Olam

No to już jestem spokojna ale Bunia i Agnes same wiecie co to znaczy taki skrętluch w domu. Zaczęłam sadzać go do krzesełka do karmienia, fajne jest bo ma kółka i mogę zabrać je do kuchni czy łazienki. Na spacerach też leżenie nie wchodzi w rachubę, musi siedzieć i wszystko widzieć. Ale czemu ja się dziwię sama taka jestem, chociaż miałam nadzieję że dziecko będzie z charakteru podobne do tatusia.

Dziewczyny powiedzcie czy wasze dzieciaczki też są takie ruchliwe że ciężko je nawet ubrać. Mam ostatnio problemy tego typu. Wczoraj przy zmianie pieluszki całe otoczenie i ja było upaciane jej zawartością aż musiałam zanieść małego pod prysznic. Jest taki szybki i silny że trudno wykonywać przy nim zabiegi pielęgnacyjne. Mam tylko nadzieję że nie jest to objaw jakiegoś ADHD, słyszałam że dzieci z tą przypadłością nie potrafią się dłużej niczym zająć a Pawełek jednak potrafi. Czasem ta jego ciekawość świata jest uciążliwa.

Cześć!! Pawełek postanowił zamęczyć mamę i bez przerwy się wierci, turla, raczkuje nie mogę go zostawić nawet na chwilkę. W poniedziałek byliśmy u pani neurolog. Z dziecka jak powiedziała jest bardzo zadowolona. Chciałam kupić chodzik ale zabroniła bo jak powiedziała dziecko w chodziku nabiera nawyku chodzenia na palcach poza tym nie trzeba nadmiernie obciążać kręgosłupa i bioder. Trudno niech raczkuje. Nasza pani neurolog jest również pediatrą jest świetna i Pawełek bardzo ją lubi. Trochę poczytałam i widzę że odchudzanie było na tapecie, ja wreszcie weszłam w swoje ukochane jeansy a to dzięki temu że zupełnie wyeliminowałam słodycze, zostały jeszcze wielkie piersi ale reszta wchodzi w rozmiar 38. Dasia ale Karolinka dużo je, moje dziecko tyle mleka na pewno nie ściągnie z piersi zupki zjada około 300 ml przed i po spacerku no i deserek, jogurcik, jabłko, nic dziwnego że jest szczupły. Miałam ochotę wprowadzić mleko modyfikowane ale lekarz odradził no i wprowadziłam kaszkę mleczno-ryżową.

Witajcie!! Widzę że mamy sporo nowych koleżanek. Sylvianka właśnie dzięki Okunince ludzie kojarzą Włodawę ale ja tam nie jeżdżę od paru lat, chociaż to tylko 7 km. Pampusia no pewnie że wiem gdzie jest Kraśnik. Jutro jedziemy do neurologa, mamy wizytę kontrolną. Wiem że neurologicznie wszystko jest w porządku, tylko zastanawiam się co będzie z niedoborem witaminy d bo ciemiączko nadal nie zarośnięte i zębów nie widać...Zobaczymy. Jakiś czas temu zaczęłam podawać małemu kaszki mleczno-ryżowe Nestle Pawełek zajada aż mu się uszy trzęsą, dodaję mu też do zupki odrobinę kaszki manny i też jest dobrze, żadnych uczuleń na szczęście.

Dziewczyny ja się na nikogo nie obraziłam, naprawdę! Zaglądam tu faktycznie czasem i czytam, ale jak już mówiłam dotarło do mnie że pochodzę z dziwnej planety. Kiedyś tak ktoś do mnie powiedział. To ja nie potrafię pewnych rzeczy pojąć, Wy jesteście w porządku.

Pomarańczka tak masz rację dzieci mają prawo liczyć na pomoc rodziców ale też nie na siłę nie uważam żeby rodzice mieli obowiązek utrzymywać dorosłe dzieci. Na zamianę mam nadzieję bo nasze mieszkanie jest na parterze a starszym osobom często to odpowiada ale jeśli nie zaproponują nam tego to też się nie obrażę. Bardzo Ci dziękuję za poparcie pewnie dobrze byśmy się rozumiały. A z naszym forum pożegnam się już, bez urazy, było miło ale coś do mnie dotarło. Życzę wszystkim zdrowia i dużo szczęścia, trzymajcie się.

A i jeszcze dodam żeby nikt nie zarzucił mi że nie jestem zapobiegliwa, mąż jest historykiem i nawet gdyby siedział w tym swoim archiwum non stop to kokosów z tego nie będzie książki, historyczne też nie są poczytne a tylko takie pisze i pisał będzie. Nasze wakacje nie będą upływać w Tajlandii ale wszystkie zabytki naszego kraju i przyrodnicze ciekawostki (mój konik) pokarzemy dziecku na pewno.

Mieszkanie mamy swoje malutkie to prawda ale nikt nam rachunków nie płaci.Mąż pracuje, studiuje i też nie jesteśmy na niczyim utrzymaniu, ja wprawdzie jestem teraz na wychowawczym jednak ciężko pracowałam zawsze (w Biedronce 10 lat) nie liczyłam i nie liczę na pomoc innych. Chodzi mi tylko o to że nie zatracamy się w walce o fosę za którą nie kupi się nic ponad rzeczy a nie o to nam w życiu chodzi.

Mam nadzieję że nikogo nie urażę ale w tej chwili dotarło do mnie jaka jestem szczęśliwa chociaż nasza sytuacja mieszkaniowa i finansowa jest przy waszej cieniutka. Dla mojego ukochanego pieniądze i luksus wcale się nie liczą, najważniejszą rzeczą i dla niego i dla mnie jest bliskość i miłość. A że nie mamy tego czy tamtego to cóż, ważne jakim jest się człowiekiem, strasznie łatwo się tak żyje, to co mamy zawsze da się podzielić przynajmniej na trzy.

O rany Pszczoolka my we troje mieszkamy w 42-dwu metrowym mieszkaniu, Twój mąż pewnie by zemdlał, gdybyśmy mieli chociaż trzy pokoje np 53 metry jak u mojej mamy to dla nas nie byłoby już problemu i drugie dziecko byłoby bardziej prawdopodobne.Mam jeszcze nikłą nadzieję że teściowie kiedyś zamienią się z nami na mieszkania mają właśnie trzy pokoje.

Domiś dzięki za odzew już myślałam że tylko ja gotuję sama. Misiaczkowa moje dzieciątko też długo nie lubiło pozycji na brzuszku a teraz właśnie tak śpi, kiedy zaczął bałam się i nie mogłam spać ale teraz już wiem że sobie poradzi nie raz już to widziałam, obraca się śpiąc nadal. Tak masz rację że wiele oszczędza się kasy karmiąc piersią a poza tym ja uwielbiam to robić, całą ciążę myślałam że mi się to nie uda chociaż bardzo chciałam jednak udało się i karmię nadal dzięki Bogu. Też jestem na wychowawczym ale wzięłam rok jak będzie trzeba to przedłużę. Dobrze mi w domu z Pawełkiem pomimo tego że mam o wiele więcej roboty w domu niż w pracy no i za tą pracę dostaję tylko i AŻ uśmiech dziecka.

Dziewczynki ja już sama nie wiem czy dobrze robię moi lekarze radzą gotować samodzielnie więc to robię, Pawełek apetyt ma świetny, menu bardzo urozmaicone i jak na razie wcale nie choruje. Gdybym chciała karmić małego tylko słoiczkami musiałabym mu dawać cztery dziennie. Dlaczego lekarze nie mówią \"wspólnym głosem\" każdy radzi co innego, ja mam do zupki z mięskiem dodać jeszcze połowę żółtka i bądź tu człowieku mądry. Życzę dzieciaczkom powrotu do zdrowia a mamusiom dużo siły.

Byłam dziś z Pawełkiem na ważeniu i mierzeniu bo niepokoiłam się że jest za chudy, okazało się że waży 8 kg i mierzy od pięty do główki ma 71cm. Pielęgniarka powiedziała że bardzo ładnie przybiera i mam się nie o wieczorem przejmować i nie zmieniać karmienia czyli nie podawać mleka modyfikowanego jeśli już bardzo chcę to Sinlak wieczorem mogę spróbować. Mały nadal je wspaniale wszystko, zupki z selerem z bobovity też. A wałeczków może wcale nie będzie mieć, ja też ich nie miałam, zresztą jeszcze niedawno przy wzroście 163 ważyłam 45kg nie wyglądało to rewelacyjnie tym bardziej że miałam już 30 lat. Trochę mi już lżej,może moje dziecko będzie jednak trochę grubszy. Aaa i dzisiaj Pawełek skończył 6 miesięcy tak jak synek Nadiyi.

Witajcie! Zupka z buraczkiem okazała się rewelacją mały zjadł 300ml tak się domagał że musiałam dać. Pawełek na brzuszku leży bardzo dużo sam się przekręca, pełza i robi różne ciekawe rzeczy ale nigdy nie ulewa ale nie ulewał od urodzenia. Ale za to teraz z Pawełkiem jest inny problem, trudno go zabawić jak mu się coś nie podoba to krzyczy tak samo jak jest zmęczony czy głodny, czasem to już nie mam siły.

Olcia nie jestem ekspertem w metodzie owulacyjnej bo nigdy nie miałam regularnych cykli ale zawsze używałam prezerwatywy i nie było niespodzianek. Objawy masz pewnie ze strachu albo przeziębienia.

Cześć wszystkim! Oj też bym chciała być już w ciąży ale mąż się nie zgadza - małe mieszkanko, wiek (nasz oczywiście), może mu się jeszcze odmieni,mam nadzieję. Dziś ugotowałam Pawełkowi zupkę z zielonym groszkiem, super mu smakowało i nie ma wzdęcia, jutro zupka z kurczakiem i buraczkiem, zobaczymy...Jak dotąd mojemu dziecku smakuje wszystko poza jabłuszkiem z jagodami.

Marusia mój Pawełek raczkuje do tyłu a nawet pełza do przodu, właściwie robi wszelkie możliwe ruchy nawet lekko podtrzymywany stoi przy łóżeczku ale moje dzieciątko nie ma za to ani jednej słodkiej fałdki nic. Chciałabym żeby troszeczkę miał, nie dużo, odrobinę, bo wydaje mi się ciągle że może się nie najada, chociaż je dość dużo, zupki deserki jabłuszka a wczoraj dałam pierwszy raz Gerbera owocowy mus z jogurtem pół słoiczka, dzieciątko zjadłoby pewnie ze dwa słoiczki ale on jeszcze nie skończył 6 miesięcy więc dostał pół. Pawełek nie ma też ząbków, nawet nie wiem czy coś z dziąsełkami się dzieje, ślini się tylko i drapie gumowymi zabawkami. Zobaczysz że Michaś z dnia na dzień zacznie się obracać tak jak było u nas. A tak myślałam o bajkach i wiecie w moim rodzinnym domu nie było kolorowego telewizora więc co niedziela chodziłam z tatą na zestaw bajek do kina i to jest moje najlepsze wspomnienie. Do tej pory pamiętam Wielką Podróż Bolka i Lolka albo Pampaliniego Łowcę Zwierząt, super to były bajeczki i jest wiele takich które chciałabym pokazać swojemu dziecku, oczywiście nie na zasadzie że włączam dziecku telewizor a sama gadam z koleżanką. A już na pewno nie podobają mi się bajki o potworach jakichś pokemonach itp.

Gdy maleństwo się odwadnia zapada mu się ciemiączko tylko że nie u wszystkich jeszcze ono jest, Pawełek jeszcze ma ale niektórym dzieciom już zarosło. Jest też mocno osłabione to znaczy jakby \"leje się przez ręce\" ale jest to już stan bardzo poważny. Próbuj poić na siłę bo dzieciątko odwodnione trafia pod kroplówkę. Czopki podaje się jeśli temperatura podnosi się do ponad 38 stopni, jednak jeśli się niepokoisz a masz możliwość jedźcie na ostry dyżur zawsze dziecko obejrzy lekarz.

No i ja tak myślałam że pokarmu w piersiach żadną miarą przypalić się nie da a tym bardziej przez nerwy, dlatego mówiłam przyjaciółce że jej teściowa chyba gada tak żeby tylko ją zdenerwować. Nie mogłam pojąć po co to robi, sama wychowała czworo dzieci i twierdzi że mleko matki jest trujące, no załamać się można.

Nadiya przykro mi że jesteście chorzy, proszę szybko wracać do siebie. Mam jeszcze pytanie, czy z tym spaleniem pokarmu to żart czy to możliwe już raz słyszałam o czymś takim, teściowa mojej przyjaciółce zarzuciła że chce zatruć swoje dziecko bo ma \"przepalony pokarm\" ta poleciała nawet do lekarza który ją wyśmiał ale dziewczynie baba tak zatruła życie że pokarm i tak straciła, karmiła synka tylko dwa tygodnie.A i jeszcze twierdziła że ten pokarm przepalony z nerwów hi hi hi ciekawe kto tych nerwów dostarczał.

Dasia właśnie oglądałam zdjęcia na poczcie widziałam Twojego \"niejadka\" i powiem szczerze że Pawełek je bardzo ładnie, wydaje mi się że sporo, nie wiem dokładnie ile bo mleko pije z piersi ale chciałabym żeby był chociaż trochę podobny do Karolci -niejadka. Moje dziecko jest po prostu szczupłe i długie. Karolka jest na pewno zdrowa, zadowolona i najedzona, wygląda bardzo dobrze nie stresuj się jej niejedzeniem.

Cześć!! Dzień zapowiada się piękny, mróz i zero wiatru, poganiamy z wózkiem dziś. Pawełek pięknie się bawi w tej chwili, najgorsze jest to że nie mogę go samego zostawić bo zaczął raczkować do tyłu i gdy nie patrzę robi to bardzo szybko. Moje dziecko nauczyło się wrzeszczeć kiedy mu coś nie pasuje ale robi to w takich rejestrach że już nic innego nie słychać. A zębów to u nas nie widać, ślina płynie, gryzaki są chętnie używane ale zębów nie ma. No już moje maleństwo jest głodne bo zaczyna wrzask idę nakarmić.

Dzień dobry! Dziewczyny a może Waszym dzieciom nie smakują obiadki ze słoiczków (jeśli przyczyną nie są ząbki). Wszystkie moje koleżanki z pracy mówiły że ich dzieci nie chciały za Chiny zupek gotowych i musiały same gotować. Pawełek na szczęście lubi i zupki słoiczkowe i te które sama ugotuję tylko że w słoiczku jest dla niego za mało i popija jeszcze sporą ilością mleka z piersi. Ale cieszę się że je lubi bo czasem nie ma jak ugotować zupki która dość dużo czasu potrzebuje. Dziś dostanę mięso z królika jedzie do nas ze wsi.

Witajcie! Wczoraj spacerowaliśmy około godziny po powrocie Pawełek spał jeszcze dwie i do wieczora pięknie się bawił. Poczytałam o jedzeniu Waszych dzieci i widzę że mój mały je bardzo dużo bo jak gotuję zupkę to wychodzi mi 300ml i on to zjada, pierwsze podejście 180 a potem jeszcze 120 plus pierś a wczoraj dałam pierwszy raz nektar bobovity w kubku niekapku i nawet sam się obsługiwał ale cyca też musiałam dać. Po godzinie daję jeszcze całe jabłko z marchewką no i cycuś na kolację i raz w nocy pobudka na jedzonko ale wtedy to porządnie ciągnie, podobnie jak na śniadanko. Już dziś u nas ciepło z rana -7 stopni, wczoraj było -20.

Jednak byliśmy na spacerku niecałą godzinkę, jest przepięknie nad Bugiem, drzewa oszronione,po rzece płynie kra i tak cicho, nikt nie chodzi. U nas na termometrze tylko -12 stopni. Mały nie zmarzł bo jak wyjęłam go z ubranek i koców to był cieplutki, teraz się bawi ale chyba zaraz zaśnie bo się ślamazarnie porusza, ja sobie wtedy zrobię pranko.