Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kora15

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kora15

  1. Witajcie kochani Biegnę po kawkę i zaraz wracam.
  2. Ja dzisiaj też odwiedziłam bibliotekę, miałam niewiele czasu i wzięłam tyko jedną pozycję, ale jeszcze nie wiem czy warta polecenia ... Nie wiem tylko jak będę stała z czasem do czytania przez te cholerne nadgodziny ... Może w niedzielę - jak będę odpoczywac po ostatkach .... Dzisiaj zrobiłam sobie rozpustę i poszłam na zakupy - chyba ta pogoda mnie tak natchnęła. Piekne słońce , lepszy nastrój - oby tak dalej. Kupiłam sobie bluzeczkę - taką z gniecionego materiału , srebrny łańcuszek z przywieszką w kształcie kwiatka z różowymi kamykami ( mojej córci aż się zaświeciły oczy , bo ostatnio podoba się jej ten kolor ) , balsam do ciała, lakier do paznokci, cienie do powiek. I jestem bardzo zadowolona, chociaż sporo kasy wydałam. A zaraz idę zrobić się na bóstwo i uciekam na impreze ... Udanych ostatków wam zycze , wesołej zabawy i moc całusków z okazji naszego jubileuszu - poprosze o nastepne pół roku. Wzniosę zaraz toast z tej okazji :) :) :) :) >
  3. Już mi się poczta tlenowa też otworzyła i niestety nie mam zadnej poczty od ciebie Szymciu :(
  4. Zahir zazdroszczę ci tej wnusi , mnie do wnuków pewnie jeszcze daleko - ale już je kocham . :) Szymciu nadal poczty tlenowej nie moge otworzyc. A co to było - czyż by fotki !!!???? Poslij mi na tę drugą pocztę - tylko ktoś musiałby posłać Ci mój adres - PLISSSSS jesli ma ktoś adres Szymci, to wyslijcie jej słoneczka - mój adres Onetowy ( ten co ma w sobie moje imię) ....
  5. Szymciu - na poczcie onet-owej nie mam zadnej poczty od Ciebie. A poczta Tlenowa nie chce mi się dzisiaj otworzyć :( Nie mogę tez zajrzeć do poczty od Buberka - bo obraz oznaczony jako \"pps\" nie otwiera mi się - nie mam cgyba odpowiedniego programu. Może wiecie jaki jest potrzeby, o już mnie to irytuje. Ja juz dzisiaj jestem po obiadku. Robilam lazanię , wyszła przepysznie , trudno, że kalorie.... dzisiaj i tak nie będzie postu , bo idę na imieniny do koleżanki, więc będzie i jadełko i popitka :) ale mamy w planach także tańce ( w końcu są ostatki ... ) Ale tymi gołąbkami zapachniało. Muszę i ja kiedyś zrobic. Ale ja też nie robiłam nigdy z włoskiej kapusty, chyba jednak najlepsze tradycyjne. Podobno dobre sa też z liści winogron. A na mojej winorośli liście sa ogromne. Trzeba kiedyś spróbowac . Takie małe gołąbeczki z liśćmi winorośli jadłam w Niemczech - kupowałam u Turków na ich stoiskach - mieli tam prawdziwe pyszności. Moje dziecię było bardzo zadowolone z dyskoteki, nocowała u nas jej koleżanka ( z córci klasy która mieszka 15 km od nas) . I rano do mojej córci powiedziała, ze nie rozumie tego, jak taka piękna kobieta :P nie ma faceta - to było o mnie :) :) :) :) :) Kurcze niech zima spiernicza i pora wyruszuyć na łowy. Jak kobiety tak komplementują, to chyba nie jest ze mną jeszcze tak źle ....
  6. Witajcie kochani w ten słoneczny dzionek A to na usmiech : 3 stycznia 2006 r. W akademickiej stolówce rozmawia trzech studentów. > - Ja Sylwestra spedzilem na \"Kanarach\". Mówie wam, super laseczki, kapiel > w morzu, drinki z parasolkami, cudo. - zagaja pierwszy > - A ja - przechwala sie drugi - bylem w Alpach. Narty, dziewczyny > zarumienione od mrozu, grzane wino do lózka, cos wspanialego. A co ty > robiles ? - pyta trzeciego > - A ja siedzialem razem z wami w pokoju, tylko nie palilem tego > skurwysyństwa.
  7. Słodkich snów Mirindko i wszystkim forumowiczom. Ja też juz uciekam , może złapię jeszcze jakieś wiadomości w TV ... przeczytać nie dam rady nawet jednej karteczki, bo zaraz oczy same mi się zamkną ...
  8. Mirindko . Coś smutn o dzisiaj . U mnie cos kiepsko chyba z cisnieniem, bo okrutnie chce mi się spać.
  9. W dzisiejszej poczcie dostałam taki wierszyk : Tadeusz Rydzyk w Toruniu mieszka Czarną sukienkę ma ten koleżka Uczy tłumaczy w radiu Maryja Kto godny chwały a kto wręcz kija Leje na serce miód swoim gościom Do adwersarzy zionie miłością Żyda masona czuje z daleka Wszystko w nich widzi oprócz człowieka Glemp traci nerwy - Rydzyk łobuzie. Tadzio z uśmiechem nadyma buzię Pieronek błaga - Daj na wstrzymanie. To on rozkręca nową kampanię Życiński prosi - Weź odpuść sobie. A Rydzyk: - Spadaj! Co zechcę zrobię. Rząd go popiera prezydent chwali Lepper z Giertychem pokłony wali Czuje się bosko jak w siódmym niebie Do Sejmu wchodzi tak jak do siebie A gdy podskoczyć ktoś mu próbuje Armię beretów mobilizuje Ich nie obchodzi co sądzi prasa Że dla Rydzyka Bogiem jest kasa Mohery wielbią swego pasterza Dla nich ważniejszy jest od Papieża
  10. Majeczko - ja wiem, że o jest wielka loteria i niwiele na to możemy poradzić. Ja swojej córci prezerwatywę pokazałam jak miała jakieś 7 lat i przy kasie w sklepie koniecznie chciała się dowiedzieć co to jest to coś w kolorowych opakowaniach . Była tak uparta, ze kupiłam i w domu pokazałam jej co to jest i do czego słuzy. My na \"te\" tematy rozmawiałysmy od zawsze .... ale kto to wie, co ona ma tam u góry planowane i kiedy ja mam zostać babcią ? :P
  11. No , dopiero moja córcia poszła ... Dlatego nie mogłam być tu szybciej. Peny nie doczekałasię towarzysta i poszła :( Kochanie - i ja też o tym mysle, ze nasze dzieciaki są już w wieku sprzyjającym do zrobienia nas babciami ... U mojej córci w klasie jest panienka z brzuszkiem ... A w szkole jest istny pomór w tej kwestii. Niby dobrze, ze dzieci się rodza, ale troszkę za szybko ... Mam nadzieje, ze moja ma na tyle poukładane, ze też najpierw będzie nauka , a później dzieciaczki ...
  12. Nie wiem czy wiecie, ze jutro o godzinie 20.05 mamy rocznicę naszego topiku , stuknie nam 1/2 roku :) Beatko czy fotki Glamur i Zahir do ciebie dotarły ? Widze, ze już koniec Twoich męczarni papierowych , czas odcinać kupony :) U mnie nadal rozpacz w kratkę, ale staram się nie denerwować, bo ani to pomorze, ani coś zmieni, szkoda zdrowia ... Szymcia oj widze, że nie możesz się nudzic z maleństwem. Cały czas niecierpliwie czekamy na fotki Twoje i rodzinki, a w szczególności malucha, co to przesyła nam soczyste całuski ... Peny wiesz co , coś w tym jest, że pies jest tak czy inaczej podobny do swojego pana ... moja sunia ma charakterek mojej córci, uparta jak osioł ., ale i urodziwa :P Aż się wierzyć nie chce, ze Ty taka laska , młódka, a masz takiego syna - co to juz jest na swoim ... Zresztą w ogóle wydaje mi się , ze jestesmy jeszcze takie młode i tylko trochę za stare mamy dzieci. I co niektóre już i wnuczki . Ta moja przyjaciółka ( od tej dziewczynki po wypadku) ma przecież już 3 letniego wnuka i wierzyć mi się nie chce, ze zupełnie normalnie - to ja tez mogłabym miec takiegop wnuka, tylko, ze ja trochę za późno wziełam się za rodzenie.
  13. Beatko fotki już ci właśnie posyłam. Jeszcze nie przeczytałam wszystkiego co napisaliście. A widze, ze było gwarno. Na temat pracy już więcej nic nie powiem, jest tak jak napisałam ostatnio - brak światełka w tunelu, ale dzisiaj nie zostałam po godzinach, bo córcia była długo w szkole i trzeba było szybko wracać do dmciu do pieska. Na szczęście moja sunia ostatnio jest grzeczna. Teraz poszła z córcią na spacer. Ja tez zarza idę na spacer i to porządny spacer. Niestety na aerobik przez tę chorobę nie chodzę , bo jeszcze na tyle nie doszłam do siebie, ale zaczełam z 2 koleżankami nabierac kondycji poprzez codzienne marsze dookoła jeziorka. Jeziorko mam jakieś 200 metrów od domu i zeby je obejść , robi się ok.1.5 km. I tak codziennie robimy po 4 okrązenia w duzym tempie. A bliżej wiosny mamy w planach bieganie , a później rowery. Na fitnes chodzi moja córcia - za mnie. Zaraz musze się zbierać , zaczynamy o 19.00. Dzisiaj pogoda całiem fajna , jakieś 5 stpni mrozu. snieg odgarnięty. Wpadnę jak wrócę, jęsli córcia nie będzie okupowała neta. Mam nadzieję, ze mnie dopuści, bo jutrop chce iść na dyskotekę, to będzie układna ( dzisiaj postrzątała ,pozmywała gary ... sam plusy). Miłego wieczora zycze.
  14. Już po obiadku , 2 pączusie na liczniku .... narazie musze młodzież dopuścić do neta , wpadnę za pół godzinki ..... :)
  15. Witajcie kochani zyję ledwo, ledwo.... zaraz wracam . teraz malutki obiadek a potem wezę się za pałaszowanie pączusiów, narazie jeszcze ani jednego nie zjadłam - ale mam i to smaczniutkie .... :)
  16. Mirindko fotka dotarła , hura .... ale fajna z ciebie babeczka . Figurka wzorowa. Na tej fotce z telefonu całkiem inaczej wyglądasz , zreszta niewiele było Ciebie na niej widac . Poslij jeszcze jakieś fotki. Dzieciaki masz super , takie są najfajniesze . I pewnie jestes przez nich ubóstwiana ... :)
  17. Witajcie kochani Jeszcze nie doszłam do siebie po chorobie, a juz tak ciężko tyram. Dzisiaj musiałam zostac po godzinach , bo to co zastałam w pracy to najzwyczajniej zapaść , bez światełka w tunelu. Oczywiście zastepowanie mnie polegało na tym , że koleżanka czuwała, żeby robiła tylko to co trzeba było zrobić od reki ( na polecenie szefa) , więc cała reszta nawet super terminowe sprawy czekały na mnie. I teraz mam tak , ze nawet jak urosłyby mi po 4 ręce z każdej strony , nie wiem kiedy wyjdę z tej zapasci. Już mi nawet szkoda słow o tym pisac, zeby chociaż spokojnie połozyć się spać. Jutro urwanie głowy , cięzkie posiedzenie ( ok. 30 spraw) . A we czwartek musze iśc na wokandę, bo koleżanka ma planową wizyte z dzieckiem u lekarza(więc nie ma kto jej zastapić) , w piatek będę \"wyrabiała\" to co zrobię we czwartek( na wokandzie tej z zastępstwa) i tym sposobem moja robota będzie leżała bez wykonania kolejne dni ( a przeciez codziennie dochodził nowa część) tak jak codziennie . Sytuacja jest taka , że pomimo iż będę ciałem obecna to moje sprawy do wykonania będą leżały i nabierały mocy urzedowej tak jakbymnie nie było w pracy. I najgorsze jest to, ze nikt, ale to nikt mi nie pomaga ... stazystów już nie mamy, a w pracy każda widzi czubek własnego nosa i choćby miały patrzec w okno , albo udawac, ze pracują, to nikt nawet nie spyta czy czegoś mi nie pomóc. Do dobrego człowiek szybko się przyzwyczaja. I nawet nie ma komu się poskarzyć. I jedyne co mnie pociesza to to, ze ja u siebie w pracy jako jedyna nie musiałam przez te lata pracy płakać przez szefa .... I może dlatego mam to co mam. I zgrzytanie zębami. jestem najbardziej obłozona robota , ale nikogo to nie obchodzi. Mówię wam niby to jest praca biurowa , ale taka orka, ze coś potwornego. Poki co, musze zagryźć zęby i wytrzymac, bo nie pora na rewolucje z mojej strony , ponieważ szykują się jakieś zmiany personalne w całej firmie , więc i tak będziesporo zamieszania. Dlatego lepiej nie wyłazić przed szereg, niech inni sobie gardła podgryzaja, a mysle, ze szef jak będzie trzeba , przypomni sobie kto , jak i ile pracuje.... Widze, że swoich mężów ugładziłyście ... I bardzo dobrze , szkoda czasu na spory ... Majeczko widze, że masz duże obawy co do wyjazdu - ale nigdy się nie dowiesz jak nie spróbujesz . Przecież nawet gdyby nie wyszło , gdybyś się jakoś zawiodła, to przeciez do domu blisko , strat chyba zbyt dużych nie poniesiesz ... Głowa do góry. :) Beatko moje gratulacje i zycze kolejnej 5 w dół ... Tylko nie za szybko ... jojo czycha ... Szymcia Boże - o jakiej wiośnie wy mówicie. U mnie spało jakieś pół metra śniegu. Zaspy jak cholera. Dzisiaj przyszłam z pracy ok.18.00 do domu i już do tej pory razem z sąsiadem 2 razy kręcilismy łopatami . Ale na świecie mamy bajecznie pieknie , drzewa całkowicie zasypane sniegiem , płoty , dosłownie utonelismy w sniegu ... A ile z tego bedzie póxniej wody ... [kwiat dla was wszystkich Zaraz uciekam pod prysznic i do wyrka . Jutro kolejny cięzki dzionek . Ale postaram się nie łapać doła. Musze odszukać jakies prochy na nerwy , bo coś czuję, że w najbliszych dniach bez tego ani rusz. jedyny pozytyw jaki mi sie ostatnio trafił to to , że - już nam wypłacili 13-tki :) Peny dzięki za oferte pomocy w pracy , szkoda, że to jest nierealne , chętnie bym skorzystała. Ale pomimo tej zapaści do domku roboty brać nie będę . Miałam taki okres w życiu, ( to był rok 2001-2003) że mój miesiąc pracy miał 5 i pół tygodnia , nie miałam absolutnie zadnego zycia prywatnego , bardzo podupadłam na zdrowiu ( nie dbając o nie , kręgosłup , zle odżywianie itd). Teraz powiedziałam dość , ja też chcę mieć czas dla siebie i rodziny jak inni ... tym bardzej, ze u nas za nadgodziny nie płacą. Szymcia twoja opowieść o tej opiekunce , powiem szczerze zadziwia - być może taka postawa tej dziewczyny wynika z tego że ona w ogóle nie ma serca do takiej własnie pracy. Moja kuzynka pracowała w opiece społecznej jako opiekunka ( miała taką pracę interwencyjna i nie mogła jej odmówić) i chociaż zdarzało się jej nawet wymiotować , to jednak osobom , którym pomagała nie okazywała swojej niechęci ... Ona dopiero jak przychodziła do mnie to nawet płakała, ale żal jej było tych ludzi i wytrzymywała mimo, ze byli nawet bardzo złośliwi , posądzali o kradzież itd. Pracowała przez rok i jak tylko mogła to zrezygnowała. Chociaż póxniej znowu miała problem ze znalezieniem pracy , dostawała tylko \"kuroniówkę\" ... No, ale ludzie sa bardzo różni .... niestety .... Mirindko nie mogę otworzyc poczty , nie wiem czy mogą już być od ciebie fotki czy jeszcze nie ? :) Sprawdzę je jutro ... Buberku odezwij się troszeczkę do nas ...:)
  18. Witajcie kochani Wczoraj zastrajkowałam , ale w słusznej sprawie ... Przez cały dzień pisałam pisma urzędowe i sądowe w sprawach mojej wspólnoty mieszkaniowej. Mamy takie towarzystwo na podwórku , ze niestety stale musimy męczyc się z nowymi pomysłami naszych sasiadów, którzy prześcigają się w wymyslaniu różnych spraw aby nam dokuczyc. Niestety jestesmy w tej wspólnocie niejszością , i stale musimy sie bronić , żeby nie dopuścić do realizacji ich beznadziejnie głupich pomysłow. Już mi się nie chce nawet opisywac co to za ludzie i jak nam grają na nerwach ( szczególnie jeden sąsiad jest bardzo aktywny , poniewaz jest strasznie zazdrosny o wszystko - o sukcesy, pieniądze itd, moich sąsiadów przyjaciół , a sam wyleciał ze wszystkich prominentnych stołków - był radnym, dyrektorem TBS-u, a skończyło się na tym, ze pracuje na 1/2 etatu w wodociagach i miał też bardzo powazną karną sprawę za przekręty i spory wyrok - ale w zawieszeniu ) . Wreszcie zebrałysmy się i napisałysmy o odwołanie Zarządu który ewidenntnie szkodzi wspólnocie , kilka pism do Burmistrza ( bo miasto ma udziały w nszej wspólnocie ) zażalenie na decyzję nadzoru budowlanego w innej sprawie. Oj pracowity to był dzien. Adwokat za te pisma zdarłby z nas skórę , ale dla mnie takie pisma nie stanowia wiekszego wyzwania, tyle tylko, ze sporo musiałysmy pokopać w przepisach. A dzisiaj już byłam w pracy - tam dopiero mam zapaść ...... Ale wzięłam to smiechem , bo inaczej tylko chyba zwariowac , albo nie wiem co jeszcze. Zarza poczytam sobie o czym pisałyście jak mnie nie było . Musze też coś przekąsić. Własnie kończe robić obiadek.....
  19. Słodkich snów zycze ... Karaluchu pod poduchy....
  20. Mirindko ja jestem , ale też już zaraz znikam , bo plecki już bola ....
  21. Majeczko - moja córcia natomiast ubrała kurteczkę , ktora nosiła w chłodne d ni lata ..... a przeciez oczywiście ani bluzeczka ani sweterek nie zakrył jej pleców ... U mnie tez była wymiana zdań. A potem prosi , kup mi coś na gardło ...
  22. Mirindko - Liptonik ma klasę , więc życze miłego smakowania. ja swoją juz kończe . Ja nadal leniuchuję ... Ale to moje ostatnie chwile, później będę naprawdę sporadycznie :( No , przynajmniej przez pierwszy tydzień pracy , zanim zrobię porządek i ogarne ten bałagan , który na 100% tam zastane ....
  23. Majeczko - z tym earl grey to super pomysł , mam ją oczywiście w domciu , bo uwielbiam jej aromat. Ja herbatę zaczęłam pić jak już byłam dorosła, wczesniej nie brałam żadnej herbaty do ust. Póżniej oczywiście były jakieś randki , kawy jeszcze się nie piło , więc była herbatka i właśnie zaczęłam swoją przygodę z herbata od niej. I tak mi zostało. Dla mnie normalna herbata trąci suszona trawą,dlatego albo pije jakies owocowe , albo odchudzające albo własnie tą. Juz nastawiłam wodę i idę też po winko ( swojskie) , tak się rozmarzyłam o wakacjach i dawnych czasach , ze winko musi byc ...
  24. Ja też kocham morze , właśnie polskie morze ...Moje pierwsze spotkanie z morzem , to widok zapierający dech w piersiach , byłam oczarowana i zakochałam się bezpowrotnie ... niczego mi wię ej nie potrzeba , tylko pójść na plażę , polezeć , pogapić się na mewy , posłuchać szumu morza, albo tak skoro świt zbierac bursztyny , albo iść brzegiem morzaprzed siebie nie licząc czasu i rozmawiać o niczym z kimś bliskim albo samemu porozmyslac. Kurcze - co ja bym za to dała .... Musze powaznie nad tym się zastanowić ....
×