Mira77
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Mira77
-
Oj znam to, znam. Wydaje mi się, że z przyzwyczajenia obrosłam już w tak grubą skórę, że bolesne słowa od rodzicieli generalnie po mnie spływają. Ale od czasu do czasu nadchodzi taki dzień, kiedy jedno słowo znajdzie jakąś ryskę w moim pancerzu i uderzy z taką siłą, że rozpadam się na kawałki. A tu przecież nie ma lekko - żadnego ukochanego ramienia w pobliżu. No i wtedy to już jest dramat. A sama upijam się zawsze na smutno, więc tu też żadnej pociechy...
-
Gosiaczkowa - i tak rekord świata pobiłaś. Życzę Ci zdrówka. A ja myślałam, że tylko moi rodzice są mną załamani. No nie udała im się córka, nie udała. Wszyscy już mają rodziny i dorobili się Bóg wie czego, a ja? Czuję się jak wrzód na d**pie (pardon!) bo o mnie już w rozmowach się nie wspomina. Bo o czym tu mówić, stara bida. Oczywiście nie wiedzą jeszcze o moich planach zmiany pracy, chociaż z tego akurat by się ucieszyli bo zawsze ich uwierało to co robię zawodowo - a zwłaszcza zarobki.
-
Cześć Kobitki. Uff, skończyłam pisać list motywacyjny i puściłam kolejne CV. Przeczytałam co tu się działo cały dzień i podpisuję się pod tym: stara prawda mówi rzeczywiście, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi. Boże, ale ja dałabym bardzo dużo żeby mój były znów się pojawił! Myślę sobie, że z nim odeszła największa miłość mojego życia. A czy to prawda? Nie mam niestety szansy się przekonać, bo nic się u mnie nie dzieje w tych tematach. Zero randek i wtórna dziewica. Nawet potencjalnych kandydatów brak. Jedna wielka d**a blada.
-
Cześć Wszystkim! Biała - :D Gosiaczkowa - cudów dokonujesz! Nie wiem, czy tak długo wytrzymałabym bez kłótni z moimi rodzicami. Wczoraj umówiłam się z moją mamą na zakupach i już było o włos! W ogóle chyba jestem niewdzęczna bo dość szybko się na nich wkurzam. Paprotka mi zdycha. Właśnie to stwierdziłam. Idę zrobić wielką kawę.
-
Też tak kiedyś zostałam zwolniona - z dnia na dzień. Cięcia - siła wyższa. Ludzkie uczucia są nieważne. Ja ma jeszcze parę dni urlopu i wymyslam na siłę co tu robić, żeby za długo sama z myślami nie być. Wczoraj wina za dużo, łeb pęka.
-
Boże, dopiero teraz zobaczyłam jak napisałam "naprawdę"!
-
Biała - ale ja na prawdę nie mam żadnych perspektyw. Nie mam co liczyć na poprawę. Plusów jest sporo, ale jednak zaryzykuję i poszukam czegoś innego. Pomyślałam też, że jeśli nie zrobię tego teraz, to za kilka lat będę już \"za stara\" na nowe stanowisko, towar przeterminowany itd. Ale masz rację, gwarancji nie ma żadnej niestety. Kwiatek - to Ty też z Łodzi?!
-
No właśnie! A przecież topic ma stałych mieszkańców. Wróciłam wczoraj z wojaży. Przez tych parę dni nie miałam czasu na myślenie - a zwykle kiedy zostaję \"sam na sam\" ze swoimi myślami na dłużej kończy się to mega dołem. I czułam już wieczorem jak się wyłaniają z kątów te wszystki moje bzdurne myśli jaka to jestem nieszczęśliwa i że do d**y z takim życiem. Czytając Was tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że w moim życiu NIC się nie dzieje, nic co przyniosłoby jakieś zmiany. Nie mogę zmienić nic więc postanowiłam zmienić pracę. Na razie szukam. Jestem dokładnie w tym samym miejscu, w którym zostawiono mnie trzy lata temu. Ani kroku wprzód. Żenujące.