a ja zadam inne pytanie

dokladnie, dlatego musisz sie wziazc za siebie, sama tez poczujesz sie lepiej. na poczatku na pewno bedzie trudno ale potem bedzie lepiej

wlasnie desko, zrob cos dla siebie, wiem ze to boli ale trzeba chocby na sile bo inaczej wykonczysz sie psychicznie i popatrz na to tak: myslisz ze on bedzie chcial wrocic do psychicznego wraka?

wiec wlasnie, skoro taka bylas i sie rozstaliscie to pokaz ze jestes inna. to naprawde dziala, probowalas,z agadywalas i nic to ie dalo poza twoimi nerwami ze on nie odpisuje

desko skoro on sie do ciebie nie odzywa, nie reaguje na to co robisz to przestan, bo poczuje sie osaczony i bedzie odsuwal sie coraz bardzie. poczekaj na jego krok

desko ale ty i tak nie wymyslisz czemu on sie nie odzywa tylko sie zadreczasz tym niepotrzebnie. bedzie chcial sie odezwac to sie odezwie, nic na to nie poradzisz ciagle o tym myslac

desko nie szukaj winy w sobie...

To moze juz sie do niego nie odzywaj pierwsza i poczekaj na jego ruch?

oj chyba wiesz o co mnie chodzilo:)

mam nadzieje ze bedzie dobrze.moze wlasnie ten mieisac sprawi ze on wreszcie cos zrobi:)

wiesz ja tak mysle i moze popatrz na ten wyjazd tak: juz raz miesiac chyba nie rozmawialiscie i wyszlo wam to na dobre ty sie uspokoilas zmienilas podejscie, wiec czemu teraz taki miesiac znowu nie mialby yjsc wam na dobre?

i jak sobie przypomne jak wtedy swirowalam bo ja naprawde swirowalam to podziwiam moich znajomych ze ze mna wytrzymali.

coci powiem ci tak, nie bylo mi przykro tylko ja nie moglam w to uwierzyc. popol roku doszlo do tego ze prosilam ludzi zeby mi to mowili bo chcialam w to uwierzyc ale nie moglam

desko sama zobaczysz. mowilam to samo, mowilam ze nie bede wychodzic z domua nuz przez przyadek kogos poznam aprzeciez ja nie moge. jak miktos mowil ze mi przejdzie to sie wkurzalam i mowilam ze to ze wam przeszlo to znaczy ze nie kochaliscie tak naprawde a ja kocham naprawde i nigy nie przestane ale cocoi ma racej sama musisz do tego dojsc i chocbys nie wiem ile razy teraz mowila z nie dojdziesz to dojdziesz

coci ja to wiem, tez to przeywalam ale po prostu teraz wiem ze to nieprawda. ale masz racje nikomu tego tego nie wmowie, sam kazdy musi do tego dosjc. mnie w koncu tez to zajelo duzo czasu

coci powiedz mi? nie myslalas tak po tym 4 letnim zwaizku, nie myslalas ze nigdy nie wyjdziesz z tego? ze to ten jedyny?

o wlasnie nie wyjdziesz bo nie chcesz a to jest roznica nie wyjde bo nie moge. przepraszama le to jest troche glupie, nie tylko ja ci napisalam ze z takich rzeczy da sie wyjsc , coci rowniez napisala z wlasnego doswaidczenia. ale woim problemem nie jest to ze nie potrafisz tylko nie chcesz

nieudane zwaizki duzo jednak ucza nie uwazacie?

desko ja cie zapewniam ze wiele osob myslalo ze sobie ni poradza ze to ten i juz a potem oni nie wracali, bylo ciezko bylo doly i wyszli z tego. jesli on nie wroci to ty tez z ztego wyjdziesz

kazdy predzej czy pozniej do czegos dochodzi i nie stoi w miejsu, ja zaczelam od bycia porzucona zalamana a doszlam tu gdzie teraz jestem. dlugo mi to zajelo ale sie udalo

i wiesz jak to jest coci ja nie zapomnialam co wtedy czulam to co przezylam przez ten czas to moje. a co do tego ze jak nie ten to koniec to ja juz wczesniej pisalam ze o tym czy to byla ta jedyna i prawdziwa milosc to przekonujemy sie pod koniec zycia

no ja wiem ze tu nie pasuje:) pasowalabym tu 4, 5 miesiecy temu. alemimo wszystko chyba moge cos czasem napisac, bo swoje przezylam niestety

A do francji to gdzie jedziesz?

poczatki sa ciezkie, w kazdym z nich cos mi nie pasowalo, oczywiscie wiedzialam co to jest:) to ze nie jest nim ale teraz jest juz lepiej, naprawde

przerazona ale nie dowiesz sie jak nie sprobujesz. powie nie bedziesz wiedziala na czym stoisz , powie tak i bedzie ok. chyba lepsze to niz niepewnosc?

wiesz wszystko sie moze zdarzyc:) naprawde widze to po sobie