paula01
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez paula01
-
ja chce dzisiaj!! do północy. 100 rocznica urodzin mojego dziadka:)
-
jak mnie chwyta skurcz, to taki ból jak przy okresie i nie moge usiedzieć. Wtedy mąż mnie podnosi i stoje na ugiętych nogach i próbuje oddychać i rozchodzić to. Trwa około 30 sekund. Boli jak cholera.
-
maz robi obiad:) deli, a masz skurcze? ja tam dzisiaj, najpóźniej jutro chce urodzić!
-
ide robic obiad - musze mieć siłę:)
-
no u mnie się zaczyna. W nocy cały brzuch falował, rano odszedł czop i troche plamiłam, poleżałam, zaczęły sie nieregularne skurcze, ale dość bolesne i znowu zaczęłam plamic. Zadzwoniłam do szpitala, powiedziano mi że dopóki nie ma krwotoku to plamienie moze być. skurcze mam cały czas, czekam na regularność.... ale w końcu cos sie dzieje.
-
falsa, pewnie dadzą Ci tylko coś na ustabilizowanie ciśnienia. Na pewno bedzie dobrze. Ja wczoraj miałam 120/80 to ponoc dobrze, a dla mnie to bardzo wysoko, nigdy takiego ciśnienia nie miałam.
-
ja juz się nawet przestałam bac:). tylko to plamienie mnie zdenerwowało - ale skoro na izbie przyjac mówią ze moze być, to znaczy ze moze.:) Poza tym na logike - skoro rozwarcie mi się tak gwałtownie robi - to nic dziwnego ze krwawie.
-
dzwoniłam na położnicza izbę przyjęć, moze byc plamienie. Czekac na skurcze regularne, albo na odejście wód. Nie denerwowac sie.:). Łatwo powiedzieć.:) Mąz jeszcze poleciał na pocztę i zakupy zrobić a ja czekam:). ALe wam powiem że niektóre skurcze bola jak cholera.
-
ooo kurde - falsa powodzenia. Ja znowu plamię.... zaczynam sie martwic.
-
falsa, no mysle ze skoro całą ciązę nie miałam żadnych skurczów, to na koniec nie będzie sobie robił jaj (nomen omen:)) i pojdzie raz, a dobrze. Tylko to krwawienie mnie zdenerwowało, ale mąz ma racje, położne mówiły zeby takim plamieniem sie zbytnio nie przejmowac.
-
a ja kurde po sprzataniu i po kolejnej wizycie w kibelku zaczęłam bardziej krwawic. Juz chciałam dzwonić do lekarki, albo do połoznych, ale się połozyłam i przeszło. Za to zaczęły sie skurcze, niestety nieregularne:(. Znowu kibelek i znowu delikatne plamienie. Mąż mówi zeby nie panikowac tylko czekać, bo tak mówili na szkole rodzenia - dopóki nie ma krwotoku nic się nie dzieje. Teraz zaczełam trochę łazic, moze przyspiesze.... chciałabym wieczorem pojechac i do północy urodzić.... moze mnie synus posłucha....
-
dzięki.... juz chyba nawet się nie boję - chce dzisiaj urodzić i koniec. Ide sprzątac.
-
no Franko...... wczoraj siostrzenica krzyczała: do brzucha: chodź tu do nas, chodź tu do nas. Moze jej posłuchał?:)
-
no ja w sobote - w dniu terminu miałam zero rozwarcia.
-
aga - ja tez po terminie. Co do KTG - mi kazały leżec na lewym boku.
-
u mnie jednak cos się zaczyna..... cała noc mi brzuch falował.... a rano w kibelku zauważyłam że delikatnie plamię - jak ostatnie dni okresu + galaretka z niteczkami krwi. Trochę zdenerwowałam sie plamieniem, ale maż mi przypomniał, żeby nie panikowac, bo tak moze być przy odejsciu czopu. Nie ma żywej krwi. Mam bóle jak przy okresie. Myślę że jednak Franio chce się dzisiaj urodzić:). Maz dzisiaj ma wolne, załatwia jakies sprawy Firmowe, wiec dojedzie w 15 minut, w razie czego. Wstaje, zaczynam sprzatanie i czekam na rozwój wydarzeń.:)
-
melduję się - raczej fałszywy alarm, bo pomiary nic nie wykazały. Coś mnie ciśnie w dół i sutki mnie strasznie swędzą, ale oprocz tego nic sie nie dzieje. Ide się połozyc, bo się nachodziłam jeszcze.
-
a u mnie albo cos sie zaczyna, albo mam cos z żołądkiem. Zobaczymy po pomiarach. Jak bedzie dobrze, to jeszcze do tesciów pojadę. Aha - jakby cos było, to mąz obiecał że Was zawiadomi. Jak nie zapomni z wrazenia oczywiscie.
-
no mi mineły wszystkie terminy i nic:((((((((((
-
ja planowałam masaże.... i nawet pare razy sama sobie robiłam, ale jestem na takim etapie zmeczenia, że jest mi obojetne czy mnie natną, czy peknę, czy cc, czy sn - niech sie tylko w końcu urodzi!!!
-
dzięki Oleniga, ja dzisiaj jade na ktg, moze wykryje jakies skurcze. Położne tez mówiły o wykorzystaniu męża, ale jakoś nie mogę.... U mnie ten brzuch jeszcze sie nawet nie obnizył!!! a wczoraj mi minęły wszystkie mozliwe terminy, z miesiączki i z usg.
-
na mnie nie licz, u mnie zadnych objawów:) najgorsze ze jak nie urodze do poniedziałku, to mam sie stawić na oddział do szpitala:(
-
o matko, ale sie strachu najadłam.... dostałam jakiegoś dziwnego wzdęcia, myślałam ze do ubikacji nie dojdę... tak mnie kuło ze szok - moze się coś zaczyna - Jutro 2 październik - 100 rocznica urodzin mojego dziadka - dobra data:).
-
no, znowu zjadłam śniadanie (8 kanapek!!!) wzięłam prysznic i die się połozyć.
-
że tez mi nawet ten czop nie odchodzi!!! ja mam wrazenie ze zwariuje! siedze sama w tych czterech scianach i wymyslam....