Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Tailtiu

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Tailtiu

  1. Hej, hej. Też już dawno tu nie zaglądałam, ale cały czas walczę z zapaleniem oskrzeli u małej i jakoś tak weny i czasu brakuje. U mnie truskawki po 4-4,5, czereśni jeszcze nie mialam okazji kupować, za to poziomki mam za darmo i są przepyszne. Młodemu udało się już wypróbować nowe sprzęty do pływania, na razie w basenie, ale niedługo jedziemy nad morze. Mam też nadzieję, że zmiana klimatu na morski małej pomoże i będziemy mogli spokojnie odpoczywać. Pozdrowienia dla wszystkich :)
  2. Cześć wszystkim :) Nietoperku też pamiętam twój tort, muszę przyznać, że w tym roku twoje dzieciaki też miały fajny pomysł, ciekawe co wymyślą za kolejną dyszkę. Czas tak szybko leci - moja mała księżniczka skończyła niedawno rok, nawet nie wiem kiedy to zleciało. Młody z dziadkami szaleje na nartach i nie chce wracać do domu :) Powoli natura budzi sie do życia, mam już krokusy w trawniku i tulipany też już wyglądają spod ziemi :) Pozdrowienia dla wszystkich.
  3. Cześć wszystkim :) Najserdeczniejsze życzenia dla przeszłych i przyszłych solenizantów. Trochę się ruszyło :) jednak tak całkiem nie jest nam obojętne nasze towarzystwo. Jakiś tydzień temu udało mi się wygospodarować chwilę czasu i nawet coś skrobnęłam i jak na złość wszystko mi wcięło na sam koniec, i dopiero dzisiaj udało mi się ponownie dorwać do kompa. U mnie cały czas coś się dzieje i wcale nie lepiej. Jak już z mała doszłam do porządku i zaczęła się interesować otoczeniem, to teściu wylądował w szpitalu na 3 miesiące. Potem mała złapała zapalenie płuc i w sumie od początku grudnia z przerwą na święta byłyśmy w szpitalu. Teraz odpukać, mała jako tako się trzyma, chociaż nadal są małe zmiany osłuchowe, ale niestety teściu nie wygrał walki z rakiem i teraz czuwa nad małą. Tak na marginesie czy któraś z Was wie jak to jest z tymi fundacjami i czy do konta 1% też trzeba mieć niskie zarobki czy normalnie zarabiający człowiek też może się na to załapać? Nigdzie nie mogę znaleźć konkretnych danych na ten temat, co czytam to na wstępie jest ograniczenie finansowe, ale kasa z 1% należy do posiadacza konta i fundacja nic podobno do tych pieniędzy nie ma. Poratujcie. Na razie spadam, dziecię się obudziło :) Trzymajcie się ciepło, pa.
  4. Wszystkiego najlepszego pomimo już kończących się świąt. U mnie były jeszcze urodziny młodego, więc trochę więcej roboty miałam. Rzuciłam sie tort w kształcie auta i wyszedł, a to podwójny sukces, bo to pierwszy mój tort był. Ale jestem zdolna ;p Mina młodego bezcenna :) Miłego odpoczywania po świętach :)
  5. Hej :) Dzięki dziewczyny. Mała powoli rośnie, ale daleko jej jeszcze do dużego dziecka, nawet wałeczków niemowlęcych nie ma, ale to po mamusi ma linię :p w każdym razie rozwija się i uczy nowych rzeczy. Ja z kolei cierpię na brak czasu i to dosłownie, aż się dziwię, że jeszcze siedzę przy kompie. Masaże i kulanie co dwie godziny, potem jedzenie, odbicie, chwila snu i od nowa. No ale zdrowie małej jest najważniejsze. Młody nadal pomaga, chociaż już momentami widać, że jest zazdrosny, ale nie jakoś strasznie - wystarczy przytulić. No i muszę lecieć, trzymajcie się.
  6. Hejka :) Po czterech tygodniach w szpitalu w końcu jestem w domu. Malutka ma juz dwa tygodnie i cały czas nas zadziwia, jest bardzo silna i dzięki temu my też. Mamy już za sobą pierwsze konsultacje i pierwsze ćwiczenia, mam tu na myśli przewracanie, podnoszenie i masaże. I po raz kolejny stwierdzam, że bez znajomości nic nie można szybko załatwić, całe szczęście, że mamy te znajomości :) Synek też nas zadziwia, bo na razie nie jest zazdrosny. Dostal od siostry holownik do swojej kolekcji pojazdów ratunkowych i budowlanych :) Jest bardzo pomocny i delikatny w obsłudze swojej siostry, najlepiej by już na rękach ją nosił. Pierwsze krokusy się u mnie pokazały jakies dwa dni temu, teraz czekam na kolejne kwiaty, nie tylko krokusy. Muszę lecieć, bo siostrzyczka płacze za mlekiem :) Odezwijcie się czasem, pozdrowienia dla wszystkich.
  7. Hejka. Dzis lece bez polskich znakow, bo pisze z komorki. Nietoperku wszystkiego najlepszego, spelnienia wszystkich marzen. Wszystkim przyszlym solenizantom rowniez zycze wszystkiego najlepszego. Jak to milo, widziec taki tlum :) Haba, ty to juz kope lat sie nie odzywalas, napisz chociaz kilka slow co tam u ciebie slychac. Ja znowu korzystam z naszej sluzby zdrowia, jutro przenosza mnie do bydgoszczy i mam nadzieje, ze to juz ostatni szpital jaki odwiedze bedac w ciazy. Trzymajcie kciuki, zebym nikogo przy okazji nie rozszarpala, bo mam juz dosyc odsylania mnie ciagle do kogos innego. Trzymajcie sie wszyscy i milych walentynek.
  8. Hej :) Lidka wszystkiego najlepszego, uśmiechu, pogody ducha i spełnienia wszystkich marzeń :*
  9. Cześć dziewczyny. Pisałam do Was na maila jakoś tak po świętach, ale całkiem możliwe, że nie dotarło, jeśli zmieniałyście adresy. W każdym razie jeszcze się toczę, coraz ciężej, ale już niedługo, gdyż zaczęłam ostatni miesiąc. Całkiem możliwe, że ze względów zdrowotnych maleństwo przywita nas wcześniej, z czego oczywiście będę się bardzo cieszyć, bo już nie mogę się doczekać - czytaj mam już dosyć :p Młody już całkiem zaakceptował bycie bratem i codziennie się przytula do brzucha :) Jak będziecie miały ochotę to skrobnijcie co tam u Was. Pozdrowionka dla wszystkich, pa.
  10. Hej :) Pogoda u mnie nieciekawa się zrobiła, coś jakby jesień :P Całą rodzinkę dopadły wirusy i bakterie i w sumie ostatni miesiąc walczyliśmy z nimi, niestety u chłopów skończyło się na antybiotyku, u mnie było o dziwo łagodnie. Kolejny etap wykańczania chatki za nami, udało nam się położyć na poddaszu podłogę i kończymy już z listwami w pokojach. Zakupiłam już firany, teraz poluję na karnisze, bo trzeba je w końcu na czymś powiesić :) Zostają nam jeszcze lampa i kinkiety do sypialni i mam nadzieję, że do świąt nam się uda je kupić. Żeby zabić czas siedząc w domu, wymyśliłam sobie robótki ręczne. Wczoraj przyszła paczka ze styropianowymi kulami i tasiemkami i zamierzać się bawić w robienie bombek, oczywiście tylko na użytek domowy. Ponadto mam już zaplanowane na początek grudnia robienie pierniczków, gdyż w zeszłym roku młody miał wielką frajdę ozdabiając je, mam nadzieję, że i w tym będzie się dobrze bawił. To by było na tyle ode mnie, dajcie znać co u Was słychać. Trzymajcie się ciepło, pa.
  11. Hej :) Kigana na campingu czy nie i tak fajnie jest oderwać się od rzeczywistości i odpocząć. Ogród już wygląda tak jak chciałam, teście z mym chłopem zasuwali, aż się z nich lało. Ja ze względu na rosnącego małego pasożyta w brzuchu mogłam tylko nadzorować :) i dokarmiać pracujących. Zimno się u nas zrobiło, słońce się schowało w poniedziałek i nie chce wyjść. Zaczęliśmy się dogrzewać kominkiem, ale węgiel też już czeka na załadunek i coś mi się wydaje, że niedługo z niego skorzystamy. Pozdrowienia dla wszystkich :)
  12. Hej :) Muszę się pochwalić - młody od jakichś trzech tygodni śpi dzielnie w swoim pokoju i bardzo mu się to podoba. Myśleliśmy, że będzie ciężko, ale jak tylko zobaczył, że łóżko stoi u góry to już nie wyszedł ze swojego pokoju. Niedługo będzie miał też meble, bo musieliśmy zamówić pod wymiar. Powoli przygotowuję sie do zagospodarowania ogrodu, mam już upatrzone roślinki, jeszcze tylko muszę je gdzieś dostać. Mam nadzieję, że nie będzie to problem, bo w większości wybrałam popularne gatunki. Dziewczyny zazdroszczę Wam wypadu nad morze, mnie w tym roku nie będzie dane, ale jeśli wszystko pójdzie dobrze, to pojadę na spływ całą rodzinką, oczywiście tylko Mat będzie pływać, a ja z młodym do towarzystwa. Ale przynajmniej zmienię trochę klimat i mam nadzieję, że trochę odpocznę. Nietoperku jak wielkie przygotowania do ważnego dnia, już wszyscy szaleją, czy tylko Ty? Pozdrowienia dla wszystkich i miłego weekendu :)
  13. Hej, hej :) Myślałam, że uda mi się częściej zaglądać i nic z tego nie wyszło. Za dużo do roboty wokoło jest i czasu brakuje. Dobrze, że u Was wszystko ok. Nawiązując do rozmowy o kijkach to muszę przyznać, że trzymam się od nich z daleka, ale jak widzę osoby, które próbują udawać, że potrafią chodzić to śmiać mi się chce. Zastanawiam się czy są świadomi, że rezultaty są jak prawidłowo się wykonuje ćwiczenia, a nie byle jak. Nietoperku gratuluję przyszłego tytułu teściowej :) jeszcze babcia Ci zostanie :) Z mojej strony muszę się pochwalić, bo udało nam się pomalować pokój młodego. Młodego jeszcze się nie udało wyprowadzić, bo się rozchorował. Wolę, żeby nie miał dodatkowego problemu podczas przeprowadzki. Trzymajcie się ciepło :)
  14. Hej dziewczyny :) W końcu udało mi się dobrać do kompa dla przyjemności, a nie do pracy, więc oto jestem. Trochę nadrobiłam zaległości: jak tam Wasze zdrówko? U nas dużo zmian. Młody oswoił się już ze żłobkiem i dziarsko maszeruje co rano, chociaż w tej chwili jesteśmy akurat na chorobowym, młody znowu załapał jakąś infekcję, ale nic poważnego. Przeprowadziliśmy się pod koniec lutego, ale nadal się rozpakowuję. Mam już kuchnię gotową i w końcu mogę się ze wszystkimi sprzętami rozpakować, a nie trzymać w kartonach na stercie :) W tej chwili jesteśmy na etapie przygotowywania się do malowania pokoju dla młodego, bo niestety finansów nam nie starczyło, zresztą teraz też ich braknie, ale najwyższy czas na separację :) W robocie nieciekawie, czuję się jakbym była na okresie próbnym po siedmiu latach pracy, hehe. Mam nadzieję, że teraz będę miała trochę więcej czasu i będę mogła częściej do Was zaglądać. Trzymajcie się i pozdrowionka.
  15. Hej :) Nietoperku, Lutku wszystkiego najlepsiejszego :) Kigano to nie tak, że one Go zmuszają, broń Boże, mały mi się czasami zacina i cofa w rozwoju, jak to dziecko. Wspominałam już kiedyś, że jestem dumna z niego bo korzysta z wc, trwało to miesiąc, po czym uciekał gdzie pieprz rośnie i nie chciał się zbliżyć do kibelka. Teraz jest to samo, przez chwilę jest fajnie, ale ile można kiedy do pieluchy wygodniej :) chociaż z babcią idzie bez problemu się załatwić. Poza tym dzisiaj gadałam z opiekunką i mówi, że młody sam dzielnie spaceruje do toalety i bez problemu siada. Doszłam więc do wniosku, że to ja coś mogę źle robić, ale nie wiem co, albo po prostu chce w domu odpocząć od "obowiązków" :P Dzieci skubane kombinują lepiej niż dorośli i coraz częściej się o tym przekonuję na własnej skórze :D A teraz miłej nocki wszystkim życzę.
  16. Hejka :) Kigano wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim dobrej pracy :) U nas też było pięknie wczoraj, ale już po wszystkim. Młody znowu coś gorzej się czuje, a już było dobrze. Musiałam się z pracy zerwać, bo temperatura mu podskoczyła. Mam nadzieję, że to przez trójki, które próbują mu się przebić, ale i tak do lekarza muszę iść, żeby Go zbadał. Trzymajcie się ciepło, pa.
  17. Hej :) Młody znowu się przeziębił, mam nadzieję, że nie będzie źle, na razie do środy siedzę z nim w domu. Udało mi się w pracy przez półtora tygodnia być i powiem Wam, że do tej pory nie wiem co mam robić, bo nikt mi nic nie daje, nie wspominając o zakresie obowiązków. Siedzę więc sobie i nadrabiam zaległości w prawie, podglądam mojego brzdąca i tak leci jakoś dzień pracy. Maluch lubi chodzić do żłobka, jest cały szczęśliwy, że może bawić się z dziećmi, no i ja jestem zadowolona, że nie ma problemu z "nawiązywaniem znajomości", jeśli można to tak nazwać. Śnieg u nas sypie, wszędzie biało, a ja nie mogę młodego za długo na dworze trzymać, bo jest wrażliwy na zimno. Dostał ostatnio wysypki, pomimo, że był nakremowany. Do tej pory nie wiedziałam, że przy niezbyt niskich temperaturach można odmrozić buzię, a tu niespodzianka. Trzymajcie się ciepło, pa.
  18. Hejka :) Prezenty - w tym roku tylko Timi zasłużył na prezenty :) dla reszty nie mam kasy :P no ale dylemat nadal zostaje. Młody robi kolejne postępy, po raz kolejny udało mu się zrobić dwójkę do "dużego nocnika" i sam wołał. Po raz pierwszy chodził dzisiaj w majtach, oczywiście nie za długo, ale i tak był szczęśliwy, no i ja też, bo się nie zlał :) Jedyne co mnie denerwuje, to mój chłop, bo myśli, że to wszystko tak od razu będzie się działo. Ostatnio dał mi zadanie, aby dziecko oduczyć noszenia pieluch i na nic się zdają moje tłumaczenia, że to wszystko zależy od dziecka, więc tym bardziej się cieszę z postępów młodego. A w ogóle to pierwszy raz zrobiłam pierniczki, jeszcze miękną i czekają na udekorowanie. Ciekawe, czy młodemu spodoba się ta zabawa. Już kupiłam lukier w tubkach, żeby było prościej, bo nie wyobrażam sobie całej kuchni uwalonej w młodego "twórczości". Chociaż przy wycinaniu ciastek nie było tak źle, pomimo tego, że ostatnio znalazłam upchany w miarce kawałek surowego ciasta, a wycinał jakiś tydzień temu :) Jeśli chodzi o budowę to mi dzisiaj ręce opadły, ściana mi się rozbiera, farba odchodzi płatami, całe szczęście tylko w jednym pokoju. To jest jakaś maskara. Dobrze, że nie zapłaciliśmy jeszcze całej kwoty ludziom, którzy nam gładź kładli, już jej nie zobaczą. To by było na tyle, pa.
  19. Cześć dziewczyny :) Co jakiś czas tu zaglądam, ale totalny brak weny, żeby cokolwiek skrobnąć mnie dopadł. Dobrze, że jakoś Wam leci, bo ja mam wszystkiego całkowicie dość. Mam już dosyć tej budowy, wiecznie o coś się wkurzam i wyzywam, chciałam się wprowadzić na święta, ale w takim tempie i przy tylu drobnych rzeczach do zrobienia to najwcześniej w styczniu się przeprowadzę. Już powoli sprzątam, ale co posprzątam to zaraz jest biało, bo jeszcze gdzieś trzeba coś wywiercić. Normalnie warczę już na wszystko. Kiedyś wspominałam, że taką białą zimę lubię, teraz mam jej dosyć z dwóch powodów: 1. młody, 2. budowa. Młody do domu nie chce iść, najchętniej to by usiadł w tym śniegu i bawił się niczym w piaskownicy. A dopiero drugi dzień śnieg leży :/ Muszę zainwestować w spodnie narciarskie, tylko gdzie ja takie małe znajdę :/ Najgorsze jest to, że muszę w końcu do pracy wrócić i tu jest największy problem, bo za nic mi się nie chce, ale nie mam możliwości zaczynać od zera nowej pracy. Tak więc młody idzie w końcu do żłobka, jeśli oczywiście Go przyjmą. Już się oswoiłam z tą myślą, ale nie gwarantuję, że będę dobrze to znosić. Całe szczęście mają kamery i można obserwować swoją pociechę. Koniec mojej przerwy, muszę zabrać się za robotę. Wypadałoby jakiś obiad przygotować. Trzymajcie się i Wasze gorsze połówki, razem cieplej :)
  20. Hej :) Widzę, że życie tu zamarło, no chyba, że jesteście bardzo zabiegane. U mnie kolejna burza minęła, tym razem z młodym się męczyłam. Prawdopodobnie jakiś rotawirus albo inne badziewie się przypałętało wraz z wysoką temperaturą i od piątku miałam urwanie głowy. Dopiero dzisiaj dochodzimy do siebie, mały fizycznie, ja psychicznie. Rodzice sobie kupili psa, a raczej sukę, też wyżła, bo nic innego im się nie podobało. Jest małym urwisem, ale już słucha i reaguje, więc chyba nie będzie tak źle. Mała chce się wiecznie bawić, a Timi jej ucieka, bo się boi, ale tylko jak jest za blisko. Odległość dwóch psich skoków jest najlepsza, jak jest większa to można powiedzieć, że Mały ją śledzi :) Przezabawnie to wygląda. Praca na budowie wre, kafle się kładą, panele jeszcze chwilę czekają, ściany się malują, wjazd do garażu i taras się układają, oczywiście nic nie robi się samo, chociaż fajnie by było. W wyniku tego pieniądze uciekają bardzo szybkim tempem. To by było na tyle, pozdrowienia dla wszystkich, pa :)
  21. Hej :) Chociaż komuś się coś chce robić. Kigano podziwiam Twój zapał i fakt - najtrudniej jest wyjść z domu. Gdyby nie budowa to najchętniej bym siedziała cały czas w domu, a tak to chociaż trochę ruchu zażyję, ostatnio np. łopatą machałam, bo trzeba było wykopać rów na przyłącze wodne, a jak na złość ekipa budowlana zakończyła na razie u nas pracę, więc razem z bratem walczyłam. Skończyło się to całe szczęście dobrze, poza jednym okropnym przeziębieniem, które przywlókł mój monsz z roboty. Więc jestem teraz trochę przypakowana i bardzo pociągająca :P Maluch szczęśliwy, bo wczoraj koparka była na budowie, cały się trząsł jak zobaczył taki wielki sprzęt, no i najchętniej by nim pojeździł :) Przygotowujemy się do położenia wjazdu do garażu i tarasu i jak na złość zaczęło padać, więc poza przygotowaniem podłoża przez koparę to nic więcej nie udało się zrobić. Pozdrowienia dla wszystkich i nie dajcie się tej pogodzie :)
  22. Hej Mnie też siły opuściły i brak weny dopada. Dobrze, że budowa powoli idzie do przodu, bo całkiem nic by się nie działo. Mały zaczyna biegać, na razie śmiesznie to wygląda, ale radzi sobie coraz lepiej. Ja jestem po tygodniowym pobycie w szpitalu, niestety na razie nie będzie kolejnej pociechy, ale całe szczęście nie muszę czekać za długo, żeby dalej próbować. Trzymajcie się dziewczyny :)
  23. Hej :) I znowu mnóstwo czasu minęło jak tu byłam. Za dużo na głowie człowiek ma i niestety się nie wyrabiam. Kigana jak tam postępy w szyciu? Pierwsza kreacja już gotowa? Zazdroszczę Ci, że masz pomysł na życie, ja nadal nie wiem czy wracać do pracy w niemiłym towarzystwie, czy otwierać jakiś biznes, a jeśli tak to jaki. Ciężko jest zdecydować, zwłaszcza że ciężko jest się wbić na rynek pracy u nas w mieście a jeszcze ciężej utrzymać na nim. Tak naprawdę to muszę już w tej chwili się na coś zdecydować, bo czas zacząć znowu zarabiać, a malucha posłać do żłobka, koniec tego dobrego niestety. Chociaż miłoby bylo gdybym mogła siedzieć w domu i zarabiać kasę. Nietoperku to całkiem duża ta impreza była, możnaby powiedzieć, że jak porządne weselicho. Udało nam się bagna odgrodzić, żeby mały przez przypadek nie wpadł jak sam lata po dworze. Mamy teraz piękny drewniany płotek za małe pieniądze, bo firma od której kupowaliśmy miała nadwyżkę. Dom już ocieplony, teraz tynk kładą, za chwilę będziemy mieć posadzki wylewane i pozostanie nam wykończenie, czyli najgorsze. Oglądaliśmy już płytki i panele i jak to zwykle bywa podoba nam się to co jest drogie. Tak na przykład spodobały nam się płytki, które kosztuję ponad 200 złotych, a muszę przyznać, że nic specjalnego w nich nie ma, żadnego złota czy diamentów itp. W końcu po wielu bojach kupujemy płytki za w miarę rozsądną cenę w granicach 60-80 zł i wierzcie mi z tych za mniejsze pieniądze nic nie wybraliśmy, to jest jakaś masakra. To sami jest z panelami, ceny podobnie jak płytek zaczynają się od 40 zł, a to są te o ścieralności ac3, więc ani do salonu ani do pokoi się specjalnie nie nadają, a przynajmniej nie u nas, gdzie mały spędza cały czas na podłodze i jeździ po niej tym co akurat ma pod ręką. Spadam do sprzątania, bo praktycznie to nas przez ostatni tydzień w domu nie było, zjeżdżaliśmy tylko na noc. Więc jak łatwo się domyślić jest ogromny bałagan wszędzie i sterty prania jak po wyjeździe 2-tygodniowym :) Trzymajcie się :)
  24. Nietoperku współczuję Ci, trzymaj się kobieto. Nie zapomnij tylko odreagować tego całego stresu, zamknij się w ciemnym pokoju i pozwól sobie popłakać. Ja też straciłam członka rodziny dzień wcześniej. Nasz kochany kundel zdechł, ale najważniejsze, że długo się nie męczył, starość go wykończyła, szkoda tylko, że nie dożył 9 urodzin, miałby za tydzień. Trzymajcie się.
  25. Hej. Kigana sama się nad tym już zastanawiałam, a ciężary mnie nie przerażają, zawsze można sobie ułatwić pracę i wrzucić ma taczkę albo inny wózek, a do góry wnieść montuje się dźwignie, trzeba sobie ułatwiać. Poza tym w tej chwili dźwigam wiercące się 12 kg, to ze stałym sobie tym bardziej bym poradziła :) O robotę się nie martw, będzie dobrze, może w tej chwili nikogo nie szukają, ale za jakiś czas może się okazać, że gdzieś sobie ktoś nie radzi i będzie trzeba go zmienić. Istnieje też taki fajny wynalazek jak allegro i tam można spróbować swoich sił ze sprzedażą własnej roboty ciuchów, jeśli będą fajne i pomysłowe, a nie na jedno kopyto to będę pierwszą klientką :) zawsze mi się marzyła fajna letnia sukienka, tylko nie mogłam nigdy nic w sklepach znaleźć, a żeby kupić materiał zawsze miałam za daleko :p Miłego weekendowania :)
×