Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Tailtiu

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Tailtiu

  1. Giwera zależy z jakiego powodu mąż chce odejść. Najlepsza jest rozmowa. Mój tata \"zostawia\" mamę regularnie raz na miesiąc jak się pieniądze kończą i sprzedaje dom, a za parę dni mu przechodzi. Kigana jak masz ochotę to wpadnij do mnie w weekend na małe ognisko z noclegiem :) starych nie ma a ktoś musi się chatą i zwierzyńcem opiekować :) padło na mnie :D
  2. Witam gorąco :) Wszystkiego najlepszego dla naszych solenizantów z 23.01 :* Gofra tak na wszelki wypadek wszystkiego najlepszego w dniu urodzin i obyś dalej była zadowolona ze swoich pociech :) A teraz przejdę do rzeczy :P Myślę, że już najwyższy czas się spotkać, bo widzę, że co niektóre osoby mają nie taki humor jaki powinny mieć (łącznie ze mną). Kto się zgłasza na ochotnika do zorganizowania imprezy? Mogę być ja, ale chyba mało osób na pomorze przyjedzie. Co do storczyka to nie mam zielonego pojęcia jak ten badyl wygląda, ale za to mogę się pochwalić tym, że gwiazda betlejemska puszcza mi nowe listki :D co podobno jest bardzo rzadko spotykane :) Jeśli chodzi o pracę, to podobnie jak Habie szykuje mi się nowe stanowisko, jeśli tylko poradzę sobie z zadaniem, które powierzyła mi ostatnio prezesowa. I chyba najwyższy czas bo moja kierowniczka mnie doprowadzi do pewnego nałogu, zresztą bardzo przyjemnego :P który nazywa się alkoholizm :P Niedość, że powtarza codziennie to samo, to potrafi wpaść do biura, rzucić coś w stylu \"5 zł to za dużo\" a ty przez następne 20 minut zastanawiasz się o co chodzi i dajesz za wygraną. A dzisiaj przeszła samą siebie i stwierdziłam już o 9ej z groszami, że się dziś upiję, przeważnie przychodzi mi to koło 13-14. Co do mieszkania nadal nie mam żyrandoli i coraz mniej mi to przeszkadza. Chata przeżyła najazd 13 ludzi i o dziwo wszyscy się pomieścili :) Na polu bitwy zostały tylko ciastka, prawie nie ruszone. Furorę zrobiły kotleciki z piersi kurczaka z serem i cebulą i stwierdziłam, że obojętnie czy zrobię z 1 czy z 10 piersi to i tak by wszystko pożarli :) Za tydzień idę z tą ekipą na tańce, hulanki, swawole :P i musze przyznać, że Mat dobrze trafił ze swoją pracą, bo wszyscy się zgrali idealnie i nie robią żadnych problemów, jeśli ktoś chce przyprowadzić swoją kulę u nogi :P Na razie chyba tyle, papa :*
  3. Hej hej :) Nareszcie jestem, ale się cieszę :) Wszystkim składam spóźnione, ale prosto z serca wesołego po świętach i dużo kasy i zdrowia w Nowym Roku :) Moja radość jest ogromna z tego względu, że nareszcie mam net :D mój własny prywatny :P od wczoraj :D Chata już za czymś wygląda, jeszcze bliżej nieokreślonym, ale bardzo podobnym do mieszkania :P W ostatnią sobotę wieszałam firanki i woala se walnęłam na oknie, żeby trochę przystroić, bo zasłon nie mogę mieć. Do pełni szczęścia brakuje mi stolika takiego małego łozdobnego, co by było gdzie wódkę stawiać :D żyrandoli, szafki nocnej i krzeseł do stołu. Zdążyłam się już nauczyć prasować koszule dla mojego okropnego męża, który uparcie twierdzi, że są one mu potrzebne do pracy – wyprasowane ;) Moje wyczyny kulinarne też nabierają kształtów i jak na razie niczego nie przypaliłam, a mogłam, bo mam przyzwolenie na przypalanie obiadów przez miesiąc :D ten okres się wydłuża w zależności od ilości zajeb... obiadków :P i jak tak dalej będzie to w samozachwyt wpadnę :P Kigana powoli dołączam do Twojego klubu ze względu na okropny hałas jaki panuje w bloku i wyjące za ścianami małe straszne bachory. I już odliczam czas kiedy się przeprowadzę do domku :) a to szybko nie nastąpi. I przez te dzieciaki odechciało mi się mieć własnego, wystarczy, że za ścianami mam przynajmniej piątkę. A jedno to potrafi całą klatkę z góry na dół przelecieć wrzeszcząc przy tym niesamowicie. Haba a dlaczego ja jako honorowy członek stawu nie dostałam zdjęć, czy to nie jest oczywiste, że stałym bywalcom się takie rzeczy z automatu wysyła :> Dobra to na tyle, jeszcze tu wrócę jak mi się coś przypomni :) pa pa!
  4. Kigana czy to byli ludzie to juz calkowitej pewności nie mam, ale ktoś tam mieszkał. A w ogóle to się wczorj okazało, że mamy biały domofon :) do tej pory był beżowy bądź kremowy, też bliżej nie potrafię określić tego koloru. A poza tym to wszystkie gniazdka były do mycia z farby 3-letniej, ech... ludzie to jednak mają pomysły.
  5. Witam po dłuuugim niebycie :) Co do naszej-klasy.pl też tam jezdem i muszę przyznać, ze wpisało się z liceum 21 na 32 osoby z klasy. Donoszę z pierwszej linii ognia: dwa pokoje łazienka i przedpokój pomalowane, a zajęło to trzy tygodnie i tylko po południu robiliśmy. Oczywiście samodzielnie, bo nie stać mnie na fachowca, który i tak szybciej by tego nie zrobił. Została nam do pomalowania kuchnia i mam cichą nadzieję, że dziś się to uda. Mieszkanie ma tylko trzy lata, a syf jaki zrobili był straszny. Mat się dziwił, że potrafię tak długo wyzywać na jedną osobę nie powtarzając się przy tym :P Ale niedługo po tym mi dorównał ;) Po pierwsze trzeba było zakleić wszystkie dziury i to nie po wierceniach, a po wgnieceniach, w końcu 14latek musiał się na czymś wyżyć. Ale to było małe piwo. Pęknięcia w ściance działowej miały miejsce dokładnie między pustakami i teraz dokładnie wiemy jakich użyto :) Ale to nadal nic :P Jak może co niektórym wiadomo tapeta słabo trzyma się na gładzi, więc ściany były pomalowane farbą emulsyjną. Ale poprzedniemu lokatorowi nie chciało się bawić w dokładne malowanie przy suficie, to sobie wymyślił, że naklei pod sufitem bordę (taki mały ozdobny pasek tapety). I wszystko było by dobrze, gdyby ta borda nie odłaziła, ale wtedy zapaliło się światełko i Pan przykleił ją na vicol. I tu już zaczęłam wyzywać, przy zdzieraniu jej. Mogłabym zbrodnię doskonałą popełnić i by nie znaleźli nigdzie moich odcisków. Może wam wiadomo jak zachowuje się vicol po wyschnięciu, ale wam to opiszę. Normalnie wiadomo, że tapetę się moczy, a ona sobie ładnie odchodzi od ściany takimi ślicznymi płatami. W tym przypadku woda nie pomogła. Trzeba było zerwać wierzchnią warstwę tej bordy, następnie namoczyć to co po niej zostało: resztki papieru i cudowny klej. Dopiero po kilku minutach można się za to zabrać, ale nie ma innego sposobu jak ścieranie jej, klej się wtedy kulkuje i odchodzi prawie w całości ze ściany, no i przy okazji opuszki też się ścierają, a to boli :/ ale zbrodnia doskonała jest wówczas możliwa ;) Przeszliśmy następnie do przedpokoju, w którym był luz blues i łazienka też nie była straszna, z małym ale – z węża od pralki włożonego do otworu odpływowego leciała woda i chyba nikt o tym nie wiedział. Jak zabraliśmy się za to, to tak ślicznie w tym miejscu nam stara farba została ta wałku. Zabraliśmy się w końcu za kuchnię: tam dopiero jest sajgon. Wszystkie dziury były zatykane watą, taką zwykła watą! a trochę ich było. Przy tym akurat mój brat wyzywał. Ja natomiast, że jedyna kobieta w towarzystwie to zabrałam się za umycie szafek kuchennych wiszących. Zawsze się śmiałam, że mama zmywa szafki u góry, przecież i tak tego nikt nie widzi. Dziewczyny te szafki nie były myte od samego początku, czyli całe trzy lata. Na początku jak je zobaczyłam to stwierdziłam, że ta decha jest taka chropowata, jak płyty pilśniowe, czy coś w tym stylu. Ale jak zabrałam się za mycie to zmarnowałam trzy gąbki na dwóch szafkach, na trzecią już mi gąbki nie starczyło, muszę dokupić. Płynu do naczyń przy tym zużyłam więcej niż przy myciu garów przez miesiąc. SYF straszny! I właśnie przy tej czynności Mat stwierdził, że nie będzie mnie denerwował :P bo rzucałam wszystkim jak leci. To by było na razie tyle z pierwszej linii ognia, reszta później jeśli jeszcze coś się wydarzy, chociaż mam cichą nadzieję, że nie. A dzisiaj zacznę skręcać meble, bo wczoraj przywieźli :)
  6. Witaski :* Haba to zapraszam do rodzinnych stron, bo i dzisiaj i jutro bedem piła :D Podwodnik witaj :) Wiecie co, ja szaleję z firankami a Mat z dywanikami do auta i mamy już siebioe dosć nawzajem :P A teraz lecę na pifko :D
  7. Haba zapomniałam o tobie, ale już wszystko wiem. Jeśli koniecznie chcesz wiedzieć ile minimum żeberek ci przysługuje, to musisz podać powierzchnię mieszkania i pokoju i czy budynek jest ocieplony, do tego rodzaj kaloryferów, wstępnie wystarczy czy są te całkiem stare z oddzielnymi żebrami, czy z tych nowszych: płaskie czy szerokie. Oczywiście lepiej gdybyś znala firmę i rodzaj grzejnika. Ponadto poproś panów ze spółdzielni, żeby sprawdzili czy kryza dławiąca (to jest coś na podobę danfosów, tylko że wbudowane w grzejnik) nie jest zapchana, ewentualnie czy nie ma źle ustawionego przepływu. Przy okazji poproś sąsiadów żeby ci podali temperaturę jaką mają w mieszkaniu, a jeszcze lepiej żeby ci dali dotknąć kaloryferów, żebys miała jakiś argument, że tylko u ciebie są chłodne. Na razie powinno ci wystarczyć. Jakby co jestem pod telefonem :)
  8. Hejka :* Kigana bardziej chodziło mi o to jak napisałaś, a nie o te biedne dzieci :) dlatego tez specjalnie wyróżniłam to E A na razie to nic mi się nie chce, dobrze, że jutro wolne. Muszę zacząć przeliczać litry farby na potrzeby przemalowania ścian, ech...
  9. Kigana przepraszam Cię bardzo wiedziałam, że ktoś na K. Co do tych dzieci to one biedne są skoro w internEcie mieszkają :P hihi
  10. Witam po długim niebycie :P Czekaj - witaj znowuż :) Haba - z tymi żeberkami rzeczywiście nie jest tak łatwo, może być, że są zapowietrzone no i jak Kigana napisała mierzyć przez kilka dni temperaturę i pójść z tym do nich. Jak mój brat wróci to napiszę ci cosik więcej, bo on od czasu do czasu projektuje ilości żeberek w stosunku do powierzchni i jak najpożyteczniej rozprowadzić to ciepło. A ja 05.11 odbieram w końcu klucze od mieszkania :D i zaczynam remont :) taki tyci ale zawsze :) A chwaliłam się już, że jadę na sylwestra do Genewy :D jak nie to się właśnie chwalę :P A na razie pa :*
  11. Witaski:) Ja też mogłabym cały dzień przespać, ale niestety do roboty trza łazić :/ Haba - co do czosnku i cebuli to zapomniałam, że ty teraz obciążona jesteś :P Zrób se grzańca i będziesz miała święty spokój z małą :P oczywiście żartuję. Isa ja bardzo lubię Szklaną pułapkę i nie mogłam się doczekać IV części i muszę przyznać że jestem mile zaskoczona, bo rzadko się zdarza, że kolejny film jest tak dobry jak pierwszy. A oglądać można z obojętnie jakim nastawieniem, poza romantycznym :P Jak kto głosował to nie wiem, ale za to jaką piękną ciszę miałam w poniedziałek w robocie, to możecie sobie tylko wyobrazić. Koleżanka jest bardziej propisowska niż sami bracia. Papatki :*
  12. Też kiedyś robiłam te różyczki, bardzo ładnie wyglądają :) Ja swój obowiązek wypełniłam jakieś dwie gadziny temu :) jestem z siebie taka dumna :P Co do chrapiących zwierzątek, to moja piesa bije wszystkich na głowę, nawet tatę z mamą razem wziętych :) a to już nie lada wyczyn ;) Ever ja wcale nie twierdzę, że mojemu się nie podobam, ja się poprostu źle czuję z nadmiarem. Haba myślę, że ten czosnek i cebula by cię taniej wyszły i szybciej byłyby rezultaty. A propos kina, to wczoraj zrobiliśmy sobie z rodzicami bardzo małe kino domowe. Oglądaliśmy Piratów z Karaibów II i III. Została jeszcze Szklana pułapka IV, ale to się jeszcze zdąrzy obejrzeć.
  13. Dowcip super :D Melduję wszem i wobec, ze jednak nie wyjdzie :P i w zamian za to pożarłam już dwa paski czekolady i jak człowiek ma się ograniczać w jedzeniu :P Ale muszę się przyznać, że już mnie tak nie ciągnie do jedzenia wszystkiego co pod ręką :) A na sylwestra to pojadę do Genewy :) jak nie z mężem to sama :D Kigana muszę Ci powiedzieć, że ten twój kot to tak samo dobrze wychowany jak mój ;) i nie przeszkadza mu siedzenie w kotłowni, ma tam pełno puszek więc ma się czym bawić :) tylko tata traci cierpliwośc, bo co chwilę je ustawia :P Dobra kończe, bo muszę mojego chorego męża odwiedzić, tylko najpierw muszę do niego dojechać ;)
  14. Kigana chyba samo wyjdzie :P wolałabym jeszcze nie. Wczoraj zapłaciłam swój pierwszy czynsz, ech... i jestem już uboższa o parę setek. Chociaż myślałam, że będzie gorzej. Nic mi się dzisiaj nie chce, jakiś taki dziwny dzień dziś jest i pełno debili się kręciło. Będzie ogromna zmiana pogody, bo przechodzili samych siebie :/ A w ogóle to doszłam ostatnio do wniosku, że nie ma dla mnie butów, żadne mi się nie podobają. No i z tego wszystkiego kupię sobie mrtensy jak będę w Gdańsku lub Toruniu :)
  15. A ja już trzeci dzień na chrupkim pieczywku, twarożku Hochland i jogurcikach. Wczoraj miałam na obiad kalafiorową z dnia poprzedniego :P a dzisiaj makaronik z kiełbaską, bo jakies mięsko trzeba jeść :) A w ogóle to wysłałam koleżankę w robocie tak całkiem przy okazji jak wychodziła na miasto po marchewkę sztuk dwie i jabłuszko i muszę przyznać, że wyjątkowo mi smakowało. A jutro kumpela mi kupi tabletki z herbatkami BioActivu, kuracja na siedem dni i można pięć kilo zrzucić, zobaczymy ;) Jak na razie nadal czuję się grubo, a jeśli pewna kobieca przypadłość nie nastąpi to będę się leczyć na co innego :P
  16. Hej :) Cieszę się, że zdjęcia się podobały, Gosia do ciebie to chyba mam złą pocztę, bo mi zwraca ;) jak przyślesz świeżą to dostaniesz. To nie była kiecka tylko gorset i spódniczka i jak się tak porządnie ścisnęłam to rzeczywiście mało wychodziło, ale jakie to było poświęcenie z mojej strony ;) W pasie przytyłam 10 cm a w biodrach 3 cm, a od wtorku tylko chrupkie pieczywko i jogurcik naturalny :) no i zupę kalafiorową na obiad w ramach odchudzania. Paznokcie też mam 2 złamane, ale powoli odrastają . Jo jak cię tu dawno nie było, ile to twoje maleństwo już ma? A teraz jak wszystkie grzeczne dzieci idę spać, dobranoc :*
  17. Cześć dziewczęta :* Oj długo mnie nie było, ale mam już wszystko załatwione z mieszkaniem - tylko się przeprowadzać, ale to dopiero w listopadzie. W tej chwili patrzę na meble, jak by je ustawić w mieszkanku i prawie już obmyśliłam. Nareszcie dostałam część zdjęć i zaraz je wam prześlę, na niektórych wyszłam strasznie ;) No i dzisiaj zaczęlam odchudzanie, ale już mi się skończyło niepowodzeniem, bo koleżanka z pracy przyniosła ciasto ślubne, no i nie mogłam odmówić. Dobre było :) Przez ostatnie kilka miesięcy przytyłam dobre 5 kilo, z czym się bardzo źle czuję, no ale trudno się mówi. Dobra lecę robić segregację do wysyłki :)
  18. Dziewczyny jaka ona nowa, toż to już najwyższy czas żeby zalegalizować :P Wszystkim bardzo dziękuję :* Zdjęć jeszcze nie ma.
  19. Witam :) Chciałabym się w końcu pochwalić, że udało mi się powiedzieć tą krótką regułkę i nawet udało mi się nie parsknąć ze śmiechu, chociaż było ciężko :P a zwłaszcza jak sobie wyobraziłam kumpli którzy za Mateuszem rozpaczają, zresztą to są nasi wspólni koledzy i za obojgiem rozpaczali ;) W niedzielę gadałam z kumpelą, która też była na cywilnym i opowiadała co tam się dzało, to zaczęłam się dziwić kierownikowi USC że taki spokojny był i z powagą do nas przemawiał. Więc to było tak: Najpierw zjechali się goście zaproszeni na ślub (czytaj rodzina), później dotarły dziewczyny ode mnie z roboty, co bardzo mnie ucieszyło. I jak już nikt się niczego nie spodziewał przyleciała cała banda około 10 luda od nas z klasy, było to ogromne zaskoczenie bo wszyscy (oprócz tej koleżanki o której wspomniałam) siedzą w Gdańsku i pracują. Wszyscy wleźli do sali i czekamy na kierownika USC. Co się okazało kierownik nie mógł wejść do sali bo koledzy oparli się o drzwi i nagle usłyszeli, że coś im za plecami stuka. No to trochę zamieszania i udało się przedostać przez tłum przy drzwiach, ale całkiem niespodziewanie córeczka owej koleżanki (1,5 roku) lecąc od jednego \"wujka\" do drugiego zauważyła, że jakiś Pan jej na drodze wyrósł i stwierdziła, że do tego Pana też chce na ręce :) Tak więc sami widzicie, że trzeba mieć naprawdę dużo samozaparcia, żeby się nie śmiać :) A kierownik USC jak już zajął swoje miejsce za stołem, położył ręce na nim jak nasz kochany Prezydent i zaczął swoją regułkę, no i wtedy na dobre się zaczęło. On całkiem spokojnymgłosem mówi, patrzy raz na jedno raz na drugie, jakby reszty nie było, przy tym wcale głową nie ruszając, no to jak ja nie miałam się śmiać, no proszę kto mi powie? A później jak już zaczęliśmy te piekne słowa przysięgi jak spojrzałam na mojego kochanego no to już z całej siły przygryzłam wargę, żeby tylko nie robić wiochy. Doszłam w końcu do wniosku, ze jak przyjdzie mi w kościelnym się wywnętrzać to prosto do maratonu uśmiechu, czy jak to się tam nazywa - pojadę :) Później już było dobrze, ale naprawdę jestem pełna podziwu, że ten Kierownik był taki spokojny. Zdjęcia jak już będę miała na kompie to wam prześlę, podobno ślicznie wyglądałam, a jak na jakimś zdjęciu będę dziwnie wyglądać tzn., że się śmiałam ;) Dobra tyle o ślubie, od tego czasu zdążyłam już zgubić nasze dowody osobiste i po kilku godzinach je odzyskać. w międzyczasie już je zastrzegłam wszędzie, gdzie tylko było można. Do tego opóźnia nam się kredyt na mieszkanie, na które podpisuję umowę już w ten piątek. Mam nadzieję, że wszystko się uda i nie będziemy mieć więcej problemów. Ciężkie to były dni, ale za razem dziwne i śmieszne. Joe niestety już w KPA nie siedzę i przyznam się bez bicia mało pamiętam. W tej chwili bawię sie w ściąganie czynszów za mieszkania :) też fajna zabawa tylko szkoda, że nie mam netu :( To by bylo już całkiem na tyle na dzisiaj, jakby coś to pytajcie :P
  20. Witam wszystkich :) Joe kogo moje śliczne ;) oczy widzą, ciebie to od roku nie widziałam, jak nie dwóch, rozwiodłeś się już, a może jakieś maleństwo się szykuje i czy nadal w strażaka się bawisz? :P Haba maleńka jest śliczna, prosiemy więcej zdjęć :) a jeszcze się nie chwaliłaś ile Majka miała cm i kg :) Ja już mam dosyć tych \"przygotowań\" do ślubu, to jest ponad moje siły. A jak sobie wyobrażę, że muszę jeszcze dwa dni przeżyć, to najlepiej bym z pracy nie wychodziła. Dobrze, że jak kościelny będziemy brać to już na swoim M bedziemy. To na tyle dzisiaj, idę spać, pa :*
  21. Witam :) Haba nareszcie jesteś. Teraz tylko bądź dobrą matką i za długo nie siedź przy kompie :P Jasminka też wiem co to znaczy nie mieć samochodu. Już od ponad miesiąca nam ściągają z Niemiec i nie wiem kiedy im się to w końcu uda. Mieli jechać w poniedziałek 10.09 ale chyba nie wyjechali, później mówili coś o 16-tym ale czy to jest ostateczny termin to się przekonamy niedługo. Trzy razy już sami byśmy coś znaleźli i sprowadzili, wrrrr.... Ever - z bratem kupiliśmy rodzicom oprzyrządowanie do kominka, bo tata grzebał w nim starym widelcem (tym do przewracania mięsa) i chochelką. Bardzo śmiesznie to wyglądało. W tej chwili dużo się nie zmieniło, bo przecież nie będzie brudził prezentu :) Za to mamie przysłużyła się juz miotełka - kilka razy zmiatała pajęczyny :P Dobra koniec tego dobrego, muszę wracać do pisania pracy :/ już mam jej dość.
  22. To znowu ja :P ISA - JA też chcę fotki maleństwa :) i nie pytaj się o pozwoleństwo, bo i tak Haba wszystkim wysyła, tzn tym na bieżąco :) Zobacz do kogo wysłała pokój i skopiuj listę :) Co do ślubu tak dla wyjaśnienia EVER, to nie dlatego, że nam coś odbiło i że niby koniec studiów. Mieszkanie mi się szykuje :P i trzeba zaświecić papierkiem do końca roku ;) a poza tym co to za wielka impreza skoro prawie 8 lat jesteśmy razem, staż lepszy niż większość małżeństw :P aż wstyd sie przyznać :D Jasminka przeleć tak pobieżnie to wszystko, bo i tak nie zapamiętasz co, kto, gdzie i jak :) Jak ostatnie powiedzmy 10 stron przeczytasz i będziesz coś z tego wiedzieć to i tak będzie dobrze ;) A na początek to powiedz coś więcej o sobie: adres, nr buta i kołnierzyka i czym się zajmujesz na codzień :) A jak widać na załączonym obrazku jesteśmy na etapie narodzin nowego pokolenia, ślubów i remontów, i zapomniałabym o Kiganie - ciężkich powrotów do szkoły :P Ever jak ja ci zazdroszczę tych kajaków! Miałam już dziś wieczorem wyjeżdżać, ale Brzydal nie dostał wolnego, bo wprowadzają nowy program w firmie, buuu... a sama nie pojadę, bo kto by mi za kaloryferek robił w nocy, przeciez obcego chłopa se nie wezmę :P Dobra, to by było narazie tyle, papatki :*
  23. Hejka :* Gofra, a co ciebie się stanęło?? to już teraz nie wystarczy zwykłe \"hej\"? Kigana w tej chwili będę miała garsonkę, nie będę się wygłupiać z sukniami :P Dopiero jak kościelny będziemy brać to sobie wymyślę cosik :) Oj biedny Lutku mam nadzieję, że kiedyś ten szczęśliwy dzień nastanie :) A teraz dość tego dobrego, lecę popracować :/
  24. Witaski :* Haba trzymam kciuki, oby mała cię długo nie męczyła :) Obrączki wybrane, z białego złota z brylancikami, w razie gdyby mi się znudziła to ją przekręcę o 180 stopni :P Teraz tylko małe dwa tygodnie i będą na miejscu :) A że facet sam wszystko robi to i dużo nie chce :) w sklepie za zwykłe zapłacilibyśmy 200 złotych mniej - tylko :/ zdzierstwo! Lutek co z twoim przyjazdem na me włościa? Miałyśmy na piwo iść!
  25. Haba ja też chce :) Nie wiem jakie obrączki wybrać :( Żadna na palcu nie leży :P Dziwnie to wygląda, tak nienormalnie ;) Podobnie jak Koli nie mam ochoty się wywnętrzać, może trochę popiszę :/ Papatki :*
×