a innej metody na nie niż opalanie nie znam... :( . Co zrobić, żeby wyglądać \'zdrowo\'? Znacie jakieś inne metody? Może zacząć pić sok z marchewki? Pzdr K.
-
Aaa- a wczoraj nawet udało mi się kilka kopniaczków wywołać pukaniem/naciskaniem brzuszka - to niesamowicie przyjemne, jak jest odzew - wreszcie jakiś kontakt :D! 21 tyg. 1 dzień
-
Onyx - masz o tyle dobrze, że 3 z tych 4 języków to języki słowiańskie - będzie trochę łatwiej :)! A tak w ogóle, ukraiński to piękny język, strasznie mi się podoba - czy Ty może też się go troszkę nauczyłaś od męża? Dziś mam kolejny cudny dzień słodkiego far niente- czyli byczenia się :D! Mam taki piękny park w pobliżu i przy takiej pogodzie jest tam po prostu super, tak sobie usiąść w cieniu drzew. Ciepło, ale nie gorąco, jest jakiś ruch powietrza- można sobie wziąć książeczkę i delektować się zapachem jaśminu, bo akurat kwitnie :)))! Poza tym byłam dziś na bardzo fajnej międzynarodowej mszy u Dominikanów - jak taki afrykański chór zaśpiewał, w jakimś jęz. afrykańskim zresztą, to aż mnie ciarki przeszły - naprawdę pięknie śpiewają. No i rozdają teksty na początku, więc też sobie troszkę z nimi pośpiewałam, a co - myślę, że mojemu synkowi też się bardzo podobało, dostałam kilka kopniaczków i to jeszcze bardziej mnie wzruszyło :). No i poza tym śmiesznie było - cała msza to przeplatanka polskiego, angielskiego, francuskiego, no i niektóre śpiewy/modlitwy po łacinie/w dialektach afrykańskich. Pozdrawiam niedzielnie i mam nadzieję, że W też miło spędzacie ten dzień :)! P.S. A na obiadek będą pierogi z truskawkami zdobyte w tutejszym polskim sklepie - już nie mogę się doczekać, mniam mniam :D!
-
Koug - z tym serduszkiem i kwiatkiem to bardzo dobry pomysł! Ja myślałam na początku o jakimś skrócie- np. CH(Ł)/ DZ, ale to jakieś takie 'bezpłciowe' (he he), a tak będzie ładnie :). Myślę też żeby pozamieniać te daty, tak żeby było krócej - zamiast słów liczby - tj. np zamiast 10 września -- 10.09. Jak tak zrobimy, to później będzie można jeszcze jakieś nowe dane podopisywać, bo będzie więcej miejsca. W wolnej chwili mogę się tym zająć - co na to pozostałe Panie? Pzdr
-
Karro! Dziecko uczy się mówić przede wszystkim od matki. Na pewno, przynajmniej na początku, to Ty będziesz z nim spędzać najwięcej czasu. Więc po prostu mów do niego jak najwięcej, śpiewaj piosenki po polsku, etc.Poza tym, nie wiem, co planujecie później, czy np. pójdzie do żłobka, czy poszukacie niani - ale jeżeli to ta druga opcja, to możecie znaleźć polską nianię. Możesz poszukać na allegro bajek do słuchania po polsku, etc. Nawet jeśli później będzie trudno utrzymać kontakt z językiem, to dziecko się przynajmniej osłucha i będzie mu łatwiej do niego wrócić. A jak będzie przyjeżdżać na wakacje do dziadków, to będzie miało intensywny kurs języka polskiego w praktyce. A teraz zupełnie nie na temat - Brutta, czy Ty umiesz zrobić melanzane? Dałabyś przepis? Zapewne nie jest to zbyt skomplikowane, a naszła mnie chętka, zresztą zaraz poszukam jeszcze jakichś wskazówek w internecie. W każdym razie bakłażan czeka już na \'ścięcie\' ;). A przed chwilą wcięłam pół melona miodowego - pyszności, zwłaszcza w taki upał :)))! Pozdrawiam serdecznie
-
ICK...............WIEK......DATA PORODU........IMIĘ............PŁEĆ Evi_22............22.....16 sierpień........Emilka.......dziewczynka wiewiorka2004..21.....27 sierpień........Kubuś.......chłopiec Monika_28.......29.....28 sierpień........Nikola.......dziewczynka BETTY83.........24......1 wrzesień.....Kuba/Alicja mrs_ziec.........28......1 wrzesień.....Hania.........dziewczynka mamahuberta...26.......2 wrzesień....Oliwia/Igor? magia_............31......3wrzesien.....?????? ???????? sandra27.........28.......3wrzesień.....Daniel/Dominik..chłopiec MaMani...........22........4 września.....Kornelek........chłopiec MartaObdarta..27........4 września.....Weroniczka....dziewczynka Izabelcia78......30........7 września.....Mateusz/Zosia Myszka5.........28.......10 września....Dawid............chłopiec el79..............28........11 września....????? eryka.........28......13 wrzesień..Laura/Sara/Roksana..dziewczynka ewunienka24...24........14 wrzesień....Karim/Amira karro............29........18 wrzesień....Maksymilian/Zosia Koug ............35........18 wrzesień....Agatka / Bartek majka28........30.........18 wrzesień.....Ksawery..........chłopiec sanday1........25.........18wrzesień..... ?????? marlenaaa......20......18 wrzesień.....Damian..............chłopiec aga..............25........19 wrzesień.....Jakub..............chłopiec nina............ 30.........19 wrzesień ........?? kasinska28.....29........20 września.....Jakub/??? .........chłopiec magdae..........26.............20 wrzesnia.....Cyryl.........chłopiec brutta..........28...........22 wrzesień.....?????? mamy : 5 dziewczynek i 9 chłopców gdybym się gdzieś pomyliła - poprawiajcie więcej nie piszę, bo przed chwilą mi zżarło dopisałam płeć, żeby było łatwiej liczyć
-
Jej, ale gorąco - 28 stopni! Najchętniej ochłodziłabym się w jakimś górskim strumyku, jeziorku albo innym morzu ;). Takie pytanko mam - czy wolno nam opalać nasze rosnące brzuszki? Gdzieś czytałam, że dla dziecka niebezpieczna jest zbyt wysoka temperatura, bo może wywołać przedwczesny poród, ale gdyby tak wystawiać ten brzuch tak 15-20 min. dziennie? (tj. ja chwilowo mam dosyć ciepła, może zaraz wskoczę pod chłodny prysznic, ale pytam tak generalnie - bo może jeszcze na jakieś wakacje bym wyskoczyła, do Chorwacji np, no a tam raczej trudno się nie opalać... )
-
Ja zupełnie z innej beczki - doświadczone mamusie : jaką rozwojową zabawkę poleciłybyście dla rocznego dziecka? Szukam właśnie na allegro, no i potrzebuję natchnienia ;).
-
kurcze, ale będzie fajnie jak zaczniemy wklejać linki do zdjęc naszych maleńkich bobasków :D! Nie mogę się już doczekać :) !!!
-
A ja właśnie wróciłam z zakupów, ale efekty marne :(. Co nałaziłam się, to moje, a wróciłam jedynie ze słynnymi już rybaczkami z H&M ;). Choć jak dla mnie, to mogłyby być jeszcze odrobinę krótsze, tak do kolan. Ale cóż, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma ;). Chyba zamówię coś z tego 9fashion. Szaleć nie będę, bo tanio tam nie jest (zresztą jak wszędzie, gdzie sprzedają ubrania dla ciężarówek), ale może coś zanabędę. A mój M przywiezie mi za niecałe 2 tyg. i git :D! Marzy mi się jakaś przewiewna spódniczka. Tak szczerze, to nawet nie musi mieć żadnego specjalnego systemu na brzuszek, wystarczyłaby biodrówka, tak żeby kończyła się tuż po brzuszkiem... Chciałam sobie butki kupić, ale nic nie znalazłam. Niby jest dużo, ale ja bym chciała ze skórki i w środku też skóra, bo co mi po sztucznych butach w upał... Zresztą nawet jak nie jest gorąco to jak się długo chodzi w takich nieoddychających, to mało to jest przyjemne. A, no i jeszcze lakier kupiłam do paznokci, a nawet dwa - tak na wszelki wypadek ;). Idę sobie ochlapać nóżki, bo mi się zmęczyły od tego ciepła i chodzenia, no a za czas jakiś przetestuję te lakiery - muszę mieć ładne stópki do sandałków. Na szczęście mam jeszcze jakieś z ubiegłego roku, inaczej byłaby katastrofa...
-
Ja tam na razie jestem w piątym - poród niby 20 września, więc 21 każdego miesiąca zaczynam kolejny miesiąc. (Nie przeliczam tygodni na miesiące, bo wkurza mnie, że co książka/portal to inna wersja) Czyli za niecałe 2 tyg. zaczynam szósty miesiąc - kosmos :)! Już prawie zdążyłam zapomnieć, jakie problemy były na początku. Teraz jestem super mobilna i, nie zapeszając, żadnych krwawień. Aha - jeśli chodzi o podróż samolotem to zniosłam ją dosyć dobrze (przynajmniej żadnych widocznych oznak, żeby coś złego się działo, no i na badaniu w Polsce powiedzieli, że z moim synkiem wszystko w porządku, więc mam nadzieję, że teraz też - okaże się we wtorek, mam tutaj połówkowe). Jedyny problem był taki, że złapałam jakąś infekcję, no i z tym to zawsze się nieprzyjemnie lata. Pozdrawiam i lecę, bo H&M czeka ;)!
-
A ja mam dzisiaj wolne :)! Święto Unii Europejskiej, a ja w instytucji unijnej pracuję, więc znowu długi weekend - a w dodatku w poniedziałek jest kolejne święto, nie wiem jak to jest po polsku - może Zesłanie Ducha Świętego? W każdym razie w Belgii dzień wolny :D. A pogoda taka, że tylko walnąć się gdzieś na plaży. Której niestety nie mam pod ręką, ale za to mam bardzo duży taras od zacisznej strony (ptaszki mi śpiewają) i tam właśnie dzisiaj zjadłam sobie śniadanko - mówię Wa, ale radocha - \'Życie jak w Madrycie\' ;)! A co do dzieci, które często chorują, zwłaszcza na choroby dróg oddechowych - polecam nasze polskie morze. Jako małe dziecko miałam wirusowe zapalenie płuc, bardzo długo nierozpoznane (nie da się go rozpoznać przez osłuchanie, widać dopiero na RTG), no i ładowali we mnie bardzo silne antybiotyki, które jak wiadomo nie działają na wirusy. Bardzo długo chorowałam i długo nie mogłam dojść do siebie, w końcu jakaś lekarka wyleczyła mnie homeopatią, no i kazała jeździć nad morze i to rzeczywiście pomogło. Zamierzam dzisiaj uderzyć na H&M i może jakichś butków poszukać, zwłaszcza, że poza instytucjami wszyscy inni tutaj dzisiaj pracują, więc nie powinno być tłoku w sklepach. No i może pedicure później, chcę zacząć nosić sandałki, muszę jakiegoś fajnego lakieru poszukać. A jeszcze jedno - ja też mam problem z cellulitem :(. Zakupiłam taki roll-on Garniera, no i oprócz tego taką szorstką gąbkę do masażu, mam nadzieję, że wespół zespół coś to pomoże... Gdyby ktoś znał jeszcze jakąś dobrą metodę (rower niestety na razie raczej odpada, choć zazdroszczę wszystkim rowerzystom, których tu sporo na ulicach) anty - niech da znać . Pozdrawiam serdecznie i miłego dnia!
-
Ha! Czyli u mrs_ziec drugie dzieciątko nieco mniejsze! Znaczy się - nie ma reguły. Dla mnie to zresztą na razie niezbyt istotne - to moje pierwsze. Za to po cichu mam nadzieję, że skoro mój i ja byliśmy podobnych rozmiarów i nie jakieś straszne giganty, to może nasza dzidzia też nie osiągnie 4 kg, pliiiiz! Choć wiem, że tu i inne czynniki mają znaczenie- odżywianie, może hormony? (które niestety wciąż muszę brać, na szczęście mam zmniejszoną dawkę) no i pewnie te witaminki, które łykamy...
-
A co do wagi dzieci : ja z moją młodszą o 2 lata siostrą miałyśmy bardzo podobną wagę - ok 3,5 kg, nie wiem, ile ważył nasz brat - najstarszy z rodzeństwa - być może nieco mniej, ale coś mi się w głowie kołacze, że ok. 3 kg tak czy inaczej... Co ciekawe, moj M ważył i mierzył podobnie jak ja, no a teraz jest o 20 cm wyższy i pewnie ze 30 kg cięższy (porównuję wagę sprzed ciąży he he ;))
-
Nie no, ja to już na pewno w żadne swoje \'normalne\' spodnie nie wejdę... Zresztą takich typowych biodrówek nigdy nie nosiłam, bo nie lubię - zawsze miałam wrażenie, że mi z tyłka spadają ;). No a poza tym bluzki mam (a razczej miałam ;) ) takie raczej nie za długie, więc by mi brzuch było widać. Za to mam jeszcze ze dwie spódniczki, które przedtem nosiłam nisko na biodrach, to teraz jeszcze mieszczą się na brzuszek, noszę je po prostu \'wyżej\'. Muszę się w weekend przejść do H&Mu. Wydawało mi się, że tu w Brukseli są marnie zaopatrzeni, ale byłam w Warszawie w Arkadii i stwierdziłam, że tam jest zdecydowanie gorzej. Może znajdę te Wasze rybaczki. Tutaj się już bardzo ciepło zrobiło- dziś rano było 20 stopni (od jutra chyba zacznę jadać śniadania na tarasie, zawsze o tym marzyłam :) ), przydałyby się więc jakieś letnie spodnie, marzy mi się też jakaś spódniczka, te przedciążowe wkrótce mogą juz się nie nadawać. Chwalę sobie sukienkęz H&Mu z tej ciążowej serii, taką czarną kupiłam, do kolan, odcinaną pod biustem, z miejscem na brzuszek (ale nie jest rozkloszowana, wygląda tak dosyć normalnie), u góry w serek i chyba ma taki mały kołnierzyk o ile dobrze pamiętam. Niestety zostawiłam ją w Polsce, więc pluję sobie w brodę. Na szczęscie mój M przyjeżdża za 2 tyg. to mi przywiezie... Pozdrówki
-
Dzień dobry! Karro - jak nalejesz sobie 3 łyczki wina na dno kieliszka to myślę, że nie zaszkodzi. Zwłaszcza tak od święta. Co ciekawe, ja też miałam ochotę na wino, a jak spróbowałam, to łyk mi wystarczył. Ja mam ciągoty do serów pleśniowych, które uwielbiam i aż mnie skręca, że nie mogę. Ale i na to jest sposób - te bakterie, ta cała listerioza, czy jak jej tam, ginie i to już w temp. 6o stopni zdaje sie. A np. taka pizza z 4 serami jest pieczona w temp. powyżej 200 stopni, może nawet 300, czyli zakładam, że jak by tam coś było to i tak nie przetrwa pieczenia. Więc jak już nie wytrzymuję to wcinam taką pyszniutką tuczącą pizzę :))) Pozdrawiam porannie