Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Atirka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Atirka

  1. Atirka

    Nasze male codzienne gafy

    Ani to moje, ani to gafa, ale od wielu lat, jak sobie to przypomnę, to ryczę jak idiotka: Był w telewizji program "Świadectwo dojrzałości" (czy coś w tym guście), gdzie zapraszano gości najróżniejszej maści i potem były tam różne zadania do wykonania - taki program rozrywkowy. Raz zaproszeni goście mieli usiąść w rządku (jakieś osiem osób) i prowadzący pierwszemu powiedział na ucho coś, co mieli sobie kolejno powtarzać, a ostatni miał powiedzieć głośno - znana wszystkim zabawa w głuchy telefon. Do przekazania był dwuwiersz, podzielony na dwie części. Pierwsza część (nie pamiętam jej treści) przeszła gładziutko, prowadzący powiedział, ostatni powtórzył to samo. Nadszedł czas na drugą część owej fraszki, kontynuację części pierwszej. Brzmiała ona: "Czuł zawczasu naszą wolę", a zgromadzeni i telewidzowie, od ostatniej osoby usłyszeli głośno: "Czasem naszych gryzą mole". boszzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz ledwo to napisałam, bo, jak zwykle, rechoczę idiotycznie :D
  2. Atirka

    Nasze male codzienne gafy

    Moja siostra jest lekarzem. Pytałam ją kiedyś, czy zdarzyło jej się ryknąć śmiechem, jak pacjent jakieś bzdury opowiadał. A ona na to: "Tak, raz, jak przyszła kobieta do rejestracji w przychodni i poprosiła o wizytę domową dla męża, bo mąż ma krwawienie z dróg rodnych". :D
  3. Atirka

    Nasze male codzienne gafy

    ... ... ... hahahahaha Moja siostra, jak była mała, to zamiast śpiewać w jednej pieśni wielkanocnej \"na cud Jonasza\", śpiewała \"nasturcjo nasza\". Ponieważ ja wiedziałam, co tam ma być, to kiedy mi o tym powiedziała, ja się zaczęłam zastanawiać: \"a co to, do diaska, jest \"STURC\"?
  4. Czytam sobie sąsiedzki wątek o gafach i mi się przypomniało: Byłam świeżym kierowcą i podjechałam kiedyś do koleżanki, a że nie ma tam parkingu, chciałam zaparkować wzdłuż krawężnika. Jestem dość upierdliwie dokładna, dlatego starałam się tak równiutko stanąć. Ćwiczyłam z pół godziny... a po drugiej stronie ulicy był postój taksówek... WSZYSCY panowie wysiedli i patrzyli, jak ja usiłuję tę nieszczęsną kopertę zrobić. Kiedy już byłam mokrusieńka z daremnych usiłowań i ze wstydu, wyjechałam stamtąd, zrobiłam kółko przez osiedle, a kiedy wróciłam, stanęłam byle gdzie i byle jak. :D
×