Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

joka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez joka

  1. tiki-> jak samopoczucie? i co to za tajemniczy mail? :)
  2. Asiulka-> jeszcze raz dzięki.. co do Twojej dzisiejszej \"przygody\", to uważam że bardzo dobrze zrobiłaś dzwoniąc na policję! przykre to, ze tak potrafią zachowywać się starsi ludzie:( ta \"Twoja\" staruszka być moze jest po części usprawiedliwiona chorobą, ale często jestem świadkiem nagannych zachowań starszych osób... i co najgorsze- potrafią ostro krytykować młodzież, a sami dają taki przykład... a juz najgorzej jest w autobusach komunikacji miejskiej:O walka o miejsce... ja rozumiem, że ci ludzie są starzy, schorowani itp. ale to przecież nie upowaznia ich wcale do rozpychania się łokciami czy wręcz nawet wypraszania kogoś z siedzenia:O nie chcę tu uogólniać, bo nie wszyscy starsi ludzie zachowują się w ten sposób, ale znakomitej większości wydaje się chyba, ze skoro mają te 70 lat, to już wszystko im wypada i nie muszą liczyć się z innymi ludźmi, szczególnie młodymi... idę dokończyć sprzątanie, potem zrobię sałatkę na wieczorne spotkanie... mam nadzieję, ze niedługo m wróci z pracy...
  3. Asiulka-> dzięki... masz rację, mąż zdaje sobie sprawę jak dla mnie to ważne, zresztą on sam też bardzo chciałby mieć dziecko... ale czasem mam wrażenie, że on celowo stara zachowywać się tak, jakby nie było tego problemu, wydaje się że pamięta o wszystkim, tylko nie o tym, ze powinien się leczyć... a ja ze swojej strony boję się już inicjować cokolwiek, bo brak reakcji jego organizmu boli jak diabli:( a jak nawet coś się zadzieje, a później znów nic z tego nie wyjdzie- to boli jeszcze bardziej, bo nas oboje:( boję się, bo czuję między nami jakąś ścianę...
  4. Caroline-> fotki możesz przesłać albo dla Peppetti, wtedy Ona umieści je na bloogu, albo dla konkretnych osób. Co do wysyłania od strony technicznej, to najlepiej wysłać jako załączniki.
  5. Cześć! Z niecierpliwością czekam na fotki Matysi:) cieszę się, ze wszystko ok:) Sysunia, Pyza-> jak ja Wam zazdroszczę tych staranek... i tego, że Waszym facetom to się podoba, że mogliby praktycznie cały czas... ehh- pomarzyć... zapomniałam już chyba co to seks:( nie wiem jak długo jeszcze będę czekać... staram się nie wracać do tematu, ale czasem zwyczajnie nie mogę:( wczoraj np. mój m powiedział, ze jak wpadnie mu trochę \"lewego grosza\" (premia) to chce coś tam zrobić przy aucie, co wcale nie jest pilną sprawą:( nie wytrzymałam i powiedziałam mu, że wolałabym, żeby tę kasę przeznaczył na coś innego- chodziło mi oczywiście o te badania, które zleciła mu seksuolog... przecież bez nich nie ma sensu umawiać się na wizytę... i wiecie co usłyszałam- że jak ja miałam jakąś kasę np. z korepetycji, to wydawałam ją jak chciałam:O oczywiście zaraz zapewnił mnie, ze zrobi te badania... ciekawe kiedy? :O jest niewielkie światełko nadziei na poprawę naszej sytuacji finansowej- mąż w poniedziałek jedzie na rozmowę w sprawie nowej pracy... a dziś wieczorem przychodzą do nas sąsiedzi... są rok młodsi, a mają już dwoje fajnych dzieciaków... coraz częściej łapię się na tym, ze jak zobaczę kobietę w ciąży lub z małym dzieckiem, to myśle sobie, ze ja nigdy nie doświadczę czegoś takiego:( wyobraźcie sobie, że nawet zdrada przychodzi mi do głowy, albo inseminacja- z użyciem \"materiału\" innego faceta.. ale jestem żałosna:( :O wybaczcie...
  6. patrzcie, co znalazłam: http://www.frazpc.pl/b/57819 :) i jeszcze: PRZEPIS NA DOBRĄ PARĘ: Składniki: -miarka wspólnych zainteresowań, -dużo akceptacji i zrozumienia, -łyżka tolerancji, -sztuka przebaczania i kompromisów, -szczerość rozpuszczona w godzinach wspólnych rozmów, -kostka życzliwości, -kieliszek cierpliwości, -grono wspólnych przyjaciół, -romantyczny aromat, -szczypta małych niespodzianek, -komplementy ostrożnie dawkowane Sposób przyrządzenia: Wszystkie składniki wymieszać i zaprawić gorącą wiarą w udany związek, przelać do czystego naczynia przyjażni, udekorować długimi spacerami i goracymi pocałunkami, posypać dobrymi upominkami i wspomnieniami. Piec w aromacie miłości i zrozumienia. Nie podawać z egoizmem i brakiem zaufania! Jeść we dwoje! SMACZNEGO!!! :)
  7. Cześć! U nas lało raniutko, tak około 4, teraz świeci słonko i jest 25 stopni w cieniu... kolejny upalny dzień... a ja dziś się znów biorę do roboty- zaplanowałam sobie, ze umyję jedno okno dziennie:) najgorsze jest mycie żaluzji, ale juz je namoczyłam w wodzie z proszkiem... dziś pokój dzienny- tam najwięcej roboty, bo jeszcze drzwi balkonowe... jak będę miała wenę, to moze jeszcze kuchnia... no chyba, ze słońce będzie szybsze ode mnie i nie da mi pracować... miłego dnia! mam nadzieję, ze u Justy i Matysi wszystko ok...?
  8. Justy-> gratuluję z całego Dużo zdrówka dla Ciebie i dla Matysi! ale super
  9. Uciekam już... trzymam kciuki za Justy i Justysiątko ;)
  10. Cześć! Ja się przyłączę;) jadę zaraz do rodziców, bo dziś o 8:00 jest msza za mego zmarłego w marcu dziadka... wrócę pewnie po południu...
  11. Szkoda, ze nadal cisza... idę spać, a jutro rano jadę do rodziców, więc nie wiem jak wytrzymam w niepewności... moze przed wyjazdem uda mi się zajrzeć na moment... Justy- kciuki mocno zaciśnięte... dobranoc
  12. Dziewczyny! Jeszcze raz dziękuję Wam bardzo za słowa wsparcia... dobrze, że jesteście:) siedzę dziś sama w domu, bo mąż coś tam grzebie przy aucie, i właśnie dzwonił wkurzony, bo myślał, ze mu szybciej pójdzie,... no i ten upał... a mówiłam mu, żeby sobie dziś darował, ale wiecie jak to faceci... a później wróci Bóg wie o której i będzie miał humor do bani, do tego mocno zmęczony... ehh.. tiki-> nie jesteś sama, my też mamy kredyt na 30 lat... spłacamy dopiero od 2 lat, więc zostalo nam całkiem sporo... jest nadzieja, ze rodzice nam pomoga, kiedyś... o domku nawet nie marzę, co najwyżej o większym mieszkaniu i niżej... też czekam na wieści od Justy... może Madusia coś będzie wiedziała, bo o ile mnie pamięć nie myli, to Justy ma jej nr telefonu
  13. Huuura! Udało mi się w końcu wejść na blooga;) mam nadzieję, że tak już zostanie:) Justy-> czekamy...
  14. Justy-> trzymam mocno kciuki... cieszę się i... zazdroszczę Ci w głębi serca... obyś nie cierpiała długo... tiki, Caroline, Pyza-> dzięki cały czas mam nadzieję, ale trudno mi jak diabli... takaja-> ja też doczytałam Twój wpis do konca...i też Ciebie rozumiem, tak jak Lidkę... ja moze nie mam aż takich schizów, ale jest mi ciężko z ciut innego powodu. Cały cza, gdzieś tam podświadomie myślę sobie, ze gdyby nie problemy męza, to już dawno byłabym w ciąży... i też zastanawiam się, gdzie tu sprawiedliwość...?? Pierwsze moje małżeństwo- byłam bardzo młoda, seksu sporo-ale wtedy inaczej podchodziłam do tych spraw, mój I mąż można powiedzieć, ze miał ochotę zawsze:D a ja naiwnie wierzyłam, że tak faceci już mają... dziecko było w planach, ale za kilka lat... później wypadek i... koniec... długo, długo nic... kompletna pustka, psychotropy, kilkuletni powrót do normalności... potem długie poszukiwania właściwego faceta... w międzyczasie nowe rany, odrzucenia- ale nigdy problemów z seksem... w końcu po 5 latach pojawia się ON... wszystko super, prawie:( to pierwszy facet, który tak wprost powiedział mi, ze chce mieć ze mną dziecko... dlaczego? dlaczego nie mogę być poprostu szczęśliwa? :O :(
  15. Witajcie babeczki! Justy-> trzymam kciuki baardzo mocno! Czyli wszystko na to wygląda, że Matysia wdała się w mamę- co za punktualne maleństwo;) i jeszcze zaczekało na pana doktora;) życzę Ci jak najmniej bolesnego porodu i z niecierpliwością czekam na wieści! Wróciliśmy wczoraj około 17. W sumie, to bardzo miło spędziliśmy czas. Akurat trafiliśmy na mistrzostwa świata w pływaniu na bolidach, coś taka formuła I na wodzie- miło było pooglądać...pierwszą dobę byliśmy sami, a później m wpadł na pomysł, żeby ściągnąć siostrę z jej facetem, (jeszcze są kilka tygodni w Polsce), no i niestety sobotni wieczór nie należał do udanych- m kilka razy pokłócił się ze swoją siostrą, a później sam mi powiedział, ze to nie był dobry pomysł... no i niestety, seksu nie było wcale:O przypuszczałam że tak będzie, to po alkoholu to on już zupełnie nie ma ochoty, a wiecie jak to jest-szwendaliśmy się po mieście i popijaliśmy piwko... dobrze, że nie poddał się od razu, przynajmniej próbował, ale niestety... pompka też w niczym nie pomogla, bo zeby jej używac, to najpierw trzeba postarać się o erekcję... przyznał mi rację, ze bez seksuologa nie damy rady, ale szczerze mówiąc, to nie sądzę, zeby w najbliższym czasie zajął się tą sprawą... na same badania (a skierowanie lezy w domu już 2 lata) trzeba przeznaczyć ok. 250zł... a my po szaleństwach w ostatni weekend daleko mamy do równowagi finansowej:( najgorsze jest to, że teściowa coraz bardziej dosadnie domaga się wnuka:O ja to jeszcze jakoś trawię, ale m planuje powiedzieć jej parę słów... na 11:00 idę do fryzjera, a później planuję w końcu zacząć sprzątać-bo jak narazie to przez 2 tygodnie miałam tylko takie plany:) muszę w końcu umyć okna, żaluzje-to jest najgorsze, no i lustra w szafie- mamy taką na całą ścianę, właściwie to cała ściana jest lustrem... strasznie nie lubię tego myć... ale w najbliższy weekend mój m ma imieniny, więc pewnie teściówka przyjdzie z życzeniami (oby nie szybko wnuka), więc muszę porządnie posprzątać, żeby nie miała nic mi do zarzucenia...
  16. Pyza-> życzę owocnych starań! też bym chciała, ale... dziewczyny-> dzięki za życzenia- mam nadzieje, ze ten weekend przynajmniej trochę wpłynie na relacje między nami... JoaskaPelaska-> dzięki, ale niestety nie bardzo mam czas i ochotę zajmowac się teraz wiśniami... zaraz robię obiadek, później pakowanie- nie bardzo wiem co zabrać, bo pogoda nadal jakaś taka niewyraźna.... wyjeżdżamy po 15.
  17. Oooo... właśnie zaniepokoiło mnie głośne warczenie silnika auta pod blokiem, no i wypatrzyłam, ze znajomy mechanik zabrał auto które chcemy sprzedać... ten samochód to bmw, do tego ma sportowy wydech, więc temu jest taki głośny, co mnie osobiście wcale się nie podoba... mechanik ma je dokładnie przejrzeć i doprowadzić do porządku, po tym staniu w komisie... no a w następną niedzielę, mój mąż pojedzie nim na giełdę- w końcu kiedyś musimy je sprzedać, prawda? ;)
  18. Justy-> trzymam za Was baaaardzo mocno kciuki, i obiecuję, ze będę przy Was myślami:) wiadomo przecież, że \"niedaleko pada jabłko od jabłoni\" więc Matysia ma duże szanse, zeby wdać się w mamę... a punktualność to bardzo wartościowa cecha, więc z całego jej życzę, zeby tę cechę odziedziczyła po Tobie;) no i zgadzam się- najbardziej komfortowo dla Was obu byłoby, gdyby przyszła na świat właśnie 16-tego, kiedy Twój ginek będzie mógł się zająć Wami obiema...:)
  19. Cześć Babeczki! Byłam wczoraj z teściem u nich na działce, zbieralismy wiśnie:) tyle się ich wczoraj nażarłam, że aż dziś mnie boli podniebienie:O a sporo ich jeszcze mam... najgorzej, ze nie bardzo mam z nich co zrobić, bo nie mam drylownicy, a za kompotami nie przepadamy... więc chyba muszę wyrzucić... Drogie Białostoczanki-> bardzo chciałam z Wami się spotkać, ale niestety straciłam na całe wakacje miejsce do przenocowania... moja dobra kumpela ze studiów napisała mi sms-a, że dziecko zostawiła u znajomych, a sama pojechała do pracy za granicę... w jej sytuacji to zrozumiałe- jest tylko na zasiłku wychowawczym, bo ze względu na mobing musiała odejść z pracy... niby mam w Białym jeszcze kuzynkę, ale u niej nocleg jest niemożliwy... no chyba, ze przyjechałabym w którąś sobotę i wróciła do domu wieczorem... Oboje jesteśmy zadowoleni, bo udało się nam w końcu bliżej poznać z sąsiadami z naprzeciwka:) wcześniej mówiliśmy sobie tylko \"dzień dobry\", a że nie mamy za wielu znajomych par w swoim wieku, więc zalezało nam na bliższym poznaniu, tylko jakoś głupio było tak się narzucać... a w tym tygodniu była okazja, sąsiad poprosił mego m o pomoc, a później zaprosili nas na winko:) w następny weekend zapowiedzieliśmy rewizytę:) No i dziś wyjeżdżamy do Augustowa:) szkoda, ze pogoda jakaś taka niewyraźna:O Sysunia pytała, czy nie będę miała w ten weekend dni płodnych- no niestety, mialam w poprzedni... nie nastawiam się na niewiadomo jakie szaleństwa łózkowe, wolę być miło zaskoczona... mąż kupił wczoraj tę pompkę i zamierza ją zabrać ze sobą... wracamy w niedzielę... o ile mnie pamięć nie myli, to i Tiki wraca wtedy z urlopu- ciekawe co u niej.. Dawna Justy-> tak sobie myślę, że jak wrócę w niedzielę, to już pewnie przeczytam, ze Matysia jest z Wami:) życzę Ci jak najmniej bolesnego porodu...
  20. rudi-> trzymaj sie kochana! a jego siostrze poprostu powiedz, ze musisz leżeć, i żeby sama się sobą zajęła.. bardzo Ci współczuję:( bądź silna! wiem, ze to teraz dla Ciebie trudne, ale dbaj o siebie i o maleństwo..jesteśmy z Tobą...
  21. pojutrze jedziemy tutaj: :) http://www.szuflada.augustow.pl/galeria.php mamy zarezerwowany pokój 2-osobowy o podwyższonym standardzie... szkoda tylko, że są 2 łóżka zamiast jednego małżeńskiego... ale może da sie je zsunąc... ;)
  22. Skoro załapałam się na 500 stronę, to mogę pisać dalej:) asia b-> nie możesz mysleć, ze strata dziecka, to kara Boża... dzis to wiem, ale jak zginął mój pierwszy mąż, to miałam ogromny żal do boga... Peppetti-> ma nadzieję, ze w końcu znajdzie się jakiś kupiec na to auto... a co u Ciebie? mam nadzieję, ze wszystko ok? monikapie-> cieszę się, ze z maleństwem wszystko ok:) Madusia-> co do porzadków na grobach, to ja miewam czasem wyrzuty sumienia, że zbyt mało dbam o grób pierwszego męża... mieszkam teraz w innym miejscu, na cmentarz mam 25km, ale staram się Go odwiedzać, w miarę możliwości... mój obecny m też chodzi razem ze mną zapalić znicze... całe szczęście zrobiłam tan pomnik, więc odpada wyrywanie chwastów itp. poza tym niedaleko mieszkają moi byli teściowie, więc to oni teraz dbają o grób... szkocja-> niezła historia... nie zazdroszczę, bo to trudna decyzja... Dawna Justy-> czekamy na wieści po wizycie:) co do \"klocuszka\", to ja też jak na pierwsze dziecko nie byłam mała- ważyłam 3900g;) teściowa mówiła, ze mój m ważył 4100g (i tez pierworodny) ;) więc nawet nie chcę narazie myślec, jak duże moze być nasze dziecko:) Balbinka-> my też już nie będziemy wstawiać auta do komisu, poszukamy sami klienta... Mika-> mam nadzieję, ze dziś się już lepiej czujesz, i że już Cię doły opuściły...
  23. Witam! U nas dziś nie pada... tylko ciekawe jak długo:( mam już dość tej pogody :O co do braku umiejętności bycia mężem czy żoną, to powiem Wam z własnego doświadczenia, że w drugim małżeństwie inaczej się podchodzi do sprawy bycia razem... pochodzę z pełnej rodziny, mój pierwszy mąż też... byliśmy bardzo zakochani, a mimo to zdarzały się kłótnie, dziś wiem, ze to były kłótnie o pierdoły, i niestety- bardzo często z mojej winy... nie wiem jak wygladałoby moje życie, gdyby pierwszy mąż nie zginął w wypadku, być moze dotarlibyśmy się jakoś... ale wiem, że w stosunku do obecnego męża jestem inna, zmieniłam się, wiem co ważne, a co można odpuścić... i tak czasem sobie myślę, ze oboje mamy za sobą małżeństwa, no może mego m mniej szczęśliwe (rozwód), ale dzięki temu wiemy co dla nas ważne, że o związek trzeba dbać... wniosek z tego, ze nawet ludzie wychowani w pełnych rodzinach mogą mieć problemy ze swoim małżeństwem, a co dopiero Ci, którzy nie mieli domu...
  24. mam pytanie do dziewczyn mieszkających w Anglii... dostałam od siostry męża takie oto pigułki, twierdziła że są bardzo dobre... znacie je? http://www.visit4info.com/details.cfm?adid=45937 teraz, skoro starania zawieszone pomyslałam, ze mogłabym je przyjmować... (bardzo wypadają mi włosy:( )
×