o kurcze. To u mnie jest odwrotnie. ale my mieszkamy bardzo daleko od siebie. widzimy sie raz w miesiącu, ale wszystko u niego kreci sie wokół mnie. On chce zyc moim zyciem, pisze po 100smsów dziennie, dzwoni. od ponad 365 dni nie było dnia przerwy w kontakcie. od rana do wieczora. od momentu kiedy otworze oczy do momentu jak zasypiam.Twierdzi ze kocha bardzo bardzo bardzo a uwierz mi nie jest to typ wylewny... ale wiesz co? On sie nie rozwiedzie bo wie ze ja tego nie zrobię. I tak tkwimy sobie z tą miłościa nie wiedząc w którą strone iśc. ja mam małe dzieci 5 i 8 a on 16 i 18 ale co z tego? czy on wychowa moje dzieci???? zostawi swoje????? Poza tym coś jeszcze mnie dręczy a mianowicie ja juz nie kocham męza, ja go lubie. Los sprawił ze kocham tamtego. jak widzisz patowa sytuacja i juz się gubie.