Voodica

nie no serio-uwazacie ze stopka jest za dluga?:) Bo mi sie wydaje ogromniasta:P

oł shit ale sie duzo razy wysłało- coś dziś cafe szwankuje:P A ja znowu upgrejdowalam stopke...mam nadzieje ze nie za dluga:P

Słoneczko :) Dziękuję i mam nadzieję, że smakowało :) W niedziele koniecznie zajrzyj i spróbuj nowych przepisów:) hihi A teraz podam wam przepis na super kawę gotowaną z cynamonem i imbirem mniam mniam pyyychoootaaaa:) Do małego garnuszka wlewacie tyle szklanek wody ile chcecie zrobić kawy (plus ok. pół szklanki na ewentualne wyparowanie) Doprowadzacie do wrzenia- gdy woda już się gotuje wsypujecie kawę (sypaną, broń boshe rozpuszczalną! Jeżeli nie macie młynka do kawy to można kupić jush jakąś dobrą kawusię mieloną ja osobiście kupuję w ziarnach i mielę świerzą) na każdą szklankę wody wsypujecie jedna małą łyżeczkę kawy- jeżeli ktoś lubi mocniejszą może wsypać łyżeczkę z "górką" :) W tej chwili proponuje zdjąć garnek na chwilę z gazu bo kawa buzuje. Można teź zkręcić ogień na minimum. Znowu stawiamy garnek i mieszamy dobshe. Po chwili dosypujemy szczyptę imbiru (nie przesadzić- bo imbir nadaje lekko mydlany smak w nadmiarze) i łyżeczkę cynamony :) Ja daję łychę:P bo cynamon uwielbiam:P I chwilę gotujemy pod przykryciem. Odstawiamy żeby fusy opadły i mamy pyszniutka kawusię która w niczym nie przypomina tej parzonej zwykłej :) Jest to kawa która nie podrażnia żołądka a cynamon i imbir działają rozgrzewająco i odchudzająco :) Nie słodzić cukrem! Słodzić miodem :) Z miodem to jush w ogóle wymiata:) I nie dodawać mleka:) Naprawde jest boska sama w sobie:) Polecam- jesli wam posmakuje to założę się, że będziecie piły już zawsze taką :) A do tego po domu roznosi się przecudowny zapach kawy....a taki zapach z rana to dopiero wprawia w dobry nastrój :) No i kawusie gotujemy nie dłużej niż 5 minutek :) Alesh się rozpisałam :) Hi hi ..aha fusy które zostaną na dnie garnka można wykorzystać do peelingu :) Dodać trochę żelu albo oliwki i nacieractwo zastosować:) No i ta kawa przynajmniej nie farbuje paznokci :) Buziaki :)

Słoneczko :) Dziękuję i mam nadzieję, że smakowało :) W niedziele koniecznie zajrzyj i spróbuj nowych przepisów:) hihi A teraz podam wam przepis na super kawę gotowaną z cynamonem i imbirem mniam mniam pyyychoootaaaa:) Do małego garnuszka wlewacie tyle szklanek wody ile chcecie zrobić kawy (plus ok. pół szklanki na ewentualne wyparowanie) Doprowadzacie do wrzenia- gdy woda już się gotuje wsypujecie kawę (sypaną, broń boshe rozpuszczalną! Jeżeli nie macie młynka do kawy to można kupić jush jakąś dobrą kawusię mieloną ja osobiście kupuję w ziarnach i mielę świerzą) na każdą szklankę wody wsypujecie jedna małą łyżeczkę kawy- jeżeli ktoś lubi mocniejszą może wsypać łyżeczkę z \"górką\" :) W tej chwili proponuje zdjąć garnek na chwilę z gazu bo kawa buzuje. Można teź zkręcić ogień na minimum. Znowu stawiamy garnek i mieszamy dobshe. Po chwili dosypujemy szczyptę imbiru (nie przesadzić- bo imbir nadaje lekko mydlany smak w nadmiarze) i łyżeczkę cynamonu :) Ja daję łychę:P bo cynamon uwielbiam:P I chwilę gotujemy pod przykryciem. Odstawiamy żeby fusy opadły i mamy pyszniutka kawusię która w niczym nie przypomina tej parzonej zwykłej :) Jest to kawa która nie podrażnia żołądka a cynamon i imbir działają rozgrzewająco i odchudzająco :) Nie słodzić cukrem! Słodzić miodem :) Z miodem to jush w ogóle wymiata:) I nie dodawać mleka:) Naprawde jest boska sama w sobie:) Polecam- jesli wam posmakuje to założę się, że będziecie piły już zawsze taką :) A do tego po domu roznosi się przecudowny zapach kawy....a taki zapach z rana to dopiero wprawia w dobry nastrój :) No i kawusie gotujemy nie dłużej niż 5 minutek :) Alesh się rozpisałam :) Hi hi ..aha fusy które zostaną na dnie garnka można wykorzystać do peelingu :) Dodać trochę żelu albo oliwki i nacieractwo zastosować:) No i ta kawa przynajmniej nie farbuje paznokci :) Buziaki :)

Słoneczko :) Dziękuję i mam nadzieję, że smakowało :) W niedziele koniecznie zajrzyj i spróbuj nowych przepisów:) hihi A teraz podam wam przepis na super kawę gotowaną z cynamonem i imbirem mniam mniam pyyychoootaaaa:) Do małego garnuszka wlewacie tyle szklanek wody ile chcecie zrobić kawy (plus ok. pół szklanki na ewentualne wyparowanie) Doprowadzacie do wrzenia- gdy woda już się gotuje wsypujecie kawę (sypaną, broń boshe rozpuszczalną! Jeżeli nie macie młynka do kawy to można kupić jush jakąś dobrą kawusię mieloną ja osobiście kupuję w ziarnach i mielę świerzą) na każdą szklankę wody wsypujecie jedna małą łyżeczkę kawy- jeżeli ktoś lubi mocniejszą może wsypać łyżeczkę z "górką" :) W tej chwili proponuje zdjąć garnek na chwilę z gazu bo kawa buzuje. Można teź zkręcić ogień na minimum. Znowu stawiamy garnek i mieszamy dobshe. Po chwili dosypujemy szczyptę imbiru (nie przesadzić- bo imbir nadaje lekko mydlany smak w nadmiarze) i łyżeczkę cynamony :) Ja daję łychę:P bo cynamon uwielbiam:P I chwilę gotujemy pod przykryciem. Odstawiamy żeby fusy opadły i mamy pyszniutka kawusię która w niczym nie przypomina tej parzonej zwykłej :) Jest to kawa która nie podrażnia żołądka a cynamon i imbir działają rozgrzewająco i odchudzająco :) Nie słodzić cukrem! Słodzić miodem :) Z miodem to jush w ogóle wymiata:) I nie dodawać mleka:) Naprawde jest boska sama w sobie:) Polecam- jesli wam posmakuje to założę się, że będziecie piły już zawsze taką :) A do tego po domu roznosi się przecudowny zapach kawy....a taki zapach z rana to dopiero wprawia w dobry nastrój :) No i kawusie gotujemy nie dłużej niż 5 minutek :) Alesh się rozpisałam :) Hi hi ..aha fuzy które zostaną na dnie garnka można wykorzystać do peelingu :) Dodać trochę żelu albo oliwki i nacieractwo zastosować:) No i ta przynajmniej nie farbuje paznokci :) Buziaki :)

Stefa ja miewam zawroty głowy i bywa mi słabo- szczególnie jak robie coś co wymaga większego wysiłku. Ale to pewnie ze zbyt małej ilości jedzenia:P Ale za to teraz nadrabiam:P hahaha Selu- Zeliksa może rozregulować cykl. Bożenka dzięki za słowa uznania :) Tobie też się napewno uda :) Zobaczysz za dwa miesiące będziesh równie happy jak ja:)

Grrr :) Na zaparcia dobre są suszone sliwki które trzeba namoczyć w szklance wody i odstawić na noc- rano zjeść i śliwki i wypić pozostałą po nich wodę- jeden raz może nie wystarczyć więc może będzie trzeba ze 3 dni tak to popijać. No dobry tez jest ten kompot wigilijny, pestki dyni-można je dodać do sałatki albo warzyw ( będą dobrym urozmaiceniem diety) Niektorzy też polecają wypić piwo i mleko- podobno szybko goni do kibelka. Ja już zaparć nie miewam i jestem o niebo szczęśliwsza. Ogólnie dziś znowu się tak najadłam ze szok :) Hihi przepcha mi jelita za wszystkie czasy :P No własnie- raz na jakiś czas żeby jelitka ruszyły lepiej zjeść większy posiłek po prostu i pozwolić sobie na jakiś słodycz albo chociash \"budyń słodką chwile\" mały grzeszek ale jakoś na mnie działał jesli chodzi o załatwianie się. No póki co jest u mnie te 14 kg mniej- jakoś daje radę :) Ciesze się przeokrutnie...jutro mija dwa miesiące od kiedy Zeliksuję się- mam nadzieje, że za następne dwa będzie chociash -10 kg. Bo zauważyłam , że coraz wolniej spadają te kilogramy no ale tak to jest na tabletkach- niejednokrotnie jush o tym mówiono. A ty możesz na nogi zacząć robić ćwiczonka :) Albo kupić sobie motylka o którym pisałam kilka stron wcześniej :) Poszukaj to znajdziesh. Fajna sprawa:) A w ogóle:P Tańcz- dancehall :) dobshe robi na dolne partie ciała- na youtubie są filmiki z lekcjami kroków. Muzyke proponuje ściągnąć Seana Paula i wyginac się wieczorami przed komputerem :) a co:P jak szaleć to szaleć :)

No a z drugiej strony to taki tasiemiec to tak jakby "naturlany środek na odchudzanie" :P Nie goopie te rusy- ino mogli w jedną tabletke włożyć jego jaja a nie we wszystkie:P No ale powinni zaznaczyć to w ulotce o ile jakaś była do tych tabletek dodawana:P Wtedy większość kobiet by zrezygnowała- bo ja sobie nie wyobrażam mieć tego ohydnego czegoś w jelitach-bleeeeee brrr ash mnie zatrzęsło...

aha i piszesz, że nie masz dużej nadwagi- a ile masz dokładnie? Bo 5 czy 10 kg to może być ciężko zrzucić...może to potrwać o wiele wiele dłużej niż w przypadku 20 czy 30 kg nadwagi. Wiadomo że im więcej tym szybciej będzie spadać. Widzisz jeżeli masz tak mało do zrzucenia to efekt może być widoczny po miesiącu dopiero i np. będzie to -05kg-1kg Nie oczekuj cudu- te tabletki pomagają walczyć z otyłościa a nie lekką nadwagą.

Grrr po pierwsze nie powinno się dzielić tabletki- po drugie skoro dzieliłaś 15 to nawet nie dawałaś tej minimalnej dawki 10mg organizmowi. Trzeba było zacząć od 10 Zeliksy. Z resztą nie zniechęcaj się- zacznij brać całą tabletkę- jedz trochę wiecej i więcej wychodź z psem- ja ze swoim jush zaczełam spracerować 4 razy dziennie po pół godziny. Pij dużo, z resztą może akurat okres Ci się zbliża? Wtedy waga staje albo się podnosi- bo ciało puchnie i nabiera wody. Do tego...jeśli masz problem z zaparciami to waga ani drgnie- bo wszystko co zjesh odłoży się w ładne kilogramy brei w jelitach. Nie zniechęcaj się- zapomnijmy o tym Merci i od jutra bierz się znowu za siebie ok?

Na rozgrzanie się polecam posprzątać właśnie- kilka energicznych minut odkurzania i mycia podłóg i będziecie spocone na maxa:) Ja dziś smigałam z odkurzaczem po piętrach i od razu mi gorąco- do tego poszłam na solarium- po peelingu najładniej łapie i do tego równomiernie:) Ale coś czuje, że lekko się przypiekłam:P wieczorem będzie boleć...auć :P

Upgrejdowałam stopke:) Aha dowiedzialam się też o nowym sposobie na zaparcia:) Jest to kompot wigilijny- wystarczy kupić wędzony susz owocowy, zrobić kompocik i popijać :)

:) Paula:) Biegunka wcale nie jest zła:P Przeczyści Cię porządnie- a te pół paczki czipsów- no cóż powiedzmy, że nikt nie widział:P Nie biczuj się za to- każdemu się zdarza :) W ogóle ja widziałam to A6W wcześniej- i na sam widok zdjęć rozbolał mnie kręgosłup i zyła wyszedła na czole:P Także to nie dla mnie:P hahahahaha Polecam przy Zeliksie brać jakiś skrzyp z witaminami- na cere, włosy i paznokcie- ja biorę Skrzypovite- i jestem zadowolona. No i dziewczyny Zela to nie tabletka-cud czasami trzeba się pomęczyć żeby zobaczyć efekty. Na samym początku leci woda- także to ile schudniecie w pierwsze dwa tygodnie zależy wyłącznie od waszego organizmu- i nie martwcie się , że jedna schudnie tylko albo aż 2kg a druga od razu 5. Każda z was napewno osiągnie upragnione efekty:) Głowa do góry i więcej wiary w siebie:) Pozdrawiam:)

Zela- stanowczo za wcześnie- zważ się po 2 tyg i napewno bedzie widać różnicę- oddaj swoją wagę jakimś znajomym żeby Cię nie kusiło (bo można się nabawić jakiejś obsesji ważenia) Do tego ważyć się należy na czczo, nago, po wysiusianiu i jak najrzadziej (raz w tygodniu starczy na bank) Ja się zważyłam....i niestety...nie ma jeszcze 8 z przodu (zalamka) ale nie poddam się. Teraz jest na osi między 90,5-91 także nie jest źle :) następnie ważenie za 2 lub 3 tygodnie :) A teraz śmigam na śniadanko- pa laski:)

Wygramoliłam się ze swej trumny:P Na nocne posiedzenie i dorabianie się garbishcza:P a tak serio to dopiero się wykąpałam, zrobiłam peeling kawowy i jakoś ta kawa chyba mnie pobudzila-chorera... a tu trza iść spać bo pewnie jutro zaciągną mnie siłą do pracy...bleeeee praca fuuuujjjj .... praca zła...praca niedooobraaaa....nie dobra nie ciągnę tematu:P Idę do swego leża ino jeszcze jakąś krwawą merry sobie zapodam:P Buahahahaha (w tym momencie za oknem zrywa się porywisty wiater i niebo przecina błyskawica...a w oddali rozlega się grzmot:P A na ścianie pokoju rysuje się cień postaci z garbem:P ) :P Oczywiście każdy wieczór musze zakończyć totalnie idiotycznym wpisem:P Hehe no to dobranoc:P Szatan Mrok- Cały Rok ]:-> hihihi

Fredzio za co ty przepraszasz?:P hehehe "sorka to znowu ja" :P nie ma co przepraszać :) trza pisać :) A ja zjadlam tą zapiekanke ziemniakowatą z sałatką warzywną typu "szwedzka" i z resztką cukini z rana i jakoś tak nieciekawie mi na żołądku- za dużo może- choć i tak zostawiłam połowe porcji na talerzu (jem teraz tylko na małych talerzykach) Ale ogolnie się obżarłam strasznie:) I jeszcze 2 jeżyki znowu mi do mordy wleciały- zabije ojca że zostawia jezyki na stole...co za brak szacunku dla mojej diety i słabej silnej woli..pffff

Fredzio :) Na bank w niedzielę podrzucę wam kilka przepisów na super obiad- będą to potrawy super lekkie i super smaczne i super przyprawione:) Także cierpliwości. A napisze dopiero w niedzielę bo mama oddała swoją książke mojemu Wielkiemu Braciszkowi i musimy do niego pojechać ją zabrać. Wiec po poludniu albo wieczorkiem usiądę i je przepiszę :) Tylko nie przestraszcie się ilością przypraw:) Napewno czekają was mega-zakupy:P Buziakuję:)

gajowa- ale prawda jest taka, że jeżeli ktoś ma tendencje do tycia- to będzie się trzeba pożegnać z tymi \"bombami kalorycznymi\" niestety- i to wcale nie sa normalne rzeczy do jedzenia. Można sobie będzie pozwolić raz na jakiś czas na mały grzeszek- ale nie można znowu tego wprowadzać do jadłospisu. Z resztą warzywa i owoce-oraz produkty z dużą ilością błonnika i dobrych węglowodanów są lekkostrawne, mają dużo witamin i poprawiają funkcjonowanie naszego organizmu jak i wpływają na skórę. Po co po odstawieniu Zeli wrócić do potraw z mega ilością tłuszczy,smażonych albo słodyczy? Przeciesh nie taki mamy cel. A że można jeść "wszystko" jasne ale w minimalnych ilościach i nie codziennie.

a tam żadna to propozycja- śniadanie było w miare lajcikowe- ale ta kolacja to będzie "grzeshek" :) Osobiście wole jeść same warzywa albo sałatki na noc. No ale dziś zrobię wyjątek :) Co do optymalnie zbilansowanych posiłków polecam stronę www.polki.pl Tam jest i dział diet- z przykładami posiłków oraz dział fitness :) Gdzie można znależć ciekawe ćwiczenia :) Polecam :)

beata wystarczy wpisac w googlach "ulotka Zelixa" i znajdziesh. Przestancie się nakręcać na te skutki uboczne- bo same wywołacie wilka z lasu. Troche glowa poboli, sucho w ustach będzie, zaparcia, uczucie niepokoju, bezsenność i tyle. A czasami jakieś tam większe problemy które też da się przeżyć- na forum pisało się o tym pełno- wystarczy cofnąć się o 100 stron-albo zacząć czytać forum od początku.

Beata też się bałam :) Ale póki co stwierdzam, że mimo iż zrobił się o rozmiar mniejszy to jest ładniejszy :) Twarz też o niebo lepiej wygląda. Oby tak dalej. A ja dziś zjadłam: Śniadanie: Dwa tosty z razowca ze słonecznikiem z masełkiem i pomidorem- do tego 3 łyżki smażonej cukini z cebulą i papryką- pychota :) Między śniadaniem i obiado-kolacją wleciały mi niespodziewanie do gęby dwa jeżyki kokosowe :) niedobre jezyki....jeżyki bardzo złeeee :P A na obiado-kolację zjem zapiekankę z ziemniaków z czosnkiem, cebulą i serem- doprawioną ziołami (przepis mamy więc nietuczące) Ale i tak jakoś dziwnie będzie mi to jeść :) Ziemniaki---kurde dawno ich nie jadłam :) No i taki moj jadlospis dziś był- nie jadłam obiadu i kolacji osobno bo znowu pospało mi się i sniadanie jadłam ok.11 (zazwyczaj jem między 8 a 9 ) Pozdrawiam i

Heyka dziewczynki.... Przyjełam wasze uwagi do serca- wiecie dobshe, że staram się jeść (tylko ostatnio po tym wcześniejszym pijaństwie i powrocie do Zeli ciężko mi to jedzenie wchodzi- a już jak wypiję (i nie piję dużo- bo na ostatnim drinkowaniu wypiłam piwo i drinka-smirnoffa żurawinowego ale i to starczylo) to mam kaca 2 dni i jeść nie mogę) Nie propaguję żadnego niejedzenia Felczer- gdybyś poczytał sobie ileś tam stron wstecz a nawet początki mojego pisania to się przekonasz, że pisałam rzeczy podobne do Opelka i nadal tak uważam i ja to wiem i staram się do tego stosować. Mam czasami dni kryzysu kiedy nie jem ale od tego jest to forum, żeby tesh trochę ponarzekać i pisać nie tylko o swoich sukcesach ale i porażkach. Dziś zjadłam normalnie śniadanko... obiadek powoli się szykuje. Nie popadam w żadną anoreksję..ani tym bardziej nie propaguję picia alkoholu i moj organizm o niego nie woła Felczer (od 2 miesiecy piłam może 4 razy...może 5...o co ma się mój organizm niby dopominać? Nie jestem alkoholiczką) Także ogólnie wprowadzić chcę 5 posiłków dziennie...o ile pokonam to uczucie wstrętu do przeżuwania. A jeżeli jush jem to staram się jeść zdrowo- zazwyczaj są to sałatki z kurczakiem, ciemne pieczywo, twaróg, warzywa w każdej postaci. Od czasu do czasu coś słodkiego niespodziewanie wskoczy mi do buzi :P A spodnie że stają się luźne i mi spadają to chyba normalne jeżeli spadło mi od ich zakupu 6 czy 7 kg co nie? Nie sposób chodzić wiecznie w tym samym. Przy odchudzaniu częsta wymiana garderoby jest raczej rzeczą normalną. Mayu i inne dziewczyny- nie obraziłam się na was ani nic w tym stylu- wiem że źle robię jedząc tak mało- i obiecuję, że zero picia a więcej jedzenia:) Kocham was dziewczynki i 3mam za was kciuki

:) O Emi :) Dawno żem Cię nie widziała :) Witaj i buziakuję Ja oczywiście jako rasowa wampirzyca błąkam się po nocach...trumnę swą opuściłam i teraz lipa bo jak na diecie sie jest to nie ma co lecieć na łowy...a jakiś herubinkowaty prawiczek z łabędzią szyją by się przydał buahahaha:P Nie dobra ok ...żartuję..kolejna goopawka mnie bierze:) Wczoraj np. od 4 rano śpiewałam z moją koleżanką wszystkie piosenki które miałam na mp3 :) znudziło nam się dopiero po 6 :) Ogolnie znowu nie jadlam...jestem tylko na bułce i jabłku od 30 godzin :) ja pierdziele...nie piję więcej...kuniec tego dobrego- bo później się pozbierać w sobie nie mogę. MAWIKA ŻYJESH? RUDA? Co się z wami dzieje? Pyziutkowa mam nadzieję, że się dobshe bawish i nie jest tak strasznie jak to sobie wyobrażałaś :) Odpisałabym Ci wczoraj na esa ale nie mam nic na karcie...piniedzy z resztą na kartę tesh nie mam :P Znowu nie mam spodni do noszenia- jush mi wszystkie z dupy spadaja- zostaly jedne tylko ktore wczesniej kupilam duzo za małe...eh teraz jush jest looz w nich :) Hahahaha i zauważyłam że mi cellulitis z nóg znika...ja pierdziele jestem w szoku :) No i do zapięcia się w moich kochanych bojówkach brakuje mi dosłownie 2 cm :) Jaka fazaaaaa:) Po prostu umre ze szczescia jak wskocze w te spodnie sprzed 5 lat :) Dobranocuje i caluje :) Wracam do trumny- co tak będę po próżnicy siedziec i garba chodować :) paaa:)

gajowa napewno :) bądź dobrej myśli :) No cush każdy ma inną figurę- jedni tyją na górze, inni na dole inni równomiernie...ja raczej równomiernie.

gajowa:) Bo ja wysoka dość jestm 175..także to jakoś rozchodzi się po kościach- no i na zdjęciu tym porównawczym mam 10 kg mniej od wagi wyjściowej- a teraz ni wiem ile ważę ale jush wkrótce was poinformuję :) Martuśka- Zelixa i Meridia to to samo- identyczny skład mają i jakoś na nas działają (może Twoja lekarka tak powiedziała tylko dlatego, że ma \"umowę\" na wypisywanie akurat tylko Meridii-bo jest droższa i Zelixa ją powoli wypiera z rynku) Meridia kiedyś kosztowała 300zl tylko dlatego, że firma farmaceutyczna wykupiła prawa na ileś tam lat. No i chyba 2 lata temu prawa wygasły- i polska zaczeła produkować Zelixę za te 28-70 zł (w zależności od rejonu Polski) Dlatego Meridia tak staniała bo nik by jej nie kupował za 300zł skoro może kupić Zeliksę za 70 prawda? Także rób jak wolish- oba leki mają taki sam skład- możesz wybrać ten tańszy- z resztą w aptece zamiast Meridii na recepcie mogą dać Tobie wzamian Zeliksę jak poprosisz.