serum
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez serum
-
no chyba że zwalczymy tą reklamę????!!!! a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a aa a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a a ciekawe czy już??????
-
Hej Laski od wczoraj nie miałam netu i dzisiaj rano zrobiłam zgłoszenie i odzyskałam łącze,ale niestety wrąbała mi sie reklama na wasze wpisy więc poproszę nie rozciagać postów bo nie mogę sie później doczytać ....PLISSSSSS.....nie dość że mało tych wpisów to jeszcze niewidoczne...!!! Na razie spadam ,ale wrócę .
-
miało być STRAJK !!!!
-
hej 'larwy" co wy ???? znów straj ????!!!! SZCZĘŚLIWA.........witaj po urlopie farta nie straciłaś i stronkę zwinełaś... Co bym nie zjadła to wzdyma mnie jak balon
-
Witam Pitulinki KICIA.........jesteś WIELKA w pozytywnym znaczeniu tego słowa.....ale daleko ci do pobicia mojego rekordu 5-ciu kotów w domu ,ale starsz się ,starsz...!!! Maluch jest super i już nauczył sie wychodzić przez kocie drzwi ,bo maja swoje zamontowane i teraz trzeba mieć oczy do okoła głowy. MAJKA............ ja gdzieś czytałam że jedna śliwka suszona ma tylko 8 kalorii ,ale mogę sie mylić ,bo w necie różna głupoty wypisują i na takowa mogłam trafić, a co do wierzby to tak dużej nie odważyła bym sie przesadzać....może już sie nie przyjąć. TIJA..........jak tam konfiturki już pogotowane?????? A jak chumorek po tej akcji w Afganistanie ???? szok.....niestety ja twierdzę że nasi żołnierze niepotrzebnie giną (ale to moje zdanie).....sama mam kuzyna i to bliskiego ( syn brata mojej mamy) w randze Majora który był na misjii 8 m-cy .
-
MAJKA.....to niech udaja przed kompem...!!! dzisiaj jakoś tak wszystkie stałe bywalczynie wywiało!!!! LOLA.....a Ty gdzie sie znów podziałaś?????
-
Ja rano zawsze jestem oszczędna w słowa ,bo budze sie tak naprawde dopiero po 2-gim śniadaniu no chyba że ktoś mi ciśnienie podniesie z rana to jadę ostro....!!!! Zjadłam dwie śliwki i tak mnie żołądek napindala że ho ho ....siódme poty na mnie wychodzą i siły nie mam ....postaram sie później kliknąć.
-
Witam Gwiazdeczki
-
a ja przy niedzieli ugniatam kanapę (w tak piękną pogodę....dobrze że mam ogród i w każdej chwili moje posiedzieć na zewnatrz)......a wszystka za sprawa mojego M.....wczoraj zbudowali nad jeziorkiem tam gdzie stawiamy chatkę....pomost i tak go opijali że mi się chłopina zresetował nie wie padlina nawet jak do domu wrócił...!!! mój kot marnotrawny ma jakis syndrom i na krok nie odchodzi od domu......jak wyjdzie na chwile to juz jakiś cud,a jak coś w oddali puknie - stuknie to spieprza do domu jak wicher mam nadzieję że mu to minie ,bo jest strasznie zestresowany...!!!
-
Witam Laski MAFINKA co z ciebie za ranny ptaszek przy niedzieli???
-
TIJA........."marnotrawny " nie widział małego lokatora ,bo jak juz kiedyś chyba pisałam mój syn postanowił sie usamodzielnić i zamieszkał osobno 10 m od" mamy" na naszym dawniejszym mieszkanku nad biurem......i zamieszkał oczywiście z towarzyszką życia,a ona ma wakacje więc od wczoraj jest u nich i ona sie nim rewelacyjnie zajmuje ,bo właściwie nie ma nic innego do roboty ,bo jak robie obiad to dla wszystkich i nawet wczoraj w akcie odwdzięczyn oprałam ich w mojej pralce....!!!! a moja druga latorośl jest od wtorku w Poznaniu wiec jak widzisz ta opieka jest mi na ręke ,bo na dodatek moja pracownica sie rozchorowała i jestem uziemniona w pracy ,a mały czarnuch nie wiem dlaczego nie odstępuje człowieka na krok ,no chyba że śpi.....jest bardzo absorbujący niczym Tusiek PIMACH Wiem ze ma teraz po schronisku tygodniowy okres kwarantanny,i nie powinien mieć zmienianego miejsca ,ani osoby opiekującej sie nim ,ale dodatkowe stresy dla marnotrawnego jak i dla malucha są jak naj mniej wskazane i trudno pogodzić jedno z drugim i jak to sie mówi trzeba zawsze wybierać lepsze zło....!!!! A po zatym żre jak opentana .....chyba puścił mi stres i mam parcie na żarcie.......pochłonełam już dwie bułki ze smalcem własnoręcznie wczoraj zrobionym i kawełak tarty z malinami,a jest dopiero 12,30
-
TIJA.........masz moje słowo że na" razie "cewnikowaniu mówimy NIE.......wczoraj jak wyszedł wieczorem na ogród to oczywiscie poszłam za nim ,bo mam go obserwować czy siusia i SIUSIAŁ wiec jest nadzieja że organizm sobie poradził ,ale zawsze jest ryzyko nawrotu,a wtedy on naprawde cierpi ,bo nerki przestaja pracować i dochodzi do mocznicy. I ciągle śpi jak by miał do nadrobienia te 11-ście dni,a moze po prostu teraz musi sie zregenerować ,bo niestety naprawdę duzo schudł ok 1,5 kg a ważył 4 kg. No wrócił mój padalec to bedę wolniejsza .....moze jakiś obiad przygotoeać?????!!!!!
-
Witam was dziewczynki Z powodu osamotnienia w pracy (mam nadzieję że za godzine -dwie wróci m to postaram się zajrzeć ,bo teraz siedzę sama i ciągle coś. A właściwie to nie sama ,bo w fotelu obok śpi mój kot "marnotrawny"
-
A SZLAK........................... TAK SIE NAPISAŁAM I CHCIAŁAM SPRAWDZIĆ POPRAWNOSĆ PISOWNI I MI WSZYSTKO WJEBAŁO !!!!!!!!!
-
TAK,TAK..........PIMACH DOBRZE ZAUWAŻYŁAŚ Kot postanowił zrobić nam niespodziankę i wrócił dzisiaj o 7,00 po 11-stu dniach niebytu.........nie wspomnę ile łez wylałai i ile prochów zażyłam ......cewnik sobie wygrzebał ,a raczej wygryzł ,bo był wszyty...schudł ,ale jest w dobrej kondycji.....domniemam że był gdzies zamknięty ,bo dookoła nas budują sie domy(zaczyna sie robić wiejskie osiedle) i czasem na taka budowę nikt nie przyjeżdża przez pare dni,a nawet tygodni...!!!!moze na jednej z nich szukał spokoju w swoim bólu i tam sie schronił i nie chybnie został zamknięty ale teraz leży już na swoim ukochanym fotelu w biurze ......a najszcześliwszy jest mój M ......i tak jak napiasła PIMACH mamy podwójne szczęście......chociaż mój M w pierwszej chwili kazał malucha oddać ALE JA JUŻ NIE POTRAFIŁA BYM TEGO ZROBIĆ !!!!!kotek znalazł azyl w naszym domu i widzę że jest szcześliwy ,chociaż bardzo,bardzo absorbujący ,bo nie mogę siż nawet zamknąć w łazience ,bo zaraz dzieje mu sie krzywda że nikogo nie widzi......wiem że to przejściowe ,bo jest jeszcze mały i jeszcze troche i zacznie chodzić swoimi drogami. JESTEM SZCZEŚLIWA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Hej Laski N wstępie całuje wszystkie na raz i każdą z z osobna( może być nawet w KOSZYCZEK).. Niestety myśli moje cały czas kręcą się w okół mojego straconego kota.....bo tak naprawde nie wiem do końca co sie stało !!!!??? ale sadzę że poszedł umrzeć w odosobnieniu żeby nie robić nam przykrosci swoim odejściem za TĘCZOWY MOST......... tak nazywa sie koci raj................tacy ludzie jak ja nie powinni mieć zwierząt bo strata po nich boli jak cholera A teraz nius..............w poniedziałek wziełam ze schroniska ....maleńkiego czarnego kotka (sierotkę pozbawionego matki) jest maleńki ma 7 tyg.i niestety powinien być jeszcze przy cycu którego niestety stracił,ale traktuje mnie jak własna matkę i nie może sie odlepić ....w tej chwili właśnie śpi obok. WIEM JESTEM NAWIEDZONA,ale nic nie mogę na to poradzić kocham koty....zaraz po moich dzieciach i moim m..... Widzę że dużo dziewczyn sie wczasuje ,a i też odpoczywa od kafe letnią porą roku. Czuje sie zmeczona i wyczerpana fizycznie i psychicznie ....moze znacie dobry sposób na załadowanie akumulatorów ,ale bez brania urlopu ,bo na niego jak na razie nie moge pozwolić sobie czasowo...!!! Muszę się wczytać co u was i postaram sie zagladać częściej PA.
-
myślę o was ale moje myśli są jednak gdzie indziej..........niestety mojego kotka nie ma ,ani żywego ,ani martwego .......stres pozwala mi tylko na spanie....w środe przespałam 17 godz. i nie mogłam sie zmusić do funkcjonowania.........schudłam 4 kg(może tylko taki pożytek) ale chyba w tej sytuacji wolała bym ważyć 6 kg więcej a nie przechodzic przez to co w tej chwili ......i właśnie zdałam sobie sprawe co w życiu jest ważniejsze...!!!!
-
Hej Bbolki u nas horroru ciąg dalszy.....sorki ,ale nie mam weny do pisania . KICIA.....DZIĘKI że myslisz też jesteś kociara wiec wiesz co czuję ,a właściwie czujemy (cała rodzina) Trzymam kciuki z brata i postaram sie jutro coś tam puścić.
-
Hej Laski u mnie rozpaczy ciag dalszy..........mój M w czwartek wieczorem miał jechać do Łeby na dorsza ,a w piątek wędkować,ale stwierdził ze w tym stanie mnie nie moze zostawić...... a dzisiaj jedziemy nad jezioro ....nasz domek jeszcze niestety nie gotowy ,ale nasi sąsiedzi polecieli wczoraj do Egiptu i zostawili nam klucze na dwa tygodnie do swojego .....ale syn będzie na miejscu i jak by co(wrócił kot) to ktoś musi być na straży. Życzę wam udanego weekendu,a przed wszystkim wesołego,bez zmartwień i udręki psychicznej......wiem ględzę wam przeokropnie Może znikne na jakiś czas zeby was nie dręczyć....!!!!
-
Oczywiściwe ....ogród przeszukany wzdłusz i wszesz ,ale w firmie mamy bardzo dużo zakamarków na zewnątrz ...palety i takie tam różne rzeczy.....chodzę jak otepiała ,a najgorsze jest to ze nie wiem co sie z niem dzieje......z dwojga złego jeśli jednak zdechł to chciała bym go zakopać i mieć świadomość że jast w miejscu gdzie zawsze mogę pójść i wiem że tam jest ,a ta niepewność mnie zabija.....gdyby żył to by napewno przyszedł ,a mija już 29 godz. Dziewczynki dziekuję wam za słowa otuchy ale i tak muszę przeżyć tą jak dla mnei tragedię......moze ktoś pomyśli to tylko kot ,ale nie........to jest ktoś ważny dla mnie i mojej rodziny.....córka jeszcze nic nie wie,bo jest nad morzem ,a nie chce jej psuć wakacji jak wróci we wtorek to dopiero sie dowie.......zobaczcie jakie to pokręcone ...niedawno uratowałam zycie jednemu kotu ,bo napewno zimy by nie przeżył gdybym go nie przygarneła i wyleczyła ,a straciłam kota który był tyle lat z nami.
-
Widziałyście kiedyś IDIOTKĘ .....jak nie to moge wstawić swoje zdjęcie...!!!! Wczoraj rano o 6,00 wypóściłam swojego chorego kota na ogród ,bo chciał wyjść ,a on ma założony cewnik,bo nie siusiał i doszło do mocznicy i nerki nie pracowały tak jak powinny....wiec poszedł z tym cewnikiem i NIE WRÓCIŁ.....mysle ze gdzieś \"UMARŁ\" a dzisiaj miał mieć operacje na te zatory cewki moczowej......już wiem że na pewno nie wróci ,a najgorsze jest to że nie wiem gdzie jest.........jestem rozpaczona.....jade już na prochach ,bo nie radze sobie z sobą.....dla mnie to tak jak by odszedł członek rodziny,a on był pierwszy z kociej rodziny i taki pupil nr 1. Sorki dziewczynki że wam tu wylewam łzawe historie ,ale jest mi ciężko jak cholera.....DO 2 DO niedawno straciła swojego pieska ,a teraz ja kota... Jeszcze mam iskierkę nadzieji ,,,,,ale nie wielką NIESTETY ....wczoraj u nas lało i była burza ,a on zawsze wracał na noc.....a najgorsze te poczucie winy ....po jasną cholerę go wypuściłam !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A tak wogóle to świnia jestem bo sie nie przywitałam
-
ja spadam laski ,bo za chwilkę jade z m do Torunia ,bo ma z autem na 15-stą do serwisu i potrwa to 2 godz ,a ja mam na 17-stą ,tak sie dobrze składa że w tym samym mieście wiec po co gonić dwa auta..
-
DO 2 DO ....jak ja ci zazdroszczę tego zaciecia rowerkowego ja niestety w tym roku ani razu nie dosiadłam mojego dwukołowego rumaka i to z powodu TOTALNEGO LENISTWA !!!!!!!! Też mam nadzieje że z kotem będzie wszystko ok....tylko jak sie do niego zbliżam to ucieka ...niezdarnie ,ale jednak ,bo mie zaczyna kojarzyć ze swoim cierpieniem i wizytą u weterynarza już wie że jak go biore na rece to będzie coś czego on nie lubi.
-
MAFINKA............a jak samopoczucie??? no i żygawki chyba już lepiej???? A ja na 17-stą mam znów wizytę u p. doktora który mi oczko spieprzył i ciągle coś sie z nim dzieje,bez kropli ani rusz mam nadzieje że nie bedzie tak do śmierci...!!!