Smerfetka 29

Myszko tak bardzo wierzę w to,że w końcu się udało, a do tego Kalpek i Kajetana, ale byłoby fajnie.

Aneczko daj namiary na Nk , chciałabym Cię zobaczyć, jak teraz wyglądasz i Twoje dzidzi.

Jestem z Wami i czekam na te wielkie, dobre wieści.

Dodam ,ze u mnie była chyba właśnie blokada psychiczna i stres, jak zwolniłam się ze stresującej pracy , odpoczęłam i po 4 miesiącach byłam w ciąży bliźniaczej, wyjechałam w góry i wróciłam z maleństwami w brzuszku. Pozdrawiam i myślę o Was.

Z niecierpliwością czekam na wieści od Was, buziaki, oby Wam się udało. Moniczka przykro mi że się nie udało, ale zobaczysz uda się kiedyś, ja też długo czekałam , a teraz mam 2 2 latków.

"Ola sto latek dla Tymusia.

Dziewczyny prześlijcie mi na e-maila namiary na poczte, bo Myszka kiedyś mi dała, ale gdzies zapodziałam i jeszcze nidgy nie byłam na naszej poczcie, a tak przy okazji wejdę i zobaczę co u was. Kalpek trzymam za Ciebie kciuki.

Myszko kochana teraz Ty, za chwilę Kalpek i reszta dziewczyn, zobaczycie uda Wam się. No wreszcie nasz "Nowy Misiaczek" się odezwał , u Misiaczka wielkie zmiany, co widać na Nk, fajnie,że w końcu odezwała się do nas i wróciła na Nk. Ojej pamiętam te czasy, kiedy ja się starałam, wtedy miałam mnóstwo czasu na myślenie, ale i pisanie, bo tutaj dostałam największe wsparcie i zrozumienie, za co będę Wam zawsze dziękować. Mi to się marzy mieć jeszcze jednego dzidziusia w dalszej przyszłości, najlepiej dziewczynka, choć niekoniecznie w końcu mam 2 chłopców i są cudowni, mali rozrabiacy, ale kochani. Jednak kto wie, jakby mi się znowu trafiły bliźniaki, ojej. Pierwszy raz chciałam bardzo mieć 2, a zawsze mówiliśmy o trójce dzieci, ale jakby Bóg dał to byłyby znowu 2, a może pozostaniemy w takim składzie jak jesteśmy, bynajmniej na razie tak. Bardzo Was wszystkie ściskam, myślę o Was, tęsknię i przeżywam razem z Wami, trzymam kciuki za was wszystkie. Nowy Rok na pewno przyniesie nam dużo dzieciaczków, kurcze cały czas chodzi mi po głowie,że Myszka będzie miała bliźniaki. Buziaczki.

Myszko powodzenia, jestem z Tobą i mam przeczucie ,ze się uda i kto wie moze podwójnie tak jak mi.Bużka.

Jolu wszystkiego najlepszego. Pani Misiowa gratuluję synusia. Kalpek mam nadzieję,że się udało. Myszko za Ciebie trzymam kciuki za dalszy pomyślne etap. Moje kochane a u mnie bez większych zmian, mąż jak zawsze po pracy wypoczywa bardzo zmęczony, bo przecież on pracuje.Ja to czasami nie wiem za co pierwsze się wziąć , co coś sprzątnę i chciałabym zrobić więcej, to znów mam kolejne sprzątanie na bieżąco, moje dzieci są bardzo żywotne do późnych godzin nocnych i wszędzie ich pełno , a jak ja sprzątam to one już gdzieś indziej rozwalają i broją, np. w drugim końcu pokoju. Poza tym, ze nikt mi nie pomaga to jeszcze nawet uśpić ich nikt nie pomoże, gdzie gdyby trochę wcześniej poszły spać nadrobiłabym trochę. Co do imprezki urodzinowej to robiłam dla dzieci i dla nas, powiedziałam ,ze nie wyprawiam , a jak ktoś chce przyjechać z prezentem na kawę proszę bardzo.Przyszedł brat z zona i córką. Powiedziałam dość, ja mam zająć się dziećmi , przygotowując imprezkę, sprzątając i robiąc zakupy, wydając sporo kasy dla kogoś przyjemności, nie mając nic z Sylwestra i nowego Roku, bo ktoś tak chce. Każdy patrzy nie szykować tylko przyjechać tu , ale pomóc nikt. Niestety moja szwagierka była nie usatysfakcjonowana, jak powiedziałam,że na kawę moga przyjechać, ale ja mam naprawę sporo pracy i też chciałam z dziećmi spędzić urodzinki, chwilę odetchnąć, uszykować jedzenie na 2,3 dni, a nie znosić jeszcze kogoś fochy, w końcu może jedzenie byłoby nie takie jak chcieli. Szczerze mówiąc jestem trochę zmęczona, tym bardziej,że moje dzieci po 15 , 16 godz. nie śpią wcale, a ja i przy nich muszę porobić i dom ogarnąć i obiad zrobić i iść na spacer. Czasami po prostu padam, tylko każdy może być zmęczony , a jak ja powiem,ze jestem zmęczona, to zastanawiają się po czym. Nic kochane jak uda mi się tylko to znów do was zajrzę.Buziaki. Pozdrawiam Was wszystkie.

Myszko dziękuję za przepis, bo gdzieś się zapodział a robię trochę pyszności na urodzinki moich szkrabów, ojej już dzis mają 2 latka, jak ten czas leci. Przy okazji życzę wam wszystkiego najlepszego na Nowy Rok, zdrowia, radości , miłości i spełnienia tych najskrytszych marzeń. Buziaczki , odezwę się wkrótce.

Podajcie mi str. lub przepis na lodowca, który kiedys podała EQa.

Kochane wesołych i zdrowych Świąt...po Świętach, udanego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku, oby był lepszy niż ten rok. Wybaczcie mi nie czytam Was, nie piszę, rzadko uda mi się usiąść do kompa, zazwyczaj mąż buszuje po necie, a ja szara myszka cóż, dom , dzieci, obowiązki. Święta zaczęły nam się chorowite , więc jutro czeka nas wizyta u lekarza i tak ciągle coś, a dla siebie czasu nie ma wcale. Pozdrawiam , buziaczki dla Was, długo mnie nie było, bo jak przeczytałam ,że Pani Misiowa już ma rodzić to mnie zatkało, ze to już.Co u Was dziewczyny,?Pa pa.

Tylko Jolanta aktywna, jak samopoczucie?

Jolanta , Patinko jak Wasze brzuszki, to już chyba niedługo? Kakusia , EQa widzę chęci na dzidziusia, fajnie, szczerze ja też bym chciała mieć jeszcze dziecko, choć jakby były 2 to by były 2, może tym razem 2 dziewczynki. A co tam u naszej Dorotki, już urodziła? Buziaki dla was wszystkich.

Gratuluję Pani Misiowej, bo widzę, że zaciążona. Madzik Tobie życzę szybkiego powrotu do zdrowia, dobrze,że Wam sie nic poważnego nie stało. Olawd straszny ten siniak Tymusia. Sara, Kalpek co u Was? Myszko mam nadzieję,że laparoskopia przyniesie efekty.

Hej kochane, przepraszam za moje milczenie, ale naprawdę nie mam czasu na nic, bynajmniej dla siebie wcale. Często mam ochotę skrobnąć kilka słów, no ale zawsze coś innego trzeba zrobić. Moje dzieciaczki mają już półtora roczku, ale ten czas leci. Nie odstępują mnie na krok, ale są takie kochane, spać nadal za bardzo nie chcą w dzień, a zresztą w nocy też nie śpią za bardzo, od 4 miesięcy mi się wybudzają chyba na ząbki, bo przez 3 mies. im nic nie wybiło, a teraz niedawno w końcu się ruszyło, ale mamy na razie po 12 ząbków.Swoją drogą bardzo ich wybudzało też chrapanie mojego męża, więc śpi w innym pokoju, co jemu jest strasznie na rękę, choć i tak nie wstawał do dzieci. Oczywiście pomoc mam jak zwykle przy dzieciach zerową, no ale już się przyzwyczaiłam, że nawet mój mąż nie chce mi pomagać, ale ostatnio już przesadza, bo nawet nie chce mi wziąć dzieci na spacer. Na podwórko nie pójdzie, bo trzeba się nabiegać. Ze mną są praktycznie codziennie na spacerku i na podwórku, a i dom ogarnięty w miarę możliwości jest i obiad zrobiony, ale widać to za mało, inny chłopak cieszyłby się, ale nie mój mąż. Zmienił się ostatnio bardzo, a tak chciał mieć dzieci,ale nie będę Was zanudzać.Pozdrawiam.

Hej kochane, przepraszam za moje milczenie, ale naprawdę nie mam czasu na nic, bynajmniej dla siebie wcale. Często mam ochotę skrobnąć kilka słów, no ale zawsze coś innego trzeba zrobić. Moje dzieciaczki mają już półtora roczku, ale ten czas leci. Nie odstępują mnie na krok, ale są takie kochane, spać nadal za bardzo nie chcą w dzień, a zresztą w nocy też nie śpią za bardzo, od 4 miesięcy mi się wybudzają chyba na ząbki, bo przez 3 mies. im nic nie wybiło, a teraz niedawno w końcu się ruszyło, ale mamy na razie po 12 ząbków.Swoją drogą bardzo ich wybudzało też chrapanie mojego męża, więc śpi w innym pokoju, co jemu jest strasznie na rękę, choć i tak nie wstawał do dzieci. Oczywiście pomoc mam jak zwykle przy dzieciach zerową, no ale już się przyzwyczaiłam, że nawet mój mąż nie chce mi pomagać, ale ostatnio już przesadza, bo nawet nie chce mi wziąć dzieci na spacer. Na podwórko nie pójdzie, bo trzeba się nabiegać. Ze mną są praktycznie codziennie na spacerku i na podwórku, a i dom ogarnięty w miarę możliwości jest i obiad zrobiony, ale widać to za mało, inny chłopak cieszyłby się, ale nie mój mąż. Zmienił się ostatnio bardzo, a tak chciał mieć dzieci,ale nie będę Was zanudzać.Pozdrawiam.

Moje drogie internetowe przyjaciółki nawet nie wiecie jak mi Was brakuje, brakuje mi tez czasu dla siebie, ciągle tylko zajmuję się domem, małymi, zakupy , obiadki itd. Zamierzałam już chyba od miesiąca do Was usiąść, ale jakoś mi to nie wychodzi, albo małe nie śpią, albo chore, albo poprostu padam ze zmęczenia. Moje małe skarby od miesiąca chodzą, więc wszędzie ich pełno, teraz jeden jest chory i ciągle chodzi i się tuli, biedaczek ma gardło zawalone ikatar i kaszel barzdo mocny.Drugi narazie dzielnie się trzyma, choć pewnie po kilku dniach też się rozchoruje. Ciągle jestem zabiegana, ale naprawdę szczęśliwa,że mam takie dwa skarby, chciałabym mieć jeszcze choć jedno dziecko, chociaż może Bóg drugi raz obdarzy nas kiedyś bliźniakami, tylko mój mąż jakoś już nie chce więcej dzieci, choć czasami mówi,ze córeczka jeszcze przydałaby się. Brakuje mi choćby przytulenia się do męża, rozmowy, nie mówiąc już o jakieś okazji typu urodziny,żeby nie zapomniał.Mój mąż jest teraz ciągle zmęczony, po pracy musi iść spać, lub siedzi przy kompie, gdzie ja tyram cały czas i nawet nie pomyśli,że może i ja jestem zmęczona. Nie wiem dlaczego najpierw chce mieć dzieci , a teraz ucieka od nich, jak ma dać jeść dziecku jest ciężko. Dobrze,ze mam moje kochane dzieci, inaczej byłabym taka samotna. Zakończylismy rehabilitację po prawie roku czasu, teraz mamy więcej czasu na spacerki , czy inne rzeczy. Na spacerki jeżdzimy prawie codzinnie , oprócz mrozów mocnych i teraz choroby. Całe moje życie kręci się koło moich bliźniaków, na które tak długo czekałam. Dziewczyny życzę wam wszystkim wszystkiego dobrego i samych dzidziusiów. Przesyłam pozdrowienia od Misiaczka, nie ma netu, bynajmniej nie miała jak ostatnio przez telefon rozmawiałyśmy. Co się stało Pani Misiowej? Pati oby wszystko było dobrze. Co tam u Myszki i innych dziewczyn, pozdrawiam, postaram się cześciej zaglądać, choć na bieżąco nie jestem, bo niestety nie mam kiedy czytać.Buziaki.

Chciałam Wam pogratulować Patinko i Jolanto nie dowierzałam jak gdzieś dojrzałam pisząc życzenia, ale to cudowne, gratuluję i oby wszystko było jak najlepiej. Kochane chciałam też Wam powiedzieć,ze na NK wrzuciłam niedawno zdjęcia małych, możecie sobie obejrzeć i proszę , aby te których nie mam , jeśli mają ochotę przysłały mi zaproszenie, bo chcę poznać tych, których nie widziałam. Mam w sumie tylko kilka z Was. Moniu dziękuję za komentarze i opinie, w końcu zobaczyłaś moje 2 szczęścia, choć już minął im roczek, ale obiecałam Wam zdjęcia, więc dotrzymuję słowa. Wkrótce dorzucę moje zdjęcia, pewnie jakieś w ciąży też wrzucę. W końcu na Świeta udało mi się wylądować u fryzjera i ściełam włosy. Miniony rok był dla mnie wspaniały, ale też trochę ciężki, praktycznie cały czas przy dzieciach i zajmowanie się domem, bez praktycznie zadnej pomocy, no ale jakoś dałam radę i najgorsze za mną, choć znów zaczyna nam się okres chyba ciężki, bo małe zabierają się do chodzenia. Wiecie nie raz byłam przemęczona, niedospana, niedojedzona, ale i tak szczęśliwa. Moje skarby z dnia na dzień pokazują coś nowego co potrafią, najlepsze jest jak mówię pocałujcie mamę no i mam z obu stron ale nie buziaka tylko gryziaka, właśnie jesteśmy na etapie ząbkowania Gabrysiowi wczoraj wybił 7 i 8 , a Nikusiowi też wczoraj 3 i 4. Chociaż moi chłopcy są rózni z wyglądu i charakteru, to niektóre rzeczy udaje im się zawsze robić w tym samym czasie, kupki to już normalka, jak jednemu przecieknie czasami pieluszka to i drugi jest do przebrania. Wesoło mam z nimi, czasami się trzymają za rączki, przytulają, innym razem bija się, jeden drugiego przekrzykuje, dużo już mówią. Kto by pomyślał,ze bede miała takie kochane skarby.Pozdrawiam i obiecuję,ze bedę zaglądać często w miarę możliwości. No i jeszcze jedno, dlaczego teraz tak mało piszecie, pamietacie ile pisałyśmy jak jeszcze ja sie starałam i myszka i misiaczki, Patinka, Sara, Kalpek, Dorotka i inne dziewczyny się udzielały, a teraz co tu się dzieje?Nic uciekam, odezwę się niebawem, buziaki.

Pati to jest śliczne........

Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.

Wiem,ze trochę wcześnie moze na życzenia, ale jak już udało mi sie do Was kuknąć to składam wam wszystkim najlepsze życzenia z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, zdrowia, spokoju, błogosławieństwa bożego i spełnienia Waszego wielkiego marzenia, czyli samych dzidziusiów,żeby w końcu kazdej z Was się udało, dla zaciążonych i dla mam zdrówka i wytrwałości , dużo pociechy z maleństw. Kochane moje bardzo za Wami tęsknię, ale niestety u mnie krucho z czasem, zajmuję się sama moją kochaną dwójeczkę, sama zajmuję się domem, wszystkie wyjazdy z dziećmi to także moja działka, a samej z dwójką jeździć jest trudno, no ale daję jakoś radę. Najważniejsze,ze mam moje 2 szczęścia. Moje synusie za 2,5 tyg. będą miały roczek, chodzą za rączki, przemieszczają się po czterech i w chodzikach, wszędzie ich pełno. Jeden otwiera szafkę, drugi kładzie paluszki, to ten znów zamyka, oczy na około głowy trzeba mieć, no ale wesoło jest z nimi bardzo. Nadal nie chcą prawie wcale spać w dzień, ciągle tylko chodzą za mną wszędzie, nawet do toalety, sa takie kochane, coraz więcej mówią, uwielbiają jeździć na codzienne spacerki.

sprawdzam, czy działa, bo jak już chcę napisać to nie działa