Smerfetka 29

Co ja bym teraz bez Was zrobiła, sama nie wiem, tylko dzieki Wam się jakoś trzymam.Jesteście najwspanialsze na świecie.

Oj dziewczyny jakie Wy jesteście kochane, dziękuję Wam. soniu odwiedzić Lódź moze kiedyś, póki co czekam do lipca co by pojechac nad morze, spotkam się z Misiaczkami i może z Aneczką, jak bedzie na miejscu, odpocznę, odstresuję się, poimrezujemy. Miałam nadzieję,że bedzie już lepiej, ale niektórzy poprostu nie mają wyrozumiałości, ale cóż w końcu mieć dziecko to takie łatwe, kazdy mi to mówi, a ja się za to nie zabieram ha ha, dobre.

Cześć dziewczyny, wczoraj nie byłam w stanie pisac z wiadomej przyczyny, nowy członek rodziny przyszedł na świat, a mi było tak bardzo ciężko, smutno, przykro, ach szkoda mówić, nawet mój mąż mnie nie rozumie co ja przeżywam, on myśli,że jestem zazdrosna, a to nie tak poprostu to tak bardzo boli, tak bardzo pragnę dzidziusia,że nie umiem tego opisać. Boję sie tych dogryzek, których teraz już na pewno nie uniknę, ale już postanowiłam,jak mi bedą dogadywac, kiedy my, to powiem poprostu,że raczej wcale nie będziemy mieć dzieci i może sie odwala ode mnie wszyscy. Ona jak mi bedzie dogadywac to jej powiem, ze po co pyta, jak dobrze wie,że mimo iż wszystko jest ok dziecka nie ma. Bardzo ciężko mi teraz, nie mam nawet w mężu oparcia, czuję się taka samotna, ale już mi lepiej, jakoś lżej trochę. Dziękuję Wam dziewczyny za tyle dobrych słów, wiecie wolałabym rodzić dziecko i przechodzić ból związany z porodem, niż cierpieć z bólu nie mogąc mieć dzidzi. Patinko ojej kochana, idż do lekarza, sprawdź czy wszystko w porzadku i nie denerwuj się. Sara pytasz o problem, otóż problem jest w tym,że nie ma problemu, wszystko jest ok, nasienie, hormony, pęcherzyki są, ale też lekarz nie kazał przyjść zobaczyć, czy pękają, dopiero uczynimy to w maju lub w czerwcu. Wydaje mi się,że u mnie to ciagły stres w pracy poprzedniej, gdzie pracowałam 2 lata, później w tej, z której ostatnio zrezygnowałam, wtracanie się innych w nasze życie i ciągłe dogaduszki, za dużo wszystkiego, stres połączony z chudnięciem i to chyba jest to. No i nie mieszkamy sami, a tak pewnie byłoby inaczej, ale nie mammy takich możliwości jak narazie. To tyle. Pozdrowienia i buziaki dla wszystkich.

Oj ograniczam to na pewno, ale nie zawsze się da. Dzieki Pati, moze kiedyś się uda. Buziaki dla wszystkich.

Najgorsze,ze ta osoba też starała się pół roku czy rok, wie o problemie, ale czuje się teraz lepsza i dogryza.

Pati ja już naprawde nie myślałam o tym wszystkim, ale teraz niestety sytuacja zmusza. Mam pieska, ale i on jest smutny jak ja jestem smutna. Nikt nie rozumie chyba tego co ja tak naprawde przechodzę , tylko Wy, na pewno Anula S, bo miała podobna sytuację.Dobrze,że jesteście. Uciekam wypić kawkę i nie wiem co pocznę dalej ze sobą.

wiem,że chcecie mi pomóc, ale chyba nie da rady, nie ma na to lekarstwa, chyba,że dzidzi, ale to nie jest mi dane niestety.

Nie myslałam, ale teraz to tak bardzo boli. Szczerze to na nic nie mam już ochoty.

Pati to chyba depresja porodowa, bo tylko to ostatnio u mnie w rodzinie się dzieje lub co chwila nowa ciąża. Szwagierka rodzi i bedzie mi dogadywac, a tego nie zniosę. Zresztą wszyscy ciagle mi dogadują, a ja mam dość.

Nie mam ochoty nawet na spacer, na nic. No a jeszcze dziś dowiedziałam się,że znowu ktoś w rodzince jest w ciąży , a ona ma dopiero 18 lat, a ja mam 29 i nie mam dzidzi i pewnie jej nie bede miała.

Dziękuję dziewczyny, ale nic mi nie pomaga, czuję się bardzo źle przez te wszystkie głupie sytuacje,szczerze to nie mam ostatnio nawet ochoty z łóźka wstawać, tam czuję się najbezpieczniej. Nie wiem jak sobie z tym poradzę, ale czuję sie okropnie, a tu za chwilę następny poród w rodzinie , chrzciny, i tak w kółko. Przez to wszystko znowu schudłam, bo jeszcze z ta pracą miałam tyle nerwów, dziś stwierdziłam,że mi spodnie z tyłka zlatują, a to dopiero poczatek nerwówki.Czuję się gorsza,a tam szkoda gadac.

Monita ja jestem, fajnie,ze się odezwałaś, ja tylko podczytuje, bo mam tak skopany humorek,ze nie pisze, wszystko jest poprostu nie tak, no ale cóż... No ładnie nowa łazienka juz ochrzczona, ale kto wie moze przyniesie oczekiwane skutki, czego życzę. Sara dziękuję za poczucie humoru, uśmiałam sie dzis dzięki Tobie niesamowicie. Equ buziaki, asiunia, Myszka, Misiaczki, Aneczka i Patinka i wszystkie niewymienione. Dobranoc, przede mna niestety same złe dni, ale musze to wszystko przezyc.

Nic uciekam może zajrzę wieczorkiem, zobaczę jak to bedzie, buziaki dla Was wszystkich.

Tak poza tym to jakieś pustki nastały tu dziś znowu. Dziewczyny wysłałam Wam coś na e-maila, do tych, których mam adresy, coś takiego,zeby poprawić humorek, bo ja dziś sobie próbuję bardzo poprawic i tak szukam co tam mam fajnego na poczcie, jak macie coś smiesznego to wyslijcie mi, może będzie mi lepiej, jak sie pośmieję.

XXmadziaraxx życzę powodzonka, dużo tych badań, ale jak trzeba to trzeba. Najważniejsze jest jest szansa na dziecko przez in vitro, powodzenia i głowa do góry.

Ja tak sobie kukam, co piszecie, ale nawet nie chce mi sie pisać, w sumie to i tak nic się nie dzieje.

Nikogo nie ma to uciekam, bede wieczorkiem chyba, papa.

Najchętniej chciałabym zapaść się pod ziemię, albo zniknąć, żeby nikt mi nie robił przykrości, teraz to już nie wiem jak dam radę.

Jak ja wytrzymam znowu te wszystkie dogadywania, sama nie wiem.

Ja jestem, ale mi smutno, szwagierka lada chwila urodzi, a mi tak smutno. Tyle bym dała,żeby być na jej miejscu, nieważne,że boli, pocierpi trochę ale jaki efekt, bedzie miała dzidzię.

Chyba zaraz uciekam na jakiś film, albo jakieś krzyżóweczki porozwiązuję, a jutro z Wami poklikam. Dobranoc.

Widzę,że tak sobie klikacie, fajnie, a ja właśnie kończę sprzatnko, teraz kończę pranko,zeby jutro trochę mniej zajęć mieć. Wesoło Wam tutaj, więc mozna się pośmiać, dobrze,ze humorki dopisują.

Kait trzymaj się jakoś, takie to wszystko przykre i niesprawiedliwe. Będę wieczorkiem, bo teraz sprzatam, aby w sobote mieć mniej pracy.

Witajcie dziewczyny, będe później, buziaki dla Was.

Kwatolina i Fiołek co u Was, właśnie zauważyłam,że wy na dniach macie terminy porodu, napiszcie choć pare słów, czekamy.