Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

loni

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez loni

  1. Hejka :) troche czasu mineło to się już chyba pozbierałyśmy,
  2. witajcie, ja też przepraszam, nie miałam głowy żeby zagladac mam za sobą kolejny nerwony tydzien, dieta zeszła na drugi plan, owszem uważam na to co jem ale opijam sie znów kawą, za każdym razem jak mnie coś wkurzy bądź czym sie martwie robie kawe, cera od tego szarawa jakaś, zaczełam do pracy nosic marchewkę i pogryzam w tz miedzy czasie.
  3. cześć , wróciłam i widze ze nic mnie nie omineło :( ztrudem było odszukać topik ... czy to juz koniec akcji?
  4. witaj, za mna kolejny udany dzień jak dotąd wszystko ok,wiem ze to krótki okres ale widze efekty i mam lepsze samopoczucie to pewnie za sprawa wieczorenego truchtania, pomaga oczyścić głowe mam ostatnio tyle problemów ze masakra, jak wpominałam nie pije juz tyle kawy, rano parzona a po powrocie do domu rozpuszczalna niewiem czy przez zmiejszenie ilości tej kawy czy z innego powodu ciagle pobolewa mnie głowa, rano jest ok spie przy uchylonym oknie ale jak juz jestem w pracy zaczyna ćmić
  5. hejka, kobietki to wszystkiego co najlepsze dla nas, proponuje na rozruch kawke i serniczek tak wyjatkowo dzis
  6. serwus, troche to dziwne i zastanawiajace z tymi cwiczeniami, ja też uważam ze cwiczac mieśnie rozwijam a nie odwrotnie, dziwi mnie teoria ze spacerujac czy biegajac je spalam, tak czy owak ja wczoraj ruszyłam bupsko i poszłam pobiegac było marnie bo tylko 2,5km i to z ogromnym trudem, czułam jak ciezko mam oderwac nogi od podłoza i kazdy nadprogramowy kg - co ja z soba zrobiłam, koszmar tak sie zapuscic, teraz zamierzam podpozadkowac dzien bieganiu, automatycznie nie obrzeram sie bo iem ze bedziem i diabelko ciezko,mam nadzieje ze sie uda
  7. zgadzam sie z tym oszczedzaniem w kryzysie tez o tym czytałam, wiec co? zeby stutecznie sie pozbyc kg mam jesc co teraz ale moze wybierajac tez zdrowsze produkty,(czy unikać chleba, makaronów?) nie obrzerac sie, dodać jednak ruch i bedzie ok?
  8. cześć dziewczyny, piszecie dośc mądrze mogłoby sie wydawać, przeczytałam dokładnie całą dyskusje i nie bardzo rozumiem, zgadzam sie ze metabolizm jest najwazniejszy ale co do reszty to juz nie rozumiem, jesć mniej nie należy? uprawieć sportu nie wskazane? ja róznież zaliczyłam jojo ale tylko dlatego że stopniowo odeszłam od sportu i co zatym idzie zaczełąm w to miejsce wstawiać dodatkowe kc, jeśli moge prosić napiszcie tak przykładowo jak powinin wygladac w takim razie dzień/tydzień, mnie sie wydaje ze właśnie sport podkreci mój metabolizm a że i tak nie mam teraz kondycji to bedzie to stopniowo robione, ja uwazam ze żeby nie zaliczyc znów jojo to musze wprowadzić zmiany na zawsze, nie traktowac jako okres diety,
  9. hejka majo, cóz odchudzam sie podobnie do was niestety troche kręcąc sie w kólko, nie zakładaj że musisz cwiczyć /chodzić systematycznie bo inaczej to nie ma sensu, ma sens! owszem robiąc to systematycznie mozla liczyc na lepsze efekty ale nie robiąc nic bedzie tylko gorzej, mam wrazenie ze zapominamy ze każdy krok/wysiłek jest wazny że np na pół godz to nie warto wychodzic z domu -chyba jednak warto , ja naczytałam i nasłuchałam sie tyle ostatnio dobrych i głupich porad szukajac sposobu na siebie ze zgłupiałm całkiem. przytoczony tu artykuł bardzo ładnie prostuje te kwestie,sama tez sadziłam że teraz powinnam najpierw schudnąc bo wstyd wyjsc i biegac moge nie dac rady,trudno wtedy bede chodzic a za któryms razem zaczne biegac, mrozy za nami niema na co zwalic no chyba ze teraz bedzie wymówka ze błotko, majo w niedziele idziemy w teren, w pn piszesz jak ci poszło, czarnykwait juz sie rusza wiec pora i na nas, a tak nawiasem czarnykwiecie piszesz ze masz mozliwości lecz nie lubisz siłowni a gdybyś pocwiczyła w czasie gdy robi to mąż,można przy okazji pogadać i czas szybciej zleci i moze byc sympatycznie - myslałam nad takim rozwiazaniem
  10. częsc, towarzysze wam każdego dnia i kibicuje, sama mam ten sam problem , czytanie waszych wypowiedzi wiele daje mi do myślenia i motywujac jednocześnie. potwierdzam artykuł świetny nalezy sie zastanowić i przeanalizować swoje doświadzenia z odchudzaniem co pozwoli nie powielać tych samych błedów, pozdrawiam
  11. widze ze sie tylko wygłupiłam ....dziekuje i pozdrawiam
  12. witajcie juz przestałam sprawdzać a tu taka niespodzianka - jesteście - bardzo sie z tego ciesze jak również z faktu ze wiosna działa niczym budzik
  13. cześć dziewczyny, cześć majo z trudem odnalazłam topick, co u was słychac jak sobie radzicie?
  14. Hekja majo jakos mi idzie pierwszy dzień mam za sobą,nie było tak strasznie choć wieczorem troche zmęczona byłam ale daje rade, pije duzo cherbatek, jeśc zaczynam ok południa i jest ok,ostatnio piłam dos dużo kawy i jakoś mnie mdliło po nich wiec koniecznie musiałąm cos przegryź teraz mam spokój wiem ze narazie to jeszcze mam mnustwo zapasów z weekendu i pewnie z tym organizm musi sobie poradzić. twój mąz pewnie chce dobrze, widzi przecież jak ci zależy by schudnąc i ile wkładasz w to wysiłku i pamieta pewnie że ostatnio tez ładnie schudłaś a potem ...wiadomo, chce ci oszczedzić nieprzyjemności (powiem to tak) dlatego takie sugestie, a ty jak sądze juz jesteś lekko zmęczona tym dietkowaniem i zawirowaniami zdrowotnymi i drażni cie jego postawa, zrelaksuj sie jakos może basen,przyjemne spacery poprawia nastawienie
  15. cześc zagladam co jakiś czas a tu cisza, wiec bede wredna przełamie cisze i dalsze zapuszczanie sie,. dziś 1 fajna data w dodatku piątek jak mawiała shane najlepszy dzień na rozpoczęcie diety- tak na powaznie po obseracjach widze ze na bieganie przed praca nie ma szans zazwyczaj poświacam czas na przygotowanie obiadu ,jakieś sprzatanie czy prasowanie trudno jest to nagle zmienić,ale trwać tak dalej nie moge wiec od dziś bez wymówek biore sie na powaznie za siebie jestem zważona i obmierzona, wieczorem o 19 najpóźniej o 20 ide biegać świat sie nie zawali, rezygnuje z pieczywa stanowczo za duzo go jadam ale rano owsianka z otrebami i siemienim bo zboże lubie i tak całkiem nie dam rady sie go wyzbyć, co u was ?
  16. aj smutne takie chwile, z jednej strony fajnie ze dzieciaki juz dorosłe a z drugiej dobitny dowód jak ten czas przeleciał, refleksje i kolejny etap życia, wiem nie bede sie znów mądrzyć bo moje dzieci sa młodsze i nie wiem jak to jest, ale nie raz sama mam przed oczyma obraz syna (teraz185wzrostu) jak jeszcze nie tak dawno mały blądynek latał po mieszkaniu i darł sie słuszac jak głos niesie sie po pustym mieszkaniu.wspominam że gdy dzieciaki były małe to ten swiat był jakiś taki fajniejszy, weselszy, mieliśmy wiecej czasu wbrew pozorom częsciej gdzieś wyjeżdzaliśmy mimo że ja wtedy nie pracowałam i zdecydowanie mniej kasy było a teraz ciagle w biegu i cigle portwelu skąpo, zaliczamy kolejne dnie ... bez sensu ach ta pogoda tez sprzyja depresyjnemu myśleniu chyba jakiegoś grzanca trzeba na wieczór kupić ;)
  17. Hej dziewczyny! ... wiem wiem smentny ten dzień, czym sie tu cieszyć? ale podobno weekend ma być juz fajny
  18. cześc kobietki,jak tam po weekendzie? u mnie wszystko w biegu sie toczyło, troche nerwówki i jeszcze impreza uf niedziele spedziłam na sprzątaniu ale udało sie też troche poleniuchować, dzis przy tej deszczowej pogodzie nikomu wyjśc zdomu sie nie chciało, ja miałam ambitny plan by wrócić do biegania i robić to przez praca ale niestey nie dość ze deszcz to o 6rano to jakoś tak ciemno jest, musze sie przestawić ze to juz jesień i wygospodarować czas wieczorem, musze tez uważniej patrzeć na to co jem, spróbuje tak do końca października, czyli wrócić do regalurnego biegania i jeść z głowa ok 1200kc, zobaczymy jaki bedzie efekt jeśli nic nie schudne ... przemyśle co dalej,
  19. 50kg matko a ja mam problem by 5kg schudnąć kompromitacja na całego, gośc całkiem całkiem, jak kg moga zmienić człowieka. ....hmmm dobrze bedzie ;)
  20. częśc shane miło widzieć,dziekuje za dobre słowa majo i tak podziwim ja już dawno zrobiłabym test nie wyrobiłabym nerwowo.... kciuki trzymamy będzie dobrze. tych sił witanych nam trzeba oj trzeba nam,weeknd zamierzam sie doleczyć i potem kroczyć dobra drogą, znów chodzi mi po głowie dietka dr dąbrowskiej w-o by sie troche odtruć tylko boje sie żebym później jak bedzie juz po nie rzuciła sie na jedzenie i jojo sie z nadwyżką nie zrobiło,co sądzicie
  21. jak to mówią dla każdego coś innego :) dietka ograniczajaca kc wydaje sie rozsadna ale oczywiście każdy ma prawo wybrac cos innego co bardziej mu pasuje .... same przecież skakałyśmy. u mnie piekne słoneczko, troche chłodnawo ale to słoneczko tak miło grzeje aż mam ochote uciec z pracy i poleżec na jakieś łaczce.
  22. ja również sama uśmiecham sie do siebie wspominajac ile to diet juz przerobiłam, wprawdzie nie jest problemem dla mnie ze w danej diecie je sie tylko np owoce i warzywa tak sie programuje i przez jakis czas jest ok ale tak nie da sie przejśc przez życie, problem tkwi widze raczej w kontrolowaniu normalnego codziennego jedzenia,umiejetnośćc dokonywania prawidłowych wyborów,umiaru. w programie mówili też że metabolizm spowalnia z wiekiem wiec by zachowac tą samą wage należy po 50 mniej jeść. a jesli chcemy ważyć np 50 kg to trzeba tez jeść jak osoba mająca 50kg czyli z takim zapotrzebowaniem kc i to przez całe juz życie nie tylko w momencie dążenia do tej wagi,
  23. ciesze sie ze urlopu od topicku sobie nie zrobiłaś i towarzyszysz mi, dziekuje za porady, co do menu sadze podobnie -mam nadzieje wielką ze taki sposób odzywiania przyniesie efekt, co do wyglądu no niestety na buzi u mnie sporo zmarszczek i przebarwień gości to błedy młodości - za bardzo kochałam słońce, teraz jestem madrzejsza i dbam o twarz,troche późno jednak. nie wiem czy błedem nie jest też że w zasadzie to żadnych balsamów nie używam nawet jak kupie to stoi rok na półce, musze też wprowadzić to koniecznie w życie moze coś polecisz? no i prócz biegania koniecznie jakieś cwiczenia na rece bo inaczej bedzie coraz gorze. U mnie upały, i chyba w calej polsce to twój urlop powinien być udany, ja na weekend wybywam i bez netu bede odezwe sie w pn
  24. trzymam kciuki by motywacja nie skończyła sie wraz z urlopem, wykorzystuj wolne piekne dni na maxa bo urlopu za zwyczaj zbyt szybko sie kończa, mam nadzieje ze wypoczeta i z dużą dawką energi codzienna bieganina nie zniecheci do dietkowania, wrecz przeciwnie. przed wczoraj przymierzyłam sukienkę w której mam iśc na wesele, owszem spokojnie sie zapiełam ale mały szok bo ciało już nie takie, (pod pachami jakieś zwisy,masakra) byłam w niej jakieś 2lata temu na weselu i pamietam że jakos lepiej wyglądałam, dochodze do wniosku ze to efekt mojego lenistwa kiedyś biegałam 3x w tygodniu teraz to 3x na 2tygodnie a bywa ze i wogule nie biegam, wiec efekt taki ze ciało straciło na jedrnosci i wogule do bani wygladam, oj trzeba czesciej stawac przed lustrem i tak krytyczniej na siebie spojrzeć, wesele za 3tygonie wiec próbuje coś ratować,zobaczymy na ile sie da odrobić straty,wprowadziłam: ostra dietka głównie serek wiejski, jogurt naturalny + warzywa,duzo wody i bieganie codziennie + rower i roki jak sie da znaleźć jeszcze czas, nie chodzi mi by na imprezie zablysnąc tylko by czuć sie dobrze we własnej skórze.
  25. hej, mam nadzieje ze motywacja trwa, o karo czytałam nie raz, super historia, szkoda ze nie można znaleźć informacji co teraz sie z nią dzieje, jest dowodem ze można wiele dla siebie zrobic jak sie tego bardzo chce. u mnie zaczeła sie w końcu słoneczna pogoda,jakoś tak odrazu radośniej sie zrobiło. wczoraj wieczorem pobiegałam i dzis rano wkońcu sie zebrałam i przed praca też udało mi sie rusyzć, strasznego lenia miałam ale jak juz wyszłam to było ok nawet nie sadziłam że rano tak wielu ludzi biega,ćwiczy, musze to kontynuować
×