goja27.10
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez goja27.10
-
A u nas - tfu! tfu! tfu! - młody usnął po 10 minutach kwiczenia:D Może dotarło wreszcie do tej małej główki, że "mądra" babcia nie wyciągnie tym razem z łóżeczka... Mama jest okrutna:P
-
A ja to energii ostatnio w ogóle nie mam. Poszłam z młodym na zakupy i spacer i normalnie się zmęczyłam:P Zwalam to na pogodę:)
-
Hej u nas słoneczko piekne świeci a mnie rpzez to łeb napierdziela! Jakaś ta pogoda dziwna, jak na koniec listopada. Co do przysmaków to Wiktor uwielbia cytrynę! Krzywi się ale wcina:) Chyba generalnie dzieci lubią konkretne smaki. Pola - a duży miał twój Szymek katar jak się szczepiłaś? Bo mój młody ma teraz i nie wiem, czy się umawiać na szczepienie czy nie:/ falsa - tak piszesz, jakbyś się w ogóle wyprowadzała z naszego forum... Aż smutno się zrobiło:( co do facetów to ja sobie nawet nie wyobrażam, że mi mój mąż nie pomoże bo np. mu się nie chce! Jak nie umie nakarmic dziecko to ma się nauczyć i tyle.
-
No a co do facetów to u nas zasady są proste - wspólne dziecko=wspólne obowiązki. No chyba że mąż pracuje, jak np. u pauli, od rana do wieczora, wtedy to się po prostu nie da tej opieki tak podzielić, bo chłop też musi czasem i odpocząć. Ale w weekend to nie byłoby mowy, ze się dzieckiem nie zajmie!
-
kamika - moi rodzice mieli kiedyś świnie i sami robili szynki i inne wyroby - palce lizać! Może nie były takie super miękkie jak sklepowe i nie wyglądaly tak ślicznie. Ale ten smak... Mmmm.... Niestety już nie mieli na to siły i pozbyli się inwentarza, więc wnusio nie spróbuje tych pyszności. Ale ja sobie przyrzekłam, że jak w końcu będę miała swoją własną kuchnie to dla Wiktora zrobię w niej wszystko!
-
Kami - dziękuję, że chociaż ty zrozumiałaś mój komentarz dotyczący pracy:)
-
Artigiana - chyba się nie zrozumiałyśmy do końca. Ja napisałam, że MI pomogło pójście do pracy, a nie że dla ciebie to jest recepta na szczęście! A ty mi odpisałaś, że chyba jak Blankę oddasz do domu dziecka... Daltego zrobiło mi się przykro, bo twój komentarz odebrałam jako przytyk. A ja doskonale rozumiem, jak się można czuć będąc samą z dzieckiem i nie mogąc nawet w spokoju pójść do toalety! Jak można mieć żal do męża, że nie pomoże nawet odrobinę, jak można czuć się samotnym... Rozumiem twój żal i bezsilość. Szoda tylko, że moje komentarze odbierasz jako atak:(
-
Artigiana - a kto powiedział że do domu dziecka? Nie przesadzaj trochę. Bo poczułam się jak wyrodna matka, która ci każe oddać dziecko!
-
Ja też jeszcze nie szczepiłam, bo ciągle cos się do nas przyczepia. Najpierw był antybiotyk, potem furagin, teraz młody ma katar. Czekam aż całkeim będzie zdrowy. paula - no w sumie to cię rozumiem, do żłobka bym Wiktora nie dała, gdybym mogła zostać w domu. Ale z tym wędlinami to mnie zagięłaś. Ja w życiu bym nie miała ani czasu ani siły na pieczenie! A Wiktor je właściwie wszytsko (no może faktycznie poza tymi konserwami, wędliny najczęściej drobiowe pieczenie, ale nie za bajońskie sumy). A mój młody chodzi już z misiem i smoczkiem:) A jak przyjdzie do spania to będzie koncert!
-
Artigiana, paula - mi pomogło pójscie do pracy. W dodatku podoba mi się w niej, łączę spokojnie ją z opieką nad dzieckiem. Mam jeszcze na głowie budowę domu i nawet nie mam czasu się nad sobą zastanawiać! Ale macie racje, jakbym do teh pory siedziała w domu, w dodatku sama z dzieckiem, to czułabym się podobnie:( Ale głowa do góry! Dzieciaczki rosną szybko:)
-
paula - nasivin wysusza i powoduje cos takiego (nie pamiętam jak to się nazywa) że ciągle nos jest zatkany. Kami - współczuję z powodu mieszkania! wielka szkoda:( No ale tak to jest z rodziną:/ Nigdy nie mozesz być niczego pewna.
-
deli - bo nasivin można tylko trzy doby używać, no i może spowodować uszkodzenie śluzówki nosa u malych dzieci. A my już urzędujemy i zbieramy się do pracy!
-
falsa - no to szkoda, że od razu się z babą nie dogadaliście osobiście. Zaoszczędziłoby wam to nerwów, a szczególnie tobie! A z cyckiem gratuluje - nawet łatwo wam poszło:) U mnie tez młody szybko zapomniał, aż się serce ściskało, że aż tak szybko... No a Wiktor na szczęście szybko skapitulował! Dzisiaj ryczał tylko 20 minut. Chyba ma jakiś kryzys. Może to jakiś skok rozwojowy, nie wiem jak to jest po pierwszym roku życia. Katar niestety jest ciągle:( Smaruje go pulmexem, psikam woda morską, robię inhalacje a dzisiaj nawet wkropiłam mu nasivn (a staram się go unikać). Oby tylko nie zeszło na oskrzela. Idę się myć.
-
A u nas znowu koszmarny wieczór... Znowu młody ryczy w łóżeczku, jakby mu się jakaś krzywda działa! Dzisiaj mąż go usypia, ale pewnie skończy się tak, ze ja będę musiała do niego iść. Nie mogę słuchać tego płaczu! Nie wiem, czemu tak mu się porobiło:( Do tej pory zasypiał sam bez problemu. falsa - no to święta na pudłach się szykują:( Ale najważniejsze, że już na nowy rok będzie przeprowadzka z głowy! U nas był dzisiaj facet od mebli kuchennych. Jakiś chyba nie za bardzo doświadczony, bo się motał. Ciekawe jaką cenę mi poda:) Na razie szukam odpowiedniego wykonawcy i porównuje ceny.
-
falsa - biedna, jakbym mieszkała blisko to bym ci pomogła:) A mój wariat pokładał się spać, wykąpałam go, nakarmiłam no i dostał powera! Mi łeb pęka i mam wrażenie, że już 22 jest. Jutro znowu poniedziałek, musze rano jakoś się zorganizować, żeby iść do laboratorium oddać mocz Wiktora. Niestetu u nas siedzą wredne babcie i dziadki, co cię nie puszczą z moczem. A ja do pracy nie mogę się spóźnić na lekcje. Też Wiktora nie mam z kim zostawić, więc razem będziemy wdychać tam zarazki:(
-
aniołeczek - i tak może być. On jest mały rozrabiaka i chcę się bawić do upadłego a potem zasnąć nie może. falsa - z facetami tak jest, znam to. Ja spać nie mogę, bo muszę się zdecydować na kuchnię, łazienkę, ceny mnie porażają, kombinuję żeby coś zaoszczędzić, ale żeby było dobre, a mój mężuś śpi spokojnie i mówi, że mogę sobie wybrać co chcę! Jakby to takie proste było! Więc nie licz na pomoc, musisz jakoś przetrwać. Spakowac się to pół biedy, potem gorzej się rozpakowac w nowym miejscu! Ale nie łam się, będzie dobrze:)
-
Dzięki Bogu po koszmarnym wieczorze Wiktor spał całą noc! Wstał przed 8 w dobrym humorze i my też:) Więc już nie wiem o co chodzi z tym zasypianiem. Może nas ćwiczy?
-
A ja mam doła na maxa... Wiktor ryczał prawie półtorej godziny!! I to aż się zanosił i tak szlochał. Nie wiem, co się z nim dzieje. Boję się, że znowu ma jakąś infekcję. Dostał dwa viburcole, nurofen i nic nie pomagało! Jak go wyciągałam z łóżeczka to się uspokajał, a jak tylko zbliżyliśmy się do niego to krzyk był niesamowity! Jestem wykończona i aż boję się myśleć, co będzie w nocy. Uszy mu szarpałam i nie reagował. Katar ma, ale potem się zasmarkał od płaczu i cholera wie czy to od niego nie mógł zasnąć. No i nowu mnie teściowa wkurwiła, no bo oczywiście przyleciała z zapytaniem czy go wziąć! Ja nie wiem, czego ona nie rozumie, że dziecko woli być z mamą a nie babcią jak płacze! I jeszcze jej głupi komentarz, że może mu się po prostu spać nie chce! Boże mam nadzieję, że szybko nam pójdzie wykończenie mieszkania, bo to ja się prędzej wykończę!!!
-
paula - no ja też raczej stawiam na ząbki. Czas teraz na trzonowce a one ponoć bardzo boleśnie wychodzą. A ta maśc pulmex to jest na katar, czy ogólnie na przeziębienie? To jest specjalne dla dzieci? Bo jak piszesz, ze frankowi pomaga to kupię ją zaraz w aptece.
-
A u nas wczoraj to co się dzialo to masakra! położyłam przed 20 małego spać. Płakał i moja "mądra" teściowa wyciągnęła go z łóżeczka! Rozbawił się na maxa i w ogóle nie chciał iść spać. Poszłam ok. 21.30 się wykąpać, nagle słyszę ryk. Wychodzę z łazienki a mój mąż uspokaja Wiktora, który ma całą buzię we krwi!!! Myślałam, że dostanę zawału! Tak się zdenerwowałam, że zaczęłam na wszystkich krzyczeć. Na szczęście była to tylko rozwalona warga od środka, ale lało się jakby conajmnie miał nos złamany! Walnął się o krzeslo. Już dzisiaj śladu nie widać. No ale to nie koniec. Poszedł spać dopiero po 23! A w nocu budził się ok 5 razy ze strasznym płaczem! Ma okropny katar i nie wiem, czy to przez niego wstawał, czy przez to uderzenie, czy może zęby. Ale noc mieliśmy okropną. Przypomnijcie mi co najlepiej na katar dawać. Psikam woda morską, raz dziennie daje mu nasivin, ale dalej leci. Na szczęście przeźroczyste ma smarki. Ale męczy się bidulek:(
-
deli - u mnie to samo w nocy! Obudził się z taki strasznym płaczem, jakby mu się śnił koszmar! Ostatnio wyszedł mu ząbek i może dalej idą następne, sama już nie wiem. W dzień jest w porządku a w nocy kręci się, płacze, stęka. Za to pogoda u nas dopisuje! Pieknie świeci słoneczko, jest przyjemnie i Wiktor codziennie może troszkę połazić. Niestety z moją mama, bo ja jestem w pracy a po jego drzemce szybko robi się ciemno:( Ja dostałam jakiegos powera i posprzatałam sobie przed chwilą łazienki dwie i pokój:) Jak młody wstanie to może jeszcze poodkurzam i w sypialni powycieram kurze. Jutro będę miała wolne to może się porozglądam za AGD. Może mogłybyście coś polecić? Mogę kupić sprzęt z Whirpoola za bardzo dobra cenę ale nie wiem, czy jest dobry. I mam pytanie do babeczek, które mają piekarniki w zabudowie - czy jest różnica między taki do zabudowy pod blat a w słupku?
-
A ja znowu zaganiana:( Z nowości to Wiktor ma kolejnego ząbka - dolna dwójka. Teraz ma w sumie ich osiem. Coś ostatnio marudzi w nocy przez sen, ale sam się wycisza i zasypia. Tylko że jak mnie obudzi to ja już nie mogę zasnąć! Zbliża się Mikołaj i nie mam pomysłu na prezenty:( Co kupujecie swoim maluchom? A dla dwulatka może byście coś poleciły? A i jestem na etapie projektowania kuchni. Może macie jakieś dobre rady? Kuchnie mamy dużą - 4,30 na 2,90 m. Ale i tak na wszystko wydaje mi się za mało miejsca:P
-
Artigiana, Marceli - jak wy to robicie, że tak chudniecie? Dajcie mi jakieś rady, bo ja już sama nie wiem co jeść:( Mam nadzieję, że się szybko wyprowadzimy i jak zacznę sama robć zakupy, gotować to uda mi się schudnąć. A na kuchni teściowej to ciężko...
-
Marceli - dziękuję pięknie za rady! No chciałam właśnie cały ten kawałek nad wanną na brązowo:( No a teraz już sama nie wiem... Musze to przemyśleć. Grtulacje z okazji sukcesów w diecie! JA to jestem słaba dupa i mi nie wychodzi, chociaż zarzekam się ciągle, że się za siebie porządnie wezmę. A mój misiek jeszcze kwiczy w łóżeczku! Mieliśmy gości do 20 i tak się rozbawił, że teraz nie może usnąć. Już godzinę się morduje.
-
A pogoda u nas super! Juz byłam z Wiktorem rano na dworze godzinkę i jak wstanie to pójdę z nim o sklepu i od razu na spacer (sklep mamy dosyć daleko, więc godznia zleci). Trzeba korzystać póki ciepło i jasno!