Zaczelam piaty dzien swojego niepalenia. Wpisy, ktore zastalam rano mocniej mnie utwierdzily w moim postanowieniu bycia abstynentka nikotynowa. Macie racje, TO NIC nie daje, a ja z racji tego, ze jestem kobieta, to chce jeszcze czuc sie piekna, pachnaca. Jejku, jak sobie przypomne te spojrzenia ludzi jadacych razem ze mna w autobusie, brrrrrrrr. Nigdy wiecej. Postanowilam jeszcze kazdego dnia odkladac rownowartosc paczki papierosow do specjalnej skarbonki i juz zaczynam widziec, ze to sa pieniadze realne, a nie przepalone. Mysle, ze rosnaca ciezkosc mojej skarbonki dodatkowo mnie zmotywuje, hihiihihih, ciekawe jak to bedzie za rok, jak otworze skarbonke..........oj zaszaleje, zaszaleje :D