Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

bobo123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. moni a może to nie jego dziecko?!
  2. moni moni, jak czytam to, co piszesz dochodzę do wniosku, że chyba powinnaś napisać tę książkę. Naprawdę fajnie się to czyta. Szkoda tylko, że musiałaś to wszystko przeżyć. Współczuję wszystkicm żonom i kochankom, które straciły to, o czym marzyły. Siebie nie żałuję! Miałam podłe życie; Wiązałam się z mężczyznami, na których nie moglam polegać. Jeden żył ambicjami i raczej nie przekładało się to na zarobki - musiałam go utrzymywać. drugi tak był przejęty pracą, że tylko ona dla niego istniała. Tak naprawdę, to całe życie byłam zdana tylko na siebie. Wszystko było na moich barkach. Dopiero przy nim poczułam się sobą. Po raz pierwszy nie muszę grać, aby się podobać. On kocha we mnie to, że jestem soba; czasami nieznośna, bo naprawdę mam ciężki charakter. Jestem szczęśliwa, bo jak jestem zla, to moge to okazać bez obawy przed konsekwencjami; kiedy chcę mogę plakać;kiedy jestem szczęśliwa moge skakać z radości robić z siebie wariata, a on mnie kocha. Myślimy tak samo i czujemy to samo. Często w tym samym czasie dzwonimy do siebie, bo czujemy, że w tej chwili się potrzebujemy. Trudno to wyrazić, ale naprawdę do tej pory nigdy mi się to nie zdażylo. A nie jestem niedoświadczoną nastolatką. Mam za sobą parę związków i czterdziestkę na karku... Jeśli zrealizuje się najgorszy scenariusz i nie będziemy razem nie będę żałowała. Takie uczucie zasługuje na pamięć. Po raz pierwszy czuję bezpieczeństwo uczuciowe i materialne. Nie znaczy, to, że on mnie utrzymuje. Wiem jednak z całą pewnością, że gdyby była taka potrzeba, to on mi pomoże nawet gdybyśmy nie byli razem. Taki charakter. To naprawdę dobry czlowiek i na tym polega problem... Nie liczę na wiele i zdaję sobie sprawę jak może się to skończyć. Jednak pomimo tego, że trwa to prawie trzy lata i spędzamy z sobą bardzo dużo czasu (więcej jest ze mną niż w domu), jesteśmy sobą zauroczeni jakbyśmy poznali się wczoraj.
  3. Moni, ja jestem w takim samym związku. Jeszcze na etapie "wierzę , kocham, czekam". Też o nic nie proszę. To On obiecuje. Wiem, że zamykam sobie szansępoznania kogoś innego, wolnego, ale jest mi z Nim dobrze. Bardzo! Trawa to już/dopiero trzeci rok. Wiele w życiu przeżyłam (czyt. złego) ale nie będę tego żałować jakby się nie skończyło. Najgorsze są chwile, kiedy Go potrzebuję, a On jest przy tej drugiej (mówi: przy dzieciach).
×