Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

joka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez joka

  1. tiki-> dodajesz mi nadziei z tymi paznokciami...;) co do swędzenia po depilacji- czasem mi też się zdarza, zalezy jakie gatki noszę... mnie pomaga używanie golarki elektrycznej, zreszta już o tym pisałam... współczuję Ci mdłości, pociesz się tym, ze pewnie niedługo miną... Balbinka-> dzięki za kciukasy... chyba większość facetów lubi łyso...:P
  2. EvaWer-> to może naprawdę się udało?;) też już będę się żegnać... jutro i we wtorek czekają mnie rady pedagogiczne, wpisywanie ocen do programu itp... dobranoc
  3. Hej! Jutro znów do pracy... dobrze, że to już ostatni (niestety, najbardziej pracowity) tydzień... pewnie czeka mnie jutro jeszcze nie jedna nieprzyjemna rozmowa z tą \"koleżanką\", która zawaliła termin wystawienia ocen w mojej klasie... ale co tam, zamierzam powiedzieć jej szczerze, co myślę o takim zachowaniu! najbardziej żałosne jest to, ze ona nie widzi w tym żadnej swojej winy, a tylko moją:O bo jak to się mogłam zdenerwować z powodu braku ocen? :O a my dziś byliśmy sobie na działce u teściów, nazrywaliśmy truskawek i czereśni i była uczta ;) aż mnie od czereśni brzuch rozbolał:O a z truskawek zrobiłam pyszny deser z galaretkami na biszkoptach, a drugą część zmiksowaliśmy z cukrem i zamroziliśmy- coś takiego a\'la sorbet:) aha i jeszcze coś- ;) mam chyba pierwsze objawy zafasolkowania:) nigdy nie miałam takich długich i mocnych paznokci:) a tak sobie skojarzyłam z ewentualną ciążą, bo jak ostatnio robiłam manicure, to przyszła kolejna klientka w ciąży, i tak się obie z kosmetyczką zachwycały jej paznokciami, i że to w ciąży się jej takie mocne zrobiły;) tak więc może i ja.... ?;) oczywiście nie biorę tego na serio, ale kto wie... przekonamy się za ponad tydzień... ale się błyska... brrrr... :O
  4. Co do golenia i robienia paznokci u stóp- nawet trudno mi to sobie wyobrazić... na pewno brzuszek, szczególnie w 3 trymestrze, mocno przeszkadza... pozostaje chyba kosmetyczka i pomoc męża przy goleniu:) niektórzy polecają przyjaciółkę, ale ja to chyba gdybym musiała- wolałabym męża;)
  5. Balbinka-> dzięki za dobre słowo... taka już jestem, że gryzę się tym wszystkim i mam różne refleksje... dzwoniłam właśnie do swojej dobrej kumpeli z pracy, i też powiedziała to samo co Ty:) postaram się nie myśleć o tym wszystkim, ale wiem, ze czeka mnie jeszcze nie jedna nieprzyjemna rozmowa, na pewno w poniedziałek... życzę Ci miłej soboty :)
  6. Mój m musiał dziś niestety pójść do pracy, bo rano przypomniał sobie, ze nie zrobił czegoś tam ważnego... dzwonił niedawno z wiadomością, że teściowa jutro jednak nie idzie do szpitala, ma termin przełożony na za tydzień... nie wiem, czy Wam pisałam, ale moja teściówka ma złe wyniki biopsji tarczycy i w poniedziałek miała mieć operację:( przeżywa to bardzo, zresztą wcale jej sie nie dziwię... podobno rokowania są mało optymistyczne, wszystko ma się okazać podczas operacji...
  7. Lidka-> moze to głupio zabrzmi, ale ja lubię chodzić do dentysty...:) no może z wyjątkiem usuwania zębów, ale to zdarza mi się naprawdę rzadko:) trzymam za Ciebie kciuki! A ja wczoraj rano przeżyłam grozę, jak mi pękł drut przy płytce retencyjnej... już sobie pomyślałam, ze pewnie trzeba będzie zrobić nową, a to spory wydatek... od razu rano, przed pracą poleciałam do swojej ortodontki... a tu proszę- stażystka, bardzo miła dziewczyna- w ciąży... aż mi się przykro zrobiło... całe szczęście nie muszę robić nowej płytki, poprostu obcieła mi ten drut w ogóle... a po południu, jak byłam u fryzjerki, kolejne dwie w ciąży- szefowa salonu i jedna z fryzjerek... a ja? :(
  8. Witam w sobotni poranek:) Peppetti-> cieszę się, ze z maleństwem wszystko ok:) Co do mego m, to już prawie miesiąc od zabiegu, normalnie mu się oddycha (w końcu:) ), przestał chrapać, lepiej się wysypia- także efekty są:) dzięki że pytasz:) on nawet teraz stwierdził, ze zabieg nie był taki straszny, i że naprawdę było warto:) chyba ta krzywa przegroda nie miała az tak wielkiego wpływu na libido, jak on się spodziewał... a szkoda... nie wiem, co będzie dalej, narazie łyka penigrę, seks był w poniedziałek, i od tego czasu cisza:( poza tym, nie za wesoło w pracy, a to przecież też nie jest bez znaczenia... zobaczymy... tak jak napisałaś, Peppetti, w kazdej pracy zdarzają się nieodpowiedzialni ludzie... jakiś czas temu zadzwoniła ta kolezanka z pracy, która mi nie wystawiła ocen na czas... i oczywiście ma do mnie pretensje, bo dyrka jej zapowiedziała pisemne upomnienie:O jakby to była moja wina... a sprawa wyglądała tak, ze jak celowo przyjechałam po 16 do szkoły po dziennik, to dyrka akurat była w pokoju nauczycielskim i słyszała, ze się wkurzam... ale przecież nie musialam się głośno denerwować- tak twierdzi winowajczyni:O i pewnie jeszcze laskawie poczekać do 20 aż przyjdzie i mi wpisze te nieszczęsne oceny:O aha, no i jeszcze usłyszałam od niej, że mam w pracy opinię osoby, co \"ma długi język\":O mąż w ogóle dziwił się, ze chciało mi się z nią gadać:O dziewczyny nauczycielki- czy u Was zdarzają się podobne sytuacje? bo dla mnie takie zachowanie to się poprostu w głowie nie miesci:O obowiązek to dla mnie rzecz święta, a gdyby mnie się zdarzyła taka sytuacja, ze nie zdążyłam wystawić ocen, to sama bym pogadała z wychowawczynią klasy, przeprosiła i jakoś się dogadała... niestety, u mnie w pracy z niektórymi nie da się dogadać... a później jak już człowieka mało co szlag nie trafi, to oczywiście jest wielka obraza itp. i tak oto oprócz zrąbanego piątku, sobota też zaczyna się nerwowo:O mąż próbował mnie jakoś rozbawić i nawet nazwał mnie \"szkolnym podpierdalaczem\" :P Madusia-> miłej zabawy...:)
  9. Cześć! Lidka, Asia, Dżoli-> wszystkiego naj, naj, naj a przede wszystkim zdrowego maleństwa:) Wczoraj była u nas siostra męża ze swoim facetem.. popiwkowaliśmy sobie prawie do północy, a dziś trochę ciężko było iść do pracy... a propos pracy- nerwówka jak diabli:O najgorzej nie mogę znieść tego, że sami sobie utrudniamy robotę... do wczoraj włącznie należało wystawić oceny końcoworoczne. Chciałam dziś wziąć dziennik, zeby się przygotować do rady, ale oczywiście nie mogłam, bo nie było ocen z 2 przedmiotów:O a najgorsze jest to, że owe koleżanki nie widzą w tym żadnego problemu:O próby rozmowy też nie skutkują... wnerwiłam się i pojechałam do domu, postanowiłam pojechać po południu. Mąż skończył pracę i pojechaliśmy. No i oczywiście nadal nie było ocen! To że się wkurzam usłyszała główna dyrektorka i od razu zadzwoniła z ochrzanem do winowajczyni... obstawiła ją, a mi kazała samej wystawić oceny:O nie rozumiem, jak można Bóg wie czego wymagać od uczniów, a samemu zachowywac się w taki sposób... mówię Wam, czasem wstydzę się że jestem nauczycielką:O EvaWer-> u nas też w tym roku pierwszy raz będziemy pisać świadectwa na kompie. Mamy program Vulcan. Sekretarka już od początku roku wklepywała dane uczniów, a my teraz tylko wklepiemy oceny. Program banalny:) Ale oczywiście nie które panikary już krzycza, ze nie było zadnego przeszkolenia, i nie będą potrafiły wprowadzić ocen:O najbardziej żenujące jest to, ze te kobiety mają już od kilku lat dyplomowanie, a nawet nie potrafią uruchomić kompa:O Ciesze się jak diabli, ze został tylko tydzień:) klasa moja jest poprostu nieznośna, sama już czasem nie wiem, jak z nimi rozmawiać:O Dla odstresowania poszłam dziś do fryzjera:) Aha, i w końcu mamy płytkę z naszego ślubu:) przyszły szwagier nam zmontował i wysłał pocztą... dobrze, ze zdążył przed rocznicą;)
  10. Cześć! Z wczorajszych staranek nici:( poprostu wkurzyłam się na mego m i nie miałam ochoty:O rzekomo był taki zmęczony bo w pracy cały dzień siedział przed kompem, a później wieczorem, po 19 zaczął grać w jakieś gry na necie i siedział do 22:30:( i nic go to nie obchodziło, ze stoi w kuchni sterta naczyń do pozmywania:( mimo, ze miałam robotę (sprawdzanie ostatnich prac klasowych), to musiałam ją zostawić i zająć się zmywaniem:( co prawda mówił, zebym zostawiła że później to zrobi (kiedy? o północy? :O) ale jakoś mu nie przeszkadzało, ze długo zmywałam, a później jeszcze miałam klasówki:( oczywiście wszystko mu to wygarnęłam... niby głupio mu się zrobiło i obiecał poprawę, ale wiecie jak to jest... zresztą, zaraz mam wakacje, a wtedy to już od niego nie wymagam pomocy , bo przecież i tak siedzę najczęściej w domu więc z nudów robię te wszystkie rzeczy... pozdrawiam i życzę miłego dnia:) u nas dziś trochę chłodniej, wczoraj padało i była burza...
  11. Celavie-> sałatka pyszna... bardzo nam smakuje:) dzięki za przepis!
  12. Hej! Już dawno jestem po pracy...mimo, że dziś miałam tylko 2 lekcje, to i tak zdenerwowałam się maksymalnie... wiecie jak to jest, trwa wystawianie ocen na koniec roku... jedna z uczennic próbowała mnie zaszantażować płaczem:O a takie zachowanie działa na mnie wręcz odwrotnie! niestety, mamy coraz gorszą młodzież, pozbawioną wszelkich zasad i wzorców... dziewczyna nie pojawiła się na poprawie bardzo ważnej klasówki, tłumaczyła się że \"zaspała\" i miała do mnie pretensje, że nie chcę dać jej szansy... uczniowie często wychodzą z założenia, ze to nauczyciel powinien dbać o ich oceny... nie ugięłam się, i postawiłam sprawę jasno- poprawka w sierpniu... mam nadzieję, ze ten incydent czegoś ją nauczy... robię obiadek:) sałatkę wg przepisu Celavie... brzmi pysznie, a w takie upały jakoś nie mamy ochoty na tradycyjne obiadki... po 16 mąż idzie do rodzinnego po skierowanie do endokrynologa, a ja na 17:30 do dentysty... mój m cierpi na nadmierną potliwość i to nie miejsc klasycznych, a głównie czoła i całej głowy... w takie upały to powiedzmy może być normalne, ale jemu jest często duszno także przy temperaturze rzędu 20 paru stopni... a o plazowaniu to juz w ogóle nie ma mowy... być może to sprawka hormonów, np. tarczycy, więc wymogłam w końcu na nim wizytę u lekarza... Lidka-> nie możesz mysleć, że już się jemu nie podobasz... przeciez to naturalne, ze ciało człowieka z wiekiem się zmienia... mój też np. przytula mnie tylko na chwile, bo jest mu za gorąco... o namietnych pocałunkach już pisałam... też na początku wypominałam mu, że chyba już mu się nie podoba, ale stanowczo zaprzeczył... do tego, mimo rzadkiego seksu- cały czas mnie zaczepia, podszczypuje, dotyka itp... więc chyba mu się nadal podobam;) ja bym na Twoim miejscu zapytała wprost... powiedz mu jak się czujesz, czego Ci brakuje... trzymam kciuki... Mika-> fajnie, ze wyniki ok..:) Peppetti, rudi->przykro mi:( nie wiem, co mogłabym napisać, zeby Was pocieszyć...:( dzięki za kciuki, liczę że dziś też coś podziałamy... a później z niecierpliwością będę czekać na 26.06... bardzo bym chciała 2 kreseczek, ale boję się, że znów niepotrzebnie się nakręcę... tiki-> nawet jak teraz nie dostaniesz tej podwyżki i awansu, to po macierzyńskim -jak znalazł:) przyda się na pewno:) Celavie, EvaWer-> wiem, co to znaczy koniec roku szkolnego... odczuwam to na własnej skórze już od 8 lat.. Celavie, moze jeszcze nic straconego, może te plamienia miną... trzymam kciuki! dżoli- fajnie, że nie czujesz bólu... ja w lutym miałam też zabieg chirurgiczny, wycięto mi taką brodawkę na brzuchy, i też nic mnie nie bolało... jest lato, możesz chodzić w klapkach, więc wszystko na pewno ładnie się zagoi... Ok, makaron już wystudzony, idę robić sałatkę...
  13. Cześć! Lidka-> rozumiem Twój niepokój... skąd ja to znam... wyobraź sobie, że mój m przestał mnie całować odkąd zaczęłam nosić aparat ortodontyczny:O twierdził, że mu przeszkadza:( przez ponad 2 lata praktycznie zero namiętnych pocałunków:( a teraz, kiedy już nie mam aparatu- też ma czasem wymówki w postaci nieumytych zębów:O no a na noc wkładam płytki retencyjne, więc o całowaniu też nie ma mowy... postanowiłam nie dawać za wygraną i bardzo często mówię mu wprost, że brakuje mi namiętnych pocałunków... widzę, że stara się przynajmniej... co do tv- mam to samo:O ileż to razy szłam sama do sypialni a on zostawał przed tv... tyle, że wraca później do łóżka i zawsze mocno mnie przytula... radziłabym Ci szczerze z nim porozmawiać... takie rozmowy są bardzo bolesne, ale jeżeli ludzie naprawdę się kochają- powodują większe zbliżenie... przynajmniej ja tak czuję... tiki-> gratuluję! wierzyłam w Ciebie:) mozzarella, gawit- > udanego piwkowania:) asia b-> aż miło poczytać, że masz taką mądrą córcię:) przypomniało mi się, jak moja kuzynka urodziła drugie dziecko. Starszy syn miał wtedy 4 lata, byłam świadkiem sceny w szpitalu, kiedy to pierwszy raz zobaczył nowo narodzone maleństwo... przytulił się do maleńkiej siostrzyczki i powiedział, że bardzo ją kocha, i że to jego malutka siostrzyczka.. aż mi się łzy w oczach zakręciły... Mania-> też nie mam żadnej z wymienionych przez Ciebie rzeczy... doły się zdarzają każdemu... musisz uwierzyć, ze będzie dobrze... Peppetti-> nie przemęczaj się za bardzo... szczególnie w takie upały...
  14. Cześć! EvaWer-> spóźnione, ale szczere... wszystkiego naj, naj, naj... dżoli-> trzymam kciuki za zabieg... będzie dobrze... asia b-> prawie 3 lata temu miałam usuwaną nadżerkę, za pomocą kwasy-nie pamiętam nazwy... musiałam ją usunąć, bo miałam złą cytologię... po zabiegu miewam czasem jakieś stany zapalne (chyba jestem na nie podatna) ale jest o niebo lepiej, niż jak miałam tę nieszczęsną nadżerkę... rudi, sysunia, asia b, Balbinka, Madusia, EvaWer, Dawna Justy, Mika, gawit, dżoli-> dzięki kochane za słowa wsparcia... mam super wiadomość:) wczoraj udało się ! :) dziś albo jutro powtórka i mam nadzieję, ze będą efekty:) Miłego dnia!
  15. To znów ja... martwię się, bo dziś mam środek cyklu i... no wiecie... a nie wiem, czy w ogóle powinnam po wczorajszym nagabywać męża...:( wczoraj miałam nawet takie myśli, że może on woli facetów:O bo nigdy wcześniej nie zdarzało mi się (z innymi facetami) żebym dotykała w .... a tu zero reakcji:( wiem, ze powinnam go wspierać, ale sama już nie wiem jak to robić:( najgorsze jest to, ze mam świadomość, że bije mi zegar biologiczny:( a propos bloga- na kompie w pracy wchodzę bez problemu... ciekawe czemu w domu nie?:( pokopiowałam sobie Wasze przepisy, zamierzam co nieco wypróbować... a w pracy najgorsze dni... dobrze, ze to już ostatnie 2 tygodnie do wakacji... no i przecież 23 czerwca wyjeżdżamy do Kopenhagi...
  16. Hej! Sobotę spędziliśmy bardzo pracowicie przy sianku... było niemiłosiernie gorąco... mój m wprost płynął... wieczorem rozpaliliśmy grilla i wróciliśmy do domu... wczoraj pojechaliśmy na giełdę... namówiłam go na super japonki, bardzo fajnie wygląda:) dobrze, ze dał mi się jakoś namówić, bo wiecie jak to bywa z facetami... mój wstydzi się swoich stóp, że niby ma krzywe palce... i gotuje się w taki upał w skarpetach i adidasach:O co prawda, zeby nałożył je dziś do pracy już mi się go nie udało przekonać... ale i nad tym popracuje:) niedzielę spędziliśmy tylko we dwoje... to on zaplanował wieczorne baraszkowanie:) od soboty zaczął brać penigrę... poza tym wiedział, ze są akurat spore szanse na ciążę... dla wzmocnienia efetu wziął jeszcze ostatnią dawkę clavinu-poprzedniego wspomagacza... sugerowałam mu, ze może to niezbyt dobry pomysł, ale wiecie jak to jest z facetami... no i lipa:( na początku wszystko pięknie, a później zanik erekcji, podczas zmiany pozycji:( widziałam, ze bardzo się zdenerwował i zmartwił:O nazwał siebie impotenetem...:O no i co ja mam robić? przykro mi jak diabli... strasznie mi go żal, bo widziałam jak sie starał:( ustalilismy, ze połyka tę penigrę z miesiąc i jak nadal nie będzie efektów, to pojedziemy do seksuologa... pocieszałam go, ze najwyraźniej niepotrzebnie wziął jeszcze ten calvin, że może te dwa preparaty zawierają dwa różne, wykluczające się składniki... prosiłam, zeby się aż tak bardzo nie zamartwiał... ale wiecie jak to jest, łatwo powiedzieć...
  17. Hej! Ja tylko na chwilkę wpadłam, żeby się przywitać zaraz jedziemy na wieś pomagać przy sianku... trochę mnie to przeraża, bo taki upał :O mam nadzieję, że za mocno się nie spalę na tej łące... Peppetti-> niestety, nigdy nie byłam w Katowicach, więc Ci nic nie doradzę... współczuję złego samopoczucia, ale pewna jestem, że dzielnie wszystko zniesiesz, dla dobra Michałka oczywiście:) Lidka-> gratuluję próby wyrwania się z nałogu:) mam nadzieję, że już nie wrócisz do fajek... czego oczywiście Ci z całego serca życzę... Rudi-> podobno mdłości to oznaka zdrowo rozwijającej się ciąży... gratulacje! EvaWer, Balbinka-> nowe mieszkanie, to nowe życie, nowy rozdział... cieszę się razem z Wami:) Pozdrawiam wszystkie dziewczyny! Pa, pa!
  18. Ewa-> ta moja szwagierka też może nie jest najgorsza... i fakt- nie znam jej za dobrze, bo właściwie mieszka w Londynie i przyjeżdża raz w roku... teraz nawet przywiozła nam drobne upominki...
  19. Cześć! Dzięki za słowa wsparcia... wrócił po 2 w nocy... nie mamy dzwonka, więc tylko delikatnie pukał do drzwi...a że nie słyszałam, to zaczął dzwonić telefonem... wpuściłam go bez słowa... a później, kiedy już się wyspał- wszystko mu wygarnęłam... i o siostrze i o seksie i o dziecku... najpierw powiedział, że on nie rozumie, czemu nie mówię na bieżąco, jak mi coś nie pasuje, tylko zbieram i zbieram... wyjaśniłam mu kolejny raz, że na początku ustaliliśmy, że seks jest dla nas ważny... więc niech się nie dziwi, że brak seksu rzutuje na nasze codzienne relacje... były wzajemne żale i pretensje... wykrzyczałam mu, że nie mam do niego pretensji o to, że ma ze sobą kłopoty, ale o to że nic z tym nie robi... najpierw powiedział, ze skoro jest taki beznadziejny, to żebym go rzuciła:( później przepraszał... powiedział, że wstydzi się kupować jakieś wspomagacze w aptece... i tu nawet trochę go rozumiem... wiecie jak to jest z męskim ego... przeprosił mnie za wszystko, poprosił żebym kupiła mu penigrę i magnez... dziś cały dzień spędziliśmy sami... siostra dzwoniła do niego, żeby zapytać czy się pogodziliśmy... wiecie, ja nawet nie pomyślałam o tym, co zasugerowała Sysunia, że to niebezpieczne żebym ok. 22 wracała sama autobusem mzk... poprostu jestem bardzo samodzielna... niby wszystko zostało wyjaśnione... zobaczymy co będzie dalej...
  20. Czy naprawdę ponad 9 godzin imprezowania z siostrą, to mało? przecież jutro też jest dzień... tak właściwie to chciałam od niego usłyszeć, ze jak będę bardzo chciała, to wróci ze mną... ale nie usłyszałam:( mam do niego żal, bo sam dziś powiedział, ze nie sądził, że aż tak bardzo pragnę dziecka... a mimo to nic nie robi w tej kwestii... on niby chciałby mieć dziecko, ale chyba najlepiej byłoby gdyby można było jakoś bez seku:( ostatnio pomyślałam sobie, ze jak teściowa znowu zacznie robić aluzje na temat wnuka, to powiem, niech zapyta syna :O mam dosyć:( idę spać....
  21. Cześć! Właśnie wróciłam do domu... sama:( dziś około 12 pojechaliśmy do teściów na obiad z okazji przyjazdu siostry męża... około 16 poszliśmy do knajpki na piwo... później kolejna knajpa... mąż, jego siostra, brat i ja... po 21 powiedziałam, że dobrze byłoby gdybyśmy do domu wrócili autobusem komunikacji miejskiej...miałam na uwadze fakt, że ostatnio krucho u nas z kasą... jak wróciłam z toalety, to uslyszałam od męża, że siostra go prosiła żeby został i że chyba wrócę sama do domu...:( zapytałam w żartach i z czystej przekory, co by było gdybym go poprosiła, zeby wrrócił ze mną do domu... no i zaczęło się:( że niby zrobiłam taaką minę(?) i że dla świętego spokoju wróci ze mną... na to ja, że nie ma sprawy, wrócę sama... i zaczęłam sobie śmiać się i żartować... wkurzył się na dobre i poczułam, że nie ma sensu słuchac go dalej... poprostu wstałam i wyszłam:( pewnie będzie mnie budził w nocy, bo nie ma kluczy... normalnie mam dość:( fakt, ja też wypiłam kilka piw, ale to nie usprawiedliwia... poza tym, spotkaliśmy małżeństwo od którego kupilismy nasze mieszkanie... miesiąc temu urodziło im się drugie dziecko, chłopczyk... ależ był słodki:) miałam wrażenie, ze mimo wypitego piwa, mąż zauważył, jak bardzo pragnę dziecka... a teraz to już sama nie wiem:( jadąc autobusem mzk do domu, napisałam do jego siostry sms-a ze przepraszam, że wyszłam bez pożegnania... zadzwoniła i zapytała, czy wpuszczę go do domu, bo nie zabrał swoich kluczy... więc pewnie będzie dzwonił domofonem w środku nocy:( no chyba, ze pójdzie spać do teściów:( wkurzył mnie tym bardziej, ze jak wstałam od stolika, to zaczął do mnie dzwonić, a jak nie odbierałam, to napisał sms-a, ze sama tego chciałam:( sorki za chaos, ale jestem po kilku piwach i do tego zdenerwowana...:( wybaczcie... :O
  22. Mika23-> współczuję... może faktycznie zmień laboratorium...
  23. rudi-> dzięki... jeszcze tylko wskoczę pod prysznic, poprawię makijaż i włosy... mąż wróci około 17, zjemy, i podrzuci mnie do szkoły... sam ma na 18 dentystę, a później jedzie pod Orbis po siostrę...
  24. rudi26-> fajna ta kiecka:) a moja wygląda tak: http://www.allegro.pl/item201851133_sukienka_orsay_rozm_s_nowa.html kupiłam ją ponad rok temu, okazyjnie w orsay\'u i miałam jak dotychczas tylko raz na sobie...więc dziś jest okazja:)
×