Poprzednim razem rzucałam dla siebie i skończyło się powrotem do papierosów. Miałam tysiącpięćsetstodziewięćset liczników, codziennie się nimi podniecałam ile to już dni nie palę, ile dni dłużej będę żyła, ile kasy zaoszczędziłam...Teraz jest inaczej. Jeszcze na dzień przed ostatnim papierosem rozmawiałam z koleżanką i mówiłam jej, jak bardzo lubię palić, jak bardzo mi smakują fajki, że nie jestem tak do końca przekonana, choć wiem, że powinnam i muszę rzucić. Spaliłam ostatniego papierosa i... zapomniałam o nich. Zapomniałam do tego stopnia, że dopiero w 27 dniu policzyłam swój staż BP. I mam wrażenie, że niepotrzebnie tu przyszłam bo ten topik i pisanie i o papierosach będzie mi tylko przypominac to o czym powinnam zapomniec na zawsze.