Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

joka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez joka

  1. Celavie -> niestety, masz słabą \"silną wolę\";) Teraz już uciekam, może zajrzę tu jeszcze dziś....
  2. Celavie ->no tak, marzenia fajna sprawa:) ja to już nawet sobie liczyłam, że w wakacje nie będę miała za dużego brzucha, ale po- wrócę do pracy już odmieniona, i się wtedy wszyscy zorientują;) i że urodziłabym w styczniu, prawie na urodziny (32-gie) mego męża;) ale jestem stuknięta;)
  3. Celavie -> nie wiem skąd ta wydzielina.. po jajeczkowaniu już dawno, nie są to upławy, nie jest to cały czas, tylko tak średno raz dziennie, do tego stopnia, że czuję to w ciągu dnia... dziś w pracy to się nawet zastanawiałam, czy to nie krwawnienie... popczytałam ostatni nr M jak mama, i zaczynam zauważać u siebie symptomy:) i po co ja się nakręcam? przecież to bez sensu... trochę się niepokoję, bo już drugi cykl nie mam wyraźnych bóli owulacyjnych, ale Justy uspokajała mnie kiedyś, że wcale ich nie musi być... podobno niektóre kobiety czują, że są w ciązy- jak narazie to ja nic nie czuję, poza dziwną sennością, która dopada mnie nie tylko ok. 21-szej przed tv, ale też w ciągu dnia...:) Co do długiego weekendu, to ja mam naprawdę długi, ostatni dzień pracy - 28.04, a później wracamy 7.05- razem 9 dni:)
  4. Celavie -> no pewnie, że się należy nagroda:) A ja niedawno wróciłam z pracy:( jutro egzamin gimnazjalny, jestem przewodniczącą na sali gimnastycznej:( i w związku z tym miałam sporo roboty z przygotowaniem... teraz jeszcze muszę przygotować na jutro przemówienie, przemyśleć co i jak po kolei, żeby nie było żadnej gafy, bo być moze będę miała obserwatora z kuratorium:( jestem niezadowolona, bo na gimnastycznej jest najwięcej roboty, będzie tu pisało aż 116 uczniów, a na pozostałych 3 salach (korytarzach) po ok.30:( no to ponarzekałam sobie... aha- nie wiem, czy to normalne, ale miewam czasem jakąs taką obfitą wydzielinę, i to nie cały czas, a tak z raz w ciągu dnia... ale się nakręcam....
  5. Witajcie! Weekend minął mi bardzo szybko, nawet nie miałam czasu do Was tu zajrzeć. W sobotę pomagałam siostrze wybrać suknię ślubną. Zdecydowała się na kieckę z salonu na Malmeda -to do dziewczyn, które są z białegostoku:) Wpłaciła zaliczkę i sukienka jest odwieszona, czeka na moją siostrę aż do końca sierpnia:) Do domu wróciliśmy po 18, później zrobiliśmy sobie wieczór filmowy: Dowód, Omen, Pan życia i śmierci... a wczoraj jakiś spacer, tv i tak weekend minął... co do długiego weekendu, to wyjeżdżamy na krótko: od piątowego wieczoru do niedzieli... tak więc będę mogła na spokojnie zrobić test:) dzieje się ze mną coś dziwnego, jestem śpiąca nawet w dzień... o wieczorze już nie wspomnę:)
  6. Czytałyście to: http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/kobieto-w-bolach-rodzic-bedziesz,898825,2943 normalnie- brak słów:(
  7. Justy-> masz rację... zresztą, mąż też niezbyt się zapalił do tego mego wczesnego testowania... najwyżej pojadę nad jezioro, przygotowana na @, a jak nie przyjdzie, to po powrocie zrobię zwykły test... pędzę do pracy
  8. Justy-> więc myslisz, że nawet beta będzie niepewna? myślałam, że jeżeli jestem w ciąży, to beta powinna już w tym dniu wykazać... może masz rację... dzięki za rady co do imprezowania:) miałam tu na mysli 2-3 piwka dziennie- wiecie jak to jest nad wodą, na działce pod domkiem;)
  9. A ja mam mleczną wydzielinę... niezbyt obfitą, ale jest... mam nadzieję, ze to o niczym nie świadczy... a tak w ogóle, to jestem nakręcona na tę ciążę i właściwie przekonana, że znów się nam udało...:) nie wiem skąd ta moja pewność ale takie mam przeczucia:) zastanawiam się nawet, czy nie zrobić a następny piątek bety, byłby to 25dc, więc powinna już chyba wskazywać, jak sądzicie? Chodzi o to, że testowałabym w długi weekend majowy, a wtedy wybieramy się nad jezioro na kilka dni... wiedziałabym przynajmniej na czym stoję, i czy mogę sobie pozwolić na imprezowanie, czy raczej nie:) dzis jeszcze na 17-tą wracam do pracy, mamy radę w związku z egzaminami gimnazjalnymi... a w sobotę jadę do Białegostoku, będziemy z mamą doradzać siostrze w wyborze sukni ślubnej:)
  10. Cześć! Wczoraj nie było już mochanka, ale mam nadzieję, ze wystraczy to co było:) ja byłam jakaś padnęta, a mężuś coś tam oglądał w tv... a tak w ogóle, to ja jestem śpioch, często już o 22 jestem w łóżku, a mój mężuś lubi do późna oglądac tv, więc może stąd te problemy z seksem... mam nadzieję, ze minęły już bezpowrotnie:) co do dentysty- kilka lat temu, przed nałożeniem aparatu, wyleczyłam wszystkie zęby, chodziłam co tydzień i miałam super dentystkę:) właściwie to się w ogóle nie boję leczenia, i zawsze robię bez znieczulenia:) teraz w środę mam pierwsze leczenie po zdjęciu aparatu, bo musze wymienić kilka wypełnień, szczególnie na przednich zębach... natomiast panicznie bał się dentysty mój mąż, była to jakaś trauma z wieku lat kilkunastu... drążyłam ten temat długo, właściwie od początku naszej znajomości, czyli ponad 2 lata... on nigdy nie chciał o tym rozmawiać, a wiedziałam, ze ma sporo do leczenia... nawet zaczęłam zartowac, że to tak być nie moze, że ja noszę aparat, dbam o zęby, a on chodzi z popsutymi:) i że nie chcę za kilka lat mieć bezzębnego faceta:) no i powolutku namówiłam go:) znalazłam miłą i delikatną dentystkę, a do tego praktycznie w sąsiednim bloku. Najpierw poszłam sama na zdjęcie kamienia nazębnego. Opowiedziałam jej o mężu, powiedziała że mozemy spróbować, ze da mu znieczulenie itp. no i umówiłam męża, tylko nie wiedziałam, czy on zechce iść. Powiedziałam mu, ze pójdę na tę pierwszą wizytę razem z nim...no i jakoś zgodził się :) a do tego ta pierwsza wizyta była w Walentynki:) i teraz wyobraźcie sobie, chodzi co tydzień:) jeden ząb usunął, resztę leczy:) i sam teraz mówi, ze żaluje, ze wcześniej nie dał mi się namówić:) a w środę idziemy razem- on na godzinę, a ja na pół:)
  11. Madzia-> właśnie przeczytałam, przykro mi... mam nadzieję, ze uda się Wam w przyszłym cyklu... u nas też wczesniej często coś stawało na przeszkodzie, i to akurat w dni płodne...
  12. Witajcie! Chciałam się Wam pochwalić, że wczoraj też było mochanko:) chyba coś się w końcu odblokowało mojemu mężulkowi:) i zapowiedział poprawkę jeszcze dziś:) wtedy zaszłam w ciążę bez problemu, więc mam nadzieję, ze tym razem też..:) Dzięki za kciukasy:) Trochę się martwię, bo planujemy wyjazd na długi weekend, a wtedy powinnam zrobić test- więc same rozumiecie, nie będę mogła \"piwkować\" tak jak wszyscy... Asia-> gratulacje:) Madzia-> a jak Twoje staranka?
  13. Witam dzięki, dziewczyny za pamięć odnośnie naszych staranek:) owszem- wczoraj było mochanko:) i tym razem, aż się sama ucieszyłam, mój M nie miał problemów z erekcją:) powiedział mi później, że przestał się martwić, czy się uda, i zwyczajnie skupił się na przyjemności:) mówiłam mu to już dawno, ale wiecie jak to jest z facetami:) Po tym wczorajszym seksie miałam koszmarne sny- śniło mi się, ze znów poroniłam:( powiedziałam rano o tym mężowi, a On mnie zaczął uspokajać, że na pewno tym razem będzie dobrze, na odwrót niż we śnie... dziś rano wzięłam luteinę, bo mam 15dc i tak zaleciła mi moja ginka... wieczorkiem znów planujemy seksik:) a tak w ogóle to \"i chciałabym, i boję się\"... ale to chyba standard... sorki, ale mam dużo pracy- robię raport z próbnego egzaminu na czwartkową radę... niby miałam robić to z koleżanką od w-f, ale w praktyce cała robota spadła na mnie... czemu ja nie zawsze umiem być asertywna? :(
  14. monika-> domyślam się, jak się czujesz... nie wiem, czy Ciebie to pocieszy, ale mnie czasem też zdarza się powiedzieć coś, czego później żałuję... poprostu czasem bywam zbyt \"szczera\", niestety:(
  15. Witajcie! Wpadłam, zeby się przywitać! Wstyd się przyznać ale poczytałam Wasze wpisy dosyć pobieżnie... :O u mnie szybki weekend i znów dużo pracy:( mam nadzieję, ze dziś będą staranka... pozdrawiam!
  16. Rudi-> wszystkiego naj, naj, naj... tiki-> wytrzymałam pół goodziny z tym żelem, ale to nie jest jednorazowy zabieg, trzeba go robić codziennie przez kilka dni, można nawet 2-3 razy dziennie... o efektach narazie nie mogę mówić, bo uzyłam go tylko 2 razy... mam nadzieję, ze będą:) Dziewczyny, czy Wy też tak macie, że na ulicy widzicie tyle kobiet w ciąży? A moze ja mam takie zwidy? ehh...
  17. Madzia-> fakt, mamy ten sam dzień @:) kulminacja powinna być we wtorek, wtedy zabieramy się do dzialania, albo i wcześniej:) fajnie byłoby gdyby udało się nam obu w tym cyklu:) a cykle mam najczęściej 28 dniowe. Od wtorku zaczynam brać w końcu tę luteinę, która czeka w apteczce:) mam nadzieję, że tym razem żadne z nas się nie rozchoruje, i nie trzeba będzie znów przekładać starań... wróciłam z pracy i właśnie robię sobie zagieg wybielania zębów:) kupiłam wczoraj taki preparat: http://cefarm24.pl/cgi-bin/index.pl?ProductID=5363;Name=BIA%A3A%20PER%A3A%20-%20WYBIELAJ%A1CY%20%AFEL%20STOMATOLOGICZNY%20X%202%20TUBY;Producer=DIMENZIA mam nadzieję, ze będą efekty.. trochę ciężko mi wytrzymać pół godziny, ale może jakoś dam radę...
  18. Witajcie! Tiki-> bardzo się cieszę, ze wszystko z dzieckiem ok:) monikapie ->ale musiałaś się denerwować, ta nasza służba zdrowia:( Dziewczyny, wczoraj do pracy wróciła u nas dziewczyna po macierzyńskim... dziś usłyszałam jak opowiadała o swoim porodzie, że dziecko musi teraz rehabilitowac:( nie słyszałam całej historii (może to i dobrze) ale i tak się zmartwiłam... nie świadczy to dobrze o naszym miejskim szpitalu:( jak ona rodziła, to akurat dyżur miał zastępca ordynatora, ten który kiedyś wypalił do mnie z ciążą pozamaciczną, a jak miałam łyżeczkowanie, to był wtedy na urlopie... więc wywnioskował pozamaciczną tylko z papierków:( Ta koleżanka chyba bardzo długo rodziła, myślę, ze wypchnięto z niej dziecko, tak jak to robiono czasami w średniowieczu:( żenada:( a to jedyny oddział położniczy w mieście:( muszę o tym pogadać ze swoją ginką...
  19. monikapie -> trzymam za Ciebie kciuki! musi być dobrze:)
  20. Tiki-> co do testu, to wcale Ci się nie dziwię, ze mną pewnie będzie (?) tak samo... wtedy, we wrześniu jakoś to do mnie nie zdążyło dotrzeć, ale pamiętam radość męża... zresztą- fotki testu z 2 krechami mam do dziś na kompie... Ciesz się kobieto, bo masz powód:) super:) jeszcze raz gratuluję!
  21. Tiki-> dzięki:) Co do mojej teściowej, to ja ją lubię, naprawdę... tylko czasem zdarza się jej palnąć coś bez zastanowienia:( pamiętam, ze bardzo się cieszyła, jak jej powiedzieliśmy wtedy we wrześniu, że będzie babcią:) pytała, kiedy idę do lekarza, jak sie czuję itp. Właściwie to lepiej zareagowała niż moja własna matka:( Chociaż pamiętam, jak mówiłam, że martwię się, żeby wszystko było ok, żeby dziecko było zdrowe itp., to teściowa mi powiedziała, ze jak nie brałam pigułek hormonalnych, to nie mam czym się martwić:O że wszystkie wady rozwojowe, poronienia to są przez tabletki hormonalne:O zła byłam wtedy na nią, ale nie chciałam wchodzić w dyskusję...
  22. Tiki-> podobno ten strach jest już nam pisany... tak powiedziała moja ginka, kiedy czekałam w szpitalu na zabieg... i nie ma na to rady, strach jest jak najbardziej naturalny... wcale się Tobie nie dziwię, każda z nas by się bała... trzeba wierzyć, ze tym razem będzie dobrze, szukać takiej samej wiary, wsparcia w mężu... wiara czyni cuda, przecież:) cieszę się, ze czujesz się dobrze:)
  23. Madzia79 -> nie wiem jak na gołębie, ale ubiegłej wiosny walczyliśmy z jaskółkami, które chciały na balkonie zrobić sobie gniazdko... popryskałam ściany jakimś płynem do mycia łazienki- i ten zapach je odstraszył, moze i na gołębie podziała spryskanie balustrady jakimś śmierdzącym chemicznym płynem?
  24. Powiem Wam jeszcze, że obiecałam sobie, że jak uda mi się zajść w ciążę, to tym razem zachowamy to w tajemnicy, przynajmniej na początku... nie wiem czy pamiętacie, ale jak wtedy we wrześniu powiedzieliśmy moim rodzicom, to on wcale nie byli zadowoleni, szczególnie moja mama:( bardzo się wtedy zdenerwowałam, rozpłakałam się nawet, było mi cholernie przykro... dla niej to była wiadomość w stylu:kupiłam sobie nowy ciuch:( bo ona myślała, ze \"najpierw weźmiemy ślub kościelny, a potem pomyślimy o dziecku\":( czasem myślę, że ten stres, jaki przeżyłam w domu moich rodziców, miał wpływ na poronienie:( po powrocie zaczęłam plamić- i to był szybki koniec początku:( A w święta zdenerwowałam się na teściową, która coś tam zaczęła mówić, że \"zaadoptowałaby dziecko\", bo swoich już mieć nie może, a wnuka nie widać:( czemu ludzie nie pomyślą, zanim coś powiedzą? mnie zrobiło się przykro, ale tym bardziej pewnie memu mężowi, bo starania przekładamy ze względu na jego \"niemoc\"...
×