paula01
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez paula01
-
znowu mam opętanie:( mówię Wam, nie daje z nim rady
-
a mnie dopadł blue monday dzisiaj..... juz sama nie wiem o co mi chodzi, sobie siedze i rycze:(
-
dzagusiu, pamietam, pamiętam i to faktycznie mało prawdopodobne, zeby cała rodzina nagle alergii dostała.... moich plam, tfu tfu, na razie nie widac. Franek nadal nie posprzatał w pokoju :(
-
Falsa, leci 11 marca do Bedford, ląduje w Luton (chyba)
-
ja własnie wrzuciłam wszystko co było porozwalane do Franka pokoju i oznajmiłam, że jak nie posprzata to nie ma bajki, czytania bajek, ani bajek na projektorze. Trudno. Mam dość tego pobojowiska. Juz chce do pracy normalnie.....
-
Falsa, ja bym dla siebie cos chciała - jakieś dluższe bluzki, tuniki, spodni to mi Piotrek nie kupi..... i dla Franka jakies spodnie. Także nic wielkiego, nie zawracaj sobie głowy:).
-
Falsa, w marcu są jakieś wyprzedaże u Was? Bo mąż leci do Bedford i się zastanawiam czy dac mu jakąś "listę życzeń"
-
100 lat Goja!!!!! Mi się chyba wszystko udrożniło - i zaczęło cos spływac. Jest dobrze. Tylko Frankiem znowu się zdenerwowałam, bo wieczorem zrobił 2 paskudne kupy, w tym jedna momentalnie odparzyła mu tyłek:(. Dałam mu multiwitamine Marsjanki - moze być od tego? Nie jadł nic nowego. Dzagusiu, a na co Wy dostajecie Xyzal? Ten spray ze sterdydem też działa - Franek prawie nie ma kataru.. własnie przytachał swój taborecik - bo buduje "dom" i juz nie dawał rady dosięgnąć, więc stoi na taboreciku i dokłada klocki.
-
Goja, a wyobraź sobie dodatkowo, że jeszcze mieszkasz w bloku, a tu Ci się dziecko drze w nocy:(. Ja po wczorajszym to czekam na jakąś wizytacje z opieki społecznej. Mówię Wam jak się darł, jak opętany! a teraz od 14 zjadł 4 (słownie cztery) miski rosołu, z makaronem, warzywami i miesem. Tak lubi:) za mamusią. Rozmawiałam z lekarką o tym leku ze sterydem. Powiedziała, że mam jej zaufać i spróbować przez jakies 2 tygodnie, powinno byc dobrze, a w tej dawce na pewno krzywdy mu nie zrobie. No więc dałam.... Zobaczymy.
-
no no Kamika, śliczny brzuch. Ja w ciązy usłyszałam od siostrzenicy - o, wieloryb przyszedł:P
-
Kamika - szybko do najblizszej przychodni, ponoc paskudny wirus panuje! Frankowi po zmianie na Xyzal polepszyło się do tego stopnia, że wczoraj o 23 dostał takiej histerii, ze myślałam, że coś opętało! Połozylismy go o 21 i mąż czytał mu bajki. Wszystko normalnie, gdyby nie to, ze zazwyczaj czytamy 10-15 minut i Franek zasypia. Wczoraj przeszło godzina i nic. W końcu maz zgasił światło, dał buziaka i wyszedł. Cisza była, myslelismy, że śpi. O 23 wychodzi z pokoju, siada przed tv i chce bajkę. No to za rączkę i do łózka, tak z 5 razy. W końcu stwierdziłam, że moze się z nim położę. Niestety Frankowi to tez nie pasowało. W końcu krzyknełam, ze ma z łózka nie schodzić. No i sie zaczęło, ja go przytrzymałam na tym lózku, a ten jak wściekły kot - darł się wił się, chyba z 20 minut to trwało. Ja go trzymałam, przytulałam i tylko - Franio nie krzycz, mamusia Cie kocha, uspokój się i tak nie zejdziesz. W koncu sie uspokoił, zrobił mama papa, zawołał tatę i zasnął. Mówię Wam - opętany! Zatoka się odblokowała, ale teraz gardło mnie drapie:( O 11 musimy podejść do lekarki po odbiór zwolnienia, ale pogoda ładna, to trochę pospacerujemy
-
ja 3 razy próbowałam wyjść z Frankiem na spacer, ale Franek dostał nową kolorowankę z Mańkiem i od rana koloruje:( nie ma czasu na spacery. Moze i lepiej, bo ja kiepsko sie czuje. Jutro wyjdziemy, bo i tak jedziemy po to zwolnienie. Franek katar jeszcze ma, ale prawie kaszlu nie ma. Ja 2 godziny siedziałam nad garnkiem z goraca wodą i olbasem, jedna zatoka się odblokowała, za to zablokowała sie druga:/
-
Asiurka, a jak się wyleczyłaś ostatnio z zapalenia zatok? Bo pisałas, że miałaś zapchane? U mnie juz ani gorące kapiele, ani inhalacje nie działają - zatkało się na dobre:(
-
asurka, ale mój zakład pracy zatrudnia ponad 60 osób, a to oznacza, ze zus nie rozlicza się ze mną indywidualnie, tylko przez pracodawcę, a więc ja strace 20% wynagrodzenia z tych dwóch dni. I zapłaci je za mnie moja firma.
-
Asiurka, zwolnienie na Franka, jesli chodzi o kasę to nawet nie wiem jak to jest - oni odliczają 20 % z tych dni w których byłam na zwolnieniu? To przeciez jakieś grosze.
-
dzagusiu, wyobraź sobie, ze moje dziecko jest ZAWSZE takie zawzięte:) U Franka nie to nie, histeria, obraza i wojna nerwów. U Franka katar lepiej, nawet sie zastanawiam czy iśc po odbiór tego zwolnienia czy zrezygnować. Jeszcze zobacze wieczorem.
-
naczytałam się o tym buderhinie i chyba mu nie podam, jeszcze z nią to skonsultuje w poniedziałek.
-
u nas była juz lekarka. Wg niej to raczej alergiczne, w połączeniu z nawet miniinfekcją jest natężenie i tak sie kończy:(. Mam 2 dni zwolnienia, zmieniła na zyrtec z xyzal, czy jakos tak i dołączyła buderhin (to jakis słaby steryd, ale zapewnia, ze w tej dawce nie ma żadnych skutków ubocznych, a na pewno pomoze), poza tym inhalacje, nawilzanie, spacery i bańki - te bezoogniowe. Musze kupić. Ja mam nadal zatoke zapchaną:(
-
odebrałam go z przedszkola - kicha i jest coraz bardziej zaślimaczony:(. Jutro przyjdzie nasza lekarka - prywatnie - 100 zł:( ... ale za to mąż dostał podwyzkę w pracy i wychodzi na prosto ze swoją firmą.
-
ja tez chora:( jedną zatokę mam całkowicie zapchaną, że aż mi oko spuchło! Franek ma nadal wodę w nosie - ile tego moze się zmieścić w takim małym chłopcu? Na dodatek chyba znowu więcej kicha. Apetyt jednak dopisuje, bawi się, ja coraz bardziej sie załamuje.
-
cholercia! mam katar i dreszcze:( wziełam theraflu, moze przejdzie. Franek też rano kaszlał jak gruxlik, ale wszystko mu się odrywa, nawet radziałam się Pani w przedszkolu czy iść z nim do lekarza, mówi, że nie, bo sie odrywa i na pewno chory nie jest. Chyba, że będzie gorzej....
-
Kami, nie pamietam:P, ale pewnie nie.
-
Artigiana - mi zawsze pomagał Floragyn bez recepty + laktacyd płyn (z apteki). Może spróbuj? A Blanka zupełnie zdrowa?
-
no hellloooo ja dalej nie mam weny. Cos zmęczenie mnie dopada. I nie wziełam śniadania, bo zapomniałam o zakupach i w domu miałam tylko chleb:(, ale kolega ma mi coś po drodze kupić. Zdjęć kotka jeszcze nie mam:( Opowiem Wam jak przedszkole pozytywnie wpływa na moje dziecię: jeszcze się nie zdarzyło, żeby Francio zjadł naleśnika, twaróg, a juz nie daj boze naleśnika z twarogiem. Robiłam kilka podejść - nic z tego. Babcia próbowała, a robi przepyszne naleśniki - różnież nic z tego. Pani w przedszkolu zrobiła - zjadł 2! i to takie, że Pani się przestraszyła, że za dużo. U pani je wszystko! A rosołek to podobno do ostatniej małej kluseczki. Wczoraj co prawda znowu stał w kącie, bo kogos popchnął, ale generalnie jest strasznie kochany i grzeczny. Tylko to katarzysko - no co jakiś czas leje mu się z tego nosa sama woda. Może to naprawdę od zębów? I jeszcze czasami odkasłuje.... a teraz odwilż, więc żeby tylko gorzej nie było:(
-
to deli miałas fuksa. U nas zapisy w marcu, przez internet i kolejnosc sie nie liczy. Mają swoje kryteria:/: czyli w pierwszej kolejności samotni rodzice, dzieci niepełnosprawnych rodziców itp.