Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Płatek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Płatek

  1. I najgorsza jest ta bezsilność,człowiek czuje się jak w pułapce bez wyjścia.Kręcisz się w kólko i nie wiesz co ze sobą zrobić.
  2. Ja muszę dużo mówić , pisać.Z naszym synkiem nie o wszystkim mogę porozmawiać.Nie o wszystkim mogę mu powiedzieć.On ma dopiero 10 lat.Nie wszystko rozumie.A i ja nie mogę go obarczać moimi obawami.Kiedy tutaj napiszę wiem , że nawet jak nikt nie odpowie to ktoś to czyta i rozumie. Boję sie o naszego synka , widzę że przy jakiejś takiej mechanicznej wegetacji trzyma mnie jakaś cieniutenka nić , coraz cieńsza.Sami wiecie , jakim bólem jest wstać rano i zrobić cokolwiek.Najchętniej nie wstawałabym z łóżka.Mam takie wrażenie , że wszystko dzieje sie obok mnie i za chwilę stanie się coś złego(?!).Ale się kompletnie nie boję , nie obchodzi mnie to.
  3. http://pl.youtube.com/watch?v=u2ih86J3Czw&feature=related
  4. /ayak/ ja chodzę do psychiatry, inaczej chyba by mnie już nie było.Nie wiem czy rozmowy coś dają,mi dużo dają leki. /samotny/ja naprawdę nie myślę już nawet o dniu jutrzejszym.Byłam w szpitalu u teściowej , niby wszystko z nią w porządku.Ale co bedzie dalej??? Kiedy od niej wychodziłam , musiałam przejść obok oddziału , gdzie umierał mój Mąż.Drzwi były otwarte.Miałam ochotę wejść i Go szukać.I nagle zrozumiałam bezsens tego.Wsiadłam do samochodu i pojechałam do domu.W drodze płakałam.Nawet nie wiem jak dojechałam.Ja wiem , że mamy syna i dla niego muszę być silna , ale nie potrafię.
  5. /kolare/ masz rację.W naszej sytuacji , życie nie ma żadnego sensu.Po co żyć???Żeby czekać na następną śmierć???Ja się już nie boję , ale mam jeszcze dziecko.On bardzo wszystko przeżywa,a mi jedyne co pozostało to strach o niego.Co będzie jeżeli i mnie zabraknie.On ma 10 lat.Ja od 20 lat nieuleczalnie choruję.Zawsze myślałam , że to ja pierwsza umrę.Mój Mąż zawsze był zdrowy , silny do samego końca.Kiedy był , byłam spokojna ,bo wiedziałam , że On sie dobrze zaopiekuje naszym synkiem.A teraz brak opieki i obawa co będzie z dzieckiem.
  6. /Ineska/ jeżeli to Twój Tato to przecież nie ma się czego bać.Możesz być pewna , że Cię nie skrzywdzi. Ja bardzo chcę , żeby mój Mąż do mnie przychodził.Obiecał mi to.I od czasu Jego śmierci przestałam bać się czegokolwiek.Naprawdę.Czasami sama sobie się dziwię.
  7. No właśnie.Pani słowa "Ludzie umierali i umierać będą".Więc co za różnica czy przez chorobę umrą , czy przez koniec świata???Dla mnie żadana , a Pani trochę się plącze w swoich wywodach.
  8. Nie macie takiego wrażenia , że wszystko zmierza w złym kierunku?Że wszystko jest poprzestawiane , nie tak jak być powinno?Nie mieszkam w dużej miejscowości , a wczoraj jak byłam na cmentarzu były cztery pogrzeby.
  9. "kiedy kwiaty składałam na twoim grobie nie było gromów nie było archaniołów nie było sądu ostatecznego to nie świat umarł to tylko ja..." mam nadzieję , że przepowiednie w końcu się spełnią i w 2012 będzie koniec świata.Mojego już nie ma.Wszystko się rozpada.
  10. A ja się zastanawiam , co się jescze złego wydarzy.Nic już mnie nie zdziwi.Dzisiaj moja teściowa miała usuwany guz z jajnika.Nie wiem co będzie dalej .Naprawdę.Nic już nie ma sensu.Czekam kto umrze następny z mojej rodziny.Ogarnęło mnie jakieś odrętwienie,zupełna bezsilność.
  11. /samotny/ ładny cytat , ale się z nim nie zgadzam.Ja cały czas powtarzałam Mojemu Mężowi , że jest moim ideałem.Moim idealnym mężczyzną.Wiedziałam , co mogę stracić i dlatego byłam zaborcza , zazdrosna i czasami wariowałam.A On mi wszystko wybaczał , bo wie jaka jestem i jak Go kocham.
  12. Patrzeć nie znaczy widzieć Widzieć nie znaczy dostrzec Że w życiu o to idzie By było jak najprostsze. A strumień przepływa jak rzeka Sam z siebie on płynąć tak umie A ja tu przy Tobie poczekam Aż świat ten choć trochę zrozumiem. Kwitną też kwiaty, choć kwiatom Nikt wiedzy nie wpoił w tym względzie A ja dziś dziękuję Ci za to, Że byłeś, że jesteś. Że będziesz.
  13. /Aga/ tego nie da rady zrozumieć , zaakceptować , pogodzić się z tym.Nie ma takiej możliwości,przynajmniej dla mnie.Nie wiem jak pocieszać , jak pomóc.Żadne słowa ani gesty nie pomogą. Możesz byc pewna , że Twoja Mama wie jak bardzo ją kochasz.Teraz nasi Bliscy znają każdą naszą myśl.I wiedzą o wszystkim.
  14. Są \"rodziny\" , które się nienawidzą , biją , zdradzają , zabijają dzieci.I tacy dożywają późnej starości.A my???Ktoś może powiedzieć , że 13 lat to długo.Jak dla mnie to o wiele za krótko.Już pisałam , że Mój Mąż jest miłością mojego życia.Dzieliło nas wiele , ale byliśmy razem na przekór wszystkim i wszystkiemu.I nawet jak było źle , bo stracił pracę , bo brakowało pieniędzy , zawsze staliśmy murem jeden przy drugim.Zreszta ja Mu powtarzałam , że jeżeli będzie taka potrzeba pójdę za Nim na koniec świata, będę mieszkać pod mostem,byle tylko byśmy razem tam byli.Wiem , że On nas też kochał i kocha nadal.Będę się powtarzać , ale życie(?) , los(?) nie jest sprawiedliwe.
  15. /ona / jeżeli 75 to twój rok urodzenia to jesteśmy w tym samym wieku.Rozumiem Cię , ja z Moim Ukochanym też byliśmy razem prawie 13 lat.My mamy syna.Ma 10 lat.Jeżeli by go nie było nie wiem co bym zrobiła.Już kiedyś o tym pisałam.Mój Mąż poszedł do szpitala 1 listopada, a 5 umarł.Też byłam przy Nim gdy umierał,On wiedział o tym.Powiedziałam Mu , że nigdy Go nie zostawię.Mieszkałam z Nim w szpitalu.Dali nam nawet izolatkę , żebyśmy mogli być razem.Obiecaliśmy sobie , że zawsze będziemy razem,On będzie do nas przychodził,ja będę do Niego mówić.On mi obiecał ,że nawet jak nie odpowie to na pewno będzie słuchał.I mam mówić do Niego. Wiem jak jest trudno,czasami się zastanawiam czy to co się dzieje dookoła mnie to jest prawda czy moje wymysły.Nie potrafię tego wszystkiego ogarnąć,zrozumieć. Ja potrafię o tym mówić i pisać.Pomaga mi to??Może bardziej pomaga mi świadomość,że nie tylko ja cierpię , bo czasami właśnie tak czuję.Że wszyscy dookoła są szczęśliwi.Tutaj widzę , że nie jestem sama.
  16. /danak/ dobrze , że udało Ci się pozbierać.Zaczniesz studiować , nie będziesz miała czasu myśleć.A jak już myślisz to właśnie tak jak teraz.Twoja Mama by tego chciała i zrobisz wszystko , żeby była z Ciebie dumna.Powodzenia.Uda Ci się.Musi. A Święta.Dla każdego z nas będą tragiczne.Nie wiem jak je przeżyję.Po prostu nie wiem.Nie chcę nawet o tym mysleć.Wiem jedno , że nigdy już nie będzie dobrze.
  17. Święta.Ostatnio jak pytałam naszego synka , co chciałby pod choinkę a przedtem na Mikołajki,powiedział , że odechciało mu się Świąt i prezentów.Tak na niego patrzę , rozmawiam z nim i widzę , jak taka tragedia z dnia na dzień zrobiła z 10 latka dorosłego człowieka.
  18. To wszystko jest jak jakiś okropny sen.Ja nie wiem , czy już do końca życia będę żyć między snem a jawą.Już się czasem gubię co jest co.Tak było dzisiejszej nocy.Płakałam , prosiłam Boga , żeby to był tlko zły sen.I tak całą noc.Pogubiłam się zupełnie.Usnęłam nad ranem.Przyszła rano moja mama i zadzwoniła po pogotowie.Byłam tak zmęczona tą nocą , że nie kontaktowałam.Pogotowie zabrało mnie do szpitala,zrobili mi wszystkie badania i fizycznie jest w porządku.Psychika mi siada zupełnie.Jeszcze moja Teściowa idzie do szpitala , bo gdy była u lekarza wyczuł jej na brzuchu , gdzieś tam w środku guz.Ja muszę zrobić badania na WZW B , bo mój Mąż miał przeciwciała we krwi.Tyle jest rodzajów tych przeciwciał , jedne zarażają , inne nie , jescze inne uodparniają. Kiedyś myślałam , że trzeba w życiu przejść dużo , żeby w pewnym momencie osiągnąć spokój , jakiś rodzaj stabilizacji.Teraz nie jestem tego taka pewna.Wydaje mi się , że jest wprost odwrotnie.Miałeś za dobrze , to teraz cierp.A jak się wali , to naprawdę cały świat w jednej chwili.Już nie mam siły.Teraz to już chyba nic mnie nie zaskoczy.Wszystko co najgorsze już mam.I za co to???Bo byliśmy szczęśliwi???
  19. Mówiła że naprawdę można kochać umarłych bo właśnie oni są uparcie obecni nie zasypiają mają okrągły czas więc się nie spieszą spokojni ponieważ niczego nie wykończyli nawet gdyby się paliło nie zrywają się na równe nogi nie połykają tak jak my przerażonego sensu nie udają ani lepszych ani gorszych nie wydajemy o nich tysiąca sądów zawsze ci sami jak olcha do końca zielona znają nawet prywatny adres Pana Boga nie deklamują miłości ale pomagają znaleźć zagubione przedmioty nie starzeją się odmłodzeni przez śmierć nie straszą pustka pełną erudycji nie łączą świętości z apetytem bliżsi niż wtedy kiedy odjeżdżali na chwilkę przechodzą obok z niepostrzeżonym ciałem ocalili znacznie więcej niż duszę W jakiś dziwny sposób podoba mi się ten wiersz.Nie wiem dlaczego.
  20. Wiem, że jest gdzieś taki cmentarz. Może w niebie lub przy porcie, gdzie się kończą zbłąkania. O mym sercu tam jest napis, Kochany: "Ono biło tylko dla ciebie"... Szło za Tobą w słońcu, w rozpaczy, przy każdej czekało Cię bramie - tak było zawsze. A kto myśli inaczej, kłamie, pamiętaj, kłamie. K.I.Gałczyński
  21. Ja też wierzę, ale czasami mam straszny żal.Dzisiaj nawet nie mogłam być na cmentarzu.Moje Kochanie mi to wybaczy.I wybaczy mi dzisiejszą noc i dzień.Chyba przeżyłam załamanie nerwowe, nie wiem.Byłam w szpitalu.Teraz jestem w domu.
  22. A to , że kiedyś się dowiemy "dlaczego" , nie zabrania nam ani pytać o to teraz , ani się złościć czy buntować. I z całym szacunkiem , ale nie wierzę ,że nigdy nie zadałaś/eś pytania "dlaczego" cos się stało ,jest tak a nie inaczej.
  23. Można wierzyć w Boga i nie zwasze zgadzać się z Jego wyrokami.To tak jak z Matką.Kochasz ją , ale masz własne zdanie i nie zawsze uważasz , że to ona ma rację.Nie zawsze jest sprawiedliwa.I według mnie tak jest z Bogiem.
  24. /samotny/ mój Mąż często mi się śni.Już o tym pisałam.Ja żyję ostatnio w takim zawieszeniu.Wiem , że On nas kocha i te sny to jest to Jego przychodzenie do nas , tak jak obiecał.Ale z drugiej strony czasami tak się zastanawiam czy to przypadkiem nie tylko moja tęsknota + leki.Chociaż zawsze jak z Nim rozmawiam , proszę żeby przyszedł i coś mi powiedział i On to mi w snach mówi.Ja rano to wszystko zapisuję.Ostatnio zamówiłam książkę , taką o życiu po smierci.Dzisiaj mi się śniło , że powiedział mi żebym koniecznie przeczytała tę książkę , i nasz syn też niech ją przeczyta.A potem dodał \"Ja już ją przeczytałem\".Czy ja wariuję???Nie wiem z kim o tym porozmawiać.Do księdza nie chcę iść,jestem wierząca ale W Boga a nie księży.Gubię się.
×