Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

goja27.10

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez goja27.10

  1. Ja to zawsze pisałam sobie pamiętnik. A teraz ten zaczęłam na komputerze, więc będe mogła ładnie wydrukować i mieć super pamiątkę. Jak będzie córka to dam jej na 18 urodziny:) Ale mi juz się nudzi w tej pracy! Jeszcze godzinka i do domu. Tak mi się spać chce, że oczy mi mgłą zachodzą. Szukam sobie jakiś wczasów na lato, bo tak pomyślałam, że to będa nasze ostatnie samotne wakacje na długie lata...
  2. Pochwalę się wam dziewczyny, że zaczęłam sobie pisac wspomnienia z okresu ciąży:) Zawsze lubiłam pisać, ale nie mogłam znależć dobrego tematu. a teraz temat sam się znalazł. Oczywiście to takie amatorskie pisanie, ale myślę, że będę miała piękną pamiątkę z tego okresu. No i jest to swego rodzaju terapia, moge wyładować swoje emocje, bo nie zawsze mam się komu wyżalić.
  3. Karo - dobre z tym psem:) Moje mają na imię Agata i Leon, więc te imiona od razu odpadły. A z tym macierzyńskim to na pewno będę dzwoniła do zusu, bo sama dokładnie nie wiem, może jakiś zasiłek chociaż mi się nalezy? Dla chłopców wynalazłam takie imiona - Dominik, Mateusz, Wiktor.
  4. Larysa to nie słyszałam takiego imienia, ale bardzo ładne. Tylko Klarysa mi się obiło o uszy. Mi się jeszcze Sara podoba:)
  5. Mi się podobaja w miarę krótkie imiona i takie miękkie. No i tez duże znaczenie ma to, że się naczytałam różnych książek i czasem chciałabym nazwać moje dziecko jak jakiś ulubiony bohater:) Tez trzeba uważać, że by nie było jakiś obraźliwych odmien imienia. Nie chcę żeby się dzieci śmiały w szkole.
  6. pomyślałam chwilę i 4 imiona żeńskie mi się podobają - laura, lidia, elena i maja. Żadne mi się też źle nie kojarzy:)
  7. oj paula te imiona to jest problem. Ja jestem takim niezdecydowanym człowiekie, że zwariuję przy wyborze!! Chłopiec to chyba będzie Mateusz, ale dziewczynka.... Trudny orzech!
  8. No właśnie tak by to wyglądało! Ale tokso jest szkodliwa tylko dla płodu, dla dorosłego człowieka nie jest. A ja byłam chora przed ciążą (ok. pół roku temu). Lekarz mówił, że jest wszystko w porządku i ze często się to zdarza.
  9. Viola - to pozazdrościć ci takich układów z szefem:) Ja też robiłam tokso i martwiłam się niepotrzebnie. Ale okazało się, że byłam chora dosyć niedawno na to i nawet nie wiedziałam! Lekarz mówił, że wirus może się objawiać jak grypa. Ale za to teraz mam dużo przeciwciał i nie muszę się martwić do końca ciąży. Będzie dobrze! Pamiętaj, że IgM ma być ujemne (znaczy wtedy, że nie chorujesz w tej chwili), a IgG dodatnie (to są właśnie te przeciwciała).
  10. A wiecie dziewczyny, że my jesteśmy teraz bardzo trendy?? Ponoć kobiety w ciąży są obecnie na topie i wszystkie gwiazdy pokazują swoje brzuchy:) Najśmieszniejsze jest to, że przeciez zawsze kobiety były w ciąży i będą i że sobie media wymyśliły nowy pomysł na lansowanie!
  11. Karo ja pracuję tu dokładnie rok i jeden miesiąc. Ale jak już pisałam na zastępstwo i umowę mam do 30 września. Tak więc dla mojej szefowej moja ciąza to nie będzie problem, bo mnie poprostu zwolnią miesiąc przed urodzeniem, jakwróci dziewczyna, za którą pracuję. Mówiła mi, że chciałaby przedłużyć swój wychowawczy, bo nie ma z kim dziecka zostawić, ale nikt się na to tu nie zgodzi. No bo po co im dwóch pracowników na tym samym stanowisku - jeden na urlopie wychowawczym a drugi na macierzyńskim? To byłoby bez sensu. Dlatego nie mam nadzieji na pracę. Najpierw szukałam żeby się gdzieś zaczepić w innej pracy na normalną umowę i chociaż zasiłek macierzyński dostać. Ale nie chciałm iść byle gdzie i np. stać w sklepie po 12 godzin (już tak kiedyś pracowałam i wiem, że w ciąży nie dałabym rady). A teraz już kończy się drugi miesiąc to bez sensu.
  12. Karo - ja też się jeszcze nie zdecydowałam:) Jakoś nie ma sprzyjającej okazji. Dużo mamy roboty w marcu i jaokoś nie ma tematu.
  13. U mnie też jest ok:) Tylko strasznie mi zimno i spać mi się chce. Już dwie godziny pracy mam zasobą! Chyba pierwsza zaczynam z nas wszystkich, ale za to pierwsza kończę:)
  14. Hej dziewczyny! Wisienka - właśnie dlatego zdecydowaliśmy, że jak nie teraz to pewnie nigdy. Mój mąż już rok temu chciał ale ja zupełnie nie byłam gotowa na to. A teraz to serce juz nie mogło wytrzymać a głowa ciągle się wachała. Więc poprostu daliśmy się porwać:) No i udało się już w 2 cyklu! Dzisija nareszcie piątek, i weekend. Pewnie go prześpię jak zwykle:(
  15. wisienka - ale ja tez już miałam 2 usg, a następne w 12 tyg. z pomiarami. Ale robienie go nie szkodzi dziecku i jest to potwierdzone naukowo. Myślę, że czestotliwość zalezy tylko od lekarza. A z budową to ja też się cholernie boje. Najbardziej tego, że w pewnym momencie staniemy w miejscu i koniec (szczególnie jak urodzi się dziecko i ja stracę pracę). Dlatego czasem zastanawiam się czy nie trzeba było poczekać z rok... A z drugiej strony cieszę się, że jak będziemy się wyprowadzać to maluszek będzie już duży i zrobię mu już osobny pokoik. Aj taki mam mętlik w głowie!
  16. Karo - te zdjęcia są zabójcze!! U nas to pewnie nie ma szans na takie. Mój lekarz ma u siebie sprzęt usg, bo to jest też prywatna przychodnia. Chociaż ja chodzę na kasę chorych i nie ma różnicy w obsłudze.
  17. Viola - wczoraj po usg okazało się, ze ja tez mam dokładnie na 28.10:) Więc możemy trzymać się razem jeśli chodzi o dolegliwości i zdjęcia usg:)
  18. Viola - mi bardzo pomogły migdały. Przegryzam sobie jak tylko mnie zemdli. Ale wy macie fajnie, ja to jestem na szarym końcu listy i ostatnia doświadczam tych przeżyć na usg:( A teraz mam dopiero 9 kwietnia, ale wiem, że pożądnie będzie wszystko widac bo będzie 12 tydzień!
  19. Viola - rozumiem cię w 100%! Mi od dwóch dni jest lepiej. Dzisiaj tylko rano lekkie mdłości i wczoraj wieczorem mnie złapało, ale od razu położyłam się spać. ale obrzydzenie mam do wielu potraw. Lodówki nie mogę otworzyć, chyba że wstrzymam oddech! Mój mąż się u lekarza dopytywał co mo wolno jeść, a lekarz się zaśmiał i powiedział - wszystko co da radę! Wytłumaczył mężowi, że jak ma się mdłości to się nie wybrzydza.
  20. Karo - u nas nie ma nic takiego na butelkach, ale były kiedys plakaty na mieście pokazujące kobietę w ciąży i ostrzegające przed piciem alkoholu. Ja to nawet bym nie mogła, bo mam wstręt.Tak samo do papierosów. Kiedyś sama paliłami nie przeszkadzało mi to. A teraz jak czuję, że ktoś śmierdzi papierosami to mam odruch wymiotny! Cieszę się, że parę lat temu sama rzuciałam.
  21. Witajcie! Karo - ja tez piłam raz wino jak nie wiedziałam, że jestem w ciąży. Miałam takie straszne wyrzuty sumienia potem! Teraz oczywiście zero alkoholu. Czytałam, że jednorazowe wypicie w takiej sytuacji nie zaszkodzi dziecku. Gorzej, gdy pije się systematycznie, wtedy może urodzić się dziecko z FAS. Przeczytałam na tyle dużo artykułów, że się trochę uspokoiłam. oliwkabambino - witaj, już myślałam, że zapomniałaś o nas:) Z remontem współczuję, ale mnie przeraża, że my będziemy się budować jak dziecko się urodzi. Ja to chyba nie będę miała czasu nawet spać! Wczoraj byłam u gin. i założył mi kartę ciąży. Zrobił też usg ale jeszcze bez mierzenia i słuchania serca bo to dopiero 7 tydz. i 2 dni. Za 4 tygodnie będę miała takie długie usg ze wszystkim. Ale mojego męża zawołaliśmy i tak się wpatrywał w ten monitor jak zaczarowany! I oczywiście jako super tata twierdził że on na tym zdjęciu wszystko widzi!
  22. Karo - ja tez jestem zmęczona jak wracam z pracy, ale dopóki się nie położę na kanapie to daję rade coś zrobić. Bo jak juz legnę to albo zacznę oglądac jakieś seriale, albo zasnę:) A teściowa w porządku, czasem trochę za bardzo się wtrąca. Ale przymykam na to oko. Będę musiała odpierac jej chęć pomocy jak się urodzi dziecko. Bo ja jestem taka, że nikomu nie chcę dać je kąpać i kłaść do snu. Boję się ze możemy się pokłócić. A skurcze w łydkach są bardzo często w ciąży. Ale nie wiem dokładnie dlaczeko. Ja na szczęście nie mam. Jejku ale już jestem zmęczona!! Dobrze, że jeszcze 40 minut i do domu! Wieje strasznie, więc mam nadzieję, że się nie przeziębię po drodze. Jeszcze wstąpię na zakupy i zrobię mężusiowi carbonarę.
  23. Ostatnio powiedziałam mojemu mężowi, że jak zaczniemy budowę to mu będe pustaki nosić a on będzie murował. To popatrzył na mnie jak na wariatkę:) A ja żartowałam oczywiście! W domu robię to co zawsze, bo przecież nie jestem chora. Tylko teściowa mi marudzi, żebym nic nie robiła tylko odpoczywała. Ale ja tak nie umiem, bo mam wyrzuty sumienia, że jestem leniwa. Wczoraj krzyczała na mnie za te okna (umyłam je jak pojechała do lekarza:) A przed świętami to pewnie będzie mnie odganiać z kąta w kąt. Ale dobra z niej kobieta i się poprostu martwi. Ale u nas dzisiaj wieje jak cholera! Do tego deszcz pada i jest ciśnienie beznadziejne.
  24. Faktycznie żeśmy się rozkręciły z tym barszczem:) Ja mam zapas uszek na kilka dni! Nie chcę zapeszać ale już drugi dzień mam tylko lekkie mdłości! Już nie jest mi słabo w pracy (czasem w sklepie) i naprawdę doceniam ten czas. Viola - rozumiem co czujesz, mi pomaga przegryzanie migdałów. Jadłam też sucharki ale strasznie kruszyłam wokół siebie, więc jem je tylko w domu. Karo - mój mąż też jest dla mnie bardzo wyrozumiały! Robi mi śniadanie i przynosi jedzonko do łóżka. Paula mi podsunęła pomysł z zapiekanką i chyba zrobię mu w nagrodę za cierpliwość. Ale z robie mu z makaronem penne, bo wczoraj opowiadał, że kolega z pracy taki przyniósł i tak mu ładnie pachniało:)
  25. paula - bardzo ci współczuję z powodu mamy! Ja z moją miałam bardzo ciężki rok, nie rozmawiałyśmy ze sobą, były kłótnie przez ojca, który pije no i wyprowadziliśmy się 4 miesiące temu do teściów. Bardzo to przeżywałam i nie mogłam się zebrać do kupy. Potem przyszło Boże Narodzenie i zebrałam się na odwagę, żeby pojechać na wigilię do mamy. Płakałyśmy obydwie chyba ze 2 godziny, ale wszystko sobie wyjaśniłyśmy i pogodziłyśmy się. No i tak powolutku jakoś odbudowujemy stracony rok. A teraz jak mama się dowiedziała, że jestem w ciąży to w ogóle jest cała szczęśliwa! A tak co do zachcianek to nie uwierzycie, co mi się wczoraj przydarzyło. W poniedziałek wieczorem mówiłam mojemu mężowi jak mam ochotę na uszka z barszczem. No i wczoraj po pracy poszłam do sklepu po nie, ale niestety nie było. Wracam do domu a tam.... uszka!!! Mój teściu usłyszał wczoraj jak o nich rozmawialiśmy i pojechał specjalnie mi je kupić!!! Nie wiedziałam, ze zwykłe uszka sprawią mi tyle radości:) Najadłam się tak bardzo, że do wieczora nie mogłam się ruszyć. Z tej radości umyłam okna i dostałam za to opierdziel:) A dzisiaj po południu idę do lekarza. Założy mi już kartę ciąży i zrobi wszystkie badania.
×