Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kora15

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kora15

  1. kora15

    guz tarczycy

    Witam towarzyszy niedoli. Dolączam, bo mam wiele pytań, a wy jak widzę tacy doświadczeni. Mam nadzieję, że małe co nie co mi rozjasnicie. Moja historia z tarczyca zaczeła się dokładnie 5 lat temu. W trakcie badania do karty zdrowia (w pracy) pani doktor poleciła sprawdzić tarczycę. Pobigłam do rodzinnego, który stanowczo odmówił, powiedział, że w/g niego nie ma wskazań na USg tarczycy itd. i jego słowa \" a jak się pani martwi to prosze iść prywatnie\". Prywatnie nie poszłam tylko poszłam do innego lekarza, ale \" uzbrojona \" w opowieści koleżanek pracy jakie mam objawy, zebrałam wszystkie jakie można zebrac - świadczące o nadzczynności i niedoczynności . Ale pani doktor chyba nie znała się na chorobach tarczycy bo te objawy nie dały jej do myslenia tylko powiedziała, zrobimy USG tarczycy . A to mi juz wystarczyło. USG wykazało dwa guzki - w prawym 20x9 mm , w lewym 14x11x9mm. Bardzo szybko dostałam skierowanie do endo, od endo na biopsję. Na szczęście biopsja mówiła, ze nie stwierdzono niepokojących cech cytologicznych. Podjęłam leczenie letroxem 50, które łykam do tej pory codziennie po 1 tabletce 9 atam przy okazji pytanie czy jest różnca między letroxem a eutyroxem). Czuje się ogólnie nie najgorzej, TSH zawsze w granicach normy, ale ... no wlasnie w międzyczasie dorobiłam się 3 mięsniaków macicy( ale na szczęście nieduże i nie rosną i za bardzo mi nie dokuczają) ale mam teraz torbiel w macicy i mam skierowanie do szpitala na jej usunięcie, a 2 m-ce temu miałam usuniętą torbiel z jelita grubego ( załapałam się na przesiewowe badania w kierunku raka jelita grubego - moja mama zmarła na to świństwo w wieku 55 lat) i okazało się ,że w tej torbieli były komórki nowotworowe, ale że guz był malutki, w całości usunięty to jestem zdrowia. Kazali kontrolowac, za 2 lata powtórzyć kolonoskopię, poniewaz jak wszystkie torbiete mają skłonnośc do powrotów ( nieleczona torbiel taka jak moja , w przeciągu 5-10 lat jest rakiem uśmiercającym). Wiedziona strachem o te moje guzy tarczycy poszłam męczyć endo, żeby spróbowac dokładniej zdiagnozowac i sprawdzić te z tarczycy. Na szczęście bez oporów dała mi skierowanie na USG - obecnie guzy mają wymiary 13x10x7 , drugi 9x10mm i jest trzeci 6-7 mm , oraz dała skierowanie na biopsję - termin dopiero na połowę października. I podczas wizyty endo bardzo mnie zadziwiła, bo powiedziała, że będzie problem z biopsją, bo podobno NFZ refunduje tylko jedno nakłucie !!! za resztę będę musiała płacić ( coś 200 zł) Słyszeliście coś o takiej bzdurze. Tyle lat płacę na ten chory system i nie mogę raz na 5 lat zrobić badania nieodpłatnie? Ale w tym kraju wszystko mozliwe. Aha - w mojej rozinie brat ma usuniętą tarczycę 20 lat temu i 3 ciotki ( siostry mojej mamy) i wszyscy znajomi, kto tylko miał guzy. Ja jako jedyna łażę z guzami. Jestem z warm-maz. Pozdrawiam.
  2. kora15

    szukam wsparcia w odchudzaniu

    Witam odchudzaczki. Pewnie zeby nie ten urlop z diety byłyby nici, a tak mam ciszę i spokój, zero stresów. Pełen luzik. Póki co wytrzymuje świetnie, żadnych wpadek. Jutro idę do fryzjera troche rozjaśnić włosy i musze też podjąc decyzje na jaki dzień iść do szpitala - mam polipa w macicy i muszę sie go pozbyć. A biopsję tarczycy będę miała dopiero w połowie października. Mam nadzieję, że jak zrzucę pare kilo, to humor się poprawi i choróbska pójdą precz.
  3. kora15

    szukam wsparcia w odchudzaniu

    Witajcie słońca w to niedzielne południe. Wczoraj schodziłam nogi po mazurskich lasach w poszukiwaniu kurek. W lesie przepięknie, cieplutko, pachnie, ptaszki śpiewają, a kurek jak na lekarstwo. Ale kilka garści znalazłam i dzisiaj na sniadanie zrobiłam malutką jajecznicę z cebulką i zjadłam z pachnącym pomidorem malinowym ( reszte opędziła ze smakiem moja córa). I wczoraj w tym lesie byłam dumna z siebie, bo miałam siłę odmówić mojej kuzynce - nawet suchara ( beskidzkiego, mojego ulubionego), chociaż kuszona byłam kilka razy. Piwka też odmówiłam, ale wieczorem nie odmówiłam niestety alkoholu i strzeliłam 3 lampki koniaku. Na obiad mam w planach kawałek wołowiny z warzywami. Na wagę jeszcze nie wchodzę. No właśnie, powiedzcie jak czesto się wazycie ?
  4. kora15

    szukam wsparcia w odchudzaniu

    Ja mam za mało ruchu i to dodatkowo powoduje, że nawet jak mało i wcale niekalorycznie jem , to i tak widocznie dla mojego organizmu to jest za duzo. Ja kapuścianą pierwszy raz jadłam jak szalona i mi smakowała i byly efekty, teraz jak chciałam ją spróbowac, po dwóch porcjach mam odruch wymiotny i koniec kropka. Nie mogę sie zmusic. Idę do endo, może tym razem ją przycisnę.
  5. kora15

    szukam wsparcia w odchudzaniu

    Jak znam siebie to na 100% nie będę trzymała się tej tabeli i rygorów i owoce dorzucę do menu. A jak wrócę do pracy, murowane śniadanko z czarnego chleba albo bułeczki z nasionami , bez tego nie mogę pracować. Ale odrzucam ziemniaki i makaron no i oczywiście zupy, sosy, panierki. Tego się musze trzymac. Tak bym chciała wytrzymać tym razem. Mam jeszcze w pamięci moje odchudzanie na diecie kapuścianej Kwasniewskiego. To bylo jakieś 10 lat temu, schudłam 12 kg bez najmniejszego wysiłku, poszło mi jak po masle. I czułam się rewelacyjnie. Zmotywowała mnie taka starsza pani , znana mi tylko z ulicy na "dzień dobry". Ona codziennie chodzi na spacerki a ma chyba z 80 lat. I kiedys zatrzymała się i powiedziała z matczyna troską " trzeba zrzucić kilka kilo, oj trzeba". Kurcze, tak mnie to wzięło ... I jak schudłam, trzymałam się chyba ze dwa lata. A potem przyszły randki, kolacyjki , grile, wczasy. I niepostrzeżenie to co zrzuciłam dostałam znowu . No i okazało się jeszcze, że mam guzy na tarczycy. I przez lata pogodziłam się, ze już nie jestem wiotka jak kiedyś. Ale teraz zaczeło mi to okrutnie przeszkadzac. Dopóki mam jeszcze w miarę jędrne ciało, chciałabym coś z tym zrobić.
  6. kora15

    szukam wsparcia w odchudzaniu

    Witajcie , dzięki że mnie przygarnęłyście. Alicja, mam 44 lata, warm.-maz. Ta dieta mojej sąsiadki to zmodyfikowana jakaś tam znana dieta, ale nazwy nie pamietam. Na sniadanie kawa, drugie śniadanie to generalnie 2 jajka, szpinak albo pomidor, na obiad jakiś plaster mięsa z sałatą, pomidorem lub szpinakiem czy brokułem. Od czasu do czasu owoc, marchewka, chudy twarożek i jogurt naturalny. Tak na 100% zaczne od poniedziałku ale już dzisiaj wypiłam tylko kawkę na sniadanie, teraz zjadłam 2 jajka na twardoi pomidora z działki. Motywacji u mnie za bardzo nie ma, brak narzeczonego ( a jak się zjawiają to żonaci-kłamcy) więc za bardzo nie ma mnie kto wspierac. A do tego kogo nie spotkam, mówi \" ładnie wyglądasz\" a to mnie jeszcze dopija, jak można dobrze wyglądac ważąc 86 kg. Przynajmniej ja się z tym źle czuję , bardzo źle i koniec kropka. Chcę wazyc co najmniej o dychę mniej. Wiem jakie mam samopoczucie jak ciuchy lekko wczodzą , bez problemów mozna sobie umalowac paznokcie u nóg itd. A mnie męczy jeszcze tarczyca, astma. Teraz jestem na urlopie - do końca miesiąca- więc mam czas na dietę, ściśnięcie zołądka i nauczenie się jadać małych ilości i tego co się nie odkłada. Tylko, że ze mną jest tak dziwnie, że naprawdę nie wiem jak to sie dzieje ,ze tyję. Nie jadam w ogóle słodyczy , co najwyżej kawałek ciasta( ale tylko domowego wypieku) i nie częściej jak 2 razy w m-cu. Nie jadam nic tłustego, nic co ma chęć się trząść albo jest białe. Ale nie umiem się oprzeć owocom, jem wszystkie i dużo . I prawdopodobnie to mój problem. I teraz nie wiem jak ja wytrzymam, muszę bazar omijac szerokim łukiem. Pozdrawiam. Dzisiaj wizyta u endokrynologa, ale niczego konstruktywnego się nie spodziewam, bo moja pani doktor oprócz wypisania recepty i sprawdzenia czy mi się ręce nie trzesą i czy nie są mokre, w ogóle nie chce rozmawiać o jakichkolwiek problemach zdrowotnych.
  7. kora15

    szukam wsparcia w odchudzaniu

    Niestety dzisiaj jeszcze nie pościłam- chociaż niewiele jadłam , ale mam nadal silne postanowienie a to już chyba coś. O wszyciu balona do zołądka słyszalam same złe historie, z moego miasta kilka lat temu zmarła taka fajna babeczka , coś ok. 30 lat - ale dlaczego, jaki był powód niestety szczegółó nie pamiętam, jakieś komplikacje pooperacyjne. Moja koleżanka czeka na taką operację, ale ciągle ma złe wyniki i nie chcą jej operować ( coś z ciśnieniem).
  8. I jak widac , spełniają swoją rolę - nawet te najgłupsze - bo o nich rozmawiacie. I o to ich autorom chodzi .
  9. Marzen o które warto walczyć, radości, którymi warto się dzielić, przyjaciół, z którymi warto być i nadziei bez której nie da się żyć! WESOŁYCH ŚWIAT .
  10. Na Mazurach szaro i smutno, ale takie są uroki jesieni. Chroba nadal mnie męczy, ale musze się zmobilizowac i pomyslec o obiedzie. Dzisiaj będe fantazjowac z zawartością mojej (przez pracę i chorobę) pustawej lodówki , ale mam fajny pomysł. Na szczęście jedynym krytykiem będzie moja córcia, bo nikogo więcej się dzisiaj nie spodziewam .A później mam zamiar pognić w wyrku i nabrać sił popijając miód , zajadająć czosnek itd. Miłej niedzieli dla wszystkich , nawet dla kąśliwej jak zwykle pomarańczki.
  11. Witajcie kochane babeczki :) Nic nie może wiecznie trwac i jak widze nas też dopadł o zmęczenie materiału czy jak to tak jeszcze nazwać. Po wakacjach jakoś nie możemy się zmobilizowac mimo szczerych chęci .. . Praca, obowiązki , zbyt mało czasu na odpoczynek, nowe obowiązki i przyjemności też i nie dotrzymałam słowa, że będę tutaj zaglądac . Ale uwierzcie mi w tym tygodniu jestem pierwszy raz na forum. Własciwie tylko odczytywałam pocztę mailową. U mnie w pracy jak to w pracy , więcej narzekania niż czegokolwiek dobrego. Motyle nadal bardzo instensywnie kręcą w bebechach aż miło ... Dziecko ma huśtawki w miłości i aż się obawiam, czy to się wreszcie jakoś wyspokoi, bo przecież matura za progiem. Idzie jesień , słońca brak i bardzo trudno utrzymac dobry nastrój, tym bardziej, ze zbliżaja sie święta , dla mnie czas niezbyt do smiechu. Na dodatek moja córcia chyba wybędzie do Londynu do rodziny i ja zostane sama :( Już w ogóle nie będzie mi się nic chciało . Ale póki co , trzeba się jakoś trzymać i przetrwac jesień i zime , czas który w moim kalendarzu mógłby nie istniec . Teraz obie z córcia jestesmy chore, łykamy tony tabletek antygrypowych i walczymy z kaszlem, katarem i całą resztą jesiennych \"radości\". Przesyłam wam moc gorących pozdrowień. Nie chcę nic obiecywać , bo to niezbyt mocna moja strona jak widać . Trzymajcie się ciepło i nie dajcie umrzec topikowi ku uciesze innych :)
  12. Babeczki , jest cudownie i chciałoby się powiedziec trwaj chwilo i nie bądź tylko chwilą. A jak będzie to zobaczymy. Wczoraj duzo emocji i wrażeń , aż się chce żyć mimo, że jesień i smutno za oknami ... Na naszym topiku cichutko , ale trudno i tak bywa ... Jutro wybieram się na grzybobranie , ale marnie to widzę, bo ostatnio była posucha . Jednak spacer po lesie dobrze mi zrobi , oby tylko słońce wyjrzało ... dzisiaj bylo i slońce i deszcz i grad , jesien . :) dla mnie póki co bardzo łaskawa.
  13. Kobietki kochane :) Jestem i żyję , ale czasu tak mało, a w brzuchu motyle .... Moja córcia ostatnio przykłada się do lekcji więc ja już jej nie przeszkadzam i prawie w ogóle nie zaglądam do neta. Od kilku dni trochę w pracy nam ulzyło bo dostałysmy wreszcie tę obiecana osobe i wreszcie zaczynam wychodzić o 15.00 do domu. I jest nadzieja, ze tak juz zostanie. O was nie zapomniałam, ale tak jakoś zeszło ... Ja przychodzi weekend i obiecuję sobie, ze coś napisze, to albo randka, albo wyjazd na grzyby i po planach ... Nie chcę więcej marudzić , postaram się regularniej zaglądac. Mirondko :) nie miałam od ciebie żadnej wiadomości na gg , córcia nic nie mówiła, żeby przy włączaniu komputera była jakaś wiadomośc do mnie ( a może zapomniała ? ) Podpytam ja jak wróci do domku , teraz poszła gdzieś się przejśc . No i powiem wam coś o tych motylach w brzuchu , narazie jest to sytuacja raczkująca , ale zapowiada się ciekawie. Facet poznany w internecie, ale z mojego miasta i jak się okazało mamy mnóstwo , ale to mnóstwo znajomych , aż dziwne, ze my się nie znalismy do tej pory ... może tak miało być. Nie chcę zapeszać , ale w duszy mam wiosnę i bardzo mnie to cieszy. Pozdrawiam nowe koleżanki , poczytam co pisałyście i obiecuję, ze już na tak długo nie będę znikać .
  14. Teraz dzieciaki posłałam po arbuza , ostatnio pochłaniam ogromne ilości, ale też i są smaczne ... Moja znajoma na diecie arbuzuanej schudna przez kilka miesięcy letnich 20 kg . Musze się dopytac
  15. Melduję, że zyję, ale marnie niestety. :( Pogoda tak jak wszędzie szaleje, temp. nie do wytrzymania, a trzeba pracować. W tej chwili od tygodnia pierwszy raz doszłam do komputera w domciu . Cały tydziń w pracy taka orga, ze już po przyjściu do domu na nic nie mam siły , codziennie do 18, 19 a w p-n byłam do 21.15 . Nastepny tydzień zapowiada się jeszcze gorzej. Nadal pracujemy tylko we dwie , a miało nas być co najmniej 4 :( ot realia w polskiej rzeczywistości , a robotę trzeba wykonać jakza 5 osób i jeszcze codziennie wpada coś niespodziewanego . Szkoda słwo. Już dawno zapomniałam, ze miałam urlop. Muszę was poczytac. I postaram się mimo wszystko zaglądać częściej. Przez tę pracę nawet tu na miejscu nie mam czasu z nikim się umówic , spotkać , kicha totalna. Trochę potaplałam się tylko w jeziorku, połaziłam po lesie za grzybkami i to cały mój relaks. A jeszcze mam w domu gościa, małą 8 letnią panienkę od znajomych , ale ona jest na głowie mojejMadzi. I radzą sobie całkiem nieźle ... A dzisiaj w planach mam grila z kuzynką, jakieś piwko i odpoczynek ... Całuski dla was wszystkich. Mam nadzieję, że dzisiaj burzy nie będzie, bo w tym tygodniu co wieczór i noc mamy takie fajerwerki jak w filmach grozy , nigdy czegoś takiego nie było .
  16. Witam kobietki ! Nastrój pospywowy super swystrzałowy , jeszcze się moge wrócić do rzeczywistości \"P Postaram sieo opowieści jutro, jakieś fotki , wrażenia its. dzisiaaj nadal wesoły nastrój i tak trzymać ...
  17. Hej dziewczynki Ja już jestem spakowana na jutrzejszy wyjazd n spływ kajakowy, organizowany z firmu ale sklad super fajny, humor na 102 poprawiony nagrodami, kóre dzisiaj wpłynęłu na konto :) i jedziemy. I nie straszne nam burze i inne p[rzeciwności losu , będzie świetnie, wracam w niedzielę wieczorem ....
  18. Uf i już po pracy , w poniedziałki pracujemy urzędowo do 16.00 więc i tak długi jak na pierwszy raz po takiej przerwie, więc po godzinach nie zostałam. I niestety chociaż spodziewałam się, że nam się poprawi, bo miała być i stazystka i od lipca nowa osoba na etacie, to rzeczywistośc oczywiście jak zwykle okazała się dla nas okrutna. Jestesmy tylko we dwie , a do wykonania roboty tak na jakieś 5 osób . Więc możecie sobie wyobrazić jak można miec dobry nastrój. Nawet nie wiadomo od czego najpierw zacząć , wszystko przeterminowane, super pilne .... nawet gadać już się nie chce. Jeden taki dzień a nie czuję, ze w ogóle byłam na urlopie. Kawę piłam przez cały dzień , a śniadanie prezyniosłam do domu :( Pogoda poprawia się, jest bardzo cieplutko , a tu przyjdzie jednak siedziec po godzinach. Tylko smutne wieści ... a właściwie jedyne co przyjemne , to wiadomośc , ze jż w tę sobotę i niedzielę mamy zorganizowany spływ kajakowy , tradycyjnie okolice Krutyni a tylkko nowe będa jeziora. Ekipa ta sama, nocleg w Spychowie, więc wyskoczymy pobalowac, będzie fajnie. Teraz powoli nerwy mi już opadają i mam ochotę na coś mocniejszego ... Zaraz idę do sąsiadki spytać jak tam mają się nasze sprawy Wspólnotowe ( ja załatwiłam częśćs praw, ona dzisiaj miała iść do Burmistrza Miasta Sz. na rozmowę ... A przy okazji może jakieś piwko wypijemy - chyba mam smaka. Całsuki dla wszystkich
  19. Miłego odpoczynku życzę wam dziewczęta, bawcie się na całgo, pstrykajcie fotki i wracajcie pełne wrażeń ... A my zostajemy na dyzurze, a ja jutro pierwszy dzień do pracy :( Spotkanie naszej Wspólnoty to jedna wielka bitwa, 3 godziny rozmów, które jak się spodziewałysmy nic konstruktywnego nie przyniosły, stracony czas i mnóstwo nerwów. Naprawdę kiedyś przyjdzie zwariowac przez tego sąsiada co to nam krew psuje. I na taka kanalię nie ma rady ... Na Mazurach niebo w chmurach ale jest ciepło i spokojnie. Mam nadzieję, że padac nie będzie. Zbieram siły ...
  20. Wszystkich miło witam , na Mazurach piekne słońce Mnie dzisiaj czeka okrutnie stresujący dzionek bo mamy zebranie wspólnoty mieszkaniowej i bdzie mnóstwo bardzo gorących tematów. Nie byloby w tym nic strasznego gdyby nie jedna osoba, która niczym ojciec dyrektor , krzyżem w kościele, a za skóra diabeł. Judzi, kłamie, oszukuje, fałszuje ... liznał polictyki tej mniejszego rozmiaru (samorządowej) więc to wszystko wychodzi mu perfekcyjnie zawoalowane i wszystko w tzn. majestacie prawa. Mógłby być prawą ręką ojca dyrektora, albo byc przywódcą jakiejś sekty. No, ale mam nadzieję, że moi sąsiedzitaną na wysokości zadania i każdy wreszcie zacznie mysleć za siebie. Ale nerwówka niestety będzie. Póki co piję kawkę i obmyslam skuteczny plan na tego drania. Witamy nową babeczkę, u nas cisza niestety bo wakacje, wyjazdy itd. ale jestesmy i zapraszamy. :)
  21. Ja urlop mam do końca tygodnia :( Smutno mi ale trudno ... Jestem po wizycie u pani doktor i okazalo się, że musze chyba polubić te moje plamy na twarzy, ponieważ pozbycie się ich graniczy z cudem ( kremy na rozjasnienie, pilingi, filtry, unikanie słonca , nakrycia na głowę .... ) Nie do zrealizowania ... a nadzieja że nie będzie ich widac może za jakieś 2 lata !
×