Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MadzixNeo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez MadzixNeo

  1. no i co tu dziś taka cisza?? mnie chyba łapie angina bo juz czuje migdałki...
  2. u mnie sytuacja nie jest jeszcze stabilna ale mój sie stara, oboje się staramy i może coś z tego będzie tfu tfu żeby nie zapeszyć!
  3. jestem dziś i zaraz będzie kawka ale troszkę zaspałam...o godzinkę hihi no ale śniło mi się że pływałam z orkami w takiej cudownej błękitnej wodzie...naprawdę nie chciało się wstawać...
  4. No właśnie co z tym chłodzeniem jąder bo mój sobie raczej lodem nie da obłożyć hihihi.
  5. ja chyba zawsze jestem tu rano pierwsza tylko jakoś nie piszę :) ale zawsze wszystko czytam i jestem z wami duchem :))
  6. marzenie gratulacje!!! to cudowna wiadomość! lulu chyba rzeczywiście czarownica z ciebie hi hi! marzenie opowiadaj o samopoczuciu jak najwięcej tak miło się o tym czyta...wracam sobie z weekendu a tu taka bomba. ściskam was dziewczynki mocno!
  7. u mnie tak jak było tak jest. Mąż wrócił ze szpitala stara się chociaż różnie z nim bywa zdarza mu sie wypić...a dzidziusia nie ma.
  8. Lulu wielkie gratulacje! tak mnie to ucieszyło że nawet nie masz pojęcia to mi daje nadzieję!!!! wszystkiego dobrego!
  9. Aha dziewczyny zapomniałam Wam napisać że byłam na tym kursie Metody Silvy i wróciłam bardzo zadowolona. Naprawdę teraz stosuje cały czas pozytywne myślenie i programowanie i muszę przyznać, że odnoszę pewne sukcesy. I stwierdzić tu muszę stanowczo że nie jest to żadna sekta. Byłam tam i teraz takie opinie budzą we mnie śmiech. Polecam wszystkim. Jest nawet fajne forum w necie. Mnie to pomaga :)
  10. cześć dziewczyny! to chyba 5 ciąża z tego co pamiętam. Ja też ostatnio dostałam kopa energii i w ciągu 2 dni pomyłam wszystkie okna i drzwi i same takie najgorsze roboty zrobiłam...jestem z siebie dumna! A mój małż szanowny zakupił sobie telefon i dzwoni co dzień i melduje sie jak należy. Jeszcze mam do niego dużo dystansu, nie wrócił jeszcze do domu. W święta sie spotkamy i obgadamy już tak na poważnie wszystkie kroki które teraz musimy podjąć. Narazie napisałam do niego list taki bardzo szczery i dam mu go do przeczytania jak się spotkamy i zdarzy się tak że nie będę mu umiała dokładnie swoimi słowami wszystkiego powiedzieć. Powodzenia wszystkim życzę! powoli czytam zaległości na forum :)
  11. hej dziewczyny! w niedzielę widziałam się ze swoim mężem...pogadaliśmy sobie tak od serca. On wreszcie zrozumiał że jest chory, że jest alkoholikiem i nawet powiedział mi \"to jest naprawdę ciężka choroba\". Opowiadał mi wszystko o sobie co czuje, jak żyje i było tak szczerze. nie zdecydowałam jeszcze czy do niego wrócę. On zaczyna myśleć o odwyku. Błagał mnie żebym nie odchodziła...powiedziałam że to nie mogą być puste słowa i że najpierw musi mi pokazać że to nie jest kolejny bajer...zobaczymy jak będzie ja narazie jestem jeszcze bardzo sceptyczna...
  12. chyba nie ucieknę od Was bo jakos ciągle wchodzę i czytam i jesteście moimi najlepszymi rozweselaczami, lżej sie robi na duszy jak z Wami jestem...buziole dla wszystkich!!
  13. Mój mąż zareagował na nasze rozstanie...w czwartek zadzwonił do mnie jakby nigdy nic...jakby o niczym nie było mowy...to mu uświadomiłam o co chodzi...przyjął do wiadomości...puszczał mi 2 dni sygnały i raz puścił sms z wyznaniem miłości...i jak zobaczył że nie reaguję dał sobie spokój...co to za człowiek!! porażka! przepłakałam już tyle że nie mam łez i teraz ze wszystkiego po prostu się śmieję bo chyba bym zwariowała...tak więc chyba opuszczę Was moje kochane kobietki...bo to już nie mój topik...ale będę Was czytała. Dziękuję Wam za wszystko!
  14. dzieki dziewczyny bo miałam wyrzuty sumienia że tak go zostawiam...ale skoro nie chce sie leczyć to chyba tak muszę...chociaż tak w sercu mam nadzieję że to go ruszy...i pójdzie sie leczyć i cos jeszcze da się uratować a z drugiej strony duma mi nie pozwala na potulne przyjęcie go z powrotem..
  15. a my z moim M. podjęliśmy decyzję o rozstaniu...a to raczej ja ją podjęłam bo jego NIC ale to kompletnie nic nie interesuje...mogłabym tu się przewalić i umrzeć a jego wcale by to nie obchodziło...wcale do mnie nie dzwoni...zero kontaktu,...jego rodzina próbowała mnie namówić żebym nie odchodziła, szczególnie jego mamy mi zal bo bardzo ją kocham ale nie mam innego wyjścia. Nie potrafię żebrać o miłość a on mnie nie kocha co pokazuje mi bardzo ostentacyjnie...on wie co się ze mną dzieje co przeżywam ale nie robi kompletnie nic...to jest straszne chciałabym żeby nikt oprócz mnie już takiego czegoś nie przeszedł...i z czym przegrałam ...? Z butelką...nawet nie z jakąś osobą ale z rzeczą...zbieram się powoli do życia i chociaż to takie trudne to nie poddam się...mam nadzieję... :)
  16. a co do tycia to u mnie jest tak że w momencie stresu obżeram sie i to najczęściej słodyczami ale przychodzi taki moment jak teraz ze problem jest naprawdę DUŻY i wtedy już nie mogę jeść. Więc teraz mam czas chudnięcia :) przynajmniej cos dobrego z tych nerwów wyniknie bo juz sie czuje jak słonica :)
  17. Dzięki dziewczyny. z tego już chyba nic nie będzie. przemyślałam sobie wszystko i widzę że jemu tez już nie zależy. zresztą zobaczymy...życie lubi robić niespodzianki więc może tym razem jakaś miła mi się dostanie :) tak się zastanawiam na temat który poruszyła Klempa i przyszli mi na myśl Rosjanie którzy pracowali i jeszcze nadal pracują na polskich bazarach...to są bardzo wykształceni ludzie. Prawie wszyscy po wyższych studiach, bardzo mili i kulturalni. mam wśród nich bardzo wielu klientów i chyba nawet paru przyjaciół. Podstawą jest oczywiście uczciwy handel. :)przykro mi jak patrze na nich bo marzną i męczą się i noszą te torby a wszystko dlatego że ktoś tak a nie inaczej urzadził ich kraj...to chyba tak jak z nami kiedy wyjeżdżamy za granicę szukać grosza. przypomniała mi się jeszcze skrzypaczka która często gra na ulicy. Przepięknie gra na skrzypcach...okazało się że grała pierwsze skrzypce w jakiejś narodowej orkiestrze na Ukrainie ale wyjechała stamtąd za chlebem i u nas taka osoba gra po prostu gdzieś na ulicy skazana na obelgi innych ludzi. Kiedyś jakiś pijany mężczyzna przewrócił się akurat tak nieszczęśliwie że złamał jej te skrzypce...jak ona płakała przecież to było całe źródło jej utrzymania. ale znowu gra więc jakoś sobie poradziła ze skrzypcami. Zupełnie nie rozumiem dlaczego ludzie traktują ich jakby byli gorsi... ale się rozpisałam...
  18. a ja wywnioskowałam że Klempa pracuje gdzieś przy kwiatach...może cos o giełdzie kwiatowej mi sie skojarzyło... :( :)zgłupiałam już :p
  19. zadzwoniłam wczoraj do mojego...w końcu nie gadaliśmy już 3 tygodnie to myślę sobie zadzwonię i rozmówimy się wreszcie. a co on...nie było szans na poważną rozmowę...cały czas się śmiał, żartował i nie mogłam w sumie nic za bardzo mądrego powiedzieć...czuję się teraz jak szmata...wyśmiał moje obawy wyśmiał to ze ja przez ostatnie 3 tygodnie płakałam i martwiłam się o niego, o nas.! jestem w szoku potraktował mnie jak pierwszą lepszą byle jaką siksę! i na koniec powiedział że przyjedzie do mnie pod koniec przyszłego tygodnia...a ja się po prostu grzecznie pożegnałam i odłożyłam słuchawkę. Nawet nie wiem czy jest sens żeby on tu w ogóle przyjeżdżał! chyba jasno dał mi do zrozumienia ile dla niego znaczę...zero,nic. przepraszam Was dziewczyny za te smuty ale musiałam się wygadać bo ciągle tylko beczę i beczę...
  20. ale fajnie Was poczytać od razu się weselej na duszy robi... :)
  21. libra ty uważaj wchodząc na topik cudów bo tu wszystkie marzenia sie spelniają :) Powodzenia!
  22. mój mąż chyba popadł po prostu w alkoholizm...kiedy zmarł jego tata już całkiem sie w tym zatracił...nie mam na nic wpływu...o staraniach nie ma mowy bo co tu planować w takiej sytuacji a mnie nawet nie ciągnie żeby go pocałować w takim stanie...po prostu kapa totalna...o leczeniu nie chce słyszeć...w końcu spakowałam go i odesłałam na jakiś czas do mamy żeby sobie to przemyślał...czekam już tydzień na jakiś znak z jego strony i nic...może to juz koniec wszystkiego...?
  23. JA CZYTAM CO DZIEŃ ALE JAKOŚ NIC NIE PISZĘ BO U MNIE NIE ZA CIEKAWIE...sorki za Capsa! z chłopem się nie dogaduję i w ogóle jakoś głupio się zrobiło...ale może coś się w końcu ułoży...w końcu zawsze po burzy wychodzi słońce no nie?
  24. dziewczyny a ja się zastanawiam nad zapisaniem na kurs metody Silvy...bardzo mi się podoba ten sposób i myślę że nie będzie to dla mnie trudne bo od lat medytuje i wizualizuję i zdarzają mi się nawet sny \"na zawołanie\". A na kurs chciałam iść żeby to jakoś uporządkować i nabrać fachowości...
×