kieszonka w kratkę
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kieszonka w kratkę
-
TERMIN SIERPIEŃ 2009!!!
kieszonka w kratkę odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Czesc dziewczyny, ja tez po weekendzie jeszcze z brzuszkiem chodze. byłam dzis u gina, mala wazy 2860, mało, mało... Niestety mimi boli i skurczów, to ja jeszcze porodu nie widze, niestety. Szyjke mam troszceczke tylko skroconą. Lekarz mi dzis powiedział, ze dobrze by było bym juz urodziła. Ale jak to zrobic :(( Iza gratulacje, ale masz fajnie, zycze Ci szczescia i zdrowia dla maluszka. -
TERMIN SIERPIEŃ 2009!!!
kieszonka w kratkę odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witajcie, ja jeszcze brzuchatek. Mysle, ze u każdej z nas to sprawa indywidualna jak to wszytsko bedzie sie działo. Ja marze o jednym by urodzic sn. Moze sie uda. Dzis mam leniwy dzien, nic mi sie nie chce. Kapucha nie martw sie ja tez mam doły, tez czesto mysle ze sobie nie poradze. Ale popatrz tyle kobiet daje sobie rade to dlaczego my bysmy sobie nie dały. Żal mi troszke tylko tej wolnosci. Ale w zyciu nie ma nic za darmo, zawsze cos za cos. Milej soboty dziewczyny. Fakt, juz sierpien, dzis sie obudziłam i od razu pomyslałam, w tym miesiacu bede mamą !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! HHHHHHHHuuuuuuuuuuuuuuuuuurrrrrrrrrrrrrraaaaaaaaaaa!!!!!!!!! -
TERMIN SIERPIEŃ 2009!!!
kieszonka w kratkę odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
czesc dziewczyny ja tez jeszcze brzuchatek Wczoraj jak poszłam sprzatac to myslałam, ze zejde... Tak sie zmeczyłam, a nic wielkiego nie zrobiłam, jedynie uporzadkowalam szafe w przedpokoju i odkurzyłam mieszkanie. Odpoczywałam w miedzyczasie 2 razy ale nic to nie dało, tak sie słabo poczułam, mała waliła niesamowicie nozkami w brzuch, skurcze ciagle. Czułam ze to jeszcze nie porod ale totalne osłabienie. Jak walnełam sie spac to myslałam, ze juz nie wstane, a tu piesek chce wyjsc na spacer. Jakos przezyłam. Ale wiem teraz ze nie moge sie forsowac. Moze wy tez tak macie, ze nie lubicie siedziec np z ksiazką, kiedy wokoło nieposprzatane. Ja tak mam, niestey czasem jestem tego ofiarą. Dzis tez mam plany, hm... porzadkowania. Miłego dnia zycze brzuchatką i mamą. Aniu- Masc bepanthen jest super na wiele rzeczy, ja uzywam ja od wielu lat, szczegolnie jako "szminkę ochronną" zimą. Jest boska. -
TERMIN SIERPIEŃ 2009!!!
kieszonka w kratkę odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Zgadzam sie dziewczyny z Wami. Ja tez chodze całą ciaże do prywatnego ginekologa. Jest to dziwny tym, nie libie go, ale ponoc dobry duagnostyk. Moja ukochana lekarka własnie była na urlopie macierzynskim wiec poszłam do tego typa. U nas jest wszytsko na głowie postawione, pacjenci czesto godzą sie na poniżanie bo nie mają wyjscia. szkoda gadac. Ja mam wynajeta położną, jak bede jechac do szpitala to dzwonie do niej i bedzie ze mna rodzić , mam nadzieje ze mnie po ludzku potraktuje. W sumie mogłam tego nie robic, ale z drugiej strony dzis sie nie martwie, ze mnie do szpitala nie przyjmą ( niestey to sie zdarzało wczesniej bo ten szpital jest w 3-mieście b. popularny) albo cos bedzie nie tak. Położna kosztuje mnie 500zł. Dużo kasy, ale to cena za spokój. Jezeli chodzi o szczepionki, to z tych płatnych to na pewno zdecyduje sie na rotawirusy, daje sie doustnie 3 dawki do 6 miesiaca życia. Dziewczyny ja mam do Was pytanie. Jakie ciuszki przygotowałyscie dla maluszków na wyjscie ze szpitala???????????? Ja ogolnie mam dwie wersje, chodzi o rozmiar na 56 i 62 cm. Ale mam tylko body, kaftanik , czapeczki i skarpetki. Nie przygotowałam zadnych do zabrania spioszków, bo mysle, ze bedzie jej za gorąco. No i oczywiście do tego kocyk, taki srednociepły, z ktorego zrobie rożek. Co Wy na to?????? Czy zabrac jeszcze spieszki??? nie chce przegrzac dziecka???? -
TERMIN SIERPIEŃ 2009!!!
kieszonka w kratkę odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Czesc dziewczyny :) ja tez ciagle w dwupaku, choc wczoraj tez bolał mnie brzuch jak na okres. Ale nic z tego nie wyszło. Wczoraj pierwszy raz pomyslałam, ze juz mam dosc tej niewygody, chce miec dzidzie w łożeczku. Do tej pory myslałam o tym by rosła , teraz bym chciała juz urodzic. Tym bardziej, ze jak czytam o dziewczynach co juz urodziły. Uleczka ja dosłownie mam tak jak ty, te same uczucia. I jeszcze zazdroszcze Ci, ze nie bedziesz rodziła w polskim szpitalu, u nas niestety pełne dziadostwo. Aniu- jestem zbulwersowana tą pielegniarką. Zastanawiałaś sie moze, czy w wolnym czasie nie napisac skargi do dyrektora szpitala i NFZu. Szczegolnie w to drugie miejsce, oni tylko teraz czekają na takie widomosci od pacjentów. W zaden sposób ona nie miała prawa do ciebie sie tak odzywac czy celowo powodowac bol podczas badania. Jeszcze nie wyszłam z szoku. Gdby nie twoj lekarz to nie wiadomo jak by to było. Najwazniejsze, ze juz masz to za sobą. Dziewczyny, miłego dnia. -
TERMIN SIERPIEŃ 2009!!!
kieszonka w kratkę odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ania- gratulacje, bardzo Ci juz zazdroszcę. Upławy mam takie białe , dość sporo, zazwyczaj rano, po wstaniu. Drętwienie z kolei mam od kiklu miesiecy pod piersiami, nie czuje skóry. -
TERMIN SIERPIEŃ 2009!!!
kieszonka w kratkę odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Cześć dziewczyny Ja wczoraj probowałam wejsc na nasz topik, ktory miał ponad 600!!!! stron a tu za kazdym razem inna liczba, pomyslałam, ze to chyba przejsciowe.... A tu jednak zżarło nieco. Ja mam termin an 11 sierpnia, jeszcze miesiac temu myslałam, ze urodze wczesniej, a teraz upewniam sie, ze raczej musze czekac na 11, oby nie dłuzej.Teraz nie mam prawie zadnych skórczy, w dole brzucha za bardzo nie boli. Wczaraj miałam tylko lekkie mrowienie z krzyza. To czekanie jest wykanczajace, mam w ciagu dnia przynajmniej dwa humory. U mnie tez wszytsko czeka, a dziewczynka wciaz spokojnie fika w brzuchu. Miłego dnia -
TERMIN SIERPIEŃ 2009!!!
kieszonka w kratkę odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Neta ja tez Ci serdecznie gratuluję :) Ciekawe, która następna?? Mysia- brzuch swędzi pomimo, że sie nie rozciąga dalej ale pozostaje rozciagnięty. Smaruj, smaruj.... smaruj. Jeżeli chodzi o rozstępy to ja jeszcze nie mam żadnego ciążowego, co mnie dziwi bo za to mam pełeno rozstępów z czasów dojrzewania, całe biodra, posladki i pod kolanami. Byłam pewna ze w ciazy sie pojawią. Ja smoruje praktycznie od 2 miesiaca ciaży, regularnie kremem Fissan. Gdzies wyczytałam, że często rozstępy pokazuja sie własnie w dwoch albo ostatnim tygodniu ciąży. Także jeszcze mam szanse :( Wiem, że trzeba smarowac, ejszcze przez 2 miesiace po porodzie, bo jak intemsywnie chudniemy tez powstają. Ale sie wypisałam, sorki. -
TERMIN SIERPIEŃ 2009!!!
kieszonka w kratkę odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witajcie w nowym dniu :) U mnie niestety znowu sie wypogodziło, wiec słoneczka troszkę wykrzało. Uwielbiam słońce, ale nie w ciąży. Hemoglobinę, hematokryt i erytrocyty tez mam poniżej normy, ale nieznacznie. Takie wyniki tez miałam w połowie ciąży, nie biore żelaza dodatkowo w tabletkach, zmieniłam troche diete, na bogatrzą w żelazo i z mniejszą ilością pokarmów, które powodują mniejsze jego wchłanianie. Wyniki nie poprawiły sie, ale tez nie pogorszyły. Jak wiadomo u kobiet w ciąży to zdarza sie często, wiec nie mamy sie co martwic. Po porodzie powinno wszystko wrocic do normy. Dzis mam dobry nastroj, jestem pełna optymizmu :) W sumie bez większego powodu, tak po prostu :) :) :). Wam tez brzuchatki życzę miłego dnia. Uleczka mam nadzieję, że juz tak nie cierpisz. Buziaki -
TERMIN SIERPIEŃ 2009!!!
kieszonka w kratkę odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Uleczka trzymaj sie dzielnie, pewno niedługo przejdzie. Ja miałam HBS tez robione w połowie ciąży. Ide do gina jeszcze 3 sierpnia, jak nie zaleci to nie bede powtarzac. Asica - jezeli chodzi o płytki krwi, to niestety nie mam pojecia jak to jest z tą cesarką. Poczytaj w necie. -
TERMIN SIERPIEŃ 2009!!!
kieszonka w kratkę odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Cześć dziewczyny Tornado w Legnicy rzeczywiscie wyglada okropnie, choc ja , na szczescie, mogłam oglądać to tylko w TV. Zycze Ani wszytskiego naj, naj, choc pewnie juz jest w drodze do szpitala, z jednej strony jej zazdroszczę. Dzis u mnie fajna pogoda, czyli deszcz i 18 stopni. Dziewczyny jezeli chodzi o badania wymazu z pochwy na bakterie, to uwazam, ze warto zrobic sobie, nawet jak lekarz nie zaleci. Moj lekarz oczywiscie mnie olał wiec 2 tyg temu sama poszłam zrobic to badanie. Na szczescie jest wszytsko ok. Ale prawda jest ze szczegolnie niebezpieczne są paciorkowce. W kwietniu rodziła moja przyjaciółka, ktora jest niosicelem paciorkowców od paru lat, i oczywiscie badanie wykazało ze je nadal ma, leczyła sie antybiotykami i nie dokonczyła leczenia do czasu porodu. Rodziła sn, i dziecko niestety przechodząc przez kanał rodny zaraziło sie. Przez to musiała zostac w szpitalu 8 dni, maly zaraz po urodzeniu dostał antybiotyki, przez to nie nabrał odpornosci i do dzis ma pewne kłopoty z czerwonymi kriwnkami. Poza tym paciorkowce zazwyczaj nie daja nam zadnych objawów, \"mieszkają\" u nas całe lata i rujnują organizm. Dosłownie, wiele chorób własnie zaczyna sie od tego ze jestesmy nosicielami tej bakterii. Sorki, ze tak sie rozpisałam, nie chce nikogo straszyc , ale to badanie warto zrobic. Nie ma co narazac siebie i dziecka. Uleczka- dzieki za info o zgadze, dzis sobie cos kupie w aptece. Ja mam hemoglobinę 11,8, to ponizej normy, ale ogolenie nie jest zle. Biorę od kilku miesięcy Feminatal N, a tam jest zelazo. Zycze miłego dnia i trzymam kciuki za Anię. -
TERMIN SIERPIEŃ 2009!!!
kieszonka w kratkę odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Moja fryzjerka mi opowiadała, ze jak sie kupe chce kilka razy to znak, ze porod nadchodzi. Ona tak miała. :) -
TERMIN SIERPIEŃ 2009!!!
kieszonka w kratkę odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
czesc dziewczyny :) U mnie tez sie robi gorąco, stopy trochę puchną juz. Wczoraj miał być deszcz a nie było. Uleczka -Ty jestes niesamowita z tą grochówką. Nie wpadła bym. Przez te upały nie mam apetytu i nic mi sie nie chce, choc dzis mam plan dopakowac torbe do szpitala do konca. Asica- pedicure w SPA, cudowna rzecz, ja tez czasem chodze, szczegolnie w ciazy bo od jakiegos czasu nie dosięgam do stóp. Dziewczyny napiszcie jaki macie obwod w pasie bo ja dzis sie mierzyłam i mam mniej niz kilka dni temu. Troche sie załamałam, bo nie dosc, ze mała taka mała to jeszcze brzuch mały. Mam tylko 98 cm :( Moze to zobacza, ze brzuch mi opada??. Juz sama nie wiem. A wy jak macie ??? -
TERMIN SIERPIEŃ 2009!!!
kieszonka w kratkę odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Cześć dziewczyny :) Postanowiłam napisać choc oczywiscie nie przeczytałam całego topiku. Jestem w 14 tyg ciazy, mam termin na 12 sierpnia (tak około) Nie wiem czy pisać, no Wy tu w fajnych nastrojach, choc pewne dolegliwości macie fizyczne. Ja w ciazy jeszcze ani razu nie wymiotowałam, przytułam okolo 6 kilo, a jestem raczej mała 164 wiec chciałabym duzo nie utyć bo bede smiesznie wygladać z brzuchem. Fajnie macie, że znajdujecie oparcie w meżach czy facetach. Moj facet nie za bardzo, raczej prawie wcale nie interesuje sie moja ciażą. Nie moge nawet nikomu sie poskarżyc. W sumie mieszkam sama, on dawno nawet nie dzwonił ani nie był u mnie. Masakra mowię Wam. Moja ciaża była oczekiwana, oboje tego chcielismy. A teraz zostałam sama. Dodam, że to też wojskowy. Gdybym nie przeczytała waszych wpisów to bym myslała, ze oni to sami dranie. Pozdrawiam Was i życzę zdrowia dziewczyny. Sorki, ze tak na początek tak strasznie ponarzekałam. Ale kto mnie zrozumie lepiej niz inne ciążówki :) Pozdrawiam Ania -
Witaj Tere To co piszesz nie jest mi obce. Ale w twoim przypadku jest takie pocieszenie, ze jesteś jeszcze bardzo młodą osobą i na pewno znajdziesz kogoś z kimś bedziesz wreszcie szczesliwa. Ja czesto się zastanwiam dlaczego akurat mi sie cos takiego stało ze jestem samotna. W czym jestem gorsza od innych. Nie znam na to odpowiedzi. Życzę powodzenia :))
-
Witajcie dziewczyny Kathlin widze, ze tylko Ty wdepnęłaś. Dzięki za kwiatka :) Ja przyjechałam właśnie z Mazur, byłam sama :(( , a raczej z psami moimi ukochanymi. Dzis sobota siedze w domku sama, i myśle o moim życiu w którym pierwszy raz nie ma ZADNYCH planów. Pozdrawiam i licze na Wasze wpisy :)) Kathlin buziaki szczególne dla Ciebie
-
Cześć !! Witajcie kochane to ja RÓWNIEŻ zdołowana Kieszonka. :( Aguś to dobry czas na podsumowanie, dwa lata ho ho dużo czasu. Ja osobiscie mysle ze w przypadku mojego zycia to przez te dwa lata tez wiele sie nie wydarzyło budującego. Jestem dwa lata bez byłego, choc wiem ,ze miłosc ta w jakims sensie trwa nadal. Stojąc na balkonie widze jego ciagle wracajacego z pracy jak macha do mnie, w sobotę rano scieliłam sobie łożko i przypomniało mi sie jak czesto z byłym ucinalismy sobie partyjkę warcabów wieczorkiem.... itp, itd. Częstaomam łzy jak to wspominam. Jego odejscie to chyba najgorszy dotychczasowy cios w moim zyciu. Ciagle nie mogę pogodzić sie z tą stratą. Mam poczucie pustki, bezsensu zycia, zniechęcienia. Te dwa lata to czas kiedy poznałam mojego obecnego narzeczonego. Zwiazek ktory zbudowałam nie satysfakcjonuje mnie, jednak w nim tkwię bojąc sie podjac decyzji o rozstaniu....BOJĘ SIE SAMOTNOŚCI Mam zaplanowany slub na 28 licpa, zamiast skakać ze szcześcia to ja płaczę nocami. Ktos powie , ze to bezsens. Ale wiem ze on mnie kocha a ja lubie byc kochana, nie potafie go odrzucić. Codziennie mowie sobie ze dzis to koniec, koniec, koniec ale nie moge tego zrobić..Probowałam kilka razy...przepłakałam cały dzien potem zadzowniłam do Niego. On zawsze przychodzi i bez słowa mnie przygarnia. Jest dobry, ale nie ma \"tego czegos\" co by mnie pociągało. Smutne nie?? :(( Te dwa lata to jeden z gorszych okresów w moim zyciu , niestety. Znajomosć z Wami była nie jeden raz jasnym punktem tego czasu :)) :) :) :) :) :) :) Mam jeszcze jeden problem, a mianowicie moja rodzina, szczegolnie mama, jest bardzo i to bardzo przeciwna temu małzeństwu, twierdzi ze nie pasujemy do siebie tak dalece ze to bedzie jedna wielka porazka. Dodam, by nie przedłużac ze nie ona jedna :( Jest mi z tym ciężko, bardzo ciężko, złe mysli udzielają mi sie także... Kathlin- Twoj były zostanie ojciem, choc niedawno chciał bys do niego wrociła....nieźle . Faceci mają taka przypadłosć jak mowisz. Łatwość w urzadzeniu sobie wygodnego zycia. Moj były sobie mieszka juz od jakiegos czasu z pewną panią, ktorej załatwił pracę i zapewnił niezłe zycie. Jak wpada do mnie mówi: \"myslisz ze ja nie chciałbym być sam?\" Potem jedzie do ich wspolnego gniazdka. Dzwoni i mowi ze beze mnie jest nieszczesliwy. Prosze bardzo. Jaka dwoistość. Fakt ja tez jestem nieszczesliwa, ale ja nie mieszkam z moim narzeczonym, nie okłamuje go bo on zna moje uczucia... Samemu jest trudniej wiec moj były juz 3 miesiace od rozstania ze mna zamieszkał z obecna panią, ktorej a propos znajomym nie pokazuje :). Ciekawe dlaczego?? Znam oczywoiscie jeszcze kilka innych przypadków facetów własnie tak postępujących. Gosiu mysle o Tobie i mam nadzieję, ze obecnie jest Ci lepiej na tym świecie, przynajmniej troszkę lepiej :)) Koncze bo juz za dużo sie rozpisałam.
-
Kochane dziwczyny Witam :(( Gosiu moja miła, na gg jakoś nie mamy okazji sie spotkać i pogadać. Ale bede jeszcze probowała. A moze Twoja miłość nadal jest do uratowana, moze jest szansa na pojednanie. Mowie tak bo nie wiem co sie dzieje, co sie stało. ?? Ciagle dziwię się. Kochana myśle o Tobie i jestem z Toba bo znam i wiem co czujesz. Kathlin - nie wiem jak to jest ze tak nam sie dzieje. Podobno w kazdym zwiazku jedno kocham mniej a inne wiecej. Cos w tym jest. Sama to przerobiłam. Mam do Ciebie pytanie jak długo byliscie i czy na powaznie?? CZy powiedział ci ze mu juz nie zalezy. ?? U mnie tez kiszka wielka. Jetsem tak zakręcona, ze nie wiem co robić dalej. Ale co tam, pozyjemy zobaczymy. Zmykam kochane bo mam jeszcze robotę, bede jutro pa.
-
:)) Gosiu- dzieki za mądre słowa. Dzis wieczorem naleję sobie kieliszek wina właczę ulubioną płytę i zamknę oczy. :] Co zobaczę? Nie wiem, ale musze miec taką chwilę tylko dla siebie by zobaczyć tę siebie za 5 lat. Co zobaczyłam opowiem Wam. Jeżeli chodzi o Twoje pytanie czy mieszkamy razem. Nie mieszkamy. I był to moj wybór. On chciał wiele razy bysmy razem zamieszkali. Ja nie mogłam na to sie zgodzić z wielu przyczyn. Przede wszystkim dlatego że musielibysmy mieszkać u mnie. Moj facet mieszka z rodzicami. Nie chciałabym w moim mieszkaniu z nim mieszkać, bo kupiłam je z moim byłym i wszytsko co tam jest razem kupiliśmy, stworzyliśmy... Oczywiście teraz jestem w nim sama, spłacam byłego. Ja z moim byłym mieszkałam parę lat, potem zareczyliśmy się i wszytsko sie rozpadło. Teraz powiedziałam sobie, że nie chcę przed slubem z nikim mieszkać. Dobrze mi samej. Moze jestem już za stara, moze zbyt wygodna, a moze trudno mi bedzie mieszkać w nim z kims innym niż były. Masz rację Gosiu, że dobrze jest pomieszkać razem, sprawdzic się. Ale ja po prostu nie moge !! Wiem jaki on jest, spedzamy ze sobą weekendy, tez pomieszkujemy jak Wy na działce. Nie wiem jak to bedzie po slubie, nie wyobrazam sobie mieszkania razem, jestem pedantką, a on sie stara zachować czystość ale róznie to jest. Poza tym on potrzebuje pokoju do pracy i stanowiska do projektowania, musi miec wielki stół , monitor olbrzym, drukarki itp. U mnie po prostu nie ma gdzie tego postawić. Moje mieszkanie jest małe. Prawdopodobnie bedzie tak ze do konca po slubie sie przeprowadzi. Raczej bedzie duzo czasu spedział u siebie w tej własnie pracowni. To jest dla mnie dość dołujace. Jak on jest to wcale nie chcę by sobie poszedł, ale jak go nie ma tez mi jest dobrze. Dzis jest piątek a ja go od niedzieli nie widziałam i jest ok! Gosiu- wiesz zazdroszcze Ci tego, że przed Wami wszytsko, ze mozecie razem wszytsko zbudować, wszytsko co bedziecie mieli jest bedzie Wasze, tu nie chodzi o pieniadze, ale o moszczenie wspólnego gniazda. Moje niestety juz współne nie bedzie.Mentalnie oczywiście. Ja jak wiedzę sciany w moim mieszkaniu, czy jakies meble mam pewne wspomnienia, moj były i ja uwielbialismy urzadzac nasze mieszkanie. A moj obency facet nie wie ile głowkowania potrzeba było by np. wymyslić cos tam do mieszkania. Mam z kolei pytanie do Ciebie, czy nie mozecie tego domku na działce, w ktorym pomieszkujecie przerobić na całoroczny? Teraz czesto to sie zdarza, mieli byście moze wygodny domek z działką :)) Pozdrawiam Was kochane, a Tobie Gosiu dziekuję za radę :)) Pa
-
Witajcie Kathlin i Gosiu :)) Zaglądnełyście na naszą TO BARDZO SIĘ CIESZĘ :)) Kathlin - ten \"głos\" o którym napisałaś często i ja ignoruję. A może wreszcie go posłuchać. Może warto być samemu ale w zgodzie z samym sobą?? Niż na siłę być z kimś z kim do końca sie nie rozumiemy. Moze bycie samą jest naszym przeznaczeniem, a przecież to nie koniec świata we wszystkim można znaleść dobre strony. Pewnie, że wolałabym jak Gosia być szczęśliwie zakochana i miec wrazenie, że idę do slubu z prawdziwym uczuciem, z przejęciem i łazami wzruszenia w oku. Ale skoro tak nie czujemy to moze spasować, zobaczyć jak sie potoczy świat zgodny z naszymi uczuciami. Ja przynajmniej walczę z tym co czuje, a z tym na co sie godzę. Może dość kompromisów, moze niepotrzebnie poddaję się mysleniu ze za wszelką cenę warto być żoną. Za cenę mojego szczescia i uczuć. Gosiu- pomimo, że nie masz pracy zazdroszczę Ci pieknego uczucia, chęci oczekiwania i posiadania dziecka. Dałaś dobry przykład swoich znajomych, którym ,pomimo niezbyt dobrej sytuacji finansowej ,urodziła się córeczka i są szcześliwi. TO BUDUJĄCE. Chciałabym moc kiedys tak powiedziec o sobie. Ale my nie odpowiadamy za swoje uczucia. I wiem dzis, ze nie warto robić pewnych rzeczy na siłę. A ty Gosiu jak chcesz zostać mamą to idz za głosem serca. :)) Kochane ściskam Was i czekam na naszej kanapie. Pa
-
cześć dziewczyny ! :) Mała-Gosiu cieszę sie, że tu jesteś nadal na tym topiku :) :) Współczuję braku kasy, wiem jak to boli. Powiem tylko, że ja borykam się z kłopotami finansowymi odkąd odszedł moj były. Miałam do spłaty gorę pieniędzy i mimo, że pracuje od paru lat nieustannie to nie jestem w stanie tej gory jeszcze przejść :(. Byłego spłaciłam ale kosztem zaciągniecia innych długów.:(( Myślę, że decyzji o zostaniu mamą nie pownno sie odkładać na lepsze czasu pod wzgledem finansowym. Podobno idelanego czasu na ciaze nie ma. Zawsze bedą jakieś wydatki, jakieś potrzeby. Jedno Ci przyznam bez chaty jest cieżko. Ale jak dwoje ludzi jakoś chce to im sie uda przezwycieżyć trudności. Trzymam za Ciebie kciuki liczę, że znajdziesz fajną pracę. Gosiu zobaczysz wszytko bedzie dobrze :)) Napisz proszę jak Ci leci ? Co do tej przyjaźni małżonków o ktorej wspomniałaś to cos w tymjest ale chyba na poczatku małzeństwa to za mało. Ja obecnie jestem juz chyba w depresji bo nie mogę sie zdecydować, jednego dnia jestem przekonana, ze zerwę wszystko bo mam stacha przed odpowiedzialnoscią. Często myśle, że to jednak nie jest ta miłośc, że go nie kocham. Tak na prawde to jesteśmy razem dlatego , ze on mnie tak mocno kocha a ja uwielbiam być kochana, podziwnania, rozpieszczana. Ostanio :(( o zgrozo myślę o byłym. W koncu byliśmy razem 11 lat. Tęsknię za nim, wiem ze w wielu sytuacjach by mnie zrozumiał, bardziej do siebie pasowaliśmy. Mimo, że odszedł ( w lipcu 2005r.) ciagle sie konatktujemy, mamy własne sprawy, opowiadamy o swoim zeciu, nawet swoich partnerach obecnych. Dziś tez był. Mimo, ze mieszka teraz daleko (350 km) to i tak wpada. Oczywiscie nie mamy romansu, nic z tych rzeczy, nawet nie dotykamy sie, nie podajemy sobie rąk. Wiem, ze juz nigdy nie bedziemy razem, ale bark mi go :((. Moj narzeczony jest inny, bardziej obcy, nie zna mojego swiata tak dobrze, ma inny zawód wiec nie umiem mu wytłumczyc pewnych rzeczy. Mamy inny gust, inne oczekiwania. A mimo wszytsko to on potrafi słuchać, wysłychać do konca , zrozumieć. Sex z kolei taki sobie :((. Nie wiem czy to wystarczy by wyjść za mąż?????????????? Nie chcę być sama, patrzec jak inni żyją i być w miejscu. Ogladać film w postaci zycia przyjacół, znajomych. w Koncu mam juz 34 lata. Jak powiedziałam to wszytsko mojej ciotce, to pwoedziała ze jest rozczarowana moją postawą. Ze z takich i tylko takich przyczyn chę wyjść za maż. :(( Kathlin - Kochana ja rozumiem tą nijakość, ten dzień za dniem. U mnie jest podobnie, mija czas a ja nic, mija miesiac rok a ja widze jak u znajomych dzieci sie rodzą, domy budują itp. Ale kobito trzymaj się, nic na siłę. Choc nie łatwo mi mowić sama jestem w dole i chyba na sięł próbuję wyjśc za mąż. Wielkie buziaki i wielkie serce dla Was.
-
Witajcie Kochane dziewczyny !!!!!!! Bardzo się cieszę :)) że moge do Was napisać, choć kanapa dziś pusta. Ciekawam co u Was słychać?? Gosiu, Dominum, Kathlin, Aga jak się macie?? U mnie różnie bywa, jestem nadal z tym kimś kogo poznałam jakieś ponad rok temu. Pamiętacie jeszcze?? W każdym zwiazku podobno jedno kocha mniej a inne wiecej, ja tym razem jestem tą, która kocha mniej :(. Ale mimo to kocha), cóż za uczucia podobno nie jestesmy do konca odpowiedzialni. Co do stanu cywilnego nadal pozostaje STARĄ PANNĄ i chyba dobrze mi z tym,bo pomimo wyznaczenia daty slubu jeszcze nie wiem czy stanę na ślubnym kobiercu, wciaż sie waham i waham, nawet bardzo żle mi z tym :(. DZiewczyny dziś pierwszy śnieg tej zimy ale mam nadzieje, ze wasze serca są gorące. Pozdrawiam , całuję i ściskam Wasza Kieszonka :))
-
Witam :) Ale gwar na naszej kanapie, ile nowych twarzy, miła niespodzianka. Witam stare kanapowiczki Kathlin, Mała Gosiu i Dominium Ciebie oczywiscie też. Ściskam Was mocno moje dziewczynki. Witam nowe kanapowiczki i kanapowicza Robala, z którym zgadzam sie w pełni. Robal przestwiłeś argumenty nie do odparcia. Ale...jest zawsze jakieś ale...My kobiety nieststy czesto nie czujemy sie do końca zrealizowane bez rodziny i dzieci. Coś tam w nas drzemie, jakaś tęsknota za byciem matką, opiekunką ogniska domowego. Ale to nie tylko to powoduje ta tęskota. Jak nie mamy rodziny rzeczywiscie w pewnym względzie czujemy sie wyeliminowne, ja podam przykład u siebie. Otórz siedzę w pracy w pokoju z moim dobtym kumplem, któremu włąsnie urodził sie synek. Jego żona jest moja bardzo dobrą przyjaciółką. Obok w pokoju siedzi moja dobra kumpelka, mama 2 letniej Kasi. Oni czesto rozmawiają o dzieciach, domu, mężu, zonie o tym jakie mają plany weekendowe. Jak np świeta będą spędzać. Jestem wtkim wieku, ze bardzo dużo moich znajomych zostaje teraz własnie rodzicami. Onna najwieksza prztjaciólka rodzi w maju. I co..., jak tu sie temu nie dać. Ostanio odnowiłam kontakt ze starą kupelką z LO, ona tez jest w ciazy z drugim dzieckiem. Wieice co ja już o ciazy wiem dużo, bardzo dużo. I lubię o tym rozmawiać. Mam warzenie, że moje życie jest niezłe mam pracę, mieszkanie, uczę sie jezyków, uprawiam sporty, mam przyjaciół, psa, jestem zdrowa.. I co z tego...?? Czuję często, że mojemu zyciu brak treści, głebszego sensu, bo właśnie odczuwam to, że nie należę do nikogo, nie mam dzieci. Ale wiem, ze mam i tak szczescie bo niektorzy tego nawet nie mają. Od jakiegoś czasu czuję ze chcę zostać matką, bo to wypełni mi życie.Ostanio moja cieżarna przyjacióla, osoba ktorej ufam i wiem, ze jak coś mowi to tak własnie jest, powiedziala mi, że macieżyństwo jest najwiekszym sensem życia kobiety. I wiecie co chyba tak jest. Przyjmuję ze tak jest bo tego nie doswiadczyła, ale mam nadzieję, jeszcze ja mam, ze to kiedyś nastąpi. Dlatego Robal masz rację ale niestety obok twoich argumentów (popieranych przeze mnie w 100%) życie kieruje sie swoimi racjami. Dziewczyny Kochane trzymajcie się, wpadne jutro a teraz ide na anglik. Pa kochne i główki do góry.
-
Witajcie dziewczyny :) Już raz dziś do Was napisałam, ale mi zjadłow szytsko niestety. Zola- pyszcze ciasto, mniam mniam ze śliwką moje ulubione. Dziewczyno u nas możesz sie do woli wygadać, ta kanapa niejedno już usłyszała. Jest Ci ciężko na serduchu, daj sie przytulić... ja to rozumiem, sama niejedno przeszłam. Spróbuj może zrobic coś miłego dla siebie, nie wiem co lubisz, co daje ci radość, ale spróbuj tego. Ja jak jestem smutna, albo w trudnych dla mnie chwilach to często chcę mieć zapełniony czas, tak na maxa, zeby nie myślec. Nie wiem co cie trapi, ale jak masz tylko ochotę to pogadamy :) Joanno- podziwmiam twoj optymizm w poniedziałek o tak rannej porze. Gratuluję i zazdroszcę :) Kathlin - kochana, wiesz przecież ze ja o smutkach też umiem gadac, ale sama mam okropnego doła, w pracy stres, w domu zimno, pies chory, ja chora....itp. Ale moze wiosna cos zmieni, przynajmniej liczę na zmainę humoru. Pamiętam , że kiedyś bardzo dobrze podziałałą na Ciebie zmiana fryzury, moze i teraz by sie to przydało. Co ty na to?? Pozdrawiam i spadam, bo jeszcze dzis kupę pracy z fabryki mojej przytargałam,wiec czeka mnie pracowita noc. Pa kochani :) :)
-
Hejka :) Może i dla mnie odrobinak winak czerwonego sie znajdzie?? Dziękuję z góry. Winko rozgrzeje mnie troszeczkę, bo dziś nie ma kto :(. Moj Pan i ja jesteśmy dziś osobno. Ale dość czesto sie spotykamy, czesto on u mnie siedzi nawet kilka dni :) Jestem nieco przemęczona, więc zazdroszczę tym co maja ferie. Dziś po pracy miałam iść na siłownię, ale niestety zaspałam :). Tzn. położyłam sie na troszeczkę bo mnie zmogło, i jak zasnęłam to sie obudziałam już bardzo, bardzo poźno :) :) Ale co tam, juztro jeszcze przed pracę idę poćwiczyć. Jak nic nie robię to mam wyrzuty. Po siłce czuję sie rewelacyjnie, nie tylko fizycznie ale takze psychicznie, bo mam poczucie że coś dla siebie zrobiłam. Ale winko...winko dobrze mi zrobi Kanapa taka wygodna, cieła , przytulna.... Mniam...:)