Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Izabelcia78

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Izabelcia78

  1. witam Zoska w kocu spi, bo mielismy babysitter i mowimy jej,ze przez ostatnie pare dni pada ok 20, wiec ok 21 ncik pisze do niej smsa,a ona,ze Zoska jeszcze szlaje. padla dopiero ok 22.15. czasami jak sie przeoczy ten moment, to sie jakos odbije od tego zmeczenia i takie wlasnie efekty :) siatkowka byla bardzo fajna,ale zmeczona jestem na maxa. gramy ponad dwie godziny, przerwy tylko aby sie wody napic,a u mnie kondycja niby ok, ale tak naprawde nic nie robie :) mamy w pracy swietne fitness center...ale jakos nigdy tam jeszcze nie bylam :) ZOska mam nadzieje,ze coraz lepiej, choc do konca nie moge stwierdzic, bo jeszcze troche kaszle i tak slychac,ze cos w tym gardle chodzi. jezeli dobrze pamietam, to lekarz mowil,ze czasami przechodzi do oskrzeli, wiec trzeba ja bacznie obserwowac. dzieki za troske ciotki!!!! :) Karro....fotki takie cudowne,ze chyba sobie wydrukuje i Zoska bedzie miala szwedzkich braci :) a co? :) Myszka...juz pamietam :) pisalas,ze Dawidek samodzielnie je. rewelacja. u nas akurat zoska juz od dosyc dawna, chyba juz w polsce zaczela. choc zdarza mi sie,ze chce ja nakarmic, to zazwyczaj nie mam szansy. nawet jak ona ma lyzke i ja wezme druga, to mi zabiera i je dwoma :) najwiekszy balagan jak je jogurt. i faktycznie dzieciakom jakos lepiej smakuje wzystko jak jedza same. daj ajakies fotki na nk, bo ja mam kilka jak zoska sie uczyla jesc, to wiecej bylo we wlosach niz w jej brzuszku. ale to chyba dlatego,ze pod koniec jedzenia wkladala buzie w miske :) jak jej ukochany piesek. nie wiem ile z was ma psy/koty itd, ale czy wasze dzieciaczki sa moze az za bardzo z nimi zaprzyjaznione? Zoska chyba tak. siada na nim, co chwila wola aby dac mu kosci/smakolyki, jak pies je to wsadza w miske reke, jak nie ma wody w misce to przynosi mi misske i krzyczy ...agua (woda po hiszpansku) bo ja tak babcia nauczyla dzisiaj Zoska otworzyla babci perfumy i sporo wylala na dywan, bo to byla taka mala buteleczka, bez psikacza. powiem,ze az smierdzi w tym pokoju,ale babci na szczescie nie przeszkadza. zmykam pod prysznic, bo z rana to nie moge nigdy wstac i budzik przestawim ze 3 razy :)
  2. witam niedzielna, wieczorowa pora :) TV wlaczone, ogladam glupoty....zauwazylam,ze tak wlasnie od czasu do czasu lubie sie odprezyc. w prac duzo pracy i tak do polowy kwietnia, a potem luzy do czerwca. zOska...kaszel juz prawie zniknal,ale jeszcze sie zdarza. jak wrocilam z pracy, to tak jej troche harczalo w gardle. (mam nadzieje, ze taki wyraz istnieje, przynajmniej u nas w rodzinie sie uzywalo) :) ogolnie jak nie przejdzie jej kaszlek na 100% do rody lub czwartku, to moze znowu lekarz. zobaczymy. tutaj dzwoni sie do cliniki i zazwyczaj pielegniarka decyduje, czy potrzebna wizyta czy nie, po moim opisie stuacji i po jej kilku pytaniach. dzieki dziewczyny za pamiec o nas...bo my tak daleko :) Nick gra w siatkowke ze znajomymi, a na jutro musze poszukac jakies opiekunki do Zosi, bo tez bym sobie pograla. wczoraj mialam ochote wybrac z sie Nickiem na obiad,ale szkoda mi sie malej zrobilo, wiec juto jak bedzie miala drzemke w ciagu dnia, to podrzucimy radyjko babci i pojdziemy na lunch. tak jakos mnie wzielo aby sie z mezem wybrac na randke. ej....tylko deseru ni emoge zamowic, a Nick piwka, bo to jego postanowienie na post. ogolnie jestem w szoku, bo to jest pewnie jego pierwsze w zyciu. ma tylko jeden dziem wolny..dzien sw Patryka, bo jego ojca rodzina pochodzila z Irlandii :) i mamy bardzo irlandzkie nazwisko. ogolnie uieramy sie zawsze w zielone fajne koszulki i gdzies na obiad czy lunch. u nas ubezpieczenie zdrowotne znowu wzroslo, a ja chce na wakacje....w maju jeszcze nie wiem gdzie, ale pewnie tak do 10 godzin jazdy samochodem, a listopadzie do Polski i wtedy juz Zoska potrzebuje caly bilet :( juz nie wspomne,ze moj paszport traci waznosc w marcu, i musze jechac do Chicago aby zlozyc podanie a potem odebrac. a ty tylko 10 godzin w jedna strone. juz chyba moge sie starac aby zostac obywatelka US, ale jakos mi tak nie zalezy. no musze to przemyslec.nawet nie wiem czy moglabym zachowac polskie obywatelstwo, ktore bym chciala. ok...to juz koncze moj blog o moim zyciu :) dzieki za przeczytanie i nastepny za tydzien w niedziele. Myszka...cos mialam ci napisac/odpowiedziec...ale u mnie w tym roku 32 wiosen stuknie, i czasami jak nie zapisze, to nie pamietam :)
  3. Myszka..dzieki. dopiero teraz zerknelam co pisza w onet na temat croup. 'To prawda, że zapalenie krtani u niemowląt może być niebezpieczne i dlatego czasami wymaga leczenia szpitalnego. Wynika to z tego, że drogi oddechowe u małych dzieci są wąskie i nawet niewielki obrzęk może spowodować duszność i poważne kłopoty z oddychaniem. Zapalenia krtani zwykle nie poprzedzają żadne dolegliwości, dziecko nagle, najczęściej w nocy, dostaje ataku szczekającego kaszlu, z trudem łapie powietrze, traci głos." ja jakos ogolnie czytam wszystko po angielsku, tylko onet i kafeteria po polsku. najlepsze,ze kladlam dzis zZoske do spania chyba z 6 razy, zasnie i po 5-10 minutach sie budzi i gotowa do zabawy. jest obecnie 22.20 a pierwsza proba byla ok 20.30. teraz siedzi i oglada bajke z tata :) Dafodilek...juz pisze, bo oczywiscie nie jest mozliwoscia spamietac wszystkiego u kazdej z nas :) Nick jest chory na raka i pomimo tego wszystkiego co sie dzieje z medycyna, nie ma leku w jego przypadku. ostatnio jak bylismy na wizycie to sie lekarza zapytalismy ile mu pozostalo, wiec lekarz stwierdzil...ze juz rok od Boga dostal (rok temu zostal zdiagnozowany) a moze dozyc do 15 lat, co nie oznacza,ze dozyje 5 czy 10. dlatego wolimy nie planowac wiecej dzieci, ale jak ja to mowie, jak Bozia da, to bedziemy szczesliwi. jutro znowu mam wolne....i love it!!! a jak zoska bedzie tak srednio, to w piatek wezme urlop, bo tutaj dni na chore dzieci czy cos podobnego w ogole nie istnieje :( ach....pierwszy dzien bez slodyczy i jak na razie sukces :) trzymajcie kciuki, bo w kuchni slodycze wszedzie, ciasto w lodowce...no coz, Nick bedzie sie objadal.
  4. witam...u nas piekna pogoda za oknem, bo przez pare ostatnich dni bylo ok ale bardzo wialo. Moja Zoska sie rozchorowala. w poniedzialek polozylam ja spac o 20 i przyjechaly po mnie znajome i wybralysmy sie na tance :) w skrocie....impreza byla aby pomoc Haitii,a ze my mieszkamy w lesie, rzadko sie mozna wystroic, impreza byla taka,aby zalozyc sukienki np ze studniowek czy wesel. takze my na maksa wystrojone i bardzo fajnie sie bawilysmy. wrocilysmy do domu i gadaniem obudzilysmy Zoske, chyba. zaczela kaszec, kolezanki poszly do domu, a Nick mial znajomego i grali sobie w gry. Zoska zaczela kaszlec tak czesto i kaszlala jak PIES!!! nie zartuje. normalnie nie moglam uwierzyc, wiec poszlam do jej pokoju, bo mialam wrazenie,ze ktos sobie jakies jaja robi i np puszcza jakies psie odglosy. Nick sie przestraszyl,ze moze cos polknela, bo ciezko jej bylo oddychac i plakala. ja bylam pewna,ze nic nie ma w buzi bo ja sama do lozka kladlam, a w lozku nie ma zabawek, tylko smoka. ogolnie Nick zadecydowal,ze trzeba jechac na pogotowie i tak tam sie znalezlismy ok 23. jak sie okazalo zoska ma CROUP! nawet nie sprawdzilam,co to jest za choroba po polsku. ma taki klasyczny przypadek,ze sa problemy z oddychaniem, i ten kaszel i szczekanie. dostala zastrzyk ze steroidami i takie wziewy na pogotowiu i wrocilismy do domu. obudzila sie tylko raz w nocy.pokaszlala przez chwile, poplakala i poszla spac. fakt,ze caly poniedzialek w ogole nie chciala jesc, co mnie troche dziwilo, i przed samym polozeniem do lozeczka, miala taki chropowaty glos. wczoraj zostaalm w domu, troszke kaszle, ale zadnych lekow nie dostala, bo to wirus. moze byc zakazny, wiec zobaczymy czy ktores z nas dostanie. ach zapomnialam napisac,ze jak Nick powiedzial,ze musimy jechac na pogotowie, a ja stoje w tej balowej sukience :) pytam sie czy choc moge sie przebrac, bo bym wygladaal jak wariatka. takze zdrowka zycze dziewczyny!!!
  5. Dafodilek....Gratulacje dla calej rodzinki. Piekne imie :) i moja Zoska przesyla fluidy milosci dla twojego dzidziusia. Myszka...a po tym przedszkolu, to ten katarek taki mocny,zielony czy tylko np woda leci z nosa? bo moja zoska tez tak jakby zaraz po powrocie dostawala katarek,ale taki woda z nosa, wiec ja nawet nic nie robilam, i po dniu czy dwoch sam znikal. ona po prostu tak uwielbia dzieci,ze az mi troche przykro,ze nie bedzie miala rodzenstwa. no coz, tak w zyciu bywa i dlatego chodzimy z nia na rozne zajecia dla dzieci aby miala jak najwiecej kontaktu z rowiesnikami. u nas trojek jeszcze nie ma,ale od dwoch tygodni normlnie pakuje cale raczki do buzi. a jak od czasu do czasu nakladam zel przeciwbolowy, to skubana wie co to bo zabiera mi pojemniczek, przyklada paluszka do dziurki i niby sobie wiecej naklada na dziasla. ogolnie to nasladuje wszystko od proby zakladania butow,skarpetek po zakrywaniu raczka buzi jak zakaszle. a najlepsze,ze jak babcia kaszle, to Zoska do niej podbiega i lapie bluzke babci, tuz przy szyji i zakrywa ta bluzka babci buzie. wczoraj ja zlapalam,jak probowala pic wode z miski psa. mysle,ze by i tak nie wypila,ale tak sobie chyba sprawdzala, jak to byc psem :) wie gdzie sa jego kosci/nagrody i co chwile pokazuje na ta szafke i chce mu dawac. oglnie ona i pies sa nierozlaczni. pytania na temat zebow: myjecie zeby pociechom raz czy dwa razy dziennie? czy jest jakis wiek...np 18 miesiecy czy 2 lataka, kiedy powinnysmy sie wybrac do dentysty z maluchami? jezeli np nic sie nie dzieje, nie ma odbarwien itd jak dlugo dzieci maja myte zeby? kilka ruchow szczoteczka czy np 1 minuta??? bo u nas to tak...wieczorem zawsze myjemy zeby, a rano...trzeba by sie zapytac Nicka, ale ogolnie przyznaje sie,ze zapomina. Zoska myje zeby sama. daje jej szcoteczke i mowie....szuru, szuru i macha ta szczoteczka,dolne, gorne, potem pcha do tylu. czasami to trwa 20-50 sekund. jak widze,ze tak srednio i np rzuci szczotke w kat i biega z psem, to ja klade na plecach i pare razy przejade po zabkach, moze 10-20 sekund. mi bardzo zalezy,abym od samego poczatku nie zrobila jakiegos bledu w sprawie zebow. np moja zoska nigdy nie miala butelki czy to z mlekiem czy nawet z woda w lozeczku. ok a teraz o mnie...zajadam sie tak ostatnio slodyczami,ze przytylo mi sie :) za bardzo nie widac,ale czuje na brzuszku i udach. powiedzialam Nickowi,ze w poscie nie bede jadla slodyczy to prawie mnie wysmial,bo ja i slodycze to jedno :) czasami w pracy wyjem komus np batonika to napisze karteczke czy nie,ze to bylam ja, to i tak kazdy wie :) zmykam, bo pomimo,ze jutro wolne to musze zrobic liste co musi byc zrobione, jak np zgromadzic info o podatkach i zaplacic rachunki medyczne. fun, fun
  6. Kasienka ja takiego nie uzywam, ale kiedys pytalas chyba karro czy inne mamy co zrobia lub co robily w przeszlosci, jak mialy dwojke malych dzieci. otoz moja siostra miala dokladnie dwulatke jak sie urodzil jej synek. Sa nawet z tego samego miesiaca, tylko 2 lata roznicy. otoz moja siostrzenica normalnie wciskala sie do wozka. mieli taki spory wozek, z gondola, potem przerobila na spacerowke, z pompowanymi kolami. naprawde ten ich wozek byl wielki ale po lesie, na miastowe chodniki byl dobry. takze mala za nic nie chciala na nozkach, siostra nie mogla przeciez pchac wozka i np rowerek z nia. mieszkaja w warszawie, dosyc w centrum na nowym osiedlu, wiec jeszcze budowa, malo ulic itd. wiec dokupili taki podstawek, ze ona mogla na nim siedziec lub stac. to normalnie uratowalo moja siostre. jak bedziesz zainteresowana ta podstawka to daj znac, to zapytam sie gdzie moja siostra kupila, ale cos mam wrazenie ze bylo to sprowadzane z Anglii. tutaj w stanach jak masz drugie dziecko, to od razu ludzie kupuja podwojny wozek. mam np kolezanke...dziewczynka miala 3 latka jak jej sie brat urodzil i tez mieli podwojny wozek. ja mam dwie spacerowki i jeden glowny wozek z fotelikiem dla niemowlaka firmy gracco, ktory tak naprawde jest jak wieksza spacerowka. i powiem szczerze,ze myslalam,ze moze sprzedac ten gracco, bo fotelik juz sie kurzy z pol roku,a na wiosne i lato spacerowki oraz mamy juz rowerek no i sa dwie nozki do chodzenia :) u nas zima to sanki :) a ja jak widziecie na necie, bo cisza w chalupie,a Zoska poszla na drzemke. jem i jemaz sobie musialam guzik od spodni odpiac :)
  7. my mamy rozne kubki niekapki i np w niektorych sa takie extra zabezpieczenia,ze jak kubek jest do gory nogami to ani kropelka nie pocieknie. ale to jest dla maluszkow, potem mozesz to zabepieczenie zdjac i masz normalnie kubeczek z dziubkiem z np z 3 dziurkami, z ktorych leci sporo jak przekrecisz kubek. Zoska umie przez slomke pic ale po chwili przechyla kubeczek czy np kartonik z soczkiem i zdziwiona,ze jej cos nie leci. ze szklanki/kubka tez lubi i umie, ale jak piszecie, nie zawsze mozna np w gosciach czy w restauracji. bo w domu czy mokra czy cos to sie szybko malucha przebierze.
  8. ia3e4er21 2q 2 sqs 2q z zzwq44444444444$@ to prezent od Zoski dla was!!!! :) el79....faktycznie jest u rewelacyjnie, bo fajne towarzystwo, dom,no i okolice i widoki piekne. choc my widoki mamy bardzo podobne w domu jak nie piekniejsze :) cala 7 wybrala sie na ryby a ja z Zoska mamy wolne. oczywiscie chcieli abysmy tez sie z nimi wybrali, ale to taka wyprawa na jakies 5-6 godzin, gdzie bym miala do dyspozycji 2 samochody i taki domek rozkladany na lodzie aby np Zoske przebrac itd. po poludniu ktoras znajoma przyjedzie i bedzie sie Zoska zajmowac, a ja pojade na ryby. pogoda piekna, zaraz obok nas plac zabaw i mimo sniegu na slizgawce itd niezly ubaw wczoraj mielismy. choc w zimowych ciuchach jak wsadzilam Zosje w hustawke (taka dla malych dzieci) to ledwo ja wyciagnelam :)
  9. u nas z przedszkolem to tak...ja odwoze mala z rana, jak jade do pracy, bo Nick sobie jeszcze spi czyli jest ok 8 rano. a on ja odbiera ok 13. u nas jest tak,ze jak wchodze z Zoska i ja szybko rozbieram, to nawet sie na mnie nie spojrzy, tylko rusza do dzieci. ja za nia...zosia , daj mamie buzi, ale co tam. kobitka ja pod pache i z powrotem do mnie aby dala mi buzi,a Zoska jeszcze szybciej poleciala do dzieci. i tak bylo od pierwszego dnia, wiec u nas aklimatyzacja, chyba nawet za dobra :) bo jak ja odbiera Nick to nie chce wyjsc z przedzkola. a my na wakacjach przez 4 dni. jest po prostu rewelacja.wynajelismy dom z 3 sypialniami,wilka kuchnia. 3 pary i 2 dzieci. Zoska gania za 5 letnim chlopcem i jest cala szczesliwa. troche sie rozkrecila i niezle piszczy :) jedna znajoma jest szefem kuchni wiec gotuje az normalnie dech zapiera. bo ja oczywiscie nic :) ja za to ide na zakupy :) chlopaki wybrali sie na ryby na lodzie a my w domu...kominek, kapiele itd wysylam bo mi baterie w laptopie siadaja a kabel gdzies,ale gdzie??? :) Karro......zdrowka !!!!
  10. hi pare dni temu tak sie rozpisalam, odganialam Zoske kilka razy od laptopa i chyba na moment przed wyslamiem nacisnela esc bo nic z moich wypocin nie zostalo. pewnie kazda z nas to zna,te nasze madre i laptopowe dzieciaczki :) tylko dac im komputer i caly dzien bysmy je mialy z glowy :) a napisalam sie jak Zoska je,a ze je duzo, to wpis byl dluuuuugi :) ogolnie to najwiekszy hit u nas to mleko z platkami sniadaniowymi, w miseczce i sama lycha zajada. tak zajada,ze zazwyczaj z dwa razy musze platkow dosypywac :) a platki...rozne, zawsze peloziarniste i takie normalne dla doroslych,a nie jakies kolorowe tylko dla dzieci. kaszki dawno temu byly super, ale od dawna jakos moze tylko raz na tydzien, wiec dalam spokoj. dzis np na kolacje jogurt truskawkowy z ryzem. uwielbia jogurty. mysle,ze ten ryz to tak srednio w tym jogurcie jej podchodzil, ale zauwazylam, ze jak znikam z jej pola widzenia, jak sama je, to je slicznie,a jak tylko podejde to lyzka leci w powietrze,albo chce wstawac i juz nie jej nie smakuje. troche dziwne. jakies 3 miesiace temu probowalam jajecznicy,ale w ogole nawet ust nie dotknela i od razu zaczela rzucad dla psa na podloge. jakos zapomnialam,wiec musze zrobic za pare dni i zobaczyc czy zje. my nie mamy czasu np wstac i pomyslec co na sniadanie, czy miec czas aby cos gotowac. Zoska wstaje, bierzemy ja na rece z lozeczka i od razu do kuchi i od razu jedzenie. glodna jest od rana do wieczora, ale gdzies tak od 17 do spania to je normalnie co pol godziny :) karro...pozdrowienia dla rodzinki!!!!! kasienska...sorry,ze do ciebie jakos tak rzadko pisze, ale zawsze z wielka ciekawoscia czytam. no i te nowe ciuszki...no kilka mozesz nowych kupic, ale nie przesadzaj :) oszczedzaj na trzecia pocieche, bo wtedy to juz na pewno roz :) moja Zoska ma tyle ciuchow,ze mi normalnie glupio. napiszcie ile wy macie, bo sama nie wiem czy przesadzam. ale nie pisze ile np sztuk spodni bo juz sama wiem,ze za duzzzzo :( mialam dzis wolne ale tak sie caly dzien obijalam,ze dopiero ok 21 wzielo mnie na pranie, wstawienie naczyn do zmywarki. od wczoraj goscilam znajoma z pracy (studentka z Indii, przyjechala na roczne praktyki do restauracji/kuchni) takze wczoraj gotowala nam jedzonko z Indii,a dzis jej pokazywalam moja 'wielka' miejscowosc :) bylo milo,ale jakos dziwnie sie czuje bo...zaprosilam ja aby sie troche rozerwala, amienila otoczenie, gdyz mieszka na terenie pracy, nie ma samochodu itd. a u nas autobosow i taksowek brak. jest bardzo mila,ale ogolnie jakos nie widze aby zostala moja blizsza, czy moja przyjaciolka, a ona tak konkretnie,ze juz sie nie moze doczekac jak znowu przyjedzie itd. i wlasnie dlatego mi tak troche glipio, bo ja z gory wiem,ze nie mam czasu aby po nia jezdzic i ja odwozic i zabawiac jak mam dzien wolny. mam nadzieje,ze jakos wszystko sie ulozy naturalnie. ok..to sie podzielilam moim 'nie' problemem zmykam bo maz mi filmik wypozyczyl i przydaloby sie go dzis obejrzec, choc juz 22.30 a jutro do pracy na ....8 ale mam to szczescie,ze jak na 9 sie pojawie to nie ma tak naprawde roznicy. a ja lubie spac ostatnio, oj lubie. normalnie 8-9 godzin minimum. Zosce i Nickowi zdarzyly sie jak do tej pory dwa dni po 14 godzin!!!!
  11. Karro....ja tez czytam i normalnie ciesze sie jak glupia. moment chwila i zobaczymy fotke calej rodzinki w komplecie :) Karro...zgadzam sie z toba w 100%,ze wlasnie takie zyciowe sytuacje zmieniaja pogdady czlowieka na zycie. kiedy Nick zachorowal np budowa domu zupelnie zniknela z naszego zycia, bo uwazamy,ze nie mamy czasu na to, i wolimy caal energie poswiecic dla Zoski i dla nas samych. coz...nie bedziemy pierwsi i ostatni, ktorzy beda cos w przyszlosci wynajmowac. i wiem,ze jak bym my marudzila,ze chce dom itd, nic by nie zmienilo, tylko by sie dolowal,ze nie jest w stanie finansowo i zdrowotnie nam tego zapewnic. dlatego my wolimy podrozowanie :) w lutym wybieramy sie na mini wakacje ze znajomymi, w Minnesocie, ale z kilkoma znajomymi, wiec zapowiada sie ciekawie.
  12. hi napisze jak moja Zoska je moze jutro, bo duzo pisania wstaje ok 8-9rano i juz o 12 pokazuje pierwsze oznaki zmeczenia, ale zazwyczaj jakos sie zabawimy do 13. spi zazwyczaj 2.5 do 3 godzin,a jak chce wiecej to ja budzimy. zasypia dosyc pozno,ale nam to pasuje, bo ja chce sie nia nacieszyc wieczorem. ma momenty,ze pada ok 20 a np wczoraj ok 21.30.
  13. witam...dzisiaj mam nawet luzy w pracy :) kupilam Nickowi Play Station3...to juz na urodziny, rocznice slubu i gwiazke w 2010 :) sprytna jestem co?? :) on niestety z tych co ksiazek raczej nie uznaje,tylko gry, wiec czas zmieniaania mam dawno za soba. ja w gry w ogole niegdy nie gralam i nie lubie, wiec od czasu do czasu Nick spotyka sie z kolezkami i jest caly szczesliwy. ach...jestem ciekawa czy moja zoska jest taka towarzyska czy to tylko zbieg okolicznosci,ale w przeciagu tygodnia wychodzac z przedszkola (raz) i dwa razy od znajomych, w momencie jak mowie do znajomych...pa,pa i owieram drzwi, Zoska zaczyna plakac. hmmm zawsze jest jus jej pora prawie do spania,ale wszyscy sie smieja,ze Zoska chce na imprezie zostac,a tu trzeba wychodzic :) czy wasze dzieci maja duze brzuszki? takie wypukle?? :) Zoska ...najpierw idzie brzusio, potem ona :) a od paru dni podnosi bluzeczki i paraduej z nim na wierzchu :) my siedzimy i normalnie nie mozemy przestac sie z niej smiac, taka pocieszna i dumna sobie chodzi. wczoraj Nick zabral mala na spacer, w nosidelku, na plecach. u nas niestety chodnikow malo, a zima one w ogole nie istanieja. sa po prostu zasypane sniegiem i nawet nikt nie probuje je odgarnac, bo sa uzywane przez skutery sniezne. takze wozek dopiero pojdzie w ruch pewnie pod koniec kwietnia. za to mamy sanki,a ze dom jest polozony tak na malej gorce, mamy mini gorke na sanki. dla Zoski w sam raz :) ok zmykam i czekam na wpisy od dziewczyn, ktore sie od dawna nie odzywaja :) podzielcie sie z nami jakimis wiadomosciami....please!!!! :) ja musze wrzucic jakies fotki na nasza-klase, ale zbieram sie do tego chyba jzu z 2 miesiace i postepu brak :(
  14. karro...sorry, ale ja tez sie pisze na fotki...teraz i na przyszlosc :) iokruszek@yahoo.com u nas niby ok, ale teraz Nick na antybiotyku, bo ja bylam ok 2 tygodnie temu. Zoska troche pokasluje,ale ogolnie ok. wczoraj byla w przedszkolu i jak zawsze na pytanie Nicka, jak tam Zosia sie sprawowala, mowia,ze jadla bardzoooooo duzo :) oj to moja Zoska aby bylo smieszniej, dla nas ona taka popitasna jest,a jak spotykam inne mamy na zajeciach dla dzieci, to kazdy mowi,ze Zosia taka drobniutka. az mi sie smiac chce. nawet lekarz, kiedy Zosia miala ok 2 miesiace, powiedziala nam bardzo powaznie,ze zosia bedzie drobnym dzieckiem. ok ma prawie 17 miesiecy i wazy ok 11kg i mierzy...tutaj nie jestem bardzo pewna, ale ok 76cm. chociaz nosi ubrania chyba wszystkich rozmiarow, bo mamy sporo uzywanych, wiec sprane i mniejsze. ostatnio nosila bluzeczke...na 4 latka :) a propo wlosow...Zoska ma ich sporo, i po kapieli musze jej juz troche sluszyc suszarka :) troche ucieka, ale oczywiscie jak zakmne dzrzwi to nie moze za duzo. po chwili stoi pieknie i od czasu do czasu zerka co sie dzieje, mruzac i marszczac nosek. ostatnio zauwazylam,ze miesza slowa...mnie nazywa tata, na siebie mowi mama itd Onyx...a dlaczego sie przeprowadziliscie do Holandii? tak sie jakos pytam bo nigdy nie wspominalas,a tu nagle juz na kontynencie. pozdrawiam i Happppy New Year od rodzinki z Minnesoty :)
  15. MHIO...tak wlasnie jest tutaj w stanach,ze chec do pracy i pokazanie,ze sie chce daly takie efekty,ze mam prace ktora uwielbiam, bardzo fajnego bossssa (moja jedna z lepszych znajomych). mam mgr ale zupelnie nie w kierunku w jakim teraz pracuje, ale dla nich to nie ma w ogole znaczenia.licza sie efekty pracy. a u ciebie...ja trzymam kciuki. jestem ciekawa, czy bedziesz bardzio tesknila, bo ja taka pochlonieta,ze czasami nawet nie ma chwili aby o moich zlotkach pomyslec. choc oczywiscie zawsze sie z nickiem zdzwonimy, smsy itd moja zoska daje sobie rade z lyzka dosyc dobrze. zje sama zupe na lunch, a z rana czy wieczorem kaszke,ktora jest dosyc gesta. nie jest fanka kaszek od dosyc dawna, ale od czasu do czasu przemyce troche. za to uwielbia jogurty i potrafi zjesc tak z dwie miseczki. pytanie...czy jak wasze dzieci sa przeziebione/zabkuja zauwazacie krostki, odparzenia pieluchowe??? od tygodnia zoska ma czerwona pupe, ale tak nardziej miejscowo/takie plamki/krostki. jakby jej sie skora zdarla.tak z tydzien temu to musialo ja bolec, ale teraz juz lepiej. ja tu pisze a moja gwiazda rozwinela caly recznik papierowy przed moim nosem :) no coz...przynajmniej ma zajecie :) jak duzo bajek/telewizji ogladaja wasze dzieci? ja wyporzyczam bajki, a raczej serie fisher-price, np 'baby moves' tam sa pokazane np zwiarzatka, dzieci, zdjecia z natury, takie dosyc powolne,dla mnie troche nudne,ale zoska oglada ok 10 minut i dosyc, choc reaguje, smieje sie, gada do nich itd. na zwyklych bajkach z tv, nic nie robi...siedzi i sie patrzy i max 10 minut i wstaje z bujanego fotelika i koniec tv. ok wysylam bo mam konkurenta do laptopa :)
  16. ja was czytam...ale faktycznie kazdy musi byc zabiegany pare dni temu sie napisalam z pracy, ale po powrocie do domu zalapalam,ze ja nigdy nie wyslalalm :( u nas bylo przez pare dni ciekawie...zoska chodzila spac ok 23-24 :) a to dlatego,ze spala dwa razy w ciagu dnia. wczoraj miala tylko jedna drzemka i poszla spac jak aniolek o 21 ja oczywiscie w pracy cale dnie, od rana do wieczora a potem jak mam dni wolne to nie spuszczam Zoski z oka. ale w tym tygodniu mam 3 dni wolne, bo tak duzo pracowalam w zeszylym.nie mamy managera w restauracji i jakos tak wyszlo,ze bedze dzielila ta funkcje z glownym bossssem. ja juz sama sie gubie czasami co ja tutaj robie :) w samochodzie mam pol swoich ciuchow, bo tutaj wypada byc na czarno, tam na luzie itd Karro...pisz do nas jak najczesciej, choc ty pewnie najbardziej z nas zabiegana. sorry..cos glowy nie mam do pisania, bo mamy dzisij wesele w osrodku i zaczyna sie male zamieszanie jak nie odpowiedzialam na jakies pytania...sorry, nawet nie pamietam czy o cos ktoras pytala. poprawie sie ...obiecuje :)
  17. Happy New Year!!!!!! u mnie praca, praca i praca,a Zoska w przedszkolu wiecej szcegolow juz w krotce :)
  18. Myszka....dla Dawidka wszystko. gdyby to byly dla cienie...no nie wiem :) u nas takie oto zeby juz sa, i zawsze wychodza 2 lun 4 na raz...tak zeby bylo weselej: 4 jedynki 4 dwojki Otrojek a potem....3 piatki(ale pisze chyba bo sama nie wiem) sat tak duze,ze na poczatku myslala,ze to 4 i 5 ale teraz mi sie wydaje,ze to normalnie tylko jeden zab i jestem z lekka przerazona, bo nie wiem jak jej sie zmieszcza i 3 i czworka, bo miejsca bbbardzo malo. ogolnie Nick ma tak piekne i duze zeby,ze widac po nim odziedziczyla. juz sie normalnie boje tych duzych korzeni itd ok zmykam, bo ZOska spi,a Nick wlasnie rozpalil ognisko i zaprasza mnie na romantyczny wieczor...brrr
  19. Karro.... syneczek faktycznie wybral niesamowita date cieszymy sie razem z wami,ze jest silny i wy tez tacy musisie byc. pomodlimy sie za cala wasza rodzinke, bo Zosia nawet raczki juz sklada do modlitwy, choc nikt jej tego chyba nie pokazywal. sciskamy was mocno i przesylamy gratulacje!!! u nas jest ok 13, a my zero jeszcze swiatecznego nastroju :( ZOska i Nick drzemia, tesciowa dopiero co wrocila z pracy i zaczela sie krzatac w kuchni, a ja dzwonie sobie do rodziny i na necie. ach..zrobilam rosol z dwa dni temu (nawet nie pamietam, czy sie juz chwalilam) a dzisiaj salatke..taka zwykla...gotowane ziemniaki, marchewka,jako itd. my ja w domu nazywamy bialostocka, bo pochodzimy z Bialegostoku :) ach...jedyne co przypomina swieta to snieg za oknem i sztuczna choinka w domu, a pod nia prezenty. zamiast marudzic, zabieram sie za robote...puszcze polskie koledy, wyjme oplatek, znajde moze jakies sledzie w lodowce itd zaraz sie wystroje, a potem moja laleczke w jakas sukienke i beda Swieta. ach bylismy juz w kosciele i ZOska przesiedziala cala msze w wozku, wiec dostanie extra prezent od Mikolaja :) pozdrawiamy z krainy sniegu i lodu :)
  20. Witam Dziekuejmy za zyczenia i rowniez sie do nich dalaczamy, bo takie piekne dziewczyny napisalyscie :) ja w pracy gdzies tak do 15, bo zamiec itd, wiec zebym byla w stanie wrocic do domu, bo potem mowia,zeby nie podrozowac. u nas niestety Wigilii sie za bardzo nie obchodzi, wszyscy sie skupiaja na pierwszym dniu swiat. ok zmykam i tak mi sie marza pierozki z kapusta i grzybami, ryba po grecku...ach , niestety u mnie tego nie bedzie :( ach ..i Zosia dostala prezenty od ludzi, ktorzy po prostu kupuja dzieciom prezenty i jest to dla mnie niesamowite. bardzo milo nam sie zrobilo,ze ludzie maja takie dobre serca. Izabela
  21. Myszka...ale sie usmialam, ale mysle,ze Zoska sprytna jest i przynajmniej ze $100 bedie chciaala :) wiec chyba poczekam,az sama odkryje :) jak przylecielismy nie mielismy na ziemi za duzo sniegu, ale juz popadalo i na czwartek i piatek zapowiadaj burze sniezne itd, wiec musze spakowac do samochodu potrzebne rzeczy...just in case. np koc, extra buty, czekolade itd pare dni temu snieg padal, zamiec, oblodzenie...w ciagu pol godziny 4 samochody wpadly do rowu. u nas wokol same lasy plus mamy wlasna ziemie, wiec mamy zawsze prawdziwa choinke, a w tym roku tesciowa kupila sztuczna i powiedziala...to dla zosi :( no i stoi takie cos na stoliku i patrzy zalosnie. ja niestety sztucznych nie uznaje,ale w tym roku chyba przeboleje. w pracy na maxa nadrabiam, gadam i oczywiscie wszystko musi byc zrobione przed koncem roku. bede os tycznia sie przypatrywala innemu departmentowi..housekeeping...bo kolo ktory jest managerem zawala papierkowa robote, finanse cienko wiec bede miala to szczecie aby mu pomoc. dla mnie to ogolnie dobrze, bo lubie nowe rzeczy, plus aby kiedys zostac glownym managerem trzeba znac wszystko...od rezerwacji po wywoz smieci z osrodka czy ile kosztuje odsniezanie ulic itd takze nick pracuje tylko 8-10 godzin tygodniowo, a ja...hmmm nie wiem ile,ale troche tego bedzie pewnie. dobra wiadomosc...moge zatrudnic nowa osobe do mojego departamentu :) ok koncze bo sie rozpisalam...jak zwykle sorry Zoska ma katar,ale i tak wczoraj ja wystawilam na snieg. doslownie wystawilam,bo w kombinezonie i butach prawie biedna kroku nie moze zrobic. jak upadla na lapki, pozycja jak pies czy kot, to tak tylko patrzyla sie w snieg i sie smiala,az jej nie podnioslam znowu do pozycji stojacej :) zdrowka dla wszystkich karrooooooo.......a jakies imiona przygotowane???
  22. czytam...ale nie mam czasu pisac...ekran do gory nogami plus zoska cos nie moze sie przestawic na nasz czas. budzi sie jak do tej pory o 4.30 rano....w sumie jestesmy dopiero dwie noce,ale jakos myslalam,ze lepiej jej to pojdzie. ja na dodatek wczoraj...czyly 20 godzin po powrocie poszlam na tzw Wigilie w pracy....co w ogole nie ma nic wspolnego z Wigilia. ok 160 osob, jedzenie, nagrody, przemowienia, potem zespol znajoemgo gral przez godzinke a potem dj. ubawilam sie, wytanczylam, a Zoska z tata oczywiscie w domu. takze, wrocilam do domu o 2 nad ranem, zoska jak juz pisalam wstala o 4.30 ale na szczescie nick od razu sie nia zajal, a ja sie wyspalam do 9 rano. dzisiaj Zoska bardzo placzliwa,ale nic nie pokazuje na to ze zeby, choc dalismy jej jedna dawke przeciwbolowego. dopiero zaczelam robic pranie ... ok zmykam bo padam ze zmeczenia bede pisal cos wiecej z pracy
  23. ok...ekran mam do gory nogami...bo Zoska juz trenuje na laptopie :) a my nie potafimy tego odkrecic...hmmm my juz w warszawie i jutro wylot. przed chwila sie dowiedzialam,ze znajomy ktory mial nas odebrac z lotniska...nie moze, albo moze, tylko,ze musimy czekac na lotnisku 7-8 godzin :( no coz...trzeba bedzie cos innego wymyslic, bo 22 godziny wystrczy. nie chce byc 30 w podrozy. u nas w sobote byla wigilia...po prostu piekne przezycie. szczegolnie,ze ostatnia wigilia z rodzina byla w 2003 roku. jeden minus...5 wnukow moich rodzicow i niezly balagan i glosno bylo :) plus ktos sprzedal wirusa...wiec i 4 osoby w tym Zoska...grypa zoladkowa. u zoski p o raz pierwszy...dolem i gora,ale juz dzis lepiej. zmykam...bo pewnie bledy takie wale,ze bedziec mnie ciezko czytac karro...jak zwykle czytam twoje wypowiedzi na pierwszym miejsciu. i faktycznie...jak piszezsz to dobrze...calusy!!!
  24. zjadlo mi posta :( Karro....buziaki i myslimy o was. moja mama juz zdrowaski mowi za was. mam nadzieje,ze wam nie przeszkadza. Myszko...widzialam zdjecie na nk...woow moja Zoska jeszzce nie odkryla wsponania ok lece bo Zoska sie bawi nalepkami siostrzenca.oj bedzie draka
  25. dzieki za rady!!! takze zadzwonilam do stanow (moj bank maly)...tylko w 3 roznych miejscowosciach, a w dwoch mnie znaja bardzo dobrze. wiec bez problemu zmienilam swoj pin w debet card...bo oczywiscie starego nie pamietam, a karta kredytowa...my nie mamy pin w ogole,chyba,ze ktos sobie zazyczy ale to trzeba papierki skaldac itd ogolnie jak poszlam na zakupy to placilam k kredytowa, tylko od razu powiedzialam i oni sprawdzali moje ID, potem prosili o podpis i ok, ale fakt,ze kazdy kasjer wolal kogos innego do pomocy. takze kupilam pieluchy dla Zoski...takie najtansze, wiec zobaczymy :) oj dzisiaj byla marudna, plakala,wiec my oczywiscie ze zeby,a ona miala tylko jedna drzemke ale dluga, wiec myslelismy,ze jest wyspana. oj czekam juz na ta lodz, bo tam nianek do Zoski z dwadziescia :) ma dwie czworki cale, i jedna piatke cala, a dwie pozostale czworki przebily sie jej juz pierwszym rozkiem. takze jak czasami smaruje zelami, to niezle ugryzie. Koug....pozdrawiamy i zapraszamy czesciej!!! twoja krolewna ma takie piekne oczka,ze az jej zazdroszcze :)
×