Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

joka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez joka

  1. Peppetti-> ja też bardzo mocno trzymam za Was kciuki Sysunia-> na pewno wszystko będzie dobrze... to że napisałam, ze zazdroszczę, to wcale nie znaczy, ze źle Ci zyczę- wprost przeciwnie mozzarella-> dzięki w imieniu Borysa:) on jest naprawdę słodki, i bardzo mądry, ale czasem strasznie nieposłuszny... Pozdrowienia dla wszystkich Babeczek! Po południu napisze więcej... M pojechał raniutko, a ja zostałam tylko z Borysem... dobrze, że wieczorem mam odebrać auto z warsztatu- nie będę musiała jeździć komunikacją miejska...
  2. sysunia-> dzięki... alez Ci zazdroszcze... a Borys ma nużycę, tak nazywa się choroba wywołana przez te pasożyty- znalazłam na necie... podobno leczenie bywa długie i uciążliwe, ale wszystko zależy od momentu rozpoczęcia leczenia... tak więc mam nadzieję, ze niedługo nasz piesek będzie zdrowy...
  3. Cześć Babeczki! Sysunia-> ale super!!! gratuluję z całego Asiab-> wszystkiego naj, naj, naj z okazji rocznicy Peppetti-> to już jutro A u mnie wszystko było do przewidzenia- staranek nie było:( ale już nie zamierzam naciskać, najważniejsze że M przestają boleć zęby... jutro przed 6 rano ma pociąg do wawki, a ja rozpoczęcie roku szkolnego... nie chce mi się do pracy, a i perspektywa \"słomianej wdowy\" do końca tygodnia, też nie nastraja mnie optymistycznie... dobrze, że jest Borysek;) no właśnie, a propos psa- wczoraj obejrzeliśmy go dokładnie i stwierdziliśmy że łysieje:O w kilku miejsach, min na głowie i łapach... od razu zaprowadziliśmy go do weta, pobrali mu naskórek do badania i okazało się, że ma na skórze jakiegoś pasożyta:( nie pamiętam nazwy, ale na pewno nie jest to świerzb... nawet wet pokazała nam te pasożyty pod mikroskopem- bezczelnie machały łapami:P okazało się, że bardzo dobrze, że tak szybko zareagowaliśmy, bo piesek jeszcze młody i łatwo było pobrać materiał, bo najczęściej diagnozują tego pasożyta po objawach... Borys dostał zastrzyk, globulki do stosowania w domu... ma dostać jeszcze 2 zastrzyki w odstępie 10-dniowym, i powinniśmy pozbyć się tego paskudztwa... podobno zaraził się tym od matki... ponadto wet nakazała nam kupić mu kaganiec, bo on wszystko bierze do pyska, a wiadomo że kiedys możemy go nie upilnować... pewnie Borys nie będzie się cieszył z nowego gadżetu, ale jutro po pracy zamierzam zabrać go do zoologicznego i kupić taki kaganiec materiałowy, na rzepy... miłego dnia
  4. Hej! Starań wczoraj nie było, bo M bolały zeby i głowa:O Dziś siedzę na kursie, a po południu jedziemy do moich rodziców, razem z teściami i Borysem...
  5. Gablis-> gratulacje! wiem, że nie powinnam się zastanawiać... zrobiłam nawet test owulacyjny, jajnik boli jak nie wiem, a na teście co prawda dwie krechy, ale druga trochę jaśniejsza- a wg instrukcji to jest wynik negatywny... więc już w ogóle nie rozumiem tych testów- jajniki bolą jak na owu, a test nie do końca pozytywny:O staranek pewnie nie będzie, bo M własnie wrócił z pracy - po 12 godzinach:( bolą go zęby i głowa:O powiedziałam mu, że najprawdopodobniej będę miała owulację, ale nie chcę go naciskać... choc przykro mi bardzo:O
  6. Dziś niby 12dc a mnie chyba zaczynają boleć jajniki... może mogłabym M wykorzystać zanim wyjedzie mi do warszawki, ale on jeszcze nie wrócił z pracy... poza tym stawia dziś kolegom piwo, więc nie wiem czy będzie miał ochote na co nieco... i zobaczcie jak to jest- niby odpuściłam, a nadal kombinuję... ehhh...
  7. Peppetti-> przecież nie musisz:) lepiej myśl o sobie i maleństwie:) tak mi tylko się nasunęło po dodaniu fotek Borysa
  8. Peppetti-> rozumiem, że swoich zdjęć nie można w taki sam sposób wrzucić na blooga?
  9. Peppetti-> Borys jest kochany i bardzo mądry;) ale dziś mnie tak wkurzył, no ale co mogłam zrobić... po powrocie do domu zastałam istne pobojowisko- zamykamy tylko drzwi do pokoi, kuchnię i przedpokój ma dla siebie. Wcześniej pod naszą nieobecność znosił sobie na posłanie tylko nasze klapki, a dziś pościągał mi prawie wszystko z półek:O do tej pory tego nie robił, aż do dziś... no ale zamiast na niego krzyczeć wolałam szybko go wyprowadzić... potem jak sprzątałam to pobojowisko, to cały czas szczekał na odkurzacz:O nie wiem, co zrobić żeby przestał- przecież muszę czasem sprzątać...;) A u Ciebie wielki dzień zbliża sie wielkimi krokami;) pewnie już nie będziesz miała dla nas czasu...
  10. Cześć! Chciałam sie pochwalić, ze wrzuciłam nowe fotki Borysa na blooga- i to sama:) Peppetti udzieliła super wskazówek:) Nastrój mój ciut lepszy... M jeszcze w pracy, robią inwentaryzację, bo dziś jego ostatni dzień... szkocja, sysunia-> trzymam kciuki! Gablis-> pewnie już tulisz swoje maleństwo?
  11. Gablis-> trzymam kciuki:) Lidka-> mam to samo:( rok temu bez problemu udało sie już za pierwszym razem:( teraz- sama wiesz jak jest:O M dostał antybiotyk, rozwierciła mu dwójkę, zeszła ropa:( dziś ma zrobić rtg i do leczenia kanałowego. Okazało się, ze ta nasza dentystka jest tylko miła:O i to mnie wkurza najbardziej- płacę kasę a potem okazuje się, ze trafiłam na niekompetentną osobę:( skąd mam wiedzieć, że lekarz mający gabinet jest do niczego?? :O
  12. No i teraz to odpuszczam ten cykl na 100%:O M wyjeżdża w poniedziałek na tydzień do Warszawy- ma szkolenie w nowej pracy... a wtedy akurat przypadają moje płodniaki:( nie zamierzam więcej robić testów owu, bo z doświadczenia po ostatnim cyklu wiem, że nie ma sensu:( M nadal bolą zęby, dziś nawet trochę opuchł i bolało go jeszcze ucho i oko:( teściowa uprosiła jakąś inną znajomą dentystkę, która przyjmie go prywatnie, ale aż około 22-giej... wszystko wskazuje na to, że ma zapalenie miazgi...
  13. Szkocja-> mamy coś wspólnego... też mam doła jak diabli:O mam już dość nagabywania swego męża, że może dziś byśmy zaczęli...:O czuję się jak żebrak:( czemu ja zawsze muszę mieć pod górkę? a on tak sobie poprostu stwierdza, że spróbujemy w następnym cyklu, bo teraz to... ehh... :( za dwa tygodnie kończę 31 lat, zegar biologiczny tyka, tylko chyba M nie zdaje sobie z tego sprawy:( czasem myślę, że gdybym była na jego miejscu, to zrobiłabym wszystko, zeby przynajmniej próbować... a on zwyczajnie stwierdza, że w tym cyklu sobie darujemy:( miałam iść do ginki, ale chyba bez sensu płacić kasę... miałam tak duzo nadziei w ostatnim cyklu, wierzyłam że jak był seks wtedy co trzeba, jak łykałam dusphatson- to na pewno sie uda... koleżanka radziła mi zmianę gina- no i co pójdę i powiem, że nie mogę zajść w ciążę? przecież żeby zajść, to najpierw trzeba się postarać, a sama tu nic nie wskóram:( M boi się brać wspomagacze, po tym ostatnim incydencie z żołądkiem... mówię Wam- normalnie mam dość:O i nie potrafię wrzucić na luz... chce mi się płakać:O
  14. Sysunia-> gratuluję! Balbinka-> bardzo współczuję tej dziewczynie z październikowego:( zycie jest okropne:( A u mnie chyba w tym miesiącu nie będzie starań:O M bolą zęby, dentystka na urlopie:O do tego M, po tym incydencie z żołądkiem, boi się brać wspomagacze... a bez nich nie da rady, bo bolą Go zęby:O przykro mi jak diabli, bo bardzo bym chciała być w ciąży:O szczególnie, że jak siedzę przy układaniu planu lekcji, to kilka razy dziennie słyszę, że tej i tamtej to trzeba ułożyć tak i siak, bo są w ciąży:( kilka minut temu wróciłam z pracy, jestem padnięta:O M własnie spotkał sie z kupcem- oby auto się sprzedało...
  15. Też mam pytanie dotyczące zębów- w lutym namówiłam w końcu M na wizytę u stomatologa- zresztą pisałam już Wam o tym kiedyś... ostatnio miał leczone jedynki i dwójki. Źle mu zeszlifowała plombe, bo on dokładnie nie czuł (zawsze leczy ze znieczuleniem). W efekcie jakiś czas bolało go przy zagryzaniu. Poszedł z reklamacją, spiłowała mu i niby powinno być ok, ale nie jest:( coraz częściej skarży się nie ból zębów, praktycznie wszystkich:( najpierw były one tylko nadwrazliwe na ciepłe i zimne, a dziś to bolały go praktycznie cały dzień, w kratkę- tzn. jakiś czas bolały, przestawały i znów... poszedł do gabinetu ale było już zamknięte... tabletki przeciwbólowe nie działają:( co to może być? M się denerwuje (wcale mu się nie dziwię) i mówi, że jak coś mu spierdzieliła, to poda ją do sądu... co o tym sądzicie?
  16. Hej! Chciałam Wam tylko napisać, ze z serduchem u mego M całe szczęscie wszystko ok:) Dziś rano zrobili mu jeszcze jakieś badania, i okazało się że powodem tego potwornego bólu była przepuklina żołądkowa i refluks:( ma zgłosić się do poradni gastrologicznej na leczenie, no i ograniczyć alkohol:P Cieszymy się, ze z sercem wszystko dobrze, reszta mam nadzieję się ułoży, wyleczy... wróciłam dziś z pracy o 19-tej:( (układam plan lekcji)... dowiedziałam się, że dwie koleżanki z pracy są w ciąży:O a ja??? :( wcale im źle nie życzę, ale nie wiem jak zniosę ciągłe patrzenie na ich rosnące brzuchy:( to już trzecia koleżanka w ciąży:( przykro mi i smutno... i sama już nie wiem, co mamy robić, żeby nam też sie udało... tyle miałam nadziei w minionym cyklu:O nie wiem, czy potrafię wrzucić na luz i przestać myśleć...
  17. Hej! Raniutko mąż napisał mi sms-a, że czuje się już dobrze i że przenieśli go na normalną salę... nie sądzę, żeby to mogło być od wspomagaczy, bo nie stosowalismy ich już od ponad 2 tygodni... przypuszczalnie to wina czystego alkoholu-a problemy z EKG mogły być wynikiem np. stresu... M już wczesniej miewał kłopoty z żołądkiem, ogólnie nie najlepiej tolerował większe ilości alkoholu... wydaje mi się, że do całej sprawy mogły się przyczynić tabletki z grupy \"2KC\", które on sobie zażył podczas wesela:( mówiłam o tym wszystkim lekarzowi, który badał go jako pierwszy, i stwierdził, że te piguły też mogły podrażnić błonę żołądka:( Dziś mają mu porobić jeszcze jakieś badania, chyba usg, i jak wyjdą ok, to zabieram go do domu... Zaraz jadę do szpitala, a później do pracy... Borys zostaje sam w domu... dobrze, że znosi to coraz lepiej... pozdrawiam Was serdecznie!
  18. Hej! Wesele było super... i to jedyna dobra wiadmość:( M w szpitalu:( przed 19-tą zaczął go strasznie boleć brzuch... zawiozłam go do szpitala- podejrzewali nawet perforację:( (chyba żołądka) całe szczęście badania z krwi wyszły dobrze... strasznie cierpiał:( lekarze nie potrafili określić przyczyny bólu:( na koniec zrobili mu EKG i po konsultacji z kardiologiem- zdecydowali o pozostawieniu na obserwację... leży na R-ce, na kardiologii... lekarz powiedział mi, że EKG nie jest dobre, że mógł mieć nawet lekki zawał:( że jutro porobią mu dodatkowe badania i jeżeli wszystko będzie ok, to wypiszą do domu... kardiolog powiedział mi, żeby niepotrzebnie się nie martwić, że to może jednak żołądek... i że woli go zostawić na obserwacji, żeby być spokojnym, że wszystko jest ok... leży teraz podłączony pod jakieś urządzenie badające serce, nie wolno mu wstawać, dostaje kroplówkę... martwię się o jego zdrowie:( mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze...
  19. Katka-> nasz szczeniak to wyżeł węgierski, trochę mieszany z niemieckim:) ma 10 tygodni, a u nas jest 2 tygodnie;) Kolejne pytanie do dziewczyn, które wychowały psa od szczeniaka- jak Borys zostaje sam w domu, to nie nasika nawet przez 3 godziny. Podobnie jest w nocy, tu czasem wytrzyma i 7 godzin. A jak jesteśmy w domu, to on potrafi nasikać już godzinę po wyprowadzeniu:( po cichutku biegnie do pokoju w którym akurat żadne z nas nie przebywa- i leje:( przeciez nie będziemy go wyprowadzać co godzinę:( poradźcie cos, prosze... zaraz biorę sie za sernik, potem prasowanie przed jutrzejszym weselem... mam nadzieję, ze będziemy dobrze się bawić, bo jak narazie to niezbyt mam na nie ochotę...
  20. Peppetti-> cieszę się, ze z bratową lepiej i nadal trzymam kciuki! Przyszły zamówione z allegro buty (zielone) -są super;) Biorę się zaraz za obiad, a później za pieczenie sernika:) Jutro wesele mojej siostry- a mnie się wcale nie wydaje, że to już jutro;) Rano idę do fryzjera, i przed południem wyjeżdżamy... Borysem będzie opiekował się brat męża... wracamy w niedzielę wieczorem...
  21. ok, a teraz już naprawdę musze kończyć... chyba jeszcze raz wyprowadzę Borysa i jadę do pracy...
  22. Katka-> witaj! Przepraszam, że dopiero teraz to piszę... trzymam kciuki za testowanie:)
  23. Szkocja-> no to nie wiem, co Ci poradzić... też bym się wkurzała:O chyba trzeba albo poczekać, albo iść do gina... A ja dziś idę do pracy- dostałam wezwanie do układania planu lekcji, mimo że powinnam chodzić na kurs... bo jak się dyrki dowiedziały, co jest na tym kursie (nie ode mnie tylko, od drugiej v-ce, bo też była na kursie) to stwierdziły, ze mi on nie jest potrzebny, bo i tak to wszystko umiem... tak wiec zaraz jadę do szkoły... znów mi będzie serce pękać, jak będę musiała zostawić piszczącego Borysa:( ok. 11-tej wpadnie M go wyprowadzić i dac jeść, a ja powinna wrócić po 14-tej... jakby jednak kazały mi zostać dłużej, to poprostu przyjadę po niego i zabiorę do szkoły... Wczoraj, po powrocie z kursu, jak wynosiłam go na podwórko (wynosimy go na rękach, bo jak sam idzie, to potrafi nasikać na klatce), zaczął w ramach zabawy mnie gryźć za rękę, no i spadłam ze schodów:O dobrze, że do końca były tylko 2 stopnie:O strasznie poobijałam kolana, dziś bolą i mam siniaki:( całe szczęście guzek sie zmniejszył, więc moze samo przejdzie... Peppetti-> mam nadzieje, że z maleństwem Twojej bratowej wszystko ok Nie wiem, czy zauważyłyście ale oprócz Celicy dawno też nie było Madusi... Miłego dnia! Zajrzę po południu...
  24. Mozzarella-> uszy do góry- musi byc dobrze! Peppetti-> przykro mi z powodu maleństwa Twojej bratowej... trzymam kciuki! Auto nadal stoi pod blokiem, facet się umawiał i nie przyjechał:( Zapomniałam Wam wczoraj napisac, ze Borys przez te 1,5 tygodnia u nas, przytył prawie 3 kg i sporo urósł:) na pewno nie bez znaczenia było tu pozbycie się robaków... guzek całe szczęście nie powiększył się od wczoraj... mam czasem wrażenie, że po środku robi się jakby białawy... może to jakiś wrzód? Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i jeszcze raz dzięki za słowa pocieszenia... jesteście kochane
×