Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

joka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez joka

  1. ale jazda... :O sorki, ale wyłączam kompa i idę do męża na kolejne piwko... zajrzę tu jeszcze później... pa!
  2. Lidka79 -> zgadzam się z Tobą w 100%.... święta racja!
  3. gawit_27 -> miałam oczywiście na mysli Twój poprzedni post... co do zmiany hasła- też jestem za! moze po zmianie będę mogła w końcu wejść na blooga...
  4. gawit_27 -> nie mam do Ciebie pretensji przecież... nic wcześniej nie mówiłam, bo nie jestem tu sama, i jeżeli większość uważała, że można komuś dać hasło, to ok.. poza tym, jak teraz sobie myślę, mogła to być zwykła prowokacja... Lidka, mozzarella -> fajnie byłoby się spotkać, ale miałam na mysli raczej weekend 8-10.06, bo lekarz mówił, że muszę być po @... więc mozemy się wstępnie umówić za 2 tygodnie:) z Marchewą oczywiscie też:) Aha- i jeszcze co mi się nasunęło odnośnie tego pomaranczowego wpisu- pamiętam, ze kiedyś ktoś pisał już tutaj wielkimi literami... moze to zbieg okoliczności... nie bardzo pamiętam kto to był, zresztą -było to chyba jeszcze w kwietniu...
  5. aha- i jeszcze do osoby od tego pomarańczowego wpisu- nie pisze się na forach wielkimi literami! chyba nie znasz netykiety? o ile wiesz, o czym mówię... :O
  6. no to ładnie się porobiło:( nie chciałam wcześniej mówić, ale wcale mi się nie podobało, że kto tylko napisał cokolwiek i poprosił o hasło na blooga, to dostał je bez problemu... a teraz- proszę:( jak się okazało, nie każdemu mozna normalnie zaufać:( no chyba, że to prowokacja? chociaż z drugiej strony- wcale nie musiała tego napisać osoba, która dołączyła ostatnio... bardzo brzydko dziewczyny pisać na pomarańczowo:( mam nadzieję, ze to zwykła prowokacja kogoś, kto nas czyta... i że nikogo nie uraziłam... poprostu- tak sobie pomyślałam czytając ostatni pomarańczowy post... a że jestem po piwku...;)
  7. Madusia->a komentarzami mamy odnośnie Twojej wagi sie nie przejmuj... najważniejsze, ze swemu przyszłemu mężowi się podobasz i kocha Cię taką, jaka jesteś... pozdrawiam!
  8. Hej! EwaWer-> życzę zdrówka...będzie dobrze.. Lidka-> ja wczoraj za biustonosz wydałam stówkę;) ale jestem z niego baardzo zadowolona, jest ładnie wykrojony, wyprofilowany w ten sposób, ze mogę nosić głebokie dekolty;) i czuję się seksi:) chciałam też sobie kupić jakąś nową koszulkę, ale nic za bardzo mi się nie podobało, miałam już mało czasu, bo wczoraj usg i manicure+pedicure... planowałam jechać w sobotę do Białegostoku, ale nie umówiłam się na usg jajników, nic nie wychodowałam na twarzy, zeby mozna było zrobić wymaz, wiec nie jadę... pojedziemy za to do moich rodziców (Grajewo), jakiś grill w ogrodzie itp. A do Białego pojadę chyba za 2 tygodnie, bo muszę po @... może byśmy się umówiły na spotkanie? tzn. ze wszystkimi dziewczynami z Białego?:) mam kumpelę na Bacieczkach, więc miałabym gdzie się zatrzymać..;) Peppettii-> zobaczysz, tym razem będzie ok:) urodzisz ślicznego synka:) Madusia-> nie dziwię się, ze się zdenerowowałaś... rozumiem, ze chcieliście robić te foty od razu po ślubie i goście musieliby na Was czekać? to moze zrobcie tak, jak moja siostra- najpierw zaproście gości na imprezę, zatańczcie pierwszy taniec, a później życzcie wszystkim dobrej zabawy i pojedźcie zrobić te zdjęcia... wtedy chyba nikt nie będzie miał Wam za złe... to chyba normalne, że każdy chce mieć jak najładniejsze zdjecia z własnego ślubu... Narazie tyle, bo jestem w pracy... miłego dnia!
  9. Czesc! Dawno nic nie pisałam, bo byłam zawalona robotą... ale coś tam przynajmniej starałam się poczytać;) Rusi, Joaśka->moje gratuacje:) EwaWer->mam nadzieję, ze usg wszystko wyjaśni... szkoda, że musisz czekać na nie tak długo... Lidka-> fajnie, ze wszystko ok:) Co do blooga-> mam xp a na blooga nadal wejść nie mogę:( a w pracy, jak próbowałam w poniedziałek, weszłam bez problemu (też xp)... więc czemu w domu nie mogę? dziś też właśnie sprawdzałam... Dzięki za życzenia dla męża... czuje się już dobrze, jutro idzie na wizytę kontrolną, może wyjmą mu juz te plastikowe płytki z nosa... narazie 3 razy dziennie zapuszczam mu kropelki, bierze też jakieś tabletki... jak narazie nie może jeszcze normalnie oddychać, ale to chyba przez te płytki... Pochwalę się Wam, ze dziś w końcu byłam na usg piersi... co prawda kosztowało mnie to 70zl, ale przynajmniej się uspokoiłam- wszystko ok! :) a te bóle, to mogą być np. przejściowe nerwobóle... węzły pod pachami też ok... Później zaszalałam i poszłam na manicure i pedicure:) świetna sprawa szczególnie masaż stóp:) No i jeszcze pochwlę się, ze mimo kiepskiej sytuacji finansowej zainwestowałam dziś w solidny biustonosz Triumpha:)
  10. Dziewczyn, dzięki za wsparcie i za rady odnośnie usg piersi... mąż też prosił, zebym zrobiła te usg... zastanawiam się, czy lekarz rodzinny może dać mi skierowanie, bo do ginki chodzę prywatnie więc i usg musiałabym robić prywatnie... o piersiach nie bardzo miałam czas mysleć, bo mi przeszedł nerw na męza a i on trochę spuścił z tonu... poleżeliśmy razem na kanapie przed tv... a po 19 przyjechali moi rodzice odwiedzić chorego zięcia:) teraz zmykam, bo mam trochę roboty -jutro do pracy:( Dobrze, że jesteście....
  11. mąż rozłożył sobie kanapę i nawet poprosił mnie, żeby się położyła do niego na moment... powiedziałam to, co radziła Asiulka, że jak będzie czegoś potrzebował, to niech poprostu powie... martwi mnie coś jeszcze... wczoraj pod prysznicem stwierdziłam, ze boli mnie prawa pierś w okolicach mostka:( nie wiem, czy mam jakieś zgrubienie, guzka czy coś w tym stylu... wczoraj wydawało mi się, ze coś tam znalazłam, a dziś \"tylko\" boli jak dotykam:( druga pierś jest raczej nie bolesna... zresztą- dziś 18dc więc na bolesność przed @ jeszcze za wcześnie...zaczynam się martwić:( chyba powinnam zrobić usg... zastanawiam się, czy lekarz rodzinny mógłby dać mi takie skierowanie? chodzi o to, zeby było bezpłatne...
  12. Asiulka29 -> dzięki... dobrze, że przynajmniej Wy mnie rozumiecie...
  13. niebieska75 -> masz bardzo mądrą koleżankę... szkoda, ze ja tak nie potrafię:( no, może czasem potrafię, ale nie wobec własnego faceta:(
  14. Asiulka29 -> chyba masz rację... a z tym samotnym spacerem to już sama wpadłam na taki pomysł, ale od razu siebie zganiłam, że nie powinnam go zostawiać samego.. a teraz to już sama nie wiem:( jak usiądę obok niego na kanapie (leży od kiedy wrócił do domu, czasem tylko wstaje na moment), to mam wrażenie, że mu przeszadzam... to co on ogląda w tv-mnie nie interesuje, ale przecież nie będę prosić, zeby przełączył, bo zaraz usłyszę, ze nie oglądał tv od piątku... tak więc poszłam sobie do drugiego pokoju do kompa... i chyba tak zrobię- za jakąś godzinkę dokończę obiad, a później gdzieś się ulotnię...
  15. Cześć! Mąż już w domu, nie czuje się zbyt rewelacyjnie, ale jest ok... przykro mi, bo właśnie usłyszałam od niego, że mam przestać traktować go jak dziecko:( jak zachciało mu się rosołku-bez słowa mu ugotowałam, mimo że w lodówce jest jeszcze wczorajsza zupa:( a teraz takie podziękowanie:( i jeszcze pyta \"nie odzywasz się do mnie?\":( nie mowię, że on nie ma trochę racji... powiedział tak, gdy zaproponowałam mu, ze sama odbiorę jutro jego wypis ze szpitala i umówię na wizytę w poradni... zaproponowałam mu to, bo widzę że jest osłabiony po szpitalu... a tu takie podziękowanie:( postanowiłam teraz sobie, ze nie będę mu się narzucać... jak coś będzie chciał-niech sam poprosi... a tak z drugiej strony, to chyba nie ma co się dziwić, ze jestem nadopiekuńcza- w końcu coś trzeba zrobić z tym instynktem macierzyńskim... przykro mi jak diabli:( a na blooga nadal nie mogę wejść:(
  16. EvaWer -> a mi też nie działa:( jak wpiszę hasło, to coś tam niby próbuje otworzyć, ale nie otwiera i znów wyświetla stronkę do wpisania hasła:( a jak spróbowałam wpisać inne hasło, to pojawił się komunikat, że podałam nieprawidłowe hasło... nie wiem co sie dzieje, ale zaczyna mnie to wkurzać:(
  17. Cześć! Jeszcze raz dzięki za kciuki dla męża:) Tak jak napisała Peppetti, dziś czuje się o wiele lepiej, sam do mnie zadzwonił przed 8 rano, żeby się pochwalić, ze już ma wyjęte opatrunki z nosa, ze ból przy wyjmowaniu nie był aż tak wielki:) Apetyt też mu wrócił, ale nie chce jeść jedzenia szpitalnego (zresztą- wcale mu się nie dziwię:) ), więc zrobiłam mu dobrej zupki:) Wszystko wskazuje na to, że jutro wyjdzie do domu:) Balbinka-2 -> co do tej wygranej, to i ja byłab6ym ostrożna... Celavie -> ja też czasem gubię się w nickach dziewczyn, też nie zawsze mam czas i ochotę napisać coś dla każdej... ale czuję się tutaj całkiem dobrze, i jakoś sobie nie wyobrażam, ze mogłabym przestać tu zaglądać... zgadzam sie- nie ma sensu owijać w bawełne jak się której coś nie podoba, nie ma sensu pisać na pomarańczowo... zdrowiej będzie, jak będziemy o tym pisać wprost! Dawna Justy -> współczuję z powodu męża... mój też czasem tak ma, ze coś mi obiecuje, a później zapomina:( i też nie zawsze potrafię okazać mu, ze jestem na niego zła, tłumię emocje w sobie, a potem, przy byle błahostce- wybucham Dziewczynom z Białegostoku (czyli, moim sąsiadkom) życzę udanego spotkania:) napiszcie jak było!
  18. a na blooga nadal nie mogę wejść:( coś tam niby się miele, a później znów wyskakuje okienko, żeby podać hasło:( a na bloog Peppetti wchodzę bez problemy (chciałam sprawdzić dla porównania) ciekawe czemu tak się dzieje?
  19. Dzięki za kciukasy dla męża:) Niedawno znów u niego byłam... powoli dochodzi do siebie, ale nadal nie chce jeść i jest śpiący... posiedziałam przy nim pół godziny... mam nadzieję, że jutro będzie bardziej kontaktowy... a teraz czeka mnie samotny wieczór, i noc:( czuję się trochę nieswojo, bo my właściwie bardzo rzadko rozstajemy się na dłużej... chyba posiedzę sobie przed tv i później grzecznie pójdę spać... właśnie prawie zjadłam całą paczkę pianek \"jojo\"- czasem nachodzi mnie ochota na takie słodkości... a później, dla zmiany smaku- czekają pistacje:) po zdjęciu aparatu ortodontycznego mam często ochotę na orzech, bo przez ponad 2 lata leczenia nie mogłam ich jeść...
  20. Balbinka-> cieszę się, że z dzieckiem wszystko ok:) Wszystkim, które trzymacie kciuki za mego męża- baardzo dziękuję... niedawno wróciłam ze szpitala... nie był zbyt rozmowny, bo chyba nie doszedł jeszcze do siebie po znieczuleniu... nic też nie chce jesc, mimo że zrobiłam mu naleśniki z pieczarkami, o które prosił rano... ciężko mu rozmawiać, ale po krótce opowiedział mi jak odbył się ten zabieg... podobno wkuwanie się w nos żeby znieczulić było bardzo bolesne, a reszta- nieprzyjemna, szczególnie trzeszczące chrząstki... zabieg trwał około 45 minut, teraz leży w pozycji półleżącej, bo z nosa ciągle jeszcze sączy się krew... zostawiłam go, bo był śpiący, chyba po tym znieczuleniu... pojadę jeszcze do niego około 19-tej... być moze jutro wyjmą mu opatrunki z nosa, a to podobno też jest bolesne... jedyny plus tego pobytu w szpitalu to fakt, że auto mam tylko dla siebie... ale to marna pociecha:( dziś jak go zobaczyłam takiego opuchniętego i obolałego, to aż łza mi się w oku zakręciła Właśnie zadwonił dyrektor męża, żeby zapytać jak się podwładny czuje, miło z jego strony, ze pamietał... a na blooga nadal nie mogę wejść:( może hasło jest zmienione?
  21. Cześć! Zostawiłam właśnie męża w szpitalu... przywiozłam jego ubrania do domu i zaraz jadę do pracy... zabieg ma mieć około 11, więc znajoma pielęgniarka radziła, zebym przyjechała do niego najwcześniej o15, bo będzie mało kontaktowy... martwię się o niego, choć muszę przyznać, że trzyma się bardzo dzielnie... do tego, jeszcze nastraszyła pielęgniarka na izbie przyjęć, że \"odważby pan, bo zabieg dosyć bolesny, sama miałam\":O jak mąż od razu jej odparował, że nieźle straszy pacjentów już na izbie przyjęć, to trochę zrobiło się jej głupio, i później już mówiła, że da się wytrzymać... głupi babsztyl:O Ok, lecę do pracy... miłego dnia!
×