Marrica
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Marrica
-
Dobranoc mamunieczka i reszta:D mam nadzieję, że dziś mnie już taki koszmar nie spotka:(
-
Witajcie Dziewczynki:) dla mnie niestety nadszedł okropny czas.. wczoraj w nocy myślałam, że umrę.. w głowie mi coś cisnęło, jakby miało mi zaraz coś pęknąć.. A serce miało obniżony puls.. zrywałam się bez przerwy:( jejku.. jakie to jest okropne:( dlaczego musimy tak się męczyć?:(
-
Sorki, wiosenka_555 to ja:) ten nick mam zerezerwowany na innym forum:p
-
Ata27- rzeczywiście, takie zrozumienie u najbliższej osoby to skarb:) mówię mojemu Narzeczonemu o wszystkim, nawet o tych głupich myślach, żeby wiedział kogo sobie bierze i tego później nie żałował:D do psychiatry też ze mną pójdzie jak tylko dostanie wolne w pracy.. długo się zastanawiałam w ogóle czy lepiej iść do psychologa czy do psychiatry ale w końcu wybrałam drugą opcję:) Co do tabletek nasennych to ja biorę xanax- nie jest typowo nasenny ale po nim śpię oprócz tego, że mnie uspokaja jako tako ale ranki są tragiczne.. nie mogę się zwlec z łóżka,a jak kiedyś odstawiłam to w ogóle nie zasnęłam!!!
-
Nic się nie bój- dziękuję:) trochę mnie uspokoiłaś:) jejku.. 17 lat to strasznie duży szmat czasu.. i jak sobie z tym radzisz? raz lepiej, raz gorzej? masz rodzinkę, dzieci? sorki, że tak pytam, ale ciągle się boję, że nie sprostam wszystkim obowiązkom żony przez tą chorobę:( wieczne złe samopoczucie to nie najlepsza perspektywa:/
-
Hej dziewczynki! Ja już dawno po śniadanku i kawusi (zbożowej:( ) właśnie was podziwiam, że możecie kawę pić, bo ja zaraz jestem cała roztrzęsiona i już od ponad roku nie ruszam kawy, a tak ją uwielbiam:( przespałam cała noc, sukces:D a teraz ostro zasuwam do nauki:) Pozdrowionka i miłego dzionka:D
-
Miło mi powitać kolejną bratnią duszę:) a ja myślałam, że jestem sama z tym problemem, zaszczuta, nierozumiana nawet przez bliskich, którzy mają mnie za nienormalną hipochondryczkę.. dziękuję, że jesteście:) Narzeczeni to super sprawa:D naprawdę inaczej chyba się poddała.. ok, dobranoc, dobranoc, słodkich snów:) do juterka:)
-
imarika dziękuję.. wierzę w to głęboko, że jak się wyprowadzę to będzie lepiej,tylko lepiej.. mój Narz każe rzucić mi pracę,ale nie trzymamy się z jednej jego pensji:) najgorsze jest to, że chcę zmienić pracę, ale panicznie się boję iść na jakakolwiek rozmowę w spawie pracy.. że nie dam sobie rady, że nic nie potrafię.. a takie miałam kiedyś marzenia.. że zostanę radcą prawnym.. ale z tego lęku nie poszłam na prawo tylko na administrację,w sumie podobne ale jednak nie to samo:( mam wrażenie, że do niczego się nie nadaję. Najchętniej rzuciłabym tą pracę w cholerę gdyby nie ten ślub.. ale chociaż wiem, że będzie nam bardzo ciężko, bo nie zarabiamy kokosów to będę w końcu z kimś, kto mnie rozumie a nie dołuje.. naprawdę tak mi się robi cieplutko na sercu jak czytam, że nawet dziewczyny z nerwicą maja normalne rodziny:) Co do prawka to, MELY- widzę, że mamy tak samo.. mam prawko, taka frajdę mi sprawiało jeżdżenie, mam samochód a boję się jeździć!!! najgorsze, że rodzina się ze mnie śmieje, że po co mi prawko skoro nie jeżdżę, a ja tylko jeżdżę kiedy Sebuś jest przy mnie (a zazwyczaj to On prowadzi:) ) bo tak strasznie się boję, że zrobi mi się słabo podczas jazdy i co wtedy??? matko, co ta choroba z Nami robi.. sama jechałam samochodem 3 razy i to bardzo blisko.. Dobra, kładę się spać, jutro od rana nauka, nauka i jeszcze raz nauka!!!:( dobranoc Kochaniutkie i dziękuję, że mogę się Wam wyżalić.. jak Was czytam to jakbym czytała swoje objawy... czuję, że serce jeszcze się nie uspokoiło całkiem, ale poczekam i przejdzie.. też na początku bardzo panikowałam, ale tylko raz wylądowałam na pogotowiu, a teraz wiem, że po prostu muszę przeczekać najgorsze i jest ok:) oczywiście nie zawsze.. ale wierzę, że będzie lepiej.. dobranoc:)
-
jeszcze mi właśnie mama ciągle gada, że mam się zastanowić ze ślubem jak jestem chora,bo unieszczęśliwie mojego Narz.. ale on wie o wszystkim,idzie ze mną nawet do psychiatry i w sumie to przez nią się tak ciągle boję, żeby tylko nie zwariować:( imarika- trzymam kciuki za ząbki:)
-
mamunieczka, doszłam dopiero do 1370strony(czytając od tyłu:P) ale super, że masz takie relacje ze swoimi córkami.. moja mama mnie bez przerwy dołuje:( nie jest zła, ale nie rozumiemy się.. tak już czekam żeby wziąć ślub i się wyprowadzić.. tylko tak się boję tej ciąży.. marzymy o dzidziusiu, mój Seba jest starszy i ma 27 lat(prawie;) ) i bardzo byśmy chcieli ale jak ja wytrzymam bez leków, nie mam pojęcia.. pogadam z wszystkimi lekarzami.. a jeszcze jedno,co to jest ten błednik czy coś? bo czytam o nim a nie mam pojęcia co to???
-
imarika sorki, ale nie zauważyłam Twojego nika zanim założyłam swój:D ojj..z ząbkami też mam małe problemy od tygodnia.. ale niedawno przechodziłam ospę i jakieś zapalenie mi się zrobiło w jamie ustnej, podobno od osłabienia organizmu i mi na wszystkie zęby promieniuje;/ szałwia trochę pomaga:D
-
Dziękuję moje Drogie:) przywracacie mi wiarę w siebie:) czasem mam taką deprechę, że nie wiem co robić:( tutaj studia, z drugiej strony praca, której nienawidzę tak na marginesie.. tylko ślub mnie cieszy:) i tym żyję:) ok, powiem wszystko psychiatrze:) ale ostatnio znalazłam w necie protokół przedślubny i tam było pytanie odnośnie zdrowia psychicznego.. czy jestem świadoma swojego zdrowia i czy nic nie zatajam przed przyszłym mężem.. i tak się boję czy na pewno jestem zdrowa:(:(:( ale tak żeby od razu chora psychicznie to chyba nie jestem:D no ale nic.. 11 marca się wszystko okaże co i jak:) mamunieczka, ja też czasem mam takie napady, że jestem arogancka dla najbliższych a później tak bardzo żałuję:(
-
Przeczytałam jeszcze o podróżowaniu więc dodam, że mieliśmy w podróż poślubną polecieć na Rodos.. bardzo chcieliśmy, ale ja sie tak bardzo boję samolotu.. zamknięta przestrzeń.. straszne:( i boję się, że się będę źle czuła i nikt mi tam nie pomoże:( i w końcu zrezygnowaliśmy z Narzeczonym i jedziemy do Zakopanego.. samochodu jeszcze się nie boję:D ale przykro mi, że musieliśmy zrezygnować z powodu tej przeklętej nerwicy:(
-
Dziękuję za takie ciepłe przyjęcie:) Ja jestem z Torunia:) więc się wybieram do tutejszej psychiatry.. nie znam jej, ale podobno dobra dla młodych ludzi.. mam nadzieję, że zmieni leki na takie, które mi pomogą.. bo ten xanax już coraz słabiej działa.. dziś i jutro mam wolne od pracy bo się uczę do poprawki (słabo to wychodzi:) ) ale jak siedzę cały dzień w domu i nie wyjdę nawet na chwilę to wieczorem jest jeszcze gorzej.. bez świeżego powietrza fatalnie się czuję:( i od ciśnienia i od wszystkiego chyba:D ) też się zrywacie czasem w nocy z takim dziwnym uczuciem??? będę czytała kierowniczko powolutku wasze wpisy żeby się dowiedzieć jak najwięcej:)
-
Dziękuję mamunieczka:) Chętnie się napiję, chociaż nie przepadam:P właśnie meliskę skończyłam:D jejku, nie wiedziałam, że tyle osób siedzi w tej wstrętnej chorobie.. cały czas mam nadzieję, ze z tego kiedyś wyjdę a choruję tak krótko.. a czytam, że dziewczyny po 10 i więcej lat się z tym borykają:( mam dopiero 22lata i w sumie wzięło się to z niczego.. jak byłam mała to brałam podobno neospazminę na uspokojenie bo byłam żywiołowa:) ale później nic.. wszystko było ok.. czasem tylko w ostatnich latach brałam hydroxyzinę, ale to tylko jak spać nie mogłam.. a tu rok temu w grudniu się zaczął taki koszmar.. boję się jak tylko wieczór nadchodzi.. pewnie sobie trochę wmawiam.. ale nie wiem co zrobić żeby przeszło.. A spytam Was jeszcze o coś.. czy też Wam się zdarzały czasem jakieś głupie myśli??? nie wiem czy to od leków czy od czego, ale czasem np siedzę przy stole i myślę jakby to było wyskoczyć przez okno.. Po prostu szok! Boję się siebie, boje się takich przerażających myśli!!! i boję się bardzo powiedzieć o tym psychiatrze:( proszę powiedzcie czy to objawy choroby psychicznej?:( tyle osób mi wmawia, że może jestem chora.. naprawdę oparcie mam największe w moim cudownym Narzeczonym, który nie boi się mnie pojąć za żonę i wspiera jak umie..
-
Witajcie Dziewczynki:) Ja również weszłam tu przypadkowo i bardzo się cieszę, że trafiłam na ten topik:) Mam nadzieję, że znajdę tu zrozumienie dla tej paskudnej choroby:( Nie czytałam wszystkich wpisów od początku bo trochę ich tu jest;) więc sorki jak będę pytała o coś co już było:)W skrócie opiszę moją nerwicę.. Na nerwicę choruję od ponad roku, bardzo intensywnie:( Moje objawy zawsze nasilają się wieczorem.. walenie serca, lekkie kołowanie w głowie i taki wewnętrzny niepokój.. Robiłam masę badań, szczególnie tych u kardiologa bo bardzo się bałam co jest z moim sercem(to okropne walenie:( ) ale nic nie stwierdziła. Biorę teraz Polfenon i Betalok na serducho a oprócz tego Zomirem na noc na uspokojenie i na sen.. bo inaczej nie śpię i już w ogóle się źle czuję:( (Validol zawsze mam przy sobie:D)i meliska codziennie obowiązkowo przed snem:) No i co najgorsze, (w sumie to już co noc) zrywam się co jakiś czas z łóżka z uczuciem jakbym miała zaraz umrzeć, że niby serce mi staje, czasem krzyczę i tata przychodzi mnie uspokajać.. w marcu idę pierwszy raz do psychiatry.. boję się, przyznaję.. boję się, że uzna mnie za czubka:( napady paniki też mi się zdarzają, ale w tłumie.. nie mogę jeździć zapchanymi autobusami, stać w kościele gdy jest dużo ludzi i omijam szeroko wszelkie zbiegowiska.. na myśl o zamkniętym pomieszczeniu robi mi się słabo:( Pracuję, studiuję, we wrześniu wychodzę za mąż.. jest mi strasznie ciężko wszystko pogodzić.. gdyby nie mój Narzeczony, który pomaga mi jak może to nie wiem co by ze mną było:( a ja się tak bardzo boję, że nie będę dla Niego tak dobrą żoną jaką chciałabym być przez tą chorobę:( i ciąży się bardzo boję bo bez leków nie umiem funkcjonować:( heh.. trochę się rozpisałam:) mam nadzieję, że i mnie przygarniecie.. nie mam praktycznie z kim porozmawiać o tej chorobie.. czasem z mamą, ale ona nie umie mi pomóc a reszta nie rozumie, że nerwica to choroba!!! ciągle słyszę, że sobie wszystko wmawiam.. tak liczę na Panią psychiatrę.. Pozdrawiam wszystkie znerwicowane:)