Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

JestemEmi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez JestemEmi

  1. Nk bedzie dobrze. Rozumiem ze planuja wprowadzic leczenie transfuzjami tak? Wiesz juz ile masz wod? Czy jest ok? Odnosnie lekarzy to sa bardzo uprzejmi. Tylko niektorzy sa nienormalni ale dobrze ze nie mialas z nimi stycznosci. Ja jutro jade na polna po wyniki sekcji bo sa juz do odbioru. Omalo bysmy sie w szpitalu nie minely :)
  2. ewe moj synek tez mial ciezko niedokrwistosc jednak u nas to bylo zwiazane z obrzekiem. Kurcze no mnie dziwi ze parowiroze mialam ujemna bo tez mialam kontakt z dziecmi z ospa. Musze isc na badania krwi w kierunku cytomegali raz jeszcze. W pon dzwonie po wyniki sekcji.
  3. Wierzę w to że będzie dobrze :) NK masz wyznaczona kolejna wizytę w szpitalu?
  4. Po cesarce moze nawet wystarczy jak lekarz stwierdzi ze zrost jest ladny na macicy. No ale sam szew na macicy rozpuszcza sie do pol roku. Ale znam osoby ktore zachodzily od razu w kolejna ciaze. Ja poprostu nie chce ryzykowac bo szpitale juz mi bokiem wychodza :) a teraz jeszcze planujemy z moim bejbe slub wiec trzeba sie troche pohamowac :)
  5. Nie wiem dlaczego ale jak napisałaś, że jestem wielka to... po prostu się popłakałam...
  6. Basiu to dobrze że miałaś dobrą opiekę. Naprawdę rozumiem Twoje podejście i wcale mnie to nie dziwi. Ja też nie mam dzieci i też poniekąd się boje. Z początku się obwiniałam bo z narzeczonym jesteśmy spokrewnieni - co prawda w dalekim stopniu no ale jednak. Jednak badania wykazały ze to typowo poinfekcyjne a lekarze też każdego wirusa niestety nie znają. Ja prawdę mówiąc żeby nie fakt ze miałam cesarkę postarałabym się za kilka miesięcy o drugie dzieciątko ale muszę odczekać co najmniej rok a najlepiej dwa lata zeby mi sie macica po cieciu nie rozeszla. Dodatkowo dobijający jest fakt ze w moim sąsiedztwie kuzynka teraz urodziła (nasze dzieci miały się urodzić niemalże w podobnym terminie) Póki co nie poszłam nawet malutkiej zobaczyć. Może jestem silna, ale nie aż tak.
  7. Siły mi dodaje wiara w inne maleństwa i to że mogę komuś pomóc. NK tak sądziłam ze pojawi się wodobrzusze, przeważnie pojawia się po przezierności karkowej. Powiedz mi obrzęk na pleckach jest czy nie ma? Mówili jak duży jest obrzęk? Mówili coś na temat wód? Albo może wspominali coś że przepływy są nie takie i wysunęli podejrzenie niedokrwistości / anemi płodu? Niech sprawdzą czy to nie niedokrwistość. Błagaj o to i poproś o dopepowinową transfuzje. Im szybciej tym lepiej. Prof Pietryga sądzę że podjął by si ę tego od razu. Ja z moim teraźniejszym doświadczeniem i znajomością lekarzy już bym do nich leciała. U mnie za późno podjęto leczenie i małemu powiększyło się serduszko (dzięki temu pewnie tak długo żył) powiększyła się wątroba. Im dłużej ten obrzęk będzie nieleczony tym gorzej. Rób co możesz ! Walcz!
  8. I to nie Twoja wina! Cala masa lekarzy mi powtarzala ze obrzek to kwestia losowa i nie mialas na to zadnego wplywu. Nie zadreczaj sie prosze
  9. Basiu tak jak mowisz. Wszystko zalezy od tego kiedy pojawil sie obrzek, jak duzy i w ktorym miejscu lub ilu miejscach. Ja juz powoli zaczynalam wierzyc ze bedzie ok. Malemu poprawialy sie przeplywy ale niestety 2 miesiace za szybko odeszly mi wody. Musimy sie trzymac i wierzyc w to ze komus innemu sie uda. Mimo ze moje dziecko zmarlo wchodze tu by pomagac i wspierac inne kobiety. Chce przekazywac chociaz ta wiedze ktora ja nabylam a sama nie moglam sie doszukac niczego w internecie. Mi pomogli za pozno ale inne dzieciatka wciaz maja szanse
  10. Napewno pobrali dzidziusia no jest chlopiec :)
  11. Napewno w szpitalu robili ci przeplywy na usg . Wez karte z wypisu i sprawdz wspolczynnik AFi jaka tam jest liczba . Jesli tego nie masz zapytaj na nastepnym usg ile wynosi ten wspolczynnik. On oznacza ilosc wod plodowych. Ja mialam bezwodzie. Powinnam miec poltora litra wod a mialam okolo szklaneczki jak mi odeszly. O powiklaniach z wodami sie nie mowi bo malo kiedy sie zdarzaja. Ja chcialam zeby dolali mi wod czyli soli fizjologicznej ale takich zabiegow na polnej nie wykonuja z tego co mi mowili bo za duzo powiklan z tego wychodzi.
  12. A odnosnie wystepowania obrzeku. Obrzek to kwestia losowa, niepowtarzajaca sie w koljnych ciazach. Mowilo mi o tym mase lekarzy kiedy pytalam czy powinnam robic z partnerem badania genetyczne.
  13. Zapomnialam dodac ze przy malowodziu jest niska masa urodzeniowa (hipotrofia plodu). Moj syn mial 900 gram w 32 tygodniu ciazy. Ale to tez najmniejszy problem bo tu chodzi o dojrzalosc narzadow. Potem takie dzieci mase gonia
  14. NK dobrze rozumiem ze miałaś trudności z zajściem w ciąże? Co do chwiejnych nastrojów świetnie Cie rozumiem. Ja starałam się nie myśleć o tym co złe. Staralam sie myslec o tym co dobre i cieszyc kazdym ruchem mojego malego. Najgorzej jest gdy ktoś pyta jak się czujesz, jak dziecko itp itd eh. Ja bardzo długo to ukrywałam przed moimi rodzicami i udawałam ze jest wszystko ok. Niestety są bardzo niewyrozumiali. Na szczescie mieszkam z tesciami. Mysle ze masz wsparcie w bliskich?
  15. Podejrzenie zakażenia parwowirusem (na podstawie obrazu klinicznego) w czasie ciąży powinno skłonić do określenia miana przeciwciał w klasie IgG i IgM metodą Elisa. Stwierdzenie obecności przeciwciał IgM przemawia za świeżą infekcją i jest wskazaniem do wykonania seryjnych (co kilka dni) badań USG pod kątem pojawienia się ewentualnego obrzęku płodu. Postępowaniem z wyboru w obrzęku uogólnionym jest wykonanie kordocentezy diagnostycznej (pobranie krwi z pępowiny) i oznaczenie morfologii krwi płodu. W przypadku znacznego stopnia niedokrwistości należy wykonać transfuzję wewnątrzmaciczną masy erytrocytarnej. Skuteczność leczenia obrzęku uogólnionego nieimmunologicznego w przebiegu zakażenia parwowirusem przy pomocy transfuzji wewnątrzmacicznej jest wysoka, pod warunkiem, że nie doszło do pozapalnego uszkodzenia mięśnia sercowego. W niektórych przypadkach obserwuje się samoistne ustąpienie obrzęku, a noworodki nie wykazują żadnych objawów przebytej infekcji.
  16. agania dokladnie tak jak mowisz aczkolwiek to tez zalezy na jakiego lekarza sie trafi. Lezalam w jednym szpitalu a tak naprawde tylko 2 lekarzy o mnie walczylo, niestety zaczeli za pozno walczyc bo za pozno sie z nimi spotkalam. Okazalo sie ze na jednym pietrze jeden ordynator nie uznawal pewnych zabiegow za to pietro wyzej juz uznawali. Ale o tym sie przekonalam dopiero jak trafilam nie na oddzial a na porodowke - tam dopiero zajeli sie mna prawdziwi specjalisci ale to juz bylo pozno bo mojemu synkowi pojawily sie koljne powiklania zwiazane z obrzekiem. Niestety prawdopodobnie bylo mozna ich uniknac. W rozmowie z jednym specjalista dowiedzialam sie ze leczyli podobny przypadek do mojego z tym ze juz od 19 tygodnia a nie od 26. U mnie wykryto obrzek w 23 tygodniu natomiast do leczenia przytopiono dopiero w 26. Z reszta opisywalam tutaj tez ze proponowali mi 3 zabiegi a wykonano tylko jeden bo ordynator nie wyrazil zgody. Poza tym tak naprawde wykonany wtedy zabieg byl zrobiony na odwal sie i tak naprawde nie doszedl do konca do skutku. Zawila historia.
  17. Najbardziej mnie bolało to że lekarze mi mówili że gdyby to wykryli prędzej to byłaby szansa go wyleczyć.
  18. Aganiu takie decyzje wymagaja ogromnej odwagi za co Cie tez poniekad podziwiam. Zakonczylas cierpienie corci a z opisuu faktycznie bylo widac ze jej stan byl nie za dobry wiec napewno zrobilas dobrze. nie potrafie sobie nawet wyobrazic jak porod takiego malnstwa wyglada.
  19. aganiu wbrew pozorom rozumiem Cie doskonale. Rozumiem także Twoją decyzję. U Ciebie wykryto wadę bardzo szybciutko co też dało Ci możliwość wyboru (terminacji). Moj synek tez mial kosc udowa skrocona. Zastanawiałam się wiele razy czy sama bym sie nie poddała terminacji gdyby wykryli wadę prędzej. Jednak u mnie wykryli ją juz po połowie ciąży. Liczyłam że może choroba nie postąpi aż tak mocno poza tym terminacj już w moim przypadku była niedozwolona. Pozostało mi tylko walczyć o synka zdrowie. W naszym przypadku też było "tylko" wodobrzusze a nie obrzęk całego ciałka. Wspieram Cie bardzo mocno. W którym w sumie tygodniu urodziłaś?
  20. NK skad jestes? Podam Ci namiar na świetnego profesora specjalistę z Poznania. Prof. Marek Pietryga 501 098 555. Powiem Ci tak. Prywatnie nie wziął ode mnie grosza za wizytę przez chorobę mojego dziecka ale on naprawdę potrafi pomóc. Wg mnie zadzwoń do niego i zapytaj o odbarczanie. On sam wykonuje takie zabiegi jak i wiele innych inwazyjnych. Służy w szpitalu na Polnej w Poznaniu, także jesli skierowałby do szpitala byłabyś pod jego stałą opieką (bardzo dobrą opieką). Ja żaluję że go prędzej nie poznałam. Kiedy zobaczył mnie w 26 tygodniu ciąży zapytał dlaczego mnie wcześniej nie widział. Ja byłam w szpitalu od 23 tygodnia. Zastosowałby leczenie dużo prędzej i dałby większe szanse mojemu maluszkowi. Polecam spróbować i chociaż do niego zadzwonić. A jeśli chodzi o mnie jakoś sie trzymam. Rana się bardzo dobrze goi a ja tydzień po cesarce już normalnie funkcjonuje. Aż jestem w szoku.
  21. A parowirusa rób kobieto jak najszybciej. U mnie jak wykryto obrzęk to było jedno z pierwszych badań, jednak nawet parowiroza wyszła ujemna.
  22. Naprawde wiem co czujesz. Mialam dokladnie to samo. Zawsze tak jest ze czlowiek dopiero tak naprawde o czyms mysli kiedy doswiadczy go zycie. Dlatego osob pobocznych nie warto sluchac jakiekolwiek by rady dawali. Ja gdyby nie moj narzeczony i jego rodzina bym oszalala. Moi rodzice przykladowo bardziej sie ciesza ze synka nie ma z nami. Od dawien dawna mi wlassciwie zyczyli wszystkiego co zle. Eh. A potem potulnie mi doradzali bym nie dala sie pokroic bo nie warto. Niestety wiem ze zespol jest genetyczny ale nawet nie mam pojecia jak on sie objawia dlatego musze troche poczytac. A co do samego obrzeku. Czasami obrzeki znikaja i sie wchlaniaja. Moj syn mial wodobrzusze wielkosci 3 do 4 cm a funkcjonowal bardzo bardzo dlugo wbrew temu co mowili lekarze. Serduszko sie rozwijalo. Tylko u nas inna wada zawazyla nad jego losem. Obrzek to byl tylko taki dodatek. Jestem z Toba.
  23. Wiesz wiara czyni cuda. Lekarze rozne rzeczy mowia i czesto sie myla. Moj maly nie mial szans przezyc 2dni od diagnozy a urodzil sie zywy. Moj przyklad co prawda najlepszy nie jest ale na naszym forum Kamila wygrala walke z obrzekiem i jej coreczka jest zdrowa. Przyklad Kamili dodaje wiary w to wszystko. trzymam kciuki za Was. Ja bardzo dlugo walczylam czulam ze maly moze umrzec po odcieciu pepowiny ale chwila kiedy patrzyl mi w oczy byla bezcenna. Nie zaluje niczego. Jedynie tylko tego ze wlasnie mojego skarba cos takiego spotkalo
  24. Moj narzeczony jest slabszy pod tym wzgledem niz ja ale razem swietnie sobie radzimy :)
  25. Wiecie co. Ale to nie skresla innych dzieci z obrzekiem. Gdybym nie miala brzydkiego lozyska nie poszly by mi wody a malemu poprawialy sie przeplywy. Kazdy obrzek jest inny. Trzymam kciuki za Was laseczki kochane. Ja i tak czuje sie wygrana. Balam sie ze urodze martwego syna. a mialam mojego synusia zywego i jestem najszczesliwsza matka na ziemi . Mam cudowne dzieciatko :)
×