Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

joka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez joka

  1. rudi-> pomarańczka ma sporo racji, niestety... skoro on chce od Ciebie odejść, zostawić Cię w czasie kiedy oczekujesz WASZEGO dziecka, to naprawdę musi być egoistą... wiem, ze to trudne ale postaraj sie teraz myśleć o dziecku, bo przecież na nim odbijają się wszystkie Twoje nastroje... jesteśmy z Tobą!
  2. Gołąbki już się gotują;) JoaśkaPelaśka->być moze z tą pekinką to niezły pomysł, ale pamiętam, że kiedyś robiła z włoską i były jakieś inne... chyba wolę tradycyjne, choć muszę przyznać, ze trochę poparzyłam sobie palce... ale co tam- będzie obiad na 2 dni:) rudi-> przykro mi bardzo:O mam nadzieję, że nie dziwi Cię to, ze my tu wszystkie życzymy Ci żeby wszystko się Wam ułożyło... pewnie, ze nie znamy szczegółów, i nie wymagamy od Ciebie, żebyś je zdradzała... ja też czasem miewam mysli, ze to juz koniec, ze nie dam rady, że mam dosyć... ale... no właśnie- przychodzi nowy dzień i wszystko wygląda przynajmniej trochę inaczej... wiem, ze On mnie naprawdę kocha, tak samo jak ja jego... i wtedy, gdy jest mi tak źle, gdy myślę, że to koniec, przychodzi mi do głowy taka refleksja- że skoro tak Go kocham, z wzajemnością przecież to nie moze być przeszkody, problemu, którego nie uda się nam razem pokonać... cokolwiek postanowisz- jesteśmy z Tobą... a jeżeli rzeczywiście zdecydujecie się na rozstanie, zróbcie to w taki sposób, żeby maleństwo miało ojca...
  3. rudi-> Pyza ma rację! nie podejmujcie pochopnych decycji, bo potem moze być ciężko je odkręcić... dajcie sobie trochę czasu, moze np. niech jedno z Was gdzieś wyjedzie samo na dzień lub dwa? trzymam kciuki! a ja właśnie urządzam sobie dzień w kuchni, przy garach;) tak mi wczoraj JoaskaPelaska narobiła smaka na tę faszerowaną paprykę, ze chciałam ją dziś zrobić na obiad... niestety- papryka jeszcze piekielnie droga, więc robię gołąbki:) sporo przy nich roboty, ale oboje bardzo lubimy, i tak w ogóle to robię je średnio raz w roku, jak mam wakacje właśnie;) a jutro może lasagne... wiecie... lubię gotować;) auto stoi pod blokiem, klient jednak zrezygnował, mimo że wczoraj zatankował;) ej tam, w końcu kiedyś się sprzeda... staram się pocieszać swego m jak mogę, bo widzę, że bardzo tym się martwi... aż go z tego wszystkiego rozbolał żołądek:( Justy-> mam nadzieję, ze prognozy się sprawdzą i pogoda się poprawi, bo dziś to jest naprawdę wstrętnie:O szkocja-> ale się narobiło... nie zazdroszczę, bo pewnie masz trudny orzech do rozgryzienia... ok, zmykam do kuchni... m będzie miał niespodziankę, jak wróci z pracy;)
  4. Cześć! Mania-> rzeczywiście na Mazurach tylko 15st.:( wczoraj była jednodniowa poprawa pogody, a dziś znów pada:( współczuję wspólniczce kajaków w taką pogodę... nie wiem, mam nadzieję, ze się poprawi, bo jak pojedziemy w piątek do Augustowa, to też wolelibyśmy, zeby było słonko.. Balbinka-> oczywiście, dam znać jak tylko kupimy tę pompkę, bo jak narazie to tylko o niej była rozmowa... Caroline-> gratuluję własnego biznesu, życzę żeby Ci się udało:) ja podobnie jak EvaWer nie mam smykałki do takich rzeczy... zresztą, przy moim stopniu awansu, stażu i nadgodzinach nie zarabiam aż tak źle... EvaWer-> widzę, ze przeprowadzka pełną parą:) super! Dziękuję Wam bardzo za trzymanie kciuków, niestety auto się nie sprzedało:( o mały włos, bo po tym jak stało 3 miesiące w komisie, nie jeżdżone to coś tam się zepsuło w hamulcach:( klient obiecał, ze jak naprawimy te hamulce, to kupi... ja tam zbytnio w to nie wierze, bo wiecie jak to jest z ludźmi... fakt faktem- ustalilismy z M, że już nie wstawiamy do komisu, damy ogłoszenia gdzie się da, i będziemy używać tego auta przynajmniej 2-3 razy w tygodniu... bo to podobno prawda, że jak samochód stoi, to później są z nim problemy... pogoda wstrętna, a ja zaraz muszę wyjść, załatwić sprawę z tym rachunkiem za internet... najsmieszniejsze jest to, ze wczoraj chłopak roznosił rachunki, które mają termin płatności do dziś... niby mogłabym zadzwonić, ale wolę iść osobiście, chociaż chyba rachunki to wystawia centrala w Gdyni... to już drugi raz, jak przyszedł zły rachunek, przecież ktoś za to powienien poniesć odpowiedzialność, chyba... co do pompki- to wczoraj M nie miał głowy do zamawiania przez neta, powiedzał ze kupi w sklepie... kiedyś mnie tam wysyłał, ale same rozumiecie, ze względu na wykonywany zawód-wolę nie ryzykować;) miłego dnia!
  5. Dziewczyny, trzymajcie kciuki! Mój M właśnie pojechał sprzedać auto... tak bardzo byśmy chcieli, żeby się udało...
  6. rudi-> wrzuć na luz, jezeli chodzi o chłopa... ja zrobiłam to samo... najważniejsze, ze z maleństwem wszystko ok!
  7. rudi-> ale super:) gratuluję! EvaWer-> niezła historia... i tu się niestety z przykrością muszę zgodzić, ze najwięcej złych kierowców jest właśnie wśród kobiet, niestety... Dawna Justy-> trzymam kciuki:) monikapie-> gratuluję! A ja się właśnie znowu zdenerwowałam! przyszedł rachunek za internet, i to większy niż było w umowie:O niby te kilkanaście zł, to żadne pieniądze, ale wkurza mnie to, ze przez czyjeś niedopatrzenie muszę interweniować
  8. JoaśkaPelaśka-> dzięki mam nadzieję, ze jak w piątek pojedziemy sobie na ten weekend, to coś pomoże nam ten wyjazd... m nawet powiedział, ze tę pompkę weźmiemy ze sobą:) pokój w hotelu, inne otoczenie itp. powinny nam pomóc... oby tylko pogoda dopisała...
  9. JoaśkaPelaska-> ja mam takie garnki: http://www.allegro.pl/item211950545_garnki_tefal_edition_10_czesci_krakow.html i jestem z nich zadowolona. Zamierzam dokupić jeszcze patelnię do kompletu... co do faszerowanej papryki- chętnie bym zrobiła, poproszę o przepis:)
  10. Pyza-> dzięki:) w każdym bądź razie postanowiłam w żaden sposób nie naciskać... wczoraj miałam owulację, więc cieszę sie, że z moją płodnoscią wszystko ok:) duphastonu w tym cyklu nie zamierzam brać, bo nie planuję ciązy... co będzie-to będzie... pozostaje mi wierzyć... no i bardzo bym chciała, żeby ten samochód się sprzedał...
  11. a pompka wygląda np. tak: http://www.ceneo.pl/157760 :D
  12. no, no... ale namachałam... ciekawe, czy komuś będzie się chciało to czytać... :D kończę kawę, a wcześniej zjadałam 2 jabłka, aż mnie brzuch rozbolał... zapomniałam sie Wam pochwalić, ze kupiłam taki erotyczny olejek Ylang-Ylang: http://www.wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=1454 ciekawe, czy rzeczywiście jest \"erotyczny\" ? :)
  13. Cześć! Celavie-> kurs zaczynam dopiero w sierpniu, mam go rozłożonego na 3 trzydniowe partie... początek 23, średnio mi to odpowiada, bo 25.08 mam ślub siostry, ale mam nadzieję, ze nie będzie problemu z jednodniową nieobecnością... poza tym ja w swojej szkole układam (niestety) plan lekcji, więc coś czuję, ze końcówka sierpnia będzie dla mnie mocno pracowita... wcześniej mąż mnie pocieszał, że pewnie zajdę w ciążę i pójdę na zwolnienie, więc nie będę musiała układać planu, ale w tej sytuacji..nic takiego nie wchodzi w rachubę... ogólnie z tego kursu jestem zadowolona, bo wiem że dyrka sporo we mnie inwestuje:) nie będę tam sama, bo z mojej szkoły wysłane są 3 osoby... a kiedy Ty masz swój kurs? Rudi-> przykro mi z powodu Twoich małżeńskich nieporozumień... nie wiem, jak mam Cię pocieszyć, tym bardziej, że u nas wcale nie lepiej:( trzymam kciuki za maleństwo, oby usg było wzorowe.. Mika-> u nas na Mazurach w końcu dziś też świeci słońce:) A biszkopt robię dokładnie taki sam... wcześniej robiłam z innego przepisu i wyszedł mi zakalec:( potem dłuuugo nie chciałam nawet słyszeć o biszkopcie, aż w końcu ktoś mi dał taki sam przepis jak Twój... ten się zawsze udaje:) Pyza-> nieźle imprezujecie:) życzę udanych staranek:) fajnie, ze w Twoim małżeństwie nie ma zgrzytów... JoaśkaPelaśka-> trzymam kciuki za wizytę u lekarza... będzie dobrze! Mania-> cieszę się, że kryzys małżeński zażegnany:) tak myślę sobie, ze u nas nigdy się nie zdarzyło, żebyśmy do siebie tak długo się nie odzywali... może czasem rzeczywiście warto... U nas też po japońsku, jak to określiła JoaśkaPelaśka... jako-tako... ogólnie burzliwy weekend:( wczoraj kolejne spięcie... tym razem o to, że powiedziałam mu, ze \"narazie nie chcę dziecka\", bo chcę żeby najpierw ułożyło się wszystko między nami... znów źle, no bo nie chcę:O bez komentarza... powiedział, ze czuje się do niczego, ze nie sprawdza się jako facet, jako pracownik i w ogóle... znów z mojej strony tłumaczenia, wyjasnienia... niby przytaknął, że musi w końcu wybrać się do seksuologa, hm... nawet dał mi słowo, ze pójdzie do psychiatry, bo na pewno ma depresję??? tylko pytanie- kiedy??? przecież ja za niego tego nie załatwię:O on sobie myśli, ze pójdzie do psychiatry, dostanie piguły na poprawienie nastroju - i już po sprawie... a to przecież nie tędy droga... zauważyłam, ze on od jakiegoś czasu wszystko bierze do siebie, przejmuje się każdą głupotą, a najgorsze jest to, że on tym wszystkim swoim dołom zwyczajnie się poddaje i w ogóle nie walczy:O zarzuca mi, ze go nie wspieram (ja to widzę trochę inaczej), a nie bardzo potrafi powiedzieć mi, jak mam mu pomóc... mam nadzieję, ze dziś mu trochę humor się poprawi, bo przyjeżdża wieczorem facet oglądać auto, wiec jest szansa, że je sprzedamy- a co za tym idzie- spłacimy jeden kredyt... ten samochód, kiedyś już o nim pisałam, to najgorszy zakup mego m, włożylismy w niego sporo kasy, w międzyczasie kupiliśmy drugi (na kredyt) a ten po naprawach stał w komisie... bardzo bym chciała, zeby w końcu się sprzedał, i tak nie odzyskamy wszystkich pieniędzy, ale najważniejsze teraz, zeby go sprzedać... mój m na pewno czuje się winny, ze kupił taki złom, i że przez to tyle straciliśmy... mam nadzieję, ze jak auto się sprzeda, to trochę mu humor się poprawi... aha- i jeszcze wymyślił, ze kupimy pompkę erekcyjną, że to mu powinno pomóc... nie wiem, co o tym sądzić, ale nie sprzeciwiam się, bo gdzieś na necie czytałam, ze takie pompki są zalecane przez seksuologów do leczenia zaburzeń erekcji właśnie... jakbyście chciały, pooglądać, to mogę wkleić link...
  14. Kolejna kłótnia:( o głupstwo... czemu on z pierdoły potrafi zrobić ogromny problem..?:( wymyślił sobie depresję:O i że rzekomo go nie wspieram i nie rozumiem..:( tylko, że jakoś w kontaktach z innymi to nie zauważyłam, żeby jego zachowanie wskazywało na depresję, dopiero jak do domu wróci...:( a już szczególnie jak wieczór się zbliża:( bez komentarza:O też się nie odzywam:( a poszło o to, że chciałam oglądać \"Wyznania gejszy\", a on coś innego ( na dvd):(... dobranoc...
  15. Madusia-> cieszę się, że u Was już lepiej:) miłej zabawy! Rudi, takaja-> mam nadzieję, ze u Was też konflikty już zażegnane...? Mam chwilkę dla siebie, bo mąż coś tam grzebie przy aucie.. cale szczęście już auto jest sprawne... a za tydzień jednak jedziemy na ten weekend do Augustowa, rezerwacja już dawno zrobiona, zaliczka za hotel wpłacona... M twierdzi, że bardzo potrzebuje tego wyjazdu... mam tylko nadzieję, ze pogoda choć ciut się poprawi, bo jak narazie to pada u nas właściwie od czwartku, z niewielkimi przerwami... brrrr...
  16. Cześć dziewczyny! Kamień dziś mi spadł z serca... zrobiłam test owulacyjny- 2 krechy:) a już się bałam, ze skoro nie mam bóli, to i nie mam owulacji... :) mimo sprzecznych uczuć pokazałam test mężowi... niech wie, ale nie zamierzam go naciskać... dobrze, że przynajmniej nie mam problemów z owulacją:) mam chwilkę więc postaram się poczytać, bo zrobiły mi się całkiem spore zaległości...
  17. Dziewczyny... co ja bym bez Was zrobiła... dzięki za wszystkie rady... zajrzę później, choć nie mogę obiecać, bo w weekend mam mniej czasu na kompa, a więcej dla męża...
  18. Lidka-> przykro mi z powodu polipa:( a u mnie dołowania dzień kolejny:( wczoraj dowiedziałam się, ze w czasie, gdy go dotykam, to on myśli o... pracy, zepsutym samochodzie itp.!!! normalnie załamka! nic dziwnego, ze zanika mu erekcja:O tylko co ja mam z tą informacją zrobić??? nawet dziś pomyślałam sobie, ze powiem mu, zeby zrezygnował z tego zaplanowanego weekendu z okazji rocznicy ślubu, a kasę przeznaczył na wizytę u seksuologa i oczywiście na badania... boję się, że jak mu o powiem, to będzie kłotnia:( sama już nie wiem co mam robić... bo po co niby mam się faszerować tym duphastonem, skoro i tak szanse na ciążę są znikome... dziś zrobiłam z ciekawości pierwszy test owu- negatywny... myślałam o ty, co napisała wczoraj takaja... tu raczej nie chodzi o to, że trzeba iść do łóżka, bo to te dni... a jeżeli już- to nie tylko o to... przecież kwestia dziecka jest od około roku, a problemy z seksem praktycznie od poczatku:( niby postanowiłam odpuścić, ale wiecie jakie to jest trudne, szczególnie jak wiem, że jestem tuż przed owulacją, że marnujemy kolejny cykl, ze za 2 miesiące kończę 31 lat... normalnie ma już dość:O sorki, za użalanie się nad sobą...
  19. Celavie-> urlopu to on teraz mieć nie będzie... a chyba nie ma sensu, zebym sama poszła do seksuologa, bo to przecież nasz wspólny problem.. co do wizyty u ginka, to owszem te badania lepiej robić po @
  20. Urlop miał w tym czasie, kiedy ja ferie zimowe... jakoś sobie nie przypominam, zeby wtedy miał ochotę na seks... a o lekarzu to rozmawiamy wtedy, gdy ja zacznę... Celavie-> dzięki... to przykre, ale czasem już wątpię w swoją atrakcyjność... :( a on jakby na przekór tym naszym problemom często mówi do mnie \"laseczka\"...
  21. Aha- i jeszcze jedno mnie denerwuje... on prawie codziennie rano ma erekcję- czyli fizycznie jest zdrowy, i to ewidentnie wskazuje na przyczynę emocjonalną, psychiczną... wielokrotnie już sugerowałam, zeby wykorzystać tę poranną erekcję i nastawić budzik pół godziny wcześniej- tyle, ze sobie pogadałam... :(
  22. Celavie-> dzięki za rady.. ja do niego nie mam pretensji, bo widzę że się stara, ale mu nie wychodzi, i tym bardzo się frustruje... tak bardzo, ze zamyka się w sobie, nie chce ze mną o tym rozmawiać, a przez to ja czuję się, jakby on miał do mnie pretensje... jak wróciłam od ginekologa, to on bardzo chciał wiedziec, co mi pani doktor powiedziała... więc mu wszystko dokładnie powtórzyłam... domyslam się, ze on czuje presję, ale liczyłam że wczoraj coś będzie, bo miał dobry humor i nawet w dzień na gg pisał żartobliwie, co będziemy robic wieczorem... pretensje mam do niego tylko o to, że znajduje tysiące powodów, zeby uniknąc terapii u seksuologa- a to daleko, a to drogo, a to problem z urwaniem się z pracy... spróbuję zrobić tak jak radzisz, nie będe nic wspominać o dniach płodnych... tylko, ze nie wiem, czy uda mi się zaaranżować cokolwiek... smutne to, ale jakoś już tracę wiarę we własne możliwości w tej kwestii, we własną atrakcyjność... wiecie jakie to paskudne uczucie, jak się nie potrafi podniecić własnego męża? :O
  23. Madusia-> no to super, ze Twój mąż ma takie podejście do sprawy... a mój to niby chciałby do lekarza, ale widzi same problemy w tej kwestii:( a najbardziej to mnie boli, że tak jakoś na początku naszej znajomości, jak rozmawialiśmy o różnych sprawach, to ja jeszcze nie miałam za silnego instynktu macierzyńskiego i tak, z czystej przekory powiedziałam, ze jeszcze nie wiem, czy chcę mieć dzieci... to on mi na to powiedział, ze gdybym na 100% zdeklarowała, ze nic chcę, to on nie mógłby być ze mną... ze musielibyśmy się rozstać:O a teraz jakoś o tym nie pamięta:( szczerze mówiąc, to nie wiem, co mam robić... czy łykać ten duphaston, czy sobie darować... boję się, ze jak on znów ograniczy się tylko do jednego razu w te najbardziej płodne dni, to nie wiem, czy ewentualna ciąża byłaby zdrowa... z takich starych plemników? :O gdyby nie padający od rana deszcz, to przynajmniej poszłabym do miasta, połaziła po sklepach i tyle o tym nie myślała... a tak... ehh... ja to mam życie:O
  24. takaja-> Twoich słów nie odebrałam jako \"wymądrzanie się\"... co więcej- uważam, ze masz dużo racji... Madusia-> nie wiem, czy mój m dałby namówić się na takie badanie... do seksuologa mamy 100km w jedną stronę i to dla niego też jest problem:( może tym większy, że tym seksuologiem jest kobieta... wydaje mi się, że ja znam mechanizm jego problemów... skoro ma problemy z erekcją, to woli unikać seksu niż przeżywać kolejne rozczarowanie... myślę, ze on sam sobie wmówił, ze rzadko ma ochotę na seks, bo gdyby tak rzeczywiście było, to przecież nie podszczypywałby mnie, nie zaczepiał itp...
  25. takaja-> masz dużo racji... tyle, ze u nas problem z seksem to był jeszcze przed ślubem:( myślałam, ze jakoś to będzie... bywało różnie... a teraz to cały czas mam taką myśl, ze nie zdążymy... bo ja już mam 31lat:( więc ile jeszcze mozna czekac? nic bym nie mówiła, gdyby on zaczął terapię, ale nie wiem na co on czeka? już kilka razy mówiłam mu, że wolalabym nie mieć samochodu itp. tylko zeby zaczął jeździć do seksuologa... no i co- na gadaniu moim się kończy! a pomóc sobie też nie da:( bo jak mu mówię, że może byśmy spróbowali coś zrobić, to on mi na to, zebym się nie bawiła w lekarza, bo tylko mogę pogorszyć sprawę:( wczoraj też tylko powiedział dobranoc, odwrócił sie i zasnął... a niby tak się martwi, a tu zasypia jak gdyby nigdy nic! a ja nie mogłam zasnąć chyba z godzinę:O
×