Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

futrzaki

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez futrzaki

  1. futrzaki

    Mini klub dla miłośników zwierząt

    Dobry wieczór :) Ucięło mi wczoraj połowę tekstu Kłopotka mi wykasowało. Zacznę pisać jak Emmi kawałkami strata będzie mniejsza. Znalazłam stronki Shakiry i Turka :) Shakira jest śliczna i tolerancyjna. Diana nie dopuszczała kotów do miski pozatym mogły jej wejść na głowę. Widzę też dwa kotki i chyba właścicieli. Zwierzaki podrapałam i pomasowałam po brzuszkach, za uszkami i gdzie tylko lubią :D. Właścicieli pieścić nie będę ;) Turek jest bardzo fotogeniczny, nie wiem czy lubi pieszczoty, ale pogłaskałam troszkę po łebku :). Czy ma ktoś jeszcze stronę swojego zwierzaczka, chętnie obejrzę i napewno pochwalę? Rzeczywiście nadążyć za wszystkimi jest trudno szczególnie, jeśli chce się jeszcze opisać coś wesołego z przeszłości. Przypomina mi się coraz więcej jak topik czytam a są też bieżące wydarzenia. Glutek dzisiaj dostał od panny po głowie:), schował się biedak w koszu od kosiarki. Hetera a nie kociczka:). Zresztą chyba wszystkie ostatnio są bojowe. Koleżanko z Rumunii nie musiałaś dać klapsa psu zresztą, klaps nie spowodowałby takiego zachowania. Babcia moja znalazła kiedyś pasa. Dała ogłoszenie i zgłosił się właściel. Typ się babci nie spodobał. Dowiedziała się, że wabi się Bary i gdzie mieszka, nie oddała go odrazu. Babcia przeprowadziła dochodzenie:). Okazało się, że pies pilnował jakiejś działki, na którą rzadko ktoś przyjerzdzał. Właściwie to pies był głodzony i nie miał budy. Typ dostał Barego od jakiś meneli którzy go bili. Bary został u dziadków. Okazało się, że jest bardzo grzecznym, łagodnym i mądrym psem. Uwielbiał dzieci:D. Nieznosił tylko lumpów, rzucał się na nich, trzeba było wyprowadzać go na smyczy i bardzo dobrze trzymać, gdy jakiś pojawił się na horyzoncie. :D misia do kapcia wpychać nie będę :D Książka owszem coraz więcej historyjek mi się przypomina a gdyby dodać z całego topiku to by pokaźne tomisko wyszło :D. Pisarka miała rację każdy pies jest inny a kot tym bardziej :) Maciuś lubił nas jednakowo nawet wówczas roczną Anię, każdemu po równo tuptał po głowie. Właściwie było to całkiem przyjemne, takie coś w rodzaju masażu:) Wisiorek z Demolki nie pomyśleliśmy o tym. Tylko nie wiem, kto byłby bardziej poszkodowany Demolka czy osoba nosząca taką ozdobę :D. Znając kicię to pewnie modniś :D. Demolka naszczęście nie dusiła się tą tasiemką bardziej narażone był jej wnętrzności. Tasiemka była materiałowa i miała ostre brzegi, ale wszystko dobrze się skończyło i można się trochę pośmiać. Glutek też ma dziwne gusta zeżarł mi przepierzenie do paluszków od nogi, miałam takie styropianowe też czerwone. Smakuje mu też woda z mydłem (wytrzeszcz) i sałatka porowo-groszkowo-majonezowa. Demolka lubi lody. Diana zjadła rurę kanalizacyjną (wytrzeszcz). Rura była stara, przerdzewiała,obrzydliwa wymienialiśmy 40-letnią instalację kanalizacyjną. Najgorsze w tym jest to, że zwierzaki szkodliwe rzeczy wcinają cichaczem i na ewentualną pomoc może być za późno :(. Uciekam, bo zaśpię rano do pracy. Zgłoszę się jutro :) Dobranoc
  2. futrzaki

    Mini klub dla miłośników zwierząt

    Witam :) Pisać będę do wszystkich naraz, bo inaczej pewnie coś pomieszam :) Zacznę może od ratlerków też mi jakoś do gustu nie przypadły są ciut za bardzo jazgotliwe. Porządki w domu rozwiązałby pewnie tygrys Demolka sama nie daje rady :) Węża jeszcze nie mieliśmy. Siostra chciałaby, ale ojciec, o znów tatuś, ale to takie dwunożne kudłate zwierzę, więc się tu plącze :), nie przepada za gadami. Hodował zato pająka krzyżaka w kibelku przy warsztacie. Muchy mu łapał. Pajong miał dobrze póki mama go nie znalazła musiał się biedak wyprowadzić w ekspresowym tempie :D Ciekawe i trochę niesamowite opowiadanie o wężu wolałabym jednak słowo polowanie a nie zabijanie. Polowanie bardziej kojarzy się z naturalnym instynktem. Waż też nie dla mnie wolę o nim poczytać :). Kot też drapieżnik i poluje. Demolka któregoś razu myszkę do domu przyniosła :). Myszka była zszokowana, ale cała i zwiała kotu. Biegała po kuchni i przedpokoju, złapałam ją w końcu w kapeć, biedna mysia, wyniosłam w gęste krzaczki. Demolka jako kot domowy niech jada to, co jej na miseczkę nałożą, o... nagadałam jej. Miałam jeszcze akwarium. Przyjemnie jest popatrzeć, szczególnie zimowym wieczorem, jak rybki pływają sobie to tu to tam. Była też papużka falista Maciuś, potrafiła powiedzieć - \"dzień dobry Maciusiu\". Maciuś był niebieski. Fruwał sobie przez prawie cały dzień po mieszkaniu. Przytrafiła mu się przykra przygoda :( wpadł do talerza z gorącą zupą pomidorową i poparzył sobie łapki. Biedulek siedział później przez kilka dni w klatce nastroszony i cichutki. Wydobrzał wkońcu i wszędzie było go pełno. Bardzo lubił przesiadywać na naszych głowach. Przed wyjściem z domu sprawdzaliśmy czy na czuprynie nie ma papuzich perełek :). Oprócz dwóch kotków mamy dwa psy:). Właściwie to mieliśmy, bo Dianka dożyła lat piętnastu i od lutego już jej nie mamy:( była owczarką niemiecką. Został Rambolek też miał być wilczurkiem stróżującym, ale coś nie wyszło. Pies wygląda jak pomieszanie niewielkiej ilości owczarka z hartem i krową i można go wynieść z całym naszym dobytkiem a ten ciaptak będzie się cieszył do rabusiów :D. Zarówno z Dianką jak i z Rambolkiem wiążą się śmieszne historie, ale opowiem je jak skończę z kotami. Zacznę od tasiemki, bo znam ją z opowiadania mamy i krótko będzie :). Demolka bardzo lubi różne tasiemki, sznureczki itp. długaśne przedmioty. Weszła mama któregoś dnia do pokoju siostry i widzi Demolkę, której wysje coś czerwonego z pyszczka. Pomyślała, że to papierek i chciała jej zabrać, kicia miała wtedy chyba cztery miesiące papierek mógł jej zaszkodzić. Podeszła okazało się, że to tasiemka. Pociągnęła, tasiemka w pyszczku siedzi, pociągnęła drugi raz tasiemka wisi nadal tylko więcej jej wystaje na zewnątrz tak ok. 8 cm. Kicia się dziwi tym ciąganiem jakoś tak spokojnie siedzi. Zdziwiona kicia wygląda okrąglutko. Okrągły czarny łepek z żółtymi okrąglutkimi jakby cyrklem narysowanymi oczkami. Mama domyśliła się, że Demolka wtrąbiła długą tasiemkę wpakowała ją w pudełko i poszła do weterynarza niech on się martwi jak z kotka wydobyć coś, co nie powinno w nim siedzieć. Weterynarz bardzo powoli wywlókł tę tasiemkę, okazało się, że ma metr długości. Dobrze, że nie pokaleczyła Demolce jelitek. Wieczorem, gdy już wszyscy zeszli się do domu i mama opowiedziała, co się stało niektórzy zaczęli się zastanawiać jakby wyglądał kotek gdyby ta tasiemka wystawała z dwóch stron, z pyszczka i z .............;). Glutek miał być wykastrowany, ale nie został. Zacznę od tego, że dwa lata temu w radiu wysłuchałam audycji na temat jedzonka dla psów i kotów prowadziła ją Pani Sumińska. Mowa była między innymi o tym, że sterylizowana kotka może jeść wszystko a kastrowany kotek nie. Nieprawidłowe żywienie kastrata może doprowadzić do poważnych schorzeń przewodów moczowych u takiego kota. Nastał Glutek, został wykurowany, zaszczepiony no i miał zostać wykastrowany. Poszłam do sklepu zoologicznego żeby dowiedzieć się o to specjalistyczne jedzonko, było tylko na wagę. Pani wzięła szufelkę, taką jak w warzywniakach do nabierania fasolki mają, nabrała porcję taką 3/4 tej szufelki, na oko góra na dwa dni dla dorosłego kota i mówi 14 złotych. Troszkę przy dużo szczególnie, że mamy jeszcze inne zwierzaki, nie chcę narażać kota na chorubsko. Późno się zrobiło, Kłopotek został na następny raz. Pozdrawiam wszystkich naraz i każdego z osobna życzę spokojnej nocy i udanej środy :) dobranoc
  3. futrzaki

    Mini klub dla miłośników zwierząt

    Dobry, dobry wieczór :) Wpadam tylko na chwilkę małą, bo nastrój dzisiaj mam mocno oklapnięty. Zauważyłam, że popełniłam gafę, chyba Chantal :) byłam na innym topiku i zaprosiłam Cię do tego. Okazuje się, że jesteś tutaj wcześniej niż ja :). Glutek, napiszę jednak troszkę, potrafi drzwi otwierać. Skacze na klamkę, wiesza się na niej przednimi łapkami i droga wolna. Przestraszył mie kiedyś przez tę umiejętność :D. Żaden z naszy dotychczasowych kotów tego nie potrafił więc się nie spodziewałam. Zimą to było. Siedzę w domu, ciemno już na dworku, słyszę że klamka od drzwi wejściowych klapie. Poszłam sprawdzić co się dzieje. Otwieram a tu coś okrągłe ze spiczastymi wypustkami wjerzdza mi do chałupy (tu powinna być taka buźka z wytrzeszczem), zatkało mnie, zbaraniałam. Coś spadło na podłogę i okazało się być Glutkiem. Dzisiaj potrafi otwierać wszystkie drzwi w domu, niektóre trzeba zamykać przed nim na klucz, szczególnie te do pokoju siostry bo tam wyjątkowo lubi znaczyć. Glutek nie był do tego przyuczany chyba, że podpatrzył u psa. Zaskakująca umiejętność u kotka. jutro lub pojutrze odorobie zaległości w czytaniu i pisaniu. Opiszę kotka Kłopotka i napiszę dlaczego Glutek nie jest wykastrowany a jak zdążę to jeszcze o Demolce która zżarła metr czerwonej tasiemki :D Pozdrawiam wszystkich właścicieli i ich pupili :) Dobranoc
  4. futrzaki

    Mini klub dla miłośników zwierząt

    Witam :) Wpadłam narazie tylko na chwilę, ponieważ zaraz wychodzę. Zainteresowała mie wypowiedź Kła i nie mogę powstrzymać się od odpowiedzi. Prawdą jest to, że niektórzy ludzie są bezduszni i pozbywają się swoich zwierzaków jak niepotrzebnych rupieci . Życzę takim właścicielom żeby ktoś potraktował ich tak samo jak oni swoich podopiecznych. Naszczęście nie wszyscy są tacy. Kieł pisze, że pies jest zadbany i grzeczny może on nie został wyrzucony tylko się zgubił. Wydaje mi się, iż ktoś, kto kastruje psa i uczy go dobrych manier nie wyrzuci go tak sobie może trzeba dać ogłoszenie i właściciel zgłosi się po niego. Przyszła mi taka myśl, bo moja koleżanka, która mieszka w Warszawie ma psa podróżnika. Pies ów któregoś dnia wsiadł do pierwszego lepszego autobusu i pojechał na wycieczkę. Kolegówna znalazła go po paru dniach w schronisku, miał pies dużo szczęścia. Teraz muszę uciekać:) niedługo odezwę się z znowu. Pozdrawiam i życzę powodzenia :)
×