witam wszystkie;)
biore yasminelle od miesiaca, wlasnie jestem w 7-dniowej przerwie...wczesniej bralam logest(niecaly rok), co do niego, to strasznie bolaly mnie nogi, czasami nawet ich nie czulam, ale innych dolegliwosci nie mialam...przez te nogi wlasnie gin przepisal mi yasminelle...nie powiem, bo pocztek z nimi byl troche meczacy (sennosc, bardzo niskie cisnienie,jakas taka leista bylam)..no ale wszystko sie zmienilo, po jakiejs 7 tabletce...sennosc zniknela, libido bez zmian, no kilka krostek sie pojawilo,ale zarazem szybko zniknely, waga bez zmian(chociaz w pierwszym tyg spadla mi o 3 kilo, z czasem jakos sie wyrownala),no i piersi troszke wieksze,krwawienie po 3 dniach i to z mniejszymi bolami niz przy logescie...
na poczatku yasminelle myslalam, ze nie dam rady, ale facet mnie wspieral, wiec teraz jak najbardziej oki, chociaz nie wiem jak to bedzie pozniej...jak dla mnie, nie ma co panikowac, organizm musi jakos sie przyzwyczaic,chociaz rozumiem i wspolczuje niektorym dziewczynom wypowiadajacym sie na tym forum...