Ten tekst to moja wypowiedx z innego forum na którym od czasu do czasu sie pojawiam.
Hejka wszystkim, nie sugerujcie sie liczbą przy nicku - nie mam 24 lat, tylko 17.
Ja też jestem w trakcie odchudzania i trzymam za was kciuki.
Kilka razy próbowałam się odchudzać i kilka razy się nieudawało.
Chyba 3 lata temu w wakacje ważyłam 96 kg, raz waga pokazała nawet 105, ale to była pomyłka. Przeraziłam sie wtedy i poszłam do lekarza. babka dała mi książeczke z kaloriami no i liczyłam i wpędzałam sie w głodówkę.
Jakos tak wyszło, że w następne wakacje ważyłam troche mniej, a tej zimy przeprowadziłam, niestety tylko przez 2 tyg dietę Atkinsa na której spadłam z 88 na 83 kg. Jednak znów zaczęłam obżerać się węglowodanami i waga wróciła, a nawet przerosła - 91 kg.
W maju podjęłam z dnia na dzień decyzję - będę sie odchudzać.
rozpoczęłam 13. 05 z waga 91 kg przy wzroście 1, 74.
Teraz nie zdecydowałam sie na żadna konkretna dietę, a szczególnie na liczenie kalorii.
W 2 miesiące i 2 dni spadłam z 91 kg do 73,8kg (=17 kg)nie jedząc słodyczy, węglowodanów w postaci ziemniaków, makaronu i pieczywa, nawet czarnego, masła, przekąsek typu chipsy, paluszki solone. Jem natomiast mieso, często pieczone lub smarzone, warzywa, owoce, jogurty, płatki Fitness z owocami, ser biały - twarożek z tuńczykiem w oleju.
Moja rada - jak macie ochote na cos słodkiego to ssijcie np. PIKOVIT - to takie słodkie witaminki dla dzieci - jedna tabletka ma 4 kcal i pijcie wodę zabarwioną sokiem takim np.malinowym ze szklanej butelki.
Teraz jest już 31 lipca. Odchudzam się więc ok. 2 miesiące i pół.
Dziś ważę 72,2 kg chociaz pozwoliłam sobie 3 dni z rzędu na ciacho!
Moja dieta ogranicza węglowodany nie zabraniając jednocześnie pieczonego mięska lub zupy dlatego łatwo mi na niej wytrzymać. Po słodycze sięgnęłam dopiero po tak długim czasie i na razie z nim basta!
Życzę powodzenia w odchudzaniu.