Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Płatek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Płatek

  1. Weźcie pod uwagę to , że żaden ksiądz czy nawet Papież nie wie wszystkiego , nie zna odpowiedzi.Jest takim samym człoweikiem jak my. Ja wierzę ,że tam jest kontynuacja naszego ziemskiego życia.Wierzę w moje sny , wierzę w to co się czasami dzieje i wierzę w to co mi Mój Mąż obiecał.I dzięki temu jakoś egzystuję.Wiem ,że z tym co się stało nie pogodzę sie nigdy.Ból zostanie na zawsze , tęsknota nie zmaleje.Serce będzie boleć.Ale staram się , bo tak obiecałam Mężowi.Śmierci sie nie boję , bo wiem , że On po mnie przyjdzie.Wiem ,że z moją chorobą nie będę żyć 100 lat , ale mam nadzieję ,że wychowam syna , dożyję przynajmniej do czasu kiedy się usamodzielni.A potem?Nie wiem co będzie jutro więc nie planuję.Mam tylko nadzieję.
  2. Dla mnie życie było piękne póki był z nami Mój Mąż.Trochę w życiu przeszłam,kiedy miałam 14 lat zachorowałam nieuleczalnie.Jak już pisałam , leżałam w śpiącze ,miałam marne szanse na to , że się obudzę.Obudziłam się.Zaraz potem spotkałam Mojego Męża.Wtedy tak bardzo chciałam żyć,byłam taka szczęśliwa.Spędziłam z Moim Mężem 13 lat , całe moje dorosłe życie.I wszystko to runęło w ciągu pięciu dni.Dla mnie życie się skończyło.Wiele razy o tym pisałam,od niektórych osób dostałam za to po głowie.Żyję tylko dla syna.Mimo , że mam mamę ,teściową , siostrę , brata czuję , że zostałam sama.Bo Jego już nie ma.On był i jest dla mnie najbliższą osobą. Nie wiem może żyję w swoim urojonym świecie , ale ja wierzę , że jeszcze będziemy razem.
  3. Nie wiem czy już o tym pisałam.Krótko po śmierci Mojego Męża , kiedy ciąglę płakałam , pytałam dlaczego , coś się wydarzyło.Odwiozłam syna do szkoły , wróciłam do domu,wzięłam tabletkę , płakałam , głowa pękała od pytań.Pamiętam , że pytałam Męża , czy nas jeszcze kocha czy pamięta.Potem usnęłam.Spałam chyba z pół godziny i obudziłam się , bo usłyszałam jak Mój Mąż mówi:"Pewnie że Was kocham .Przecież nic się nie zmieniło".Obudziłam się i ryczałam ,zastanawiałam się czy wariuję.Ale przecież On mi obiecał.Nigdy mnie nie zawiódł.To jest jedyny człowiek , na którego zawsze mogłam liczyć. /samotny/ zaraz po śmierci Mój Mąż śnił mi się częściej.Płakałam , zadawałam Mu mnóstwo pytań.Dostałam odpowiedzi.We śnie.Teraz jestem spokojniejsza,chociaż czasem dopada mnie taka panika(??). Teraz śni mi się rzadziej.Czasami sny są bezsensowne zupełnie,takie poplątane.Ale najdziwniejsze jest to ,że ja we śnie zawsze wiem ,że On nie żyje, a mimo to ,że z Nim rozmawiam , widzę Go jest dla mnie rzeczą zupełnie normalną.
  4. /ellyfly/ jeżeli możesz odezwij się.Co u Ciebie.Twoje wpisy podnoszą na duchu i dają nadzieję.Potrzeba nam jej tutaj.Sczególnie teraz.
  5. /samotny/ja wierzę , że tak jest.Inaczej już by mnie nie było.Wierzę , że Mój Mąż czeka na tę chwilę , kiedy będzie już mógł przyjść po mnie i to zrobi.Potem razem będziemy czekać na naszego syna.Ja wierzę , że prawdziwa miłość jest wieczna .Kochamy się tutaj i po drugiej stronie też będziemy się kochać.Kochamy się przecież cały czas.Teraz to tylko chwilowe rozstanie.Jeżeli związałabym się z kimś innym to tak jakbym zdradziła Moją Miłość.Dla mnie nikt inny się nigdy nie będzie liczył , tylko Mój Mąż. Są ludzie , którzy też wierzą , że po drugiej stronie coś jest, dalej żyjemy , a mimo to wiążą swoje dalsze życie z innymi.Żyją nowym życiem , przeżywają nowe miłości.Nie potępiam ich za to.Każdy ma prawo żyć jak chce,ale ja tak nie potrafię. Wcześniej nigdy nie zastanawiałam się nad sensem życia , śmierci.Teraz mam wrażenie , że jestem maniaczką.Ciągle o tym myślę i zawsze dochodzę do wniosku,że śmierć to nie koniec.Urna czy trumna w ziemi na koniec to naprawdę byłoby zbyt proste i bezsensowne.Ja wierzę , że to wszystko ma głębszy sens.
  6. Wiesz /głuptula/ to wszystko zależy od charakteru człowieka.Ja wiem , że dla mnie już nic nie będzie lepsze.Naprawdę połowa mnie umarła.W sumie jak się ma rodzinę , żyje się dla niej.Przynajmniej ja tak mam.Nie potrafię żyć sama.Połowa mnie umarła z Mężem , druga połowa musi żyć dla syna. Niektóre osoby przechodzą nad tym wszystkim do porządku dziennego.Moja koleżanka wyszła za wdowca.Zaczęli się spotykać nie wiem czy nie rok po śmierci Jego żony,po półtora zamieszkali razem.Szybko poszło.Ja nie wyobrażam sobie , powiem nawet że nie ma miejsca w moim życiu dla innego.Mój Mąż był ,jest i pozostanie jedyny. W sumie nasze życie nasza sprawa , żyjemy jak chcemy , robimy co chcemy po to mamy wolną wolę i rozum.Ale życzenia w stylu \"Wesołych Świąt\" czy \"Szczęśliwego Nowego Roku\" są nie na miejscu.Ja powiedziałam wszystkim , nie chcę żadnych życzeń.Uszanowali to.
  7. /keniniii/ być przy Cioci przez ten trudny okres.Nie wiem jaką osobą jest Twoja Ciocia , ale mi też pomagała rozmowa.Musiałam się wygadać,ale nie ze wszystkimi mogłam rozmawiać.Niektóre osoby mnie drażniły , drażniło mnie to co mówiły , robiły , sama ich obecność.A teraz po dwóch miesiącach po śmierci Mojego Męża , najlepiej czuję się sama w naszym domu , tylko z synem.To mi wystarcza.Wręcz nie lubię wychodzić z domu.Porozmawiaj z Ciocią , zapytaj delikatnie co możesz dla Niej zrobić.Słowa pocieszenia niewiele pomagają.Nie ma takich słów czy gestów , które by pomogły.Po prostu bądź.
  8. Czasami chciałabym być bez uczuć jak niektóre osoby.Pomyślcie o ile życie byłoby prostsze? Ale też i o ile uboższe.Chyba raczej należy współczuć takim osobom niż im zazdrościć.Ciekawe , czy gdyby taka osoba straciła dziecko czy żonę , męża , pisałaby w ten sposób. Mam wrażenie , że to dzieci leczą kaca po imprezie.
  9. Nowy Rok.Świat za oknem kręci się dalej.Ludzie mają plany , postanowienia.A ja oprócz naszego synka nie mam już nic.Żyję tylko dla niego i dlatego , że obiecałam Mężowi , że wychowam nasze dziecko.Tylko to zmusza mnie do wstania z łóżka , zrobienia śniadania czy obiadu.Nic poza tym sie nie liczy. Przepraszam , że tak na smutno, ale z każdym dniem mam coraz mniej siły.
  10. I nie potrafię sobie wyobrazić tego , że "Już nigdy..."nie potrafię. /grażyna/ musi coś być potem , po drugiej stronie.Musi.Przecież całe nasze życie , wszystko co robimy musi mieć jakiś cel.Nie mogę uwierzyć , że celem tym jest kremacja czy trumna w ziemi.To byłoby zbyt proste i bez sensu.Na końcu tej drogi musi być jakieś miejsce.Ja wierzę,że jest i Mój Mąż tam na nas czeka.
  11. /samotny/ dla nas Wszystkich nie tak miał wyglądać ten rok.U nas jeszcze w wakacje wszystko było dobrze , oglądam zdjęcia i ryczę.Nie potrafię zaakceptować całej tej sytuacji.Wszystko jest nie tak.Nie wiem co napisać , nie mogę zebrać myśli.A za oknem już fajerwerki.Gdyby był Mój Mąż byłoby tak pięknie.A tak ?Zamiast jednej tabletki na sen wezmę dwie , żeby przespać i nie myśleć.A Nowy Rok?Na pewno nie będzie lepszy,nic nigdy już nie będzie lepsze.
  12. Trzymaj się /kresqwka/.Nie napiszę Ci wszystkiego najlepszego , bo to co było najlepsze już miałyśmy i nie wróci.Ale życzę Ci , żeby Twoje życie było dobre , żeby Twój Tata patrzył na Ciebie i był dumny z Twojego życia.Żeby był z Tobą w każdej chwili tej dobrej i gorszej.I życzę Ci wiary w to ,że On jest , czuwa nad Tobą i znowu się spotkacie.Za czas jakiś...
  13. /samotny/ ja wiem ,że powinnam też ignorować takie wypowiedzi.Ale ja odczuwam to tak jakby ktoś wdarł się na siłę w moje życie i chciał złym słowem dobić.Ja nie potrafię pocieszać , dlatego tego nie robię.Piszę o tym co myślę , co czuję .Czasami nawet to komuś może pomóc.Ktoś wcześniej napisał ,że dziękuje mi za to co piszę.Sami wiecie , że żyjemy na krawędzi , a ktoś kto pisze takie rzeczy nie pomyśli,że z tej krawędzi jednym słowem może nas zepchnąć w przepaść.Zawsze byłam uprzedzona do ludzi ,którzy uważają , że tylko oni mają rację i liczy sie tylko ich zdanie.I bez myślenia o innych swoje zdanie narzucają wszystkim dokoła. Nic nie jest czarne albo białe.Jest cała paleta barw.
  14. Napiszę jeszcze raz , bo chyba mój wpis nie przeszedł.Z całym szacunkiem dla Pana , mogę pisać na tym topiku co mi na sercu leży.Po to chyba on jest.Jeżeli Pana , to co piszę razi czy denerwuje ,to przepraszam i doradzam ignorancję mojej osooby.
  15. Już kiedyś pisałam.Mam prawo tu pisać co chcę.Jeżeli kogoś to razi czy przeszkadza to z góry przepraszam.Proszę po prostu ignorować moje wpisy.
  16. Po co? Moja sprawa po co.Może się lepiej z tym czuję , może tego właśnie potrzebuję.Nie pomyślał Pan o tym?To że Panu pomagają rzeczy , które Pan robi nie znaczy wcale , że i mi pomogą.Jesteśmy różni. Przepraszam ale nie rozumiem dlaczego moja wpłata na konto jakiegoś księdza ma pomóc Mojemu Mężowi.Bo jakoś trudno mi uwierzyć , że ksiądz te pieniadze Bogu prześle , żeby Mojemu Mężowi wykupic tam co???Lepsze warunki??? Z całym szacunkiem do Pana moja wiara,moje życie ,Mój Mąż - to moja sprawa.A może własnie Mój Mąż na pogaduszki przychodzi.Mówił Panu , że nie???Bo mi nic takiego nie mówił.
  17. http://pl.youtube.com/watch?v=F1RRbjvbDQE&feature=related
  18. /samotny/ Twoja Żona nie zapomniała o Tobie.Miłość jest wieczna.Naprawdę wierzę , że w tym wszystkim musi być jakiś sens.Na razie nie jesteśmy w stanie tego pojąć , ale kiedyś...Ja zawsze byłam niecierpliwa ,Mój Mąż mówił ,że Mu dziurę w brzuchu wiercę , jak coś chciałam a sama nie mogłam tego zrobić.Ja wiem ,że muszę być cierpliwa , muszę opiekować się synkiem do czasu kiedy będzie dorosły.Nie wiem , może przyjdzie mi odejść do Męża wcześniej , może później , ale na pewno On przyjdzie po mnie. A bezsens wszystkiego?Jest, niestety jest.Nie mam ochoty wychodzić z domu , tylko cmentarz i jakieś zakupy.I do sklepu jadę gdzieś dalej , żeby nie spotkać znajomych , nie musieć rozmawiać.Nie obchodza mnie różne sprawy , moja praca - jest mi wszystko jedno , pieniądze - na razie mam , a jak się skończą?Nie myślę o tym.Żyję w takim dziwnym odrętwieniu , że gdyby mi teściowa nie przypomniała ,że mam rachunki zapłacić to bym pewnie tego nie zrobiła. Musiałabym jechać do lekarza , ale mam jakąś blokadę.Nie mogę się zmusić.Jedyne co to do psychiatry chodzę normalnie.Każdy inny lekarz wywołuje u mnie panikę.Nie wiem , może to uraz , poczucie ,że nie uratowali Mojego Męża???Nie boję się ich , ale nie mogę się przełamać , żeby iść na wizytę.Jakaś taka psychiczna blokada.
  19. http://pl.youtube.com/watch?v=bHdutRjXPVE&feature=related /samotny/ są dni , a nawet tygodnie , kiedy Mój Mąż mi się nie śni.A potem znowu.Ja codziennie na cmentarzu i w domu przed snem proszę Go,żeby przyszedł.Czasami sny są pomieszane i bezsensowne , ale niektóre dają mi do myślenia i powodują , że wierzę.Ostatnio mi się śnił , nawet we śnie mnie przytulił i zapytał czy wiem gdzie są jego okulary.Nie włożyłam Mu ich do trumny, noszę je przy sobie , w torebce,tak jak Jego telefon , klucze,prawo jazdy.Może okulary powinnam Mu włożyć do trumny??? Nie wiem , może o to Mu chodziło?Ale wiem , że On nas bardzo kocha i nie zostawi nas samych.
  20. /samotny/ ja wierzę w Boga , ale nie takiego jakim straszą księża.Nie wiem dlaczego , ale mam takie wrażenie , że Bóg jest dobry , nie dzieli ludzi na wierzących , niewierzących , buddystów i resztę.Jest jeden dla wszystkich.I jest dobry.Może naiwna jestem , ale takie mam zdanie.A to ,że dzieją się te straszne rzeczy , nie wiem czy to Bóg , akurat w tym czasie miał coś ważniejszego do zrobienia , czy rzeczywiście taki był Jego plan i po drugiej stronie wszystko się wyjaśni.Tego nie wiem i nie rozumiem.Ale o Bogu i życiu z księżmi to raczej nie rozmawiam.
  21. Tak ja wierzę.Bardzo.Nie wierzę w jakieś przypadki.To że spotkałam Mojego Męża to było przeznaczenie(??) nie wiem.Ale na pewno nie przypadek.Wiecie , że nawet groby Jego rodziny i mojej są w jednym miejscu cmentarza , jedne obok drugich.Nie wierzę , że to przypadek.Musieliśmy być razem , spotkać się i pokochać.I głęboko wierzę , że po drugiej stronie też będziemy razem.Musimy.Jeżeli odnaleźliśmy się na tym świecie , to tym bardziej tam będzie nam łatwiej. Przeczytajcie \"Pozdrowienia z niebios\".Jeżeli ktoś chce mogę Mu poźyczyć.
  22. "Jeśli mnie przyjdzie odejść pierwszemu, Nie daj zachmurzyć się swemu niebu. I myśl uparcie, bez chwili wątpienia: To tylko zmiana, a nie rozstanie. Bo tak jak śmierć jest częścią życia, Zmarły wciąż żyje pośród żywych. I wszystkie zdobycze wspólnej podróży, Chwile zachwytu, dzielone olśnienia, Nagromadzone skarby intymności, Rzeczy, które wzbudzały w nas śmiech, płacz lub śpiew, Śnieg błyszczący w słońcu i pierwszy powiew wiosny, Bezgłośny język spojrzenia, dotknięcia, Wzajemna wiedza, Każde darowanie i przyjęcie, Nie są to kwiaty, które więdną, Ani też drzewa, co walą się lub próchnieją, Ani kamienie, Bo i te w końcu ulegną wichrom i ulewom, A dumny szczyt zamienia się w piasek. Czym byliśmy – jesteśmy. Co mieliśmy – posiadamy. Jest wspólna przeszłość niezniszczalna teraz, Kiedy więc idziesz lasem, po którymśmy kroczyli, Lub próżno szukasz nad rzeką mego obok cienia, Albo zatrzymujesz się na szczycie w miejscu, Skąd zwykliśmy rozglądać się po łąkach, Czy też na widok czegoś bezwiednie szukasz mojej ręki, A gdy jej nie ma czujesz, jak rośnie w tobie smutek- Poczekaj. Przymknij oczy. Odetchnij. Wsłuchaj się w moje kroki w twoim sercu. Wcale nie odszedłem, ja dalej idę z tobą."
  23. Dzisiaj mi się śniło ,że Mój Mąż do mnie dzwonił.Rozmawialiśmy i ja pytałam Go co robi.On odpowiedział ,że ONI (nie wiem kto) się bawią a On czeka.Potem zapytałam czy mam jechać po jego rower.Chyba był w naprawie.Ale nic mi nie odpowiedział.A potem powiedziałam :"Wracaj" i On mi odpowiedział :"Wrócę".Potem się obudziłam.Żałuję ,że się obudziłam.Żeby to była prawda.
  24. Ja myślałam , że nie mam już łez żeby płakać.Myliłam się.Znowu płaczę.Wszystko doprowadza mnie do płaczu.Wczoraj nad grobem Męża spotkałam jego kolegę z pracy z dwiema siostrami .Wszyscy się znaliśmy.Kiedy odeszli , rozpłakałam się jak małe dziecko.Nie wiem dlaczego.Przecież nic nie powiedzieli tylko\"Cześć\",postali chwilkę w ciszy i poszli.A ja przeryczałam cały wieczór.
  25. http://pl.youtube.com/watch?v=RhC2BxApnuk&feature=related Dobranoc.
×