Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Izabelcia78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Izabelcia78

  1. karro....mozesz na mnie zawsze liczyc,ze od czasu do czasu przerwe twoj monolog :) podrow meza od nas wszystkich. ale bedzie radosc w domu jak was zobaczy :) moja zoska ogolnie bardzo lubi lazienke, wiec jak tylko wchodzimy do niej to juz ma usmiech na twarzy. buzi szeroko nie otwiera, ale przez szparke wsadzam swojego palca a na nij ta szczoteczka. ona z kolei zagryza dziasla,wiec troche przesune palca,i koniec. takze troche to trwa,ale jezykiem nie wypycha. hm...pewnie nie ma sposobu, tylko probowac, moze przesuwac szczoteczka bardziej po bokach i potem na przodzie. dzisiaj mam znowu wolne i Mama Chrzestna wpadnie nas odwiedzic, i wlasnie w momencie jak to pisze, to zdalam sobie sprawe,ze powinnysmy z Sophia swietowac \' Dzien Matki Chrzestnej\" a co? :) akurat jest to moja przyjaciolka, takze z Polski, chociaz poznalysmy sie tutaj w Grand Marais. mam kilka paczek Delicji z Chicago, wiec na pewno sie ucieszy :) Zawsze o Zosce pamieta, a to prezent na gwiazdke,a to od zajaczka itd. Ojciec Chrzestny jest amerykaninem i oni tak sie tutaj w role chrzestnych za bardzo nie wczuwaja. w poniedzialek mielismy wolne i moja znajoma z dwojka dzieci...lat 14 i 12 chcieli zajac sie Sophia na kilka godzin. kilka godzin przerodzilo sie od 12 do 18 i tak im sie mala podobala,ze ledwo mam ja oddali :) zdalam sobie sprawe,ze zostawiam Zoske z Nickiem, tesciowa, kilka razy ze znajomymi,ale to bylo takie jakby pierwsze dluzsze zajmowanie sie Zoska, przez osoby, ktore widziala tylko kilka razy przez pare minut. zanim zasnela poplakala im przez 5 minut, ale potem znajoma sobie przypomniala,ze Sophia lubi przykryc sie kocykiem na twarzy lub obok, i potem zasnela bez problemu. znajomej dzieci powiedzialy jej,ze by chcialy tak raz an tydzien sie nia opiekowac :) z mojej strony nie ma problemu, ale znajoma bardzo duzo pracuje, wiec nie bede jej jeszcze Zoski na glowe zwalala tak czesto. zawsze jej dzieciki moga przeciez nas odwiedzic. ok spadam bo 8 rano i trzeba by chalupe ogarnac zanim dojdzie do katastrofy :)
  2. dzieki Koug za tabelke :) u nas juz obchodzilismy Swieto Matki, 10 maja. dostalam piekny bukiet kwiatow od mojej kochanej coreczki i...chyba to wszystko,ale nawet nie pamietam. jestem dzisiaj z lekka zmeczona bo wczoraj pracowalam od 7 rano do 23.30!!! i dzisiaj juz pracuje od 7 rano a do ktorej....hmmm pewnie gdzies do 22 :( za to potem biore 3 dno wolne, nalezy mi sie!!! nie to,ze chce abyscie wracalay do pracy.....ale ktora z was niedlugo wraca??? byloby mi razniej :) ale koniec tego marudzenia! pieniadze nam sa potrzebne, bo osczednosci poszly podczas Nicka choroby,a tutaj trzeba znowu kupic 3 bilety do Polski.planujemy leciec w listopadzie na 4 tygodnie....hurrrra!!! Zoska pierwsza butelke jaka wypija to ok 270-280 ml i lekarz powiedziala,ze to bardzo duzo. mnie tez sie tak wydaje,ale w sumie to 10 godzin spania musi byc na maxa glodna. a najlepsze jest to,ze wypije cale mleko bez odrywania sie od butelki o 6 rano :) chyba sie boi,ze ktos jej zabierze :) wypije, zmiana pieluchy, wsadzam ja lozeczka, daje smoka :( , wychodze a ona w minute juz spi i tak do 8 rano. tatus po prostu jest wniebowziety! :) nasza Sophia jeszcze nie mowi...ani mama, ani tata. jak jej powtarzam, to sie patrzy na moje usta i sie zaczyna smiac. niby cos tam gada po swojemu, ale malo. robi tez kosi lapki, przybija piatke i pomacha jak sie jej powie \'hi\' ale na \'bye\' nie reaguje jeszzce za mocno. woow...chyba sie kawy dzis musze napic, chociaz ja w ogole nie pije, albo pepsi....cos z kofeina bo normalnie zasne w pracy. karro....to widze,ze u nas podobnie z odstawianiem piersi. bezbolesnie i tak jakos naturalnie :) a wiecie,ze ja nigdy nie karmilam na lezaco. sprobowalam tylko z 2 razy na samym poczatku i nie potrafilam za bardzo.wg mnie to bylo wlasnie przyczyna,ze Zoska tak szybko zaczela przysypiac cale noce we wlasnym lozeczku, bo jak ktos tam kiedys pisal,ze jak dziecko lezy kolo mamy w lozku, to czuje mame i mleko i budzi sie czesciej i chce jesc. nie wiem ile w tym prawdy,ale u mnie sie sprawdzilo. dzisiaj przed wyjsciem do pracy...o 6.30 rano napisalam Nickowi maly liscik/karteczke,ze go podziwiam itd Bo bardzo dzielnie zostaje z mala w domu, troche sprzata...choc nie za duzo,ale wiadomo, wszystkiego nie mozna miec :) ok...koncze, bo stron zabraknie :)
  3. dziewczyny....pewnie i wam ciezko,ale jak MHiO zauwazyla, ze jak dzieci sie nie zostawia z innymi osobami, to potem moze byc ciezko. mojej siostry synek...woow, jak byla w pokoju to sie bawil z dziadkiem i babcia, ale jak chciala wyjsc to normalnie musiala ukratkiem, bo jej nie dal :( lapal za jej nogi i jeden wielki ryk. Oczywiscie to tylko moja rada,ale kazdy zrobi jak uwaza :) u nas na szczescie dla Zoski nie ma roznicy...kazdy kto ja bierze na race czy sie z nia bawi jest ok. kupilismy wczoraj nocnik....niestety taki przybajezony, bo tylko takie byly w sklepach, a na necie...mam momenty ,ze cos kupuje, ale wole ze sklepu. byl spory wybor,ale wszystkie byly od 18 miesiecy. tylko ten jeden nie mial podanego wieku. jest z Fisher Price i nazywa sie \"Pink Princess Stepstool Potty\" :) kupilismy tez taki ...chodzik, ktory dziecko pcha przed soba, a potem zamienia sie w pojazd. Jest w ksztalcie lwa, wiec jak zoska siedzi na tym lwie/pojezdzie to chyba juz wie,ze ujarzmila lwa :) wczoraj bylismy w Duluth na zakupach i w restauracji. i Zoska sie popisala :) siedzimy, ona na krzeselku. przyniesli nasze jedzenie, ja dla zoski mam jej sloiczek z obiadkiem a ta: krzyk, taki dziwny. to jej daje jej jedzonko i co lyzka to ten krzyk. normalnie jedlismy tak szybko, zeby ludzie mieli mily obiad. musialam poprosic kelnerke o dodatkowy chleb bo jak jadla chleb to byla cisza, a jak swoja zupke to karzyk,ale taki nie placzliwy tylko taki donosny :) zawsze taka grzeczna, spokojna a tu wyla jak tarzan :) u nas piekne slonce ale czuje sie mrozowate powietrze. Zoska jak sie obudzi to ruszamy na spacer. zmykam bo dzis mam znowu wolne i trzeba cos porobic. ostatnio pracuje tylko 4 dni w tygodniu i pasuje mi to na maxa. niestety juz niedlugo bedzie 5 lub wiecej dni :(
  4. Myszka...normalnie wyjelas mi slowa z ust, bo ogladalam nowe zdjecia na nk i tak wlasnie myslalam,ze wszystkie nasze \'wrzesniowki\' sa takie slodkie,az szok!!!! siedze i sie zachwycam zdjeciami :) Myszka...a propo zostawiania malenstwa w domu...chyba nie pomoge, bo ja jak moze pamietasz zostawilam Zoske i tate na ok 46 godzin. to moj rekord i na razie nie planuje go pobijac, oj nie :) ale dasz rade, bo pomysl,ze chcesz wygladac dobrze dla siebie samej, dla taty Dawidka, nie wspomonajac Dawida....on na pewno zauwazy zmiane u mamy :) ja tez musze cos zrobiz z moimi wlosami. niby lekko krecone, ale takie wg pierze :( zazwyczaj w kitke i po bolu. Nick lubi jak mam dlugie wlosy, i blaga mnie abym nie opcinala na krotko, tak do ucha. chociaz systematycznie co fryzjer, to troche krutsze :) hi hi ja lubie jak mam wlosy wyprostowane, ale nie lubie ich prostowac i mam ich tyle,ze zajmuje mi to za duzo czasu :( za to mam paznokcie u nog pomalowane, a dla mnie to oznacza,ze wiosna i lato nadchodza :) hurrra! chociaz tylko wspomne,ze wczoraj padal snieg...na serio! tylko tak w powietrzu a w momencie dotkniecia ziemi, znikal. dzisiaj za to piekne slonce, choc zimnawo. w piatek ide z Sophia do lekarza na 9 miesieczny sprawdzian. bedzie wazona, mierzona i zobaczymy co powiedza o tym braku przewracania sie z brzuszka i z pleckow? ok...zmykam i zycze milej niedzieli
  5. dzisiaj wlozylam na nasza klase kilka nowych i nowszych zdjec Zoski :) oto link na moja nk: http://nasza-klasa.pl/profile/1794755 Nick dzisiaj na rybach, a ja do pracy na populunie. mam nadzieje,ze sie nie spozni bo wtedy...to albo zabiore mala do pracy :( albo sie spoznie :)
  6. Myszka...ale Dawidek przystojniak. Karro...2 more weeks :) naprawde cie podziwiam,ze dajesz sobie tak swietnie rade z synkiem. ja bylam sama z Zoska moze najdluzej przez 3 dni i wpadla mamy znajoma i jak sie dowiedziala,ze jestem sama z mala to od razu mnie wyslala do sklepu abym chwile zmienila otoczenie. moze jak sie przeprowadzisz to spotkasz jaka mame/kolezanke aby chociaz na pol godzinki zajela sie synkiem? ot tak sobie pomyslalam to i napisalam :) no tak...moja Zoska prawie najstarsza z naszych \'wrzesniowych dzieciaczkow\' a jak ja poloze na brzuchu czy na plecach i wroce za 15 minut...to dziewczyna w tym samym miejscu. takze nie wiem czy sie cieszyc czy smucic. nawet rano jak sie obudzi to sobie gada, rozglada sie ale ani sie nie obroci wokol wlasnej osi, nic. mam wrazenie,ze jakbym byla w Polsce to bym chodzila na rehabilitacje, ale tutaj nic nam nie zalecili, tylko mowia,ze kazde dziecko sie inaczej rozwija. i ja oczywiscie sie z tym zgadzam, ale gdzies jest granica roznego rozwoju, a gdzies,ze rowoj troche opozniony. mowie o tym ruchowym, bo spryciara jest za dwie :) chociaz siedzi swietnie od jakis 6-7 tygodni, stoi na nozkach ok od paru dni, a jak sie ja nosi na rekach to normalnie skacze caly czas, tak samo jak siedzi na kolanach. wszystkie zabawki w ktorych mozna skakac to normalnie wybawienie dla naszych rak. ja juz mysle o przylocie do Polski w listopadzie na 4 tygodnie i na krotki wypad do Londynu. moj brat i jego zona spodziewaja sie malenstwa. porod pod koniec wrzesnia i na 80% bedzie dziewczynka :) takze chcemy poleciec do Londynu i odwiedzic. u nas rodzinka ( ta z Nicka strony) podczas naszych wakacji pytala sie kiedy braciszek lub siostrzyczka do Zoski? a my,ze raczej nie, to nawet nie chcieli slyszec. a ja powiem szczerze, szczesliwa i ....no coz pozyjemy i zobaczyczy, co zycie przyniesie.
  7. powinnam pracowac na maxa,ale no musze sie dopisac do tej 349 strony znowu :) u mnie w pracy szkolenia komputerowe i wszyscy wybyli...a ja niestety musialam zostac i ogolnie male urwanie glowy z tego powodu.przynajmniej poszlam tam i zabralam kilka ciasteczek i tym podobne i jestem zaslodzona :) karro...u nas dzien z jedzonkiem wyglada tak. podaje rozklad dnia, jak np Sophia obudzi sie o 6 rano, ale kazdego dnia wstaje troche inaczej..6,6.30 ale zdarza sie ze i po 7 wstanie. 6.15 am - butelka z mleczkiem ..ok 180-210 ml 8 am - kaszka z owocem ( cale pudeleczko owocka czyli ok 90ml, a kaszki z 4 lyczki i zalewamy mleczkiem) 12-probujemy jej dac ok 50 ml soczku z woda i czasami sie uda,ale nie zawsze (wody niestety naet nie tknie) 12.30 a nawet blizej 1 pm lunch - i tutaj roznie, jak ja karmie to ladnie je,a jak tatus...to srednio; sloiczek mieska z warzywkiem plus warzywko czyli razem ok 130-150 ml 5pm-mleczko ok 160-180 ml (5.30pm...czasami,moze co kilka dni jak nie zje za duzo podczas lunchu, to ja jak wroce z pracy daje jej troche warzywek z mieskiem...ze sloiczka oczywiscie) takze w sumie to i tak wychodzi na to samo objetosciowo, tylko jest po protu rozlozone na 2 razy) 19.30 pm - kaszka z owockiem 20.30 pm- mleczko ok 180 ml i o 20.45 staramy sie ja odkladac do lozeczka i po paru minutach, ostatnio bez smoka :) zasypia. takze jak sprawdzam ok 21 to juz nasza kruszynka sobie smecznie spi i bez pobudki spi do 6 lub 7 am (budzi sie w nocy moze raz na tydzien, ale jak wloze smoka to zasypia od razu; dzisiaj w nocy ok 2 am uslyszalam jakby pisk, placz takie dwa westchniecia, wiec myslalam,ze sie obudzila,ale musiala zaraz zasnac sama) mam nadzieje,ze nie pomylilam ile ml jej podaje bo tutaj inne miarki, wiec czasami musze chwile pomyslec. ogolnie: wypija 3 butelki mleka dziennie, je 2 kaszki,i jeden duzy lunch albo dwa mniejsze. w miedzyczasie podaje jej ulubione jogurciki suche. wygladaja jak takie malutkie bezy,a sa to tzw suche jogurciki, ktore sie jej w buzi rozpuszczaja. mamy tutaj 3 smaki, gerbera i jak Zoska nie w sosie, to te jogurciki cuda zdzialaja, tak je lubi. ale nie traktuje je jako pokarmu oczywiscie. u nas Nick sie troche zorchorowal,a zoska jak miala katar tak ma,ale nie ma goraczki. ach te zebiska :)
  8. dzieki za zyczenia!!!! u nas wychodzi druga dolna jedynka. ledwo co sie przebila. musze sie przyznac,ze staram sie myc malej dziosla i zabki :) codziennie wieczorem,ale od czasu do czasu mi sie zapomni. poloze ja do lozeczka, wychodze i nagle....o nie, dziasel nie wymylysmy :( kupilam paste dla niemowlakow i pokazalam wczoraj Nickowi jak uzywac itd, bo jemu moge powiedziec...ale raczej nie bedzie pamietal. a jak u was? myjecie dzieciom raz czy 2 razy dziennie? wiecie moze czy woda w kranie w Polsce jest z fluorem? karro...a jaka jest w Szwecji? tutaj woda w kranie jest z fluorem i jak Zosia sie urodzila od razu nas pytali gdzie mieszkamy i jaka wode mamy. tutaj sporo domow ma wlasny system wodny ( woda glebinowa) i znajoma np musi co jakis czas testowac swoja wode i wyniki podawac do przychodni. ogolnie amerykanie maja piekne zeby...proste, bo nosza aparaty do prostowania jak sa nastolatkami i biale. nick, mimo,ze nie dba o zeby za mocno...myje 2 razy dziennie i wieczorem czysci nitka...ma tylko 3 plomby!!! a ja....nawet nie wiem ile, ale bardzo duzo :( znajomi mi mowia,ze to dzieki wlasnie wodzie z fluorem,ale z drugiej strony gdzies przeczytalam,ze w europie wlasnie jest zakaz dodawania fluoru do wody? pare dni temu moja zoska ulewala na maxa, dolsownie po kazdym posilku, ale nie tak po paru minutach, tylko tak po 20 czy 30. nie wiedzialam dlaczego i jedyne co mi przychodzi do glowy to to,ze ja jej daje wode do picia z kranu, przefiltrowana tylko. a ostatnio jak podrozowalismy to staralam sie jej dawac wode z butelki, ale pare razy z kranu, wiec myslalam,ze inna woda jej jakos nie podchodzi. od dwoch dni jestesmy w domu, nie ulewa wcale i mam nadzieje,ze tak zostanie. czy wasze dzieciaczki jedza juz jedzonko same? to znaczy jak sa np w krzeselku i polozycie male kawaleczki jedzonka, to czy potrafia same wziasc i wsadzic do buzi? Zosia potrafi wsadzic raczke z jedzonkiem do buzi, ale zazwyczaj nie pusci jedzonka i taka zdziwiona,ze nic w buzi nie ma :) a jak jej sie uda to ciumk,a nawet mlaska taka zadowolona :) a jak tam z nocnikiem??? ktoras juz probowala? ja chce ale nie moge znalezc zwyklego nocnika, wszystkie takie przybajerzone. a ja w pracy...dlatego tak sie rozpisuje :) ...bo niby mam cos do roboty,ale jak zwykle odkladam na pozniej. cala ja!
  9. witam :) pamietam jak bylam z moja 2 miesieczna zosia w Polsce u kolerzanki, zosia tylko jadla i spala, a ja mala...miala 9-10 miesiecy...woow...tak jak nasza mala Wiki :) wszedzie byla...ja jak na nia patrzylam jak takie male dziecko moze byc zywe, to normalnie sie zmeczylam :) znajoma nawet nie mogla do ubikacji wyskoczyc, bo dziecko bylo wszedzie!!! takze kojec chyba bedzie potrzebny za pare tygodni/miesiecy. u nas...Zoska zasypia i spi w tej samej pozycji, tylko wykopuje kocyk i ma bardzo czesto na twarzy. jak zasypia to normalnie musi sobie kocyk podciagnac na twarz, inaczej chyba nie potrafi zasnac. weic ja musze byc bardzo czujna jak zasypia. ja juz po imprezach/ wielkim zarciu ...chyba bylismy w 10 roznych restauracjach/barach...na jedzenie to nie moge patrzec :( za duzo. pare drinkow...ale bolu glowki nie bylo :) teraz jestem w Duluth, w hotelu i czekam na rodzinke jak sie pojawi za godzinke. takze zmykam...ide sobie polezec w wannie o 10 rano, jakies maseczki, wczoraj sobie zrobilam paznokcie...tylko do fryzjera by sie przydalo wybrac i na solarium, cjociaz na pare minut. i teraz tylko czekac na calusy od meza i usmiechy od Zoski :) Nick ja nauczyl \'hi\' i macha raczka, jak krolowa angielska...tak wolniutko i tak to slodko wyglada :) paaaa
  10. u nas 10 cm sniegu....hurra :) zartuje z tym hurra,ale coz...wiem,ze wiosna juz za rogiem :) wczoraj nic sie nie spakowalam nie mialam natchnienia, dzis pracuje caly dzien a po pracy...jestesmy zaproszeni na urodziny przyjaciela. wiec musialam rozpoczac urlop od wtorku a nie od srody. takze mam czas do 14 jutro aby sie spakowac na 100% mnie i Zoske, a w czwartek rano spotkamy sie z Zoska i Nickiem w Duluth. wiec jezeli czegos nie spakuje...to i tak na Nicka nie moge liczyc, bo on zawsze czegos zapomni :) czyli tatus i corusia beda razem 46 godzin. hmm..... juz powiedzialam Nickowi,ze nastepny wypad jaki planuje moze byc nawet kilka dni, bo jestem mu winna. on pewnie ze znajomymi na lowienie ryb sie wybierze, wiec my z Zoska wolimy w domu zostac. mamo ja nie lubie alkoholu, jezeli cos to gin and tonic albo margaritas...ale plan jaki mamy to chyba kilka wypije ze znajomymi. na szczescie nie karmie piersia wiec nie bede miala wyrzutow sumienia. ach w swieta sie zajadalam kapusta kiszona i chrzanem :) mniam mniam ok zmykam bo w pracy musze wszystko pokonczyc, powysylac e-maile itd zeby nie dzownili do mnie jak bede sie opalala...ach bo w Chicago dosyc cieplo ok 18C wiec jak dla mnie to lato :)
  11. Karro...ja bede pod Chicago wiekszosc czasu,ale bedziemy kilka razy w samym Chicago. hmmm napisz kiedy ty bedziesz dokladnie...to dam ci znac czy dam rade, bo Nick nie lubi prowadzic samochodu w duzych miastach wiec ja zawsze musze. tazke pare razy go namowie na zakupy ale za duzo nie dam pewnie rady. losos....wedzony losos to normalnie jest moje uzaleznienie #2. pierwsze to slodycze :) birka87....ty lobuziaku :) oczywiscie zartuje. u nas kataru nie ma...ale my tak zapobiegawczo :) dziewczyny...czy wasze dzieci spia na poduszkach? moja zoska spi na zupelnie plaskim, a powod? po prostu nie kupilam jej poduszki i teraz sie zastanawiam ( pewnie to troche glupio zabrzmi) czy powinnam czy nie ma roznicy? co sadzicie? kasienka- dzieki...powiem Nickowi to sie chopak ucieszy,ze dziewczyny w Europie go chwala :) wlasnie przed chwila sie dowiedzialam,ze pracuje we wtorek od 7 rano do 15, potem wyjazd...a powrot planowany na srode po polnocy...hmmmm. Nick jeszcze o tym nie wie. no coz...moze wezme swoj samochod to wroce troche wczesniej...hmm. zebralo sie 5 osob....tzw stara paczka od imprez :) chyba sie bardziej nie moge doczekac tego wypadu , niz wakacji z Nicka rodzina przez 2 tygodnie ...hihi
  12. zdalam sobie wlasnie sprawe,ze wczorajszy post nie zostal wyslany...bo Nick dobral sie do laptopa i zamknal wszystkie moje strony :( skrot: - Zoska jeszcze nawet nie pezla a za pare dni bedzie miala 8 miesiecy. siedzi bardzo ladnie. jak bylam u lekarza ok 6 tygodni temu i jej wspomnialamz,e dziecko nie pezla itd to powiedziala,ze wszystko z nia jest ok. tutaj o rehabilitacji to nawet nie wspomniala. takze czekamy az maly leniuszek laskawie podniesie pupe :) - nie je za duzo,a mleko tylko z samego rana ok 180ml, potem ok 14 ledwo 40 ml wypija , ok 17 moze z 120ml i ok 20 ok 40 ml i to wszystko. napiszcie dziwczyny co juz podajecie maluszkom do jedzenia, bo u nas tylko: obiadki ze sloiczkow, warzywka, owoce, kaszki, zoltko, takie fajne jogurtowe misie, ktore jej sie w buzi rozpuszczaja i wczoraj dalam jej po raz pierwszy takie twarde ciastko na zeby. rewelacja, bardzo jej smakowalo, ciumkala chyba z pol godziny. niestety jeszcze nie zna smaku domowych zupek czy obiadkow :( jakos nie moge sie zebrac :( ok...jestem w pracy po 3 dniach wolnego i na szcescie nie mam za duzo pracy ....hurrra. przynajmniej tak mi sie wydaje :)
  13. u nas po swietach....podobnie jak przed....balagan w domu :( ja to chyba powinnam isc na \'zajecia o sprzataniu i gotowaniu\' :) chocoaz maz nie narzeka, a Zoska....zobaczymy za pare miesiecy jak bede dla niej gotowac :) dzisiaj w pracy, kilka projektow do zrobienia, glownie planowanie sezonu letniego. a potem dwa dni wolnego...yeeee dzisiaj bylo u nas 50F czyli ok 10C i jak dla nas to normalnie lato :) na serio!!! zabralam Zoske do znajomych przed praca na chwile to jej zalozylam...spodenki, skarpetki, body na krotki rekaw i sweterek. zero czapki. w budynku zdjelam jej skarpetki i sweterek i byla ciepla. slonce swiecilo na maxa, zero wiatru. Nick mial wyjsc na spacer i kazalam mu tylko zabrac lekki kocyk aby ja przykryc jak beda dlugo spacerowac i letnio czapke na wszelki wypadek. mam wrazenie,ze dla was 10C to chlodno, ale tutaj ta pogoda jakas inna :) na serio. w domu to zazwyczaj jest w body i spodenkach i ma czerwone poliki czasami, a to oznaka ze jej cieplo. ja zmarzlak zawsze,ale Nick to cala zime w krotkich spodenkach chodzi a temperature trzymam ok 19-20C w domu zima. ok...pojawie sie jutro, trzeba troche popracowac bo czas leci :(
  14. Wesolych Swiat dla wszystkich!!! a dla tych co nie obchodza...zycze udanego odpoczynku :) my obchodzimy, ale w tym roku nie za bardzo :( ja pracuje,a Nick...hmmm jakos mu tak nie po drodze beze mnie. chociaz dzisiaj namowilam tesciowa aby zrobila koszyczek dla Zoski i poszla z mala i Nickiem do kosciola. u nas swiecenie pokarmow dopiero jest tradycja rugi rok ( bo mamy ksiedza z Irlandii) wiec bylo cale...3 koszyczk do poswiecenia :) ach...troche tesknie za Polska, szczegolnie po rozmowie z moimi rodzicami, ktorzy chalupe wyszorowali (doslownie), napiechcili dobrych rzczy a jutro cala rodzinka sie zjedzie. wtedy zawsze dzwonimy do siebie i wtedy mi jakos lepiej. plunuje leciec do Polski w listopadzie na miesiaci mam nadzieje,ze sie uda, choc musze powoli odkladac kaske bo bilety niestety drogie. Karro...ja tak gadam, gadam o roznych rzeczach a nawet gratulacji wam nie zlozylam...sorry! Oczywiscie wszystkiego najlepszego i duzo milosci i usmiechu na kazdy dzien!!! :) a najwieksze sczescie to juz macie...bo po obejrzeniu zdjec widac jak tatus i mamusia wpatrzeni w synka :) ok zmykam bo obiecalam sobie,ze dzisiaj pojde szybciej spac.
  15. El 79...dzieki. moja spryciula tez tak wczoraj zrobila na spacerze. byla wyspana i najedzona. w wozku/foteliku ma przed soba zabawki wiszace i sie przez godzine na nie patrzyla. zero gadania, tylko patrzenie w swiat. po godzinie spaceru oczki jej sie ciezkie zrobily i usnela mi na jakies ostatnie 20 minut :) a wieczorem tatuts po pracy byl zmeczony wiec zorganizowal rodzinna drzemke :) i tak wszyscy pospalismy od 17.30 do 20. hmmm...nie wiedzialam co robic bo Zoska ok 20 to idzie spac na noc. obudzilam ja, nie byla za bardzo szczesliwa, pojadla, pobawilismy sie i ok 21.30 zasnela na noc do 7 rano. ach zapomnialam napisac,ze dwa dni temu probowalam podac obiadek ...indyk z ryzem i nie za bardzo. zjadla,ale nie z taka checia jak zawsze. na drugi dzien jak ja bylam w pracy, tatus probowal i niestety nie dal rady. wczoraj probowalam kurczaka z makaronem i podobnie. pierwsze lyzki ok,a potem jakby miala odruch wymiotny. dodalam troche slodkich ziemniakow i jakos zjadla. i teraz sama nie wiem czy powinnam oddczekac, czy przemycac razem z jakim s warzywkiem??? co wy robicie w takim wypadku??? oczywiscie obiadli to papki ze sloiczka, wiec nie ma roznicy miedzy owocami czy warzywami. dzisiaj obiecuje sobie i wam,ze ugotuje malej jajko, bo jeszcze jej nie dalam. podajecie osobno, czy razem z obiadkiem czy warzywkiem? rozdrabniacie widelcem? robie porzadki w Zoski ubrankach bo polowe i tak jej nie zakladam, a szuflady ledwo co sie domykaja. ona ma zdecydowanie za duzo ubran, a ja i tak mam ulubione i w kolko jej je zakladam. Zoska teraz spi, a po spaniu przychodzi znajoma i jedziemy do innej znajomej. obydwie mezatki, i planuja dzieci..jedna moze w tym roku, druga raczej za rok lub 2, wiec jak widza Zoske to juz trenuja i bardzo dobrze zabawianie malej im wychodzi. jedna z nich mieszka nam samym jeziorem wiec idziemy tam na spacer. potem pewnie lunch i tak mi pol dnia zejdzie. u mnie okna brudne,ale musza poczekac do maja, jak wrocimy z Chicago.
  16. jestem na maxa szczesliwa....mam 4 dni wolne :) tak jakos mi sie udalo, bo sezon sie powoli konczy wiec korzystam z tego. za to Nick w tym tygodniu moze popracowac troche wiecej. piekna pogoda, ok 5-6C, slonce w pelni. czytalam o waszych przygodach na spacerkach i ja chce wprowadzic troche inny system. nie wiem czy dobry,ale jak dla mnie ma sens :) napiszcie co o tym myslicie. otoz wiekszosc z was jak wychodzi na spacer chce aby dziecko zasnelo. a ja na odwrot. u mnie jest teraz ok 11.45, Zoska spi w lozeczku, a jak wstanie to zjemy lunch i wtedy do wozka/fotelika i na spacer. ja nie mam przeciwko,aby dziecko spalo na spacerku, tylko ja patrze z mojego punktu widzenia. otoz jak Sophia spi teraz w domu, to moge cos porobic, na dworze bedzie ogladala swiat,a po powrocie znowu drzemka. a tak jak dziecko spi na dworze, to wg mnie nie mialabym czasu za bardzo na domowe rzeczy. hmmm...ale sie rozpisalam, a tak w ogole to zobacze juz niedlugo w praktyce :) ja wlasnie odkrylam pare dni temu,ze moja spacerowka nie rozklada sie na plasko. teraz Zoska jeszcze jezli w foteliku, ktory jest wpiety w spacerowke. jak sie zrobi cieplej to bedzie w spacerowce tylko. i to jest nastepny element dlaczego nie chce aby zoska spala na spacerach. mam kilka regulacji oparcia,ale nie ma na plasko :( pare tygodnitemu bylam u lakarza na sprawdzenie, szczegolowe pobranie krwi i wyniki wszystkie dobre. lekarz myslala,ze moze anemia, bo wiecej migren, brak apetytu itd. ach skonczylam karmic piersia. juz od dluzszego czasu karmilam tylko rano i wieczorem, potem nawet raz dziennie tylko ciumkala przez pare minut. podczas ostatniego weekendu musialam pracowac po poludniu, a w niedziele z samego rana wiec zostalam w pracy. nie bylo mnie w domu przez 25 godzin. nawet nie zauwazylam,ze piersi sie powiekszyly, nic. jak wrocilam to moza jedna byla troche wieksza od drugiej, podalam zosce, a ta po minucie puscila i to chyba koniec. moze jeszcze raz na dwa dni jej dam do zlapania,ale mysle,ze mleka to chyba juz nie mam. nie chce pompowac aby zobaczyc,bo ogolnie tak jakos wyszlo,ze koniec troche nastapil wczesniej niz bym moze chciala,ale ogolnie to jestem z tym ok. pojde z Sophia do sklepu z zdrowa zywnoscia, kupimy jajka, avocado i brokuly \'organic\' i zobaczymy. musze tez chyba kupic jakies mieszadelko aby robic jej papki, bo nawet nie wiem czy mamy cos w domu :) pamietajcie...ja i kuchnia to raczej z daleka, choc dzisiaj zrobilam nalesniki na sniadanie. wooow :) od dzisiaj planuje pokazac zosce kubek niekapek z woda...zobaczymy czy chwyci. bo samej wody z butelki niestety nie lubi...moze 3-4 lyczki i koniec. nie chce podawac jej soku jeszcze, herbatek tutaj nie ma dla dzieci, wiec jak nie chwyci wody to kupie soczek i zrobie pol na pol z woda. swiateczne porzadki???? swieta!!!! rozmawiam z moja mama dzisiaj a ona mi mowi,abym schowala jajeczka dla zoski w ogrodzie, w trawie,a ja...\'mama nie da rady, bo ja nawet trawy nie widze, w niektorych miejscach ponad pol metra sniegu, atam gdzie odgarniety z ulicy ok 1 metra\' :) wczoraj sie smialam ze znajomymi,ze u nas to po prostu biale kwiaty sa wszedzie,a nie snieg:) ktos sie pytal...mieszkam w Minnesocie, w Grand Marais, nad jeziorem Superior i mamy ok 1 godziny do Kanady :) a moi rodzice w Lodzi juz trawe kosili w tym roku. ja lubie tutaj tak bardzo, ze nawet ta dluga zima tak bardzo mi nie dokucza. widoki mamy piekne, swieze powietrze. prze porodem, przez 5 lat mialam tylko raz czy dwa bol gardla. przez 5 lat zero antybiotykow, choc po porodzie troche juz chorowalam. ok...koncze bo urzadzamu zosce jej pokoj i niby wszystko jest,ale musze przeniesc wszystkie rzeczy z duzego pokoju, gdzie jak do tej pory krolowala. zostawiamy lozeczko turystyczne w salonie, boczasami w ciagu dnia sobie tam spi. na szcescie dla niej nie ma roznicy gdzie spi, czy w swoim lozeczku czy na materacu z zabawkami. jak zmeczona to zasnie wszedzie bez problemu. do nastepnego...:)
  17. Dzieki dziewczyny za checi wysylania paczek do Stanow :) czasami moi rodzice wysylaja czekolady itd, ale ogolnie to koszt paczki przerasta zazwyczaj wartosc paczki. w Chicago obkupie sie w wielkie ilosci, dlatego bierzemy Nicka samochod...wiekszy niz moj a tym samym...wiecej miejsca na polskie slodycze :) i piwko dla nicka. uwielbia Lecha :) Myszka...to pytanie o butach zrodzilo sie w mojej glowie, wlasnie po obajrzeniu zdjec Dawidka. buty sliczne i oczywiscie Dawidek tez ... :) u nas skarpetki sie w ogole na stopkach nie utrzymuja wiec buty...moze sprobuje za kilka dni z zegarkiem w reku :) Sophia uwielbia jesc z lyzki. wczoraj wieczorem zrobilam kaszke, zjadla, musialam troche dorobic, zjadla i caly czas buzia otwarta. wzielam owocka otworzylam i dziecko zjadlo tez. Nick jak sie na to patrzyl, to powiedzial,ze to dziecko chyba je za $10 dziennie :) ja jeszcze nie obliczalam, ale z takim apetytem to chyba blisko jest. tutaj znajoma opowiedziala mi jak fajnie zrobic malej jedzonko. ugotowac brokuly, zmiksowac, wlozyc w tacke do lodu( sa oczywiscie rozne tacki do lodu,ale u nas sa takie doscy duze...takze kostka lodu to ok 1,5cm na 3 cm) i wsadzic do zamrazalnika. jak brokuly zamarzna to je wyjac z tej tacki i wlozyc do torebki z zameczkiem ( freezer bags) i jedzonko gotowe na kilka dni czy tygodni. wytlumaczyla mi,ze wlasnie taka kostka brokulow to swietna porcja warzywka dla malej. uwazam,ze pomysl dobry....tylko jeszcze nie wyprobowany :) zaraz zabieram sie za czytanie ...o \'healthy eating\' i jak przeczytam cos ciekawego to pozniej napisze. ah....mimo sniegu wybralysmy sie wczoraj na spacerek. bylo bardzo milo, ale na pewno nie 4 godziny :( u nas sezon narciarski do 12 kwietnia, wiec w sumie dobrze,ze mamy snieg bo biznes jest ok,a bylo troche cienko. u mnie w pracy beda zwolnienia, obcinanie godzin,ale na szczescie mnie to nie dotyczy. chocoaz przez moment troche sie nakrecilam, zaczelam o tym myslec wiec zaraz napisalam e-maila do glownego szefa z pytaniem i jej odpowiedz na maksa mnie uspokoila,ze definitywnie moge byc spokojna o swoja pozycje. uffff tak trzymac, a zobaczymy co przyszlosc pokaze :) moze przeprowadzka do Polski ....raczej nie, ale pomarzyc zawsze mozna :)
  18. ja drugi dzien w domu i zamisat zabrac sie za sprzatanie, wzielam zoske ze soba i po znajomycj, i tak nam wczoraj pol dnia zeszlo. z nowoscie...przed wczoraj spadlo ponad pol metra sniegu :) bylam w pracy, mialam ze soba swoj samochod, ktory ma naped tylko na przednie kola, wiec latwo sie gdzies wkopac w snieg. mialam zostac w pracy, wiekszosc ludzi tak zrobila. Nick powiedzial,ze bedzie ok z mala, ale ja ....wsiadlam w samochod i po 45 minutach dojchalam do domu. teraz wiem,ze powinnam nocowac w pracy, bo narmalni enic nie wiedzialam, jechalam po srodku drogi, a jak jechal samochod z nadprzeciwka, to zjezlalam na bok i prawie sie zatrzymywalam,bo widocznosc moze 5 metrow. ale wszystko szczesliwie, choc sporo bylo wypadkow :( potem przez nastepne kilka dni bralam Nicka smochod...truck, wiec czlowiek sie czuje na maksa bezpiecznie. takze zero spacerow itd bo nie da rady z wozkiem przejechac. chyba kupie sobie jakas tapete z motywai wiosny, bo prawdziwej juz sie nie mozemy doczekac :) pare pytan :) - zakaldacie swoim dzieciom buty? jezeli tak ....bo zeby nozki nie zmarzly czy zeby np dziecko przyzwyczaic? ja mam mnostwo butow dla Zoski,ale ani razu nawet nie zalozylam ( tylko chrzest). ona jak jest w foteliku samochodowym to mamy spacjalny spiworek, wiec jest tylko w pajacyku i czapce. przy wielkich mrozach zakladalam polarkowy kombinezon. jakos nie mam okazji, bo i na spacer nie wychodzimy za czesto :( - ile wody/herbatek/ soczkow dajecie swoim pociechom dziennie? - jak wasze dzieciaczki zabkuja, czy ktores dostalo katar? moja Sophia dostala i sama nie wiem czy przeziebiona czy zabki? Karro....czy w Szwecji polecaja soczki w tym wieku? tutaj do roku mowia,ze nie sa dziecku potrzebne. reszte pytan zapomnialam :) widzialam kilka z was na nk....jakie te pociechy sa sliczne :) ja powinnam sobie zrobic taka rozpiske...aby nie wmylic mam i dzieci, gdzie mieszkaja itd ide obciac malej paznokietki u nog, bo juz mi tak schodzi pare dni. a tatus nie umie,albo..mu sie nie chce. Mamani????? gdzie jestes???? zajrzyj do nas i napisz co u Kornelka? :)
  19. ewunienka....dzieki! ja powiem szczerze widze,ze Nick zostal \"wychowany\' na telewizorze. jak byl maly raczej nie czytal ksiazek,pewnie tylko te,ktore byly potrzebne do szkoly. jak sie kiedys zapytalam tesciowej dlaczego Nick nie czytal ksiazek, to na odpowiedziala,ze oni pracowali to chlopcy grali sobie w gry na komputerze i TV. hmmm pewnie dlatego Nick pare tygodni temu wspomnial,ze trzeba juz kupic DVD przenosne dla Zoski. ja tez zdecydowanie stawiam na ksiazki, samodzielne zabawy, ale z drugiej strony wiem,ze czasami po prostu sily brak, sporo do zrobienia i takie pol godzinki kiedy Sophia bedzie wpatrzona w TV sie przyda. mysle,ze nie bede popadala w biale lub czarne,ale im niej TV tym lepiej. kazdy moze miec inny poglad... :) znajde cos po angielsku to pokaze Nickowi :) jestem ciekawa co powie.
  20. Sophia ma katarek, jak ja sadzam to jej troche schodzi :( ma tez zatwardzenie. podejrzewam,ze po babnanach,ale pewnosci brak. meczy sie i niby robi kupke codziennie lub co 2 dni,ale nameczy sie i nasteka. od dzis powrot do jabluszka i zaczynamy kaszke \'whole grain\' zamiast \'single grain\'. mam pytanie...czy wlaczacie telewizor i bajke z mysla,ze np Michal czy Beatka posiedza w foteliku i poogladaja troche TV? nie wiem dlaczego ale chyba po prostu jestem ciekawa. bo u nas to jak gra Tv to ja zawsze sadzam Zoske tylem do Tv czy to w bujaczku, hustawce itd. od czasu do czasu jak jatrzymam na kolanach to zerknie przez pare minut ale jak zauwaze,ze dziewczyna odplywa i tak jest w patrzona w Tv to zmieniamy miejsce. wyruszamy do Chicago za jakis czas i Nick sie zapytal czy powinnismy kupic odtwarzac DVD dla zoski do samochodu? :) ja mysle,ze kiedys tak( jak bedzie ok 1,5 - 2 laka),ale na pewno nie teraz. my sporo podrozujemy wiec kiedys bedzie jak zbawienie. teraz jak jedziemy np 2 godziny samochodem gdzies to Zoska najczesciej spi,ale jak sie obudzi to uwielbia patzrec przez okno. dzis mam wlne, pobudka byla ok 6.30 rano, teraz 8 i Sophia zasnela na pierwsza drzemke, Nick jeszcze spi wiec ja...spadam do wyrka ..Hurrra :)
  21. \'my\' wrzesniowki zyjemy w zgodzie i wielkiej milosci:) dzieki dziewczyny!!! i tak trzymac! mnie osobiscie nie interesuje co kto pisze na innych tematach. nikogo nie bede oceniac! wczoraj zanim wyszlismy pogadalam z teciowa, ktora jeszcze nie spala i wziela do swojej sypialni elektroniczna nianie. bie bylo problemu. wrocilismy kolo polnocy, tesciowa powiedziala,ze raz zajrzala do malej sprawdzic i ogolnie to bez zadnych sensacji. Zoska wstala o 6 rano, bo ja juz sie po domu krecilam. bylo milo, probowalam jedno piwko wypic,ale mi w ogole nie wchodzilo. Nick dokonczyl :) zjedlismy pozny obiad, posluchalismy muzyki, kupilam CD i zycie jest piekne :) pogoda sie troche poprawia,ale do prawdziwej wiosny....daleko :( w tym tygodniu mam 3 dni wolne....hurra...musimy sie wybrac na jakies zakupy, porzadki w domu itd za 3 tygodnie jedziemy do Chicago i mniejszego miasteczka, w ktorym Nick sie urodzil. wypad na 2 tygodnie. juz sie nie moge doczekac az wejde do polskiego sklepu i kupie z kilo kielbasy :) i jeszce soczek Kubus i oczywiscie czekolady Wedla !!!! ale sie glodna zrobilam :) ok....trzebe troche popracowac,ale jeszce dzis tutaj wpadne. wy pewnie na spacerkach z druga polowka i malenstwem :)
  22. Oleniga...jak Zosia miala 6 miesiecy ja jej dawalam 2 lyzki stolowe (raczej plaskie)kaszki,ale ze mieszkam w stanach to ja uzywam produkty gerbera i tutaj widze jes troche inaczej niz w Polsce. tutaj na opakowaniach nie ma tak naprawde wieku podanego, tylko jest podzielone np na dzieci siedzace z podparciem, na dzieci siedzace same, raczkujace itd. takze nie wiem czy sie powinnas sugerowac moim karmieniem,bo mam wraenie,ze kazda kaszak, innej formy moze byc troche inna. u nas sa kaszki bezsmakowe, ale za to zalecaja do kaszki dodawac warzywka lub owoce. nie wiem dlaczego nie maja smakowych :( ja dzisiaj zaczelam prace bardzo wczesnie, zoska i tatus jeszcze spali to poszlam do pracy bez karmienia. mala i moje piersi nawet tego nie odczuly. dalam jej pociagnac ok 20, pare minut przed zasnieciem. nawet nie wiem czy jej cos polecialo,ale prawie usnela. pewnie myslala,ze to smoczek :) dzis sobota i my zaraz wychodzimy do baru :) mi to tam rybka bo i tak nie lubie alkoholu ale Nick na piwko nie powie ...nie! jakis koncert, wiec pewnie bedzie kilku znajomych. a Zoska....hmmm. no wlasnie. nie budzi sie wcale w nocy wiec korci nas czasami aby wyjsc itd, choc ja oczywiscie nie chce i wiem ze nie mozna tak dziecka zostawiac. wiec....mamy ta elektroniczna niane, a ze tesciowa spi, to podlaczymy nianie i posta
  23. zjadlo mi wczoraj moj wpis :( MHiO...ja tez zauwazylam roznice w zachowaniu Zoski. moze nie tak bardzo jak twoja Oliwka, ale tez chce zabrac mo komorke, pilota jeszzce chyba nie zauwazyla :) jak ja karmie to normalnie musze trzymac miseczke z daleka od niej bo inaczej by chyba sobie podniosla i wlala sobie sama do buzi. je bardzo ladnie, ani razu nie zostalo nic na spodzie miseczki. takze robie jej porcje kaszki coraz wieksze i za kazdym razem zjada wszystko. u nas podaja,ze dla jej wieku i rozwoju powinnam jej dawac kaszke 2 razy dziennie, ok 4 lyzek stolowych za kazdym razem plus dodac owocki jak sie chce. zabkow brak,ale widac ze ja pobolewa, bo nawet tesciowa zauwazyla,ze czasami az jej sie krzyknie i wsadza cala piastke do buzi. juz sama nie wiem, bo dziasla twarde i takie ostre. gadanie....ja staram sie rmowic do Zoski po polsku,ale czasami zapominam sie i nawijam do niej po angielsku. jak jestesmy w trojke i sie bawimy to mowie po angielsku, zeby Nick wiedzial co mowie do Zoski i wtedy cala rodzinka sie cieszy. tatus 100% po angielsku,a babcia 99% po angielsku i czasami wstawi jakies slowko po hiszpansku :) Zoska za duzo nie gada...ale jak juz cos mowi, to \'P\' \"B\' \"H\'...i jakies tam samogloski dorzuca. ale jak mowi \"P\' czy \'B\' to normalnie tak pieknie sklada ustka i slychac tak wyraznie. ani slychu jeszce o ....mama czy tata :( Karro....gratulacje! kasienska.....ja wybieralam pierscionek zareczynowy ponad 3 miesiace. wiedzialam co chce ale jakos mi tak zeszlo, a moja mama panikowala,ze jak sie szybko nie zdecyduje to sie Nick rozmysli :) oj mialalm ubaw z mojej mamy. potem wybralam ten sam ksztalt tylko rozne wielkosci diamentu i oczywiscie kupil ten wiekszy diament. Nick powiedzil mi pozniej,ze jakby kupil ten mniejszy to bym pewnie narzekala a on zna kobiety itd. ja mam bardzo cienkie paluszki i obraczke mam w najmniejszym rozmiarze co mozna bylo kupic. nie zmniejszalam bo zawsze myslalam,ze palce beda puchnac itd a u mnie nic, nawet w ciazy nic mi nie spuchly. dlatego musze nosic obraczke z pierscionkiem zareczynowym, bo jak zdejme pierscionek zareczynowy to obraczka mi spada po machnieciu reka. tutaj w stanach to tylko diamenty i to jak najwieksze. mam znajoma,ktora znalazla sobie tak drogi pierscionek,ze chlopak nie byl w stanie jej kupic. ja tam jestem niewybredna, ale wiadomo...kazdy jest inny. ja pamietam,ze w Polsce cyrkonia byla polularna....nie wiem czy jeszcze, ale tak bylo kiedys jak moja siostra byla zareczona ..ojjj dawno temu. ok....ja dzis w pracy.w przyszlym tygodniu ide porozmawiac z kobitka, ktora otwiera zlobek/przedszkole od 1 maja. ma miejsce do Zoski i teraz musimy podjac decyzje ile dni w tygodniu. tutaj jest bardzo drogo....placi sie od dnia, wiec dziennie na oplate za zlobek bedzie szlo ok 35 % tego co zarabiam w jeden dzien. tazke jak ktos ma 2 dzieci to zazwyczaj kobitka siedzi w domu, bo sie po prostu nie oplaca. ogolnie to mysle o dwoch dniach w tygodniu,ale jeszzce zobaczymy.
  24. wooowww...ale sie poczulam wazna. dzieki, wszyscy sie o mnie dzis pytaja :) cd...w polowie podejscia mowie do siebie \'nie dam rady\' bo zaczelam sie slizgac w pol. z boku bylo troche jeszcze sniegu, taki zamarzniety, to normalnie na czworaka, zlapalam sie lodu, potem filara i tym sposodem dotarlam do glownych drzwi do pracy. szkoda,ze nikt mi nie cyknal zdjecia, bo pewnie bym wygrala jakis konkurs...z tylkiem w powietrzu :) dzis powtorka z historii, a ze znajoma zebrala sie ze mna do pracy, bo sie bala prowadzic samochod, to wziela ze soba dwa kije. dotarlam do tego samego punktu co wczoraj i znajomy byl juz przy drzwiach, to podalam mu kij i mnie normalnie wciagnal. zamiast pracowac to my co chwila w oknie i ogladamy a to ludzi jak probuja chodzic,a lbo samochody. wczoraj mialam ponad 1,5 cm lodu na samochodzie. ogolnie to pada deszcz teraz i zamarza natychmiast. szkoda drzew, bo biedne w pol zgiete, i sie lamia, szczegolnie te mlode. pare znajomych nocowalo w pracy i gdyby nie Zoska to ja tez bym zostala. teraz zapowiadaja snieg przez kilka nastepnych dni....wiec wszyscy czekamy tutaj na wiosne z wielkim utesknieniem!!!! Koug.... :) calusy dla Emilki ! jaki sliczna z niej dziewczynka. faktycznie nozki ma silne. my tez mamy chodzik, nawet bardzo podobny, i Zosia raczej w nim siedzi, jak sie przemiesci to moze tylko pare cm do tylu. Karro...ciezko patrzec na nieszczescie drugich ludzi , a szcegolnie jak dotyczy to malutkich dzieci :( Sophia wczoraj miala 2 drzemki po 20 minut a jak ja wrocilam z pracy ok 17, to dalam jesc i warzywko i zasnela od razy na prawie 2 godziny. dzisiaj to samo. normalnie jakby czekala jak wroce aby pojsc na dluzsza drzemke. tatus z lekka niezadowolony, bo nawet czasu na wlasna drzemke w ciagu dnia nie ma :) ok...Sophia i Nick spi to mama sobie odpoczywa. a co? nalezy mi sie :)
  25. u mnie...lod wszedzie. dojechalam do pracy, wysiadlam z samochodu i zaczelam do siebie gadac,ze dam rade :) do wejscia mialam moze ok 15metrow. przeszlam powolutku,ale przed samym wejsciem jest lekka pochyla ( calosc to moze 3 m) i w polowie normal
×