Miałam iśc wczoraj na basen,ale tak stanęłam przed lustrem...coś tu się wylęgło,tu coś też..i jak odeszłam od lustra to twarz jak pomidor i w dziurach!!!pomyślałam z basenu nici,przecież z tapetą nie pójdę a ta chlorowana woda mi wyżre twarz!!!
o jeju i znowu zacyznam od zera.A obiecywałam sobie,zę już koniec.Za mniej niż rok wychodze za maż.Co to będzie?Jak mi coś wyskoczy ze stresu?jakiś pryszcz albo czarny punkt??