Ani to moje, ani to gafa, ale od wielu lat, jak sobie to przypomnę, to ryczę jak idiotka:
Był w telewizji program "Świadectwo dojrzałości" (czy coś w tym guście), gdzie zapraszano gości najróżniejszej maści i potem były tam różne zadania do wykonania - taki program rozrywkowy.
Raz zaproszeni goście mieli usiąść w rządku (jakieś osiem osób) i prowadzący pierwszemu powiedział na ucho coś, co mieli sobie kolejno powtarzać, a ostatni miał powiedzieć głośno - znana wszystkim zabawa w głuchy telefon.
Do przekazania był dwuwiersz, podzielony na dwie części. Pierwsza część (nie pamiętam jej treści) przeszła gładziutko, prowadzący powiedział, ostatni powtórzył to samo.
Nadszedł czas na drugą część owej fraszki, kontynuację części pierwszej.
Brzmiała ona: "Czuł zawczasu naszą wolę", a zgromadzeni i telewidzowie, od ostatniej osoby usłyszeli głośno:
"Czasem naszych gryzą mole".
boszzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz ledwo to napisałam, bo, jak zwykle, rechoczę idiotycznie :D