dalka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez dalka
-
Adrianku :) Urodziny obchodzisz dnia dzisiejszego, więc życzę Ci wszystkiego najlepszego, nadziei w sercu, wiary w samego siebie, trafnych zrządzeń losu, ile gwiazd na niebie, wielu wrażeń i morza radości, spełnienia marzeń i bezkresnej miłości, szczęście w swe ręce łap każdego dnia życzy Ci tego ...zgadnij kto? Kulisia :)
-
Wczoraj byliśmy przejazdem u tych ludzi co od nich kupujemy mieszkanie obejżeć ich domek co budują. Super tam będą mieli. Muszę nadrobić czytanie dwutygodniowe waszych wypocin :), tylko kiedy?? We wtorek odcinają nam neta i pojawię się dopiero po przeprowadzce jak podłączymy neta. Roczek też trzeba będzie planować na dwa mieszkania. Jak się uda to na nowym, a jak nie to u teściowej. Muszę się rozejżeć za zaproszeniami, a możę zrobimy sami zaproszenia :). Psiul wrócił :(. żnowu zaczną się spacery haotyczne prowadzanie wózka i psa :). Czas na kąpiel i przebranie Kuliny, bo zasnęła i nici z kąpieli dla niej. Aaaaa musimy się pochwalić :D. Ulin ma takie fajne kierpcunie z gór :). Malune rozmiar 19 :). Bardzo fajnie w nich wygląda i chyba dobrze jej się w nich chodzi :). Jak zrobimy foto to wrzucimy :). No dobra czas młodego do wanny wrzucić :)
-
na bobasy wrzucam kilka zdjęć z gór :) gorąco duszno cała spocona :(
-
Ech życie życie. Ledwo wróciliśmy z urlopu, a tu wiadomość, że mój dziadek w szpitalu po operacji, wycieli mu jelita bo podobno zgniły i dają mu 10-15 % na przeżycie najbliższych 5 dni. No cóż to było do przewidzenia już od dawna i każdy się zastanawiał ile jeszcze pożyje. Ja może i dziwna jestem, bo nie umiem się przejąć tym że dziadek umiera. Poprostu, taka kolej rzeczy. Szkoda mi babci, bo jak przyjdzie najgorsze to ona nie będzie z nim bo nie wypuszczą go ze szpitala już. A moim zdaniem dla niego byłoby najlepiej umrzeć przy żonie i rodzinie a nie samotnie w szpitalu. Kiszka. Ludzie naprawde szybko odchodzą. Jeszcze niedawno dziadek krzyczał na nas bo rozrabialiśmy na podwórku. Czas szybko leci, coraz szybciej.
-
Witam :) Urlopik nam się udał. Zwiedziliśmy trochę skał. Uliś siedziała w nosidle, ale oczywiście po godzinie, ewentualnie dwóch godzinach marszu buntowała się i musiałam ją nieść. Czasami to było niewygodne, ponieważ szliśmy po skałach na Czechach, lub skalnych schodach. Ale jak zwiedzaliśmy Prage to dzielnie siedziała cały dzień w wózku, no czasami marudziła, ale było oki. Ech urlopik. Zdjęć 1060 :), różnych kategorii, od widoków do zdjęć rodzinnych i Kulisi chasającej po skałach :). Teraz pozostaje mi tylko przeprowadzka i brak netu od wtorku :). Więc jak mnie wyłaczy to i tak wróce jak już się przeprowadzimy i założymy neta :). Kawa dla wszystkich i ciacho z kremachem :)
-
Meldujemy szczęśliwy powrot z gor do domu. Kuliś chasała po wszystkich szczytach :) i nawet zwiedziła Prage :D. Zdjęcia i szczegóły wycieczki po powrocie do domu, bo teraz zachaczyliśmy o teściów. Życzenia spóźnione dla wszystkich dzieciaczków :)
-
No tak baby babami, Bartuś dla ciebie też życzonka :)
-
Dla Kulci i Olci Carlaa dziś wybywamy, bo wesele, a w poniedziałek na Ciechy ;). Nie chce mi się na te wesele jechać, bo co to za zabawa jak będę musiała Ulki pilnować w pokoju zamiast się bawić. Z chęcią bym poczekała do poniedziałku i w góry.
-
Kufa gorzej niż trzydniówka, to alergia. Na jakieś jedzonko. Mamy Zyrtec, wapno, cebion i Panthenol na czerwoną skóre. Buuu niech to schodzi coby Kulin się nie męczyła.
-
Cholera trzydniówke mamy. Ulka wygląda jak rak. Cała czerwona. Aż mi jej szkoda pieluche zakładać, bo pupka czerwona i się zastanawiam, czy jej to nie swędzi. O 15.00 lekarz dopiero :(. Trudno trzeba przeczekać.
-
Ulka wysypana aaaaaaaaaaaaaaaa . Kurnia co to może być?? Nic nie jadłam, ona też, coby miało wysypać. Może to trzydniówka powiązana z ostatnią gorączką ?? Lekarz dopiero od 15 przyjmuje :(
-
Carlaa jak zwykle pierwsza :D Krzysiu słodziaszku naj naj lepszego z okazji roczku :). Rośnij duży, wariuj jak najwięcej. Następnych szczęśliwych lat życzy Ulcia z Dalką :)
-
Stóweczka dla naszych dziewczynek Ja od poniedziałku piore i piore przed wyjazdem. Pakowanie rozpoczęte, ciuchy na ślub uszykowane :). Dominisia udanej imprezki dla młodego :). Szykujcie, szykujcie, bo to wielkie święto :). Jutro oddajemy psiula na dwa tygodnie :). Odpoczynek :) w końcu odpoczynek. Niech inni się martwią o bałagan
-
gorączka płacz lament, zęby chyba idą. mała się męczy bo na dodatek duszno.
-
Wredne wredne baby ;p, zawsze się zlatują w nocy, a w dzień żadnej. Wstawaaaaaać :D i kawe dawać :)
-
pszczoła zabieram cię ze sobą. zabieraj młodego, Dawid się nim zajmie a my popijemy pifka czeskiego :)
-
Dobijcie mnie. Duszno spocona, młoda wykąpana i szczęśliwa, ale drapła się w ucho i marudzi. Muszę poobserwować te ucho, bo troszke mu się posiniało w około ranki. W sobote na wesele idziemy. Cholera wie jaka to będzie impreza, bo z małym bejbikiem będziemy. Choć nocleg załatwiony tam gdzie impreza, ale bieganie co 30 min i sprawdzanie czy mała śpi mnie zbyt nie bawi. Za to w niedziele sobie odbije na poprawinach ;). A w poniedziałek o 10.00 kurs Czechy ;). Tak więc jak będę przejeżdżać koło którejś to machać :p. Laski odżywać i pisać. Znając was to zaczniecie wywody przed północą :), jak już chłodek będzie :).
-
Jeśli nie pokaże się na forum, żnaczy że zabiłam mojego męża. Męda społeczna z niego, inacej nie da się określić tego co on robi. Czy ja jestem nienormalna, że czepiam się go, że poszedł z psem o 21.00 i ze swoją koleżanką i jej psem na spacer ?? Tymbardziej, że umawiał się z nią w tajemnicy przedemną ?? Nie mam ochoty jechaćprzez niego na wesele i na wypad w góry
-
Dla Dustinka [serce ]
-
witam Eluś fajnie masz :). Ja tam nie odpocznę w górach, bo moi rodzice będą mieli 3 wnuków na głowie :). Co do nerwusiska, to Kulin też potrafi :). Jak nie skutkuje dayyyy to wtedy jest łeeeeee na cały głos :). Tak samo jest jak przez sen chce zatankować :). Wczoraj wyciągłam męża na spacer ( o ja wredna, w taki upał ) i przeszliśmy się na aleje fontann :). Dawid wszedł do wody i zaczął biegać, aż się przewrócił :). Tak mało potrzeba dziecku do szcz ęścia, wracać zmoczony przez miasto do domu :). No i namówiłam tatusia na wypad z synciem na \'\' ani mru mru \'\'. Młody miał radoche, zdjęć porobili, plakat do nowego pokoju jest :) i radocha ze wspólnie spędzonego wieczoru :). No i może uda się sprzedać bestię zwaną psiulem :). Wczoraj zostaliśmy zaczepieni przez pewnego pana który z chęcią by kupił huskiego i jeśli mamy namiar na tych ludzi co od nich mamy psiula to coby mu dać znać. Po odejściu mówię do mojego, że możemy mu naszego sprzedać. W końcu to ja siedzę z tym psiulem cały dzień, choć był niechciany przezemnie :). Czas na kolejny duszny dzień. dla Marlenki
-
gorąco :(. posiedzieliśmy na dworzu 2 godzinki i uciekliśmy. Po obiedzie wybieramy się pomoczyć nogi w fontannie, choć ja bym wolała na basen się wybrać :D.
-
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * . . * . * * * * * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * . . * * . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * . * . . * . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * . . . . . * * . . . * * * * * * . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * . . . . . . * * . * . . . . . . * * . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * . . . . . . . * * . . . . . . . . * . * * . . . . . . . . . . . . . * * * * *. . . . . . . *. . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * * . . . . . * . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * * . . . . * . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * * * * . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * * * . * * . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * * * . . . . . . . . . . * * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * * * . . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * * . . . . . . . . . * * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * . . . * . . . . . . . * * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * . * . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * * . . * . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * * * . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * * * * . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . **. . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . * . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . cwiatek dla Dominisi i Natalki :). Kawa i gofty z dżemem lub cukierem puderem
-
Byliśmy na basenie :D. Kuliś twardzielka nie chciałą wyjść, a Dawid chudzina trząsł się jak hmmmm ......... . Niby dwie godzinki, ale wybawili się :). Teraz mama ma bojowe zadanie, gofry :). Jak już powiedziałąm młodemu to muszę je zrobić :).
-
Carlaa najlepszego :) Chyba czas się zbierać na spacer, bo później pies nie chce chodzić :). Tatuńcio zabiera nas dziś po pracy na basen :D. Woda powinna być nagrzana i choć troszku pochasamy sobie :). Miłego dzionka i do zobaczonka później :D
-
Witam w ten piękny dzionek :) i zapraszam na kawke i czereśnie :)