Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

joka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez joka

  1. Lidka-> nie chciałam Cię nastraszyć... porostu skojarzyłam Twoje dolegliwości z moją kumpelą... mam nadzieję, ze lambioza Ciebie nie dotyczy... co do lambii i ciąży- to niestety, nic na ten temat nie wiem... Martwię się o męża przwd tym jutrzejszym zabiegiem:( on jak narazie dzielnie się trzyma, a moze tylko takie stwarza pozory... a na blooga nadal nie mogę wejść:(
  2. A na blooga też nie mogę wejśc, i to już od wczoraj:(
  3. Peppetti-> gratuacje!!! Lidka-> tak poczytałam o tym Twoich mdłosciach, i przypomniała mi się historia mojej kumpeli (też z Białego:) ) jak dobrze pamiętam, to też miewała mdłości, a ciążę wykluczała... okazało się, że ma lambie! Dostała jakieś lekarstwa i po kłopocie... Dziś znów pokłociłam się z mężem:( niby dzwonił i przepraszał, ale nadal mi smutno:( staram się zacisnąć zęby, bo wiem że on się denerwuje przed tym jutrzejszym zabiegiem,i pewnie temu jest taki drażliwy...
  4. Witajcie! Troszkę mnie nie było, bo mam ostatnio full pracy, same rozumiecie- koniec roku szkolnego się zbliża... dziś np. o 17 mam wywiadówkę... Dzięki za pomysły odnoście pigułek \"seksu\" dla mego męża... nie powinnam raczej mu ich dodwać do jedzenia, bo one nie działają na zasadzie wiagry. EwaWer pytała jakie to tabletki, podaję link: http://www.cefarm24.pl/cgi-bin/index.pl?ProductID=5921;Name=CLAVIN%20X%208%20KAPS;Producer=SIMPLY%20YOU Jestem trochę zła na siebie, bo wczoraj znów zaczęłam temat seksu, mimo że obiecałam sobie, że przed szpitalem zacisnę zęby... ale nie wytrzymałam... może dlatego, ze jestem mniej więcej w połowie cyklu, więc same rozumiecie... byłam na niego zła, bo jak dostałam @, to mi sam obiecał, ze postara się w tym majowym cyklu, że jeszcze zdążymy przed szpitalem... no i niestety, słowa nie dotrzymał:( a mnie nawet w poniedziałek jajnik jakby trochę pobolewał, więc być moze była owulacja... ale niestety, małżonkowi nie seks był w głowie:( teraz trochę mi głupio, bo wiem że on przeżywa ten piątkowy zabieg, a ja jeszcze mam do niego pretensje... nie wiem, czy to właściwe, ale on z tym zabiegiem prostowania przegrody nosowej wiąże wielkie nadzieje... że jak zacznie normalnie oddychać, wysypiać się, jak mózg będzie właściwie dotleniony- to i ochota na seks będzie większa... a ja boję się, ze rezultaty nie będą aż tak duże, jak on się spodziewa... Życzę Wam miłego popołudnia! Muszę już kończyć... Pozdrawiam wszystkie i każdą z Was z osobna!
  5. EvaWer, Peppetti -> przeczytałam Wasze wypowiedzi co do seksu... mój mąż ma \"dopiero\" 31 lat, a zachowuje się podobnie jak Wasi mężowie... zanim go poznałam miałam kilku partnerów i nigdy nie było żadnych problemów w tym temacie, no ale spotkania a mieszkanie razem to przecież co innego... ze swoim pierwszym mężem byłam co prawda tylko rok, ale on miał wtedy 28lat i kochaliśmy się prawie codziennie;) wtedy się nad tym nie zastanawiałam, potrafił sprawić, że i ja nabierałam ochoty, mimo że wg pewnych norm, niekoniecznie byłam w \"szytowej formie\", bo miałam 23lata... z obecnym małzonkiem wiecie jak jest:( pewnie u mnie to libido po 30-tce wzięło górę, a u niego:( trochę pocieszam się tym, ze nie jestem sama, że inne kobiety mają podobne problemy... choć to żadna pociecha:( pamiętacie, kiedyś kupiłam mu takie tabletki- wspomagacze... raz użył- było o niebo lepiej:) za 2 dni zainicjował seks, bez tabletek- bardzo się ucieszyłam:) też było dobrze... i od tego czasu tabletki sobie spokojnie leżą w apteczce i czekają... sama nie wiem na co..:( co mam mu mówić: weź pigułki bo mam ochotę na seks?:( bez spontaniczności seks mi nie smakuje:( a On sam jakoś się nie domyśli, żeby w tajemnicy przede mną wziąć te piguły i zwyczajnie mnie zaskoczyć:( staram się jak mogę, bo boje się, że \"pęknę\", a nie chcę przed tym zabiegiem, to byłoby nie fair... pocieszam się, ze moze ten zabieg prostowania przegrody nosowej coś zmieni... aha- pisałam o gronkowcu, pozostało to bez odzewu... może jednak coś wiecie na jego temat? miłego dzionka!
  6. Cześć! Madusia3 -> absolutnie się nie obraziłam... wspomagacze kiedyś mu kupiłam, ale przecież nie będę zawsze prosić, żeby wziął... mam nadzieję, że po szpitalu mu sie poprawi... wczoraj np. coś tam próbowaliśmy, ale znów zanik erekcji, bo on cały czas miał w głowie ten szpital, a potam zaczął się martwić, czy aby mu nie opadnie- i klapa oczywiście...:( Peppetti -> super teścik:) ale się uśmiałam:) cieszę się, ze już sobie wszystko z mężem wyjaśniliście... Wczoraj miałam znów wizytę u dermatologa, i okazało się skąd te syfki na twarzy, z którymi walczę od czasów LO:( mam gronkowca na twarzy:( narazie nie dostałam żadnych leków, bo mimo moich próśb nie zrobiono mi antybiogramu, i nie wiadomo czym leczyć to świństwo:( chyba pojadę do Białegostoku, i tam mi zrobią wszystko bez problemu... poza tym dostałam jeszcze od tego lekarza skierowanie na usg jajników, nie wiem jak się to ma do twarzy, ale za miesiąc, jak pójdę na kolejną wizytę, to dokładnie wypytam... martwię się, bo czytałam że właściwie gronkowca bardzo trudno się pozbyć...:( A wczoraj wieczorkiem znów bylismy ze znajomymi na bilardzie.... jest szanasa, że w koncu nauczę się grać...
  7. nie będę się upierać przy swoim, jeśli chodzi o wygląd w czasie ciąży... raczej mi się nie pomyliło, córka odbiera urodę mamie- ale dopiero po porodzie... dla mnie uzasanienie z tymi hormonami jest logiczne, ale ok- koniec dyskusji:)
  8. Celavie -> dzięki za rady... moze powinnam kilka wypróbować? narazie póki co poczekam jeszcze cierpliwie i zobaczę czy coś się nie zmieni potym jego zabiegu prostowania przegrody nosowej... bo może naprawdę, skoro on miewa czasem bezdech podczas snu, to mózg jest niedotleniony, potem w dzień on jest zmęczony, spiący itd. Tak więc muszę wziąć się w garść i uzbroić w ciepliwość... Co do badań, to dostałam skierowanie na nastepujące: - AIAT, AspAT (cokolwiek to oznacza, robi się to z krwi), - bilirubina całk - też z krwi, - TSH 3, - FT 4, - Testosteron, - helicobacter pylori, - wymaz z twarzy, badanie hodowlane w kierunku bakterii, - badanie kału na jaja, cysty i pasożyty przeowdu pokarmoweg. Koszt całkowity wyniósł ok. 140zł. Dziś zaniosłam to ostatnie badanie, pewnie też będzie ok, ciekawa jestem co mi powie ten lekarz. No i chyba o żadnym antybiotyku nie może być mowy, bo skoro możliwe jest zajście w ciążę, to antybiotyk nie jest przecież wskazany... Peppetti -> bardzo Ci współczuję... tak to już jest z facetami, nie doceniają tego co dla nich robimy... czasem myślę, ze dla mego to też normalka, że codziennie ma ugotowany obiad, wszystko uprane, zrobione zakupy itp. Chyba czasem warto zastrajkować i pokazać im, czyli facetom, ile naprawdę jesteśmy warte... nie myśl, że go nie interesuje, co siedzi w Twojej duszy, może poprostu nie jest w stanie tego zrozumieć, bo przecież dla facetów białe jest białe, a czarne- czarne, większość nie zna innych kolorów... piszesz, że nie przyłożył ręki do brzuszka- może on też się martwi, zebyście nie stracili tego dziecka i dlatego się boi dotknąć Twego brzucha...? nie każdy facet przecież potrafi przyznać się, ze się czegoś boi... pozdrawiam!
  9. Madzia79 -> no to mnie uspokoiłaś:) Średnio mi odpowiada wyjazd do tego Lwowa, ale pewnie będę musiała dostosować się do reszty osób... a w Kopenhadze już byłam, 3 lata temu...
  10. Balbinka-2 -> :) a nie wydaje Ci się to logiczne? bo przecież jednym z powodów problemów z cerą u kobiety może być za wysoki testosteron. Kiedy nosi w sobie płód płci męskiej, to tak jakby nosiła w sobie tabletkę testosteronu, więc cera się pogarsza, włosy też... po urodzeniu synka, duża dawka testosteronu zostaje z organizmu zabrana, i kobieta kwitnie:) w przypadku płodu płci żeńskiej- jest zupełnie odwrotnie:) nie wiem na ile to jest prawdziwe, nie doświadczyłam przecież tego na własnej skórze, ale brzmi przekonująco:)
  11. I mam jeszcze jeden kłopot... kilka tygodni temu byłam na prywatnej wizycie u dermatologa- kosmetologa. Mam problemy z cerą i postanowiłam w końcu \"coś z tym zrobić\", bo przecież chyba nie są normalne pryszcze po 30-tce...? Dostałam listę badań do wykonania, oczywiście wszystko płatne, ale co tam... i co się okazało- wszystkie badania w normie! No jeszcze niby czekam na wynik badania w kierunku pasozytów układu pokarmowego, ale to chyba też będzie ok... testosteron w normie, tarczyca też... robilam jakieś badanie w kierunku helicobactera- też ok, myslałam że wyjdzie coś w wymazie z twarzy (badanie bakteriologiczne) ale też ok... więc skąd te pryszcze? idę w sobotę na kolejną, tym razem darmową wizytę... zobaczymy co powie p. doktor (tak na marginesie- przyjeżdża z Białegostoku)... powiem Wam jeszcze, że jego zdaniem przebyte poronienie też może mieć odbicie na twarzy kobiety... i jeszcze jedna informacja, jako ciekawostka (od tegoż doktora): kobieta, która nosi w sobie płód męski podczas ciąży ma pogorszoną cerę, włosy tłuste itp. bo ma w sobie żywą \"pigułkę\" testosteronu:) a po porodzie- kwitnie:) w sytuacji, gdy kobieta spodziewa się córci- jest odwrotnie, podczas ciąży wyglada kwitnąco, po porodzie- wręcz odwrotnie... ten lekarz powiedział mi, że dermatologom nie jest potrzebne usg żeby określić płeć dziecka, że wystarczy popatrzeć na cerę i włosy kobiety :)
  12. Balbinka-2 -> to mnie trochę pocieszyłaś z tym paszportem... szkoda mi kasy na nowy, tym bardziej że nie sądzę, zebym w najbliższym czasie wyjechała gdzieś poza teren UE, no chyba że do tego Lwowa;) Co do wizyty u ginka- to wcale się nie dziwię, ze ciężko Ci wytrzymać w niepewności... tak to już z nami jest, i będzie... czasem myślę, ze kobiety które nie poroniły mają lepiej, bo nie martwią się aż tak bardzo każdego dnia nowej ciąży...
  13. Dawna Justy -> zastanawiam się z kim mogłabym na ten temat pogadać... nie wiem jak traktują Polaków na tej granicy... Z wyjazdem do Kopenhagi byłby mniejszy problem, bo wystarczyłby dowód... chyba jak jadę z paszportem to nikt nie może ode mnie żądać dowodu?
  14. Gomi-> nic nie wiem na temat mierzenia temperatury, nigdy tego nie robiłam... tiki* -> na zaparcia nie znam żadnych sposobów, sama częściej miewam sytuacje odwrotne, no może nie biegunki, ale zawsze po jabłkach szczególnie... a że jestem jabłkożena;) Balbinka-2 -> ale ten czas szybko leci... 17tc:) gratuluję! betty82 -> na przezierności też się nie znam... nie miałam nigdy wcześniej potrzeby, żeby się tym interesować... a ginka powinnaś pomęczyć w tej kwestii, w końcu od tego jest:) Dawna Justy -> jak zwykle- imponujesz wiedzą na tematy ciążowe:) Peppetti -> dzięki za info odnośnie tej przegody nosowej. Wiem, ze nie jesteście w stanie mi pomóc, ale liczy się dla mnie bardzo fakt, że chcecie mnie wysłuchać, że mogę się wyżalić... a problem- jest przede wszystkim mój i męża... przyjemnego użytkowania nowej lodówki:) niuuusia -> odezwij się po wizycie... trzymam kciuki! asia b -> super! gratuluję i trzyma za Ciebie kciuki, całe 9 m-cy:) monikapie -> to musi być niesamowite- czuć pierwsze ruchy dziecka... ależ Ci zazdroszczę...
  15. Cześć! Dzięki za słowa wsparcia... mąż twierdzi, że chce poczekać do tego zabiegu na przegrodę nosową, że może przez to jest często zmęczony, apatyczny itp. szczerze mówiąc, to nie wiem, czy ta krzywa przegroda ma tu aż takie znaczenie, ale wytrzymałam tyle, to i jeszcze te kilka tygodni poczekam... A teraz z innej beczki- z pracy pod koniec czerwca planowana jest wycieczka. Albo do Kopenhagi, albo do Lwowa. Wszystko zależy od tego na którą będzie więcej chętnych, podejrzewam, ze na Lwów, bo taniej. I tu mam problem- tam można pojechać tylko na paszporcie, a ja mam jeszcze ważny paszport, ale na poprzednie nazwisko. Czy powinnam wyrobić nowy? Chyba wystarczy jak na granicy pokażę sam paszport, dowodu nie muszę chyba mieć? Nie wiem co robić, boję się żeby czasem nie zawrócono mnie na granicy... :O
  16. mozzarella -> jesteśmy razem prawie 3 lata, i mieszkamy ze sobą niewiele krócej... nigdy nie był wulkanem seksu, ale na poczatku znajomości było o niebo lepiej...
  17. Celavie -> kocham go bardzo, ale czasem normalnie wymiękam, i popadam w dół:( nigdy mu o tym nie mówiłam, ale czasem nawet łapię się na myśli, ze może lepiej byłoby gdybysmy się rozeszli:( boję się, ze mimo tego, że ciągle wierzę, że będzie dobrze, to niestety nie będzie, i kiedyś będę tego żałowała..
  18. Hej! U mnie nic nadzwyczajnego się nie dzieje... powoli kończy mi się @, ale na mochanko się nie nastwiam, bo mąż nie chce podczas @, kiedyś próbowałam go delikatnie namówić, ale dałam sobie spokój... a tak w ogóle, to przyrzekłam sobie, że już nie będę mu sugerować, kiedy mam dni płodne, nie będę prowokować seksu:( po ostatnim incydencie, z poniedziałku- mam dość:( siedzieliśmy sobie oboje na kanapie, miał trochę rozpiętą koszulę, wyglądało to całkiem seksownie;) chciałam rozpiąć mu jeszcze jeden guzik, i pocałowałam delikatnie w tors... wiecie co usłyszałam? \"nie fajnie\" :O odskoczłam od niego jak oparzona:( później mnie przepraszał, że niby źle się czuł, bo był spocony po całym dniu... naprawdę go nie rozumiem, wnerwia mnie czasem te jego przesadzanie z higieną... przecież namiętność buduje się cały dzień, a nie tylko pod kołdrą, tuż przed stosunkiem! Powiedziałam mu to wszystko, niby przyznł mi rację, ale co z tego, kiedy nie sądzę, żeby wyciągnął jakieś wnioski:( szkoda gadać....:( sorki- musiałam się jak zwykle wyżalić...
  19. Peppetti -> napisałaś, ze też miałaś robiony zabieg prostowania przegrody nosowej. Chciałam Cię zapytać, czy miałaś znieczulenie ogólne czy może tylko miejscowe? Memu mężowi bardzo zależałoby na ogólnym, a słyszeliśmy, że raczej lekarze wolą miejscowe, żeby \'pacjent współpracował\'... i napisz, proszę, jak zniosłaś zabieg, czy bardzo bolało, czy mocno opuchłaś i w ogóle- jak szybko doszłaś do siebie? Czy są efekty, czy było warto robić ten zabieg? CELICA -> ja też czasem tylko czytam, bo miewam doły... ale niekiedy już nie wytrzymuję i \"smęcę\'... i chyba nikt mi tu tego nie ma za złe. Zawsze ktoś napisze dobre słowo... spróbuj i Ty... a co do niezgadzania się z opiniami innych- też uważam, że powinnaś pisać, o ile oczywiście chcesz... takie jest moje zdanie, ale pewnie nie tylko moje:)
  20. Mika-> dzięki... Kiedyś już pisałam o moim mężu... tu niestety nie chodzi o to, ze on ma problemy z seksem, bo nie robimy tego spontanicznie... on ma problemy z erekcją praktycznie od początku naszej znajomości... :( staram się być silna, ale nie zawsze potrafię:( czasem mam już dość... to chyba normalne, ze chcę być pożądana przez własnego męża...:(
  21. Kontynując moją poprzednią wypowiedź... postanowiłam sobie, że ospuszczę starania... tzn. nie będę mężowi sugerować, ze mam prawdopodobnie dni płodne, nie chcę, zeby znów kiedyś powiedział, ze \"stawiam go pod ścianą\":( pamiętacie pewnie jak już kiedyś pisałam, ze on ma problemy z erekcją, że w związku z tym jego temperament jest bardzo niski:( w ostatnim cyklu klasyczny seks mieliśmy 2 razy, tak mniej więcej w polowie cyklu... i chyba 2 razy innego rodzaju pieszczoty... tylko tyle, a moze aż tyle... teraz chyba dni płodne przypadną mi dzień przed jego pójściem do spzitala, więc pewnie nie będzie \"miał głowy do seksu\", bo będzie myślał o czekającym go zabiegu... a po zabiegu- nie będzie miał ochoty, bo musi dojść do siebie po zabiegu:( jak czasem zacznę nad tym bardziej rozmyślać, to normalnie mam dość:(
  22. Peppetti -> nie martw się, poleż i uwierz, że będzie dobrze... Co do zabiegu mego męża- na pewno masz rację, ze wystarczy kilka dni, zeby dojść do siebie, ale on jest, ze tak powiem- humorzasty jesli chodzi o seks:) czasem mam wrażenie, ze w naszym małżeństwie to on jest kobietą, która wymawia się bólem głowy:(
  23. Ok, znów jadę do pracy... miłego dnia! Dzięki za słowa wsparcia! Dobrze, ze jesteście...
×