gość37, mylisz się, bo można palić "kulturalnie" nie narażając innych na wdychanie. Nie każdy palący to burak i cham który innym smrodzi prosto w twarz.
Ja palę, ale szanuję osoby niepalące, bo doskonale wiem jak to innym przeszkadza ( jak byłam w ciąży to na samym początku jak jeszcze nie wiedziałam, że jestem to mnie od palenia odrzuciło, na sam zapach papierosa i nawet że ktoś idzie przede mną ulicą z większej odległości, to robiło mi się niedobrze, nie wspomnę już o zapachu człowieka po zapaleniu papierosa).
Dla mnie to buractwo, żeby palić np: na przystanku wśród innych ludzi, albo przechodzić ulicą i wypuszczać dym innym w twarz, a już karygodne dla mnie jest palenie w środku (w domu) i nieważne że nikogo nie ma, bo dom tym przesiąka, a jak są inni w tym samym pomieszczeniu np: dzieci to już w ogóle :O
