Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Płatek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Płatek

  1. /agun/ :-) nie ma za co .Ostatnio ciągle siedzę w internecie i szukam.Ten pan Borkowski ma dość ciekawe.Pewnie na zamówienie i własny projekt też by zrobił. /Marina/ ja wiem ,że oni są , że czekają.\"Żegnamy się z Tobą na krótką chwilę, jaką jest życie\" gdzieś ostatnio przeczytałam. I w to wierzę.Tylko ,że ja zawsze niecierpliwa byłam.Teraz jestem jeszcze bardziej. Pozdrawiam wszystkich http://www.youtube.com/watch?v=TEL_7vqhOu0
  2. /Mysha/ współczuję.Niestety tak jest , że nigdy nic nie zapowiada tragedii , a nawet jak dzieje się źle , to zawsze człowiek ma nadzieję.Życie jest niesprawiedliwe , wszystko potrafi zawalić się w jednej chwili, a my nie możemy nic zrobić. Trzymaj się , będzie bardzo ciężko.Wspieraj jak możesz żonę Brata.Ona nawet jak tego nie mówi , to na pewno potrzebuje.Nie ma słów , nie ma gestów , które pocieszą czy pomogą.Musicie przez to przejść.Każdy z nas przez to przechodził.I nic już nie będzie takie samo.
  3. http://ale.gratka.pl/ogloszenie/1840327_rzezba_w_kamieniu_plyty_nagrobne_blaty.html http://www.tborkowski.pl/?show=galeria /agun/ tylko tyle udało mi się znaleźć.
  4. /głuptula/ czytałam.Nie wiem , czy zdjęcie prawdziwe , ale Oni są.W to wierzę. Odebrałam wyniki.HCV - ujemny ;HBs - ujemny.Chyba wszystko o.k.Jutro się dowiem. W internecie znalazłam nagrobek.Pojadę , odwiedzę kamieniarzy,popytam ile to wyniesie.Uzgodnię z teściową.Nawet są zielone granity. /agun/ gdzieś znalazłam też stronę kamieniarza , który robi rzeźby do nagrobków.
  5. /kiniusiadarusia/ też tak mam.Ostatnio byłam z teściową na działce.Zawsze jeździliśmy tam razem , nasz syn z nami.Nie wiedziałam ,że zrobi to na mnie takie wrażenie.Jak najszybciej chciałam wrócić do domu , z trudem powstrzymywałam łzy.Nawet jak przez okno patrzę na ogród , chce mi się płakać.Zawsze tam był , kręcił się między krzaczkami.Wczoraj nasz syn przypomniał sobie jak zawsze wieczorem chodził z Tatą do sklepu na zakupy.Ja robiłam listę , a oni wieczorem szli do pobliskiego sklepu.To była taka ich tradycja.I wieczorne rozmowy.Jak syn już się umył i leżał w łóżku, Mąż szedł do niego i rozmawiali.Rozbił mnie ten wczorajszy dzień.Dzisiaj siedzę i ryczę , a już tak długo nie płakałam.Jutro teściowa znowu idzie do szpitala , ja dzisiaj po 15 odbieram następne wyniki. Ja na nagrobku napiszę coś od siebie.Chociaż urna z prochami teścia też będzie przełożona do Męża, to wszystko zrobię tak żeby było dobrze.Kiedy Mój Mąż umarł , teściowa mi powiedziała ,że ona mi Go oddała,jest mój więc mam robić tak ,żebyśmy i ja i On byli zadowoleni.Wczoraj mi powiedziała ,że ona też chce być skremowana , jak umrze, więc dużo miejsca nie będzie potrzebowała.Od razu chcemy zrobić większy nagrobek ,żebyśmy się wszyscy pomieścili.Może to makabryczne , ale na razie tylko to potrafię planować , bo wiem ,że to będzie na pewno.Nic innego nie jest pewne.
  6. /agun/ są firmy , które robią nagrobki według pomysłów klientów.Ale są niestety drogie.Ja szukałam głównie w internecie,znalazłam takie , które są daleko od miejsca gdzie mieszkam , więc nawet nie dzwonię żeby zapytać o koszty.Poszukam czegoś na miejscu .Kiedy chodzę po cmentarzu , widzę ,że jest kilka takich o jakim ja myślę , tylko wszystkie są ciemne.A ja bym chciała jasną zieleń.Może cos znajdę.
  7. Ja na razie będę się rozglądać.Nie chcę nic wymyślnego.Mój Mąż lubił proste , naturalne rzeczy.Ja chcę położyć po prostu płytę , taką nieociosaną , o nieregularnych kształtach.My lubimy kolor zielony , będę szukała czegoś w takim właśnie odcieniu.Nagrobek nie jest najważniejszy.Obok Mojego Męża leżą Jego Dziadkowie i Tata.Ich pomnik się rozpada , więc chcemy zrobić dwa od razu , u jednego kamieniarza.Będzie jedna robota .A zanim zdecyduję , zamówię to pewnie będzie maj.Mam opory.
  8. Mnie chyba jeszcze załamuje to ,że czeka mnie wybieranie kamieniarza i nagrobka.Tak jak ktoś tutaj napisał.Ludzie mają w planach wakacje , a my wybór nagrobka.Pierwsze takie załamanie miałam jak byłam u grabarza , wybierałam trumnę.Była ze mną mama i teściowa.W pewnym momencie usiadłam ,zaczęłam ryczeć i zapytałam:\"Co ja robię?\" Wiem , że sama nie dam rady.Siostra mi pomoże.
  9. Wszyscy macie rację. Zgadza się , są ludzie którzy przychodzą na pogrzeby dla sensacji.Nie raz się z tym spotkałam./po oddechu/ Mój Mąż też był ateistą.Ja Mu zawsze mówiłam ,że wierzę za nas oboje.On był ateistą , ale związał się ze mną - katoliczką.Żyliśmy razem 13 lat , mamy syna.Uszanowałam Jego wolę - miał pogrzeb świecki , bez księdza.Czy to Go dyskredytuje w jakiś sposób przed Bogiem?Nie sądzę.Już o tym pisałam ,że ja wierzę w Boga , który nie ocenia ludzi po tym czy chodzą do Kościoła , ile dają na tacę,tylko po tym jak żyją i jakimi są ludźmi.I ja wierzę ,że Mój Mąż mimo swojego ateizmu , jest tam gdzie i ja katoliczka trafię. Na pogrzebie było bardzo dużo ludzi , wiem ,że niektórzy przyszli właśnie po to by potem komentować,bo oni przecież wiedzą najlepiej.Nie interesuje mnie co mówią inni. Już też o tym pisałam , gdybyśmy nie mieli syna , poszłabym za Moim Mężem.Ale mamy syna i muszę go wychować , bo zostałam mu tylko ja.Teraz dla mnie liczy się tylko on.Jest bardzo ciężko , czasami nie mam siły wstać z łóżka , ale wiem ,że muszę.Muszę zrobić obiad , pomóc dziecku w lekcjach , posprzątać , wyprać. Ze śmiercią Mojego Męża nigdy się nie pogodzę.Cały czas zadaję pytanie dlaczego???Odpowiedzi nie ma.Kiedy się dowiedzieliśmy ,że nie ma szans na przeżycie , ze to kwestia czasu , kiedy umrze , pytałam w kółko co my takiego zrobiliśmy ,że Bóg(?) , los(?) nas tak potraktował.Mimo ,że minęło dopiero niecałe 5 miesięcy , przechodziłam już etapy złości na wszystko i wszystkich , histerii,huśtawki od śmiechu po łzy.Mam takie okresy ,że wariuję , mam też okresy wyciszenia.Chodzę do psychiatry , rozmawiam , opowiadam.Ona mówi ,że to normalna reakcja. Dużo dają mi moje sny. Pozdrawiam. /samotny/ odezwij się , proszę.Daj chociaż znak , że jesteś.
  10. Dzisiaj znowu miałam sen.Nie będę opisywać , bo sama dokładnie nie pamiętam.Wiem tylko ,że Mój Mąż pojawiał się w nim i znikał , i znowu pojawiał i znikał.Aż byłam zła na Niego ,że się tak kręci.Ale na samym końcu , znowu usłyszałam Jego głos.Miałam poczucie , że stoi za mną i szepcze mi do ucha:\"Jesteśmy razem\".Potem się obudziłam. Dziękuję Kochanie.
  11. /mirella/Adriann ma rację , choćbyś przy Nim była , trzymała Go za rękę , i tak miałabyś wyrzuty sumienia , pytania czy aby naprawdę wszystko Mu powiedziałaś ,zrobiłaś wszystko co mogłaś.Ja tak mam , chociaż byłam z Moim Mężem do samego końca , mieszkałam z Nim w szpitalu,nie spuszczałam Go z oka ani na chwilkę,i tak zadaję sobie pytania czy On wie o tym , czy powiedziałam Mu o wszystkim , czy jakbym zrobiła coś inaczej , szybciej to byłby z nami.Na te pytania dostaniemy odpowiedź , kiedy spotkamy się z naszymi Bliskimi , po tamtej stronie.Większość z Nas , na tym topiku zadaje sobie takie pytania,ma do siebie żal.To jest normalna reakcja w naszej sytuacji.
  12. /mirella/ chyba nigdy nie jest się przygotowanym.Kiedy my wiedzieliśmy już , że nie ma ratunku , że Mój Mąż umiera i nikt już nic zrobić nie może , ja liczyłam na cud.Cały czas miałam nadzieję,że ktoś przyjdzie i powie nam ,że to pomyłka.Nikt nie przyszedł , a ja do tej pory nie wierzę ,że Go już nie ma ze mną.Życie płynie gdzieś obok a ja czekam , aż Go znowu zobaczę.
  13. /tuuuuuja/ bo tak zawsze jest.Ludzie współczują , ale w głębi serca cieszą się ,że to nie ich spotkało.I w jakiś niezrozumiały dla mnie sposób , boją się ,że takim nieszczęściem można się "zarazić".Trzymam się z daleka od takich ludzi.Tak jest lepiej i dla mnie i dla nich.
  14. /tuuuuuja/ piękna przypowieść. "...I śpiewam Ci liści szelestem I kocham - przy Tobie jestem W zachodzie i wschodzie słońca Ja będę z Tobą do końca..." dla Ciebie Skarbie
  15. Wszystko jest nie tak jak miało być.Czasem staram się pomyśleć jak będzie wyglądało nasze życie za rok , dwa lata.I nic nie widzę , nie potrafię zobaczyć.A mieliśmy jeszcze tyle różnych miejsc pokazać naszemu synowi.Ja sama nie potrafię.Może kiedyś dojrzeję do tego , w tej chwili nie potrafię.Na pewno wiecie jakie to uczucie.Stoję przed ścianą , która nie ma początku ani końca,nie widać co jest za nią , nie ma jak jej ominąć czy przez nią przejść.Jedna wielka niewiadoma.I ta ogromna tęsknota,która aż boli.Bo to jest ból fizyczny.Rano wstaję i już mam ochotę iść spać.W domu patrzę na zdjęcie Męża i mówię do Niego,na spacerze z psami -mówię do Niego , w samochodzie - też , na cmentarzu -cały czas mówię.Ludzie zaczną patrzeć na mnie jak na dziwadło , które chodzi i mamrocze pod nosem , ale mnie to nie obchodzi.Sprzątam codziennie,gotuję raz na trzy dni , cały czas rosół bo nasze dziecko nic innego ostatnio nie chce jeść,a mi jest wszystko jedno co jem.Prasuję raz w miesiącu , jak już się góra uzbiera.Ale to wszystko ma tak małe znaczenie.Wiosna nie cieszy , pierwsze kwiatki doprowadzają do płaczu.I mur dookoła nas coraz grubszy.Ale tak mi dobrze.Robić zakupy , tam gdzie nie spotkam znajomych , a nikt obcy nie zagada , nie zada pytania :\"Jak się trzymasz?\"Z daleka od ludzi i całego świata.
  16. "To nie śmierć rozdziela ludzi, lecz brak miłości" "Istnieje świat żywych i świat umarłych. A łączy je most miłości, jedyny akcent przetrwania, jedyne co ma znaczenie."
  17. Ja dzisiaj na jakimś nagrobku przeczytałam :\"Gdy jestem z Tobą , nie pożądam ziemi\".
  18. Jestem coraz bardziej zmęczona psychicznie.Czuję ,że wariuję.Tęsknota mnie dobija.Chcę tylko spać .
  19. Następny bezsensowny dzień za nami.Zawiozłam dziecko do szkoły , pojechałam do lekarza , dostałam skierowanie na następne badania,recepty na następne leki.Teraz tak wygląda moje życie : od lekarza do lekarza , tabletki , krople , insulina.W zaleceniach spokój , regularny bezstresowy tryb życia , prawidłowe odżywianie.A ja na to wszystko nie mam siły.Zakwitły pierwsze kwiatki w ogródku , doprowadziły mnie do płaczu.Jak słyszę albo widzę gęsi też chce mi się płakać.Naprawdę nic poza naszym synem , się nie liczy.Dla niego wstaję z łóżka.I dla Mojego Męża bo Mu obiecałam ,że dam radę.
  20. Ja dzisiaj miałam piękny sen,taki realny,że zastanawiam się czy to naprawdę sen.Po tym moim wczorajszym wpisie o niedomówieniach , przyśnił mi się Mój Mąż,szliśmy gdzieś razem i On mi zadał pytanie :\"I co mi powiesz?\".I zaczęłam Mu mówić o tym ,jak Go kocham , jak tęsknię,że pójdę za Nim gdziekolwiek będzie chciał.On zaczął się ze mną droczyć i powiedział:\"Łatwo tak mówić\".A ja Mu powiedziałam ,że przecież to wie.I On mnie pocałował i przytulił.Po co się budziłam???
  21. Masz rację /samotny/.W całym tym nieszczęściu ja miałam to szczęście być z Mężem do końca.I On był do końca świadomy.Ale wierz mi , cały czas mam wątpliwości czy wszystko Mu powiedziałam , obiecałam , wyjaśniłam.Cały czas o tym myślę.Ja chyba trzy tygodnie , po śmierci Mojego Męża miałam takie załamanie nerwowe.Całą noc przepłakałam w łazience , szalałam , zadawałam pytania.Jak w końcu usnęłam byłam pewna ,że obudzę się przy Nim.Niestety.I wiesz do mnie nadal nie dociera , że już Go nie ma.Ja tęsknię za Nim tak , jakby wyjechał i miał wrócić.Albo chyba bardziej tak ,jakby wyjechałam i za czas jakiś ja do Niego pojadę.Chyba to mnie trzyma przy, w miarę zdrowych, zmysłach.Dla mnie to nie jest rozstanie na zawsze.
  22. /samotny/ trzymaj się.Wiem ,że jest ciężko.W takie dni szczególnie ciężko.I człowiek znowu zaczyna się zastanawiać nad sensem tego wszystkiego,i znowu analizuje , wspomina.Aż głowa boli.Łzy same płyną.Żeby chociaż można było zobaczyć , przytulić na chwilkę....J a tylko cały czas powtarzam ,że kochałam , kocham i kochać będę i nic ani nikt nie jest w stanie tego zmienić.I wiem ,że Mój Mąż mnie słyszy.
  23. Dzisiaj Dzień Kobiet.Nie ma nam kto złożyć życzeń, więc ja Wam i sobie życzę dziewczyny siły , siły i siły na następne dni.I żeby Wasi Najbliżsi śnili Wam się jak najczęściej , żeby to były piękne sny.I żebyśmy wszyscy spotkali naszych Bliskich , za czas jakiś , w tym lepszym świecie. http://www.youtube.com/watch?v=6AlVnMF8YLs&feature=related
  24. /sasanka/ ja wierzę ,że jeżeli to jest taka prawdziwa miłość , to jest silniejsza niż śmierć.My z Mężem przeżyliśmy razem 13 lat.Radziliśmy sobie , bo byliśmy razem.I w tych dobrych chwilach i w tych gorszych , kiedy stracił pracę , kiedy umierał Jego Tata.Ja wiem ,że nigdy bym nie odeszła od Niego.Wiem też ,że On nas też nigdy by nie zostawił.Nie wiem jak to wytłumaczyć , bo miłości nie można wytłumaczyć.Kocha się , czuje .Nie każdemu jest to dane.My to miałyśmy.I przez chwilę w życiu byłyśmy szczęśliwe. A ponowne związki.Nie wiem , to zależy od człowieka.Ja nikogo nie potępiam.Jeżeli ktoś chce , czuje taką potrzebę to jego sprawa.Mamy wolną wolę , sami odpowiadamy za swoje życie i wybory.I za błędy też.Jesteśmy dorośli.Ja mam koleżankę , która wyszła za mąż za wdowca.On stracił żonę w wypadku,Jechali samochodem z jego teściami , mieli wypadek,był z nimi ich synek.Miał wtedy chyba 2 lata.Wszyscy przeżyli tylko Ona zginęła.Nie zdążyli Jej wyciągnąć z samochodu , spłonęła.Po jakimś roku od śmierci jego żony , moja koleżanka zaczęła się spotykać z tym facetem.Po półtora roku zamieszkali razem , pobrali się.Cały czas są razem , mają drugiego syna.I chyba są szczęśliwi.
  25. /sasanka/ ja we śnie zawsze wiem , że Mój Mąż nie żyje.Ale dla mnie to jest normalne , że ja z Nim rozmawiam ,że Go widzę.Zaraz po Jego śmierci też śnił mi się częściej , teraz raz w tygodniu , albo rzadziej.I czasami są to dziwne sny.Takie jakby w odcinkach.Kiedyś mi się śniło,że pytał czy może wziąć mój stary telefon , bo w jego się wyświetlacz popsuł.Parę dni po tym śniło mi się ,że do mnie dzwonił.Dla mnie nie jest ważne co mi się śni , ważne że Mój Mąż jest w tych snach.I kiedyś my w tych snach byliśmy sami,a teraz są też inne osoby , ale z naszego bliskiego otoczenia ,moi teściowie , moja siostra.I dla nich też to jest normalne ,że On jest z nami chociaż nie żyje.
×