Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

paula01

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez paula01

  1. aaa i jeszcze taka sytuacja juz chyba na zakończenie - jak pisałam - mama zmarła 4 lata temu. 3 lata temu zmarł teściów pies. O mojej mamie prawie nie ma tematu, czy tęsknie czy coś w tym stylu, natomiast czsto gadka w stylu - zmrał ten i tamten - a taki młody...., czytanie nekrologów itp, oraz moje ulubione: Handusia (tego ich psa) nie ma już 3 lata, a tak mi się śnił.... Nie wiem czy dobrze się wyraziłam, nie wiem jak tą sytuację opowiedzieć, ale na poczatku jak słyszałam takie gadki to łzy mi leciały przy stole - a oni nic, o pogrzebie sobie opowiadają. Piotr kilka razy ich prosił, żeby przy mnie tak nie gadali, ale skądże - dalej to robą, ja labo wychodze, albo dalej przełykam łzy. Mam tez żal straszny o to - nawet mezowi nie mówiłam, moja mama jak juz chorowała, wiele razy próbowała zaprosić tesciowa na kawe, poplotkowac, dzwoniła do niej ze szpitala- a ta nic, zero. Ja rozumiem ze nie trzeba sie przyjaźnic, ale mogła chociaz bardzej ja poznać.... w końcu mama była taka chora, a mam wrażenie że to moja mama kochała Piotra bardziej niz ona. dobra - koniec- bo znowu ryczę jak bóbr,a Franek sie przez to denerwuje.
  2. no własnie wydaje mi się że nie - bo w żartach często pada - synowa to nie rodzina.... Natomiast moi rodzice traktowali mojego piotra jako rodzinę od samego poczatku. Pamietam jak moj tata kiedyś powiedział Piotrowi - chłopie- weź się z nia ożeń, bo jakby jej się coś stało to zostaniesz bez mieszkania (było na mnie) i bez firmy (tez na mnie). Tez dla mnie to za wesołe nie było. Ot - taki plebejski zarcik.
  3. heh - szok - czy one nie zdają sobie sprawy że mogą samiutkie zostać na starość?? Czy one się tego nie boją? Czy my naprawde takie złe jesteśmy? Przeciez ja nie chcę jej krzywdy - ani jej pieniędzy - których i tak nie ma. Ja nic nie chce, tylko czasami żeby przyjechała, wypiła kawe, poplotkowała - tak jak robiła to moja mama.
  4. jak słysze że dziadkowie kupuja wyprawki wnuczkom to mnie zatyka, u nas nikomu to do głowy nie przyjdzie. A nie daj boze jakbym powiedziała tesciowej ze ciuchy dla małego w lumpeksie kupuje!!! chyba by mnie zjadła, przeciez tam się mozna zarazić!!! a jak kupisz na hali hipermarketu, gdzie wisi przez rok i sie kurzy to jest ok.
  5. ja sie tylko tak zastanawiam....Twój mąz chociaz ma rodzeństwo, moj nie. Jego rodzice sa starszawi - mama 64, ale tata już 77 lat. Jak będa mi tak krew psuli to przestanę przyjeżdzać, pomagać itp i co? sami zostaną! A ja naprawde zostałam tak wychowana, że od poczatku wiedziałam że bedę się nimi musiała zając,a oni tak mnie dobijają. od 14 lat - od kiedy jesteśmy razem, - nie potrzebujemy niczyjej pomocy. Jeszcze w czasach szkoły pracowaliśmy zeby mieć swoja kasę, póxniej jak zamieszkalismy razem- tak samo. Przez 3 lata pomagalismy jeszcze finansowo rodzicom Piotra, bo nie mieli pieniązków. Nigdy nie miałam z tym problemu. Jesteśmy całkowicie samodzieli i na prawdę nie musimy sie o nic prosic, Wystarczy dobre słowo - ale nie - skąd. Moj ojciec nie lepszy, ostatnio po raz pierwszy od 14 lat wyraził zainteresowanie jak my sobie z kasa poradzimy jak bedę na wychowawczym. Az mnie zatkało. Bo stwierdził ze przeciez kredyt duzy mamy- a no mamy. Jakoś sobie radzimy.... A jak byłam zmuszona pozyczyc od niego 25 tys., zeby spłacić auto, a dostac kredyt na mieszkanie, to przysięgam- że po miesiącu musiałam mu oddac 30 tys i jeszcze płakał że przeze mnie stracił!!! Wyobrażacie sobie takie oprocentowanie? Mojej siostrze cały czas pomaga- a ode mnie procenty kasuje, bo my sobie radzimy a ona nie - dziękuje za taka nagrodę.
  6. sory że tak się zale, ale nawet nie mam z kim o tym porozmawiac. dalej sie nie ubrałam i dalej mi źle... normalnie nie chce mi sie życ:(
  7. u nas ciekawym jest fakt, że mój mąz jest jedynakiem - a ona czasami traktuje nas jak obcych. O połowie spraw się nie rozmawia, bo to temat tabu. Ostatnio jechalismy do babci na imieniny, to kazała się zatryzmac ulice dalej i czekac w aucie 10 minut, bo bylismy umówieni na 17 a nie na 16,50!!! Do swojej matki? co do minuty??? Normalnie Pani Dulska!!! Czasami staram sie wszystko zrozumieć.... że każda rodzina jest inna, że moja rodzina moze była prosta, a ich inteligencka, ale jakiego to ma kurwa znaczenie??? rodzina to rodzina, lepiej wykrzyczeć co lezy na watrobie a nie omijac połowę tematów. Jak powiedzieliśmy że bedzie mały Franek, to też nie powiedziała że jej się to imie nie podoba, tylko zapowietrzyła sie, chrumknęła i koncikiem ust jej wyszło- dajcie mu jakos normalnie na imie.... Nic nie jest bezpośrednie, wszystko na około. Zawsze powtarzam, jak wam zrobic wieksze zakupy czy cos to mówcie - tylko wcześniej, ale nie - skąd - im sie w piatek popołudniu, w porze największych korków przypomina że mają do odebrania coś z Obi- a żeby tam dojechac w piatek to ja bede stała 2 godziny, oczywiście teściowa zna skrót, tylko te jej skróty są sprzed 15 lat, kiedy były inne drogi i 1/4 samochód!!!! Każda jej wiedza to wogóle jest sprzed 15-30 lat. Ja to rozumiem. Moja mama, czy ciocia tez miała taka wiedzę - ale mojej mamie przedstawiłes argumenty za nowościami i one je przyjmowała, a teściowa - skąd. Ona wie lepiej - bo jej jakis 100 letni profesor tak powiedział i koniec w temacie.
  8. oj Artigana.... to i tak masz odwagę. Ja staram się ze wszystkich sił normalnie z nia rozmawiac, opowiadać jak żyjemy, jak sie czuję - co robi Piotrek - mąz, a ona mi mówi ile słoików groszku zrobiła!!!!!!!!!!!!! Jutro ma urodziny, Piotr wymyslił ze kupi jej jakąs ksiązkę Będę babcią czy coś w tym stylu, ale ja stwierdziłam że bez sensu- bo ona i tak będzie przeciez lepiej wiedziała. Juz wam pisałam jak się wydarła na Piotra, że kregosłupa się nie masuje, mimo ze nauczył się tego od dyplomowanych masażystów ze szkoły rodzenia.... brak mi słów. Goja, wiem ze to trudne, ale staraj się naprawic stosunki z mamą, bo kiedys moze być za późno.
  9. a ja mam dalej doła... wczoraj pokłóciłam się z mężem o jego mamę. Naprawdę sie staram być dobrą synowa, ale to ona mnie nie słucha. Cały czas gada o dziełce i zaprawach i wszystko wie lepiej. Lepszy kontakt mam z niejedną sąsiadka niz z nią. Rany dziewczyny - jak ja tęsknie za moja mamą - a ona już 4 rok nie zyje. Nawet mi sie przyśnic nie chce:(. Wszystko bym oddała żeby była, żeby się z nią pokłócić, żeby isc na zakupy, czy dostać od niej ochrzan, ze za długo w koszuli nocnejj siedze.... Tak cały czas mnie trzyma, ze siedze i rycze...
  10. cześć, no musze się przyznac że troche pospałam, ale i tak długo nie mogłam zasnąć. To strzaszne uczucie, kiedy chce Ci się spać, a co położysz sie do łózka to muszisz wstać bo masz wrazenie że drętwiejesz..... W końcu kot do mnie przyszedł i tak mi mruczał do ucha że zasnełam i spałam z paroma przerwami do 10:) Pola - szczawiany wapnia to kamienie w moczu- skąd one u Ciebie? Moj kot na to choruje od kilku lat, ma na to specjalną dietę i lekarstwa. U niego objawia się tym ze nie może się wysiusiać.
  11. cześc, jestem po kolejnym wykładzie - dzisiaj było o noworodku - ja nie wiem jak ja się tego wszystkiego nauczę. Jeszcze znowu doła załapałam....aż się poryczałam z bezsilności. Może chociaz zasnę.
  12. te skurcze to skurcze jakiegoś tam Hiksa - tzw przepowiadające - niegroźne.
  13. dziewczyny, czy to skracanie szyjki macicy to czuć, czy to ten Wasz ból między nogami?
  14. jeszcze raz ja:) opycham sie śliwkami - ale pycha. Lenia mam okropnego, a mieszkaniu pobojowisko - a tu jeszcze obiad trzeba zrobić:(. Dzisiaj robiłam ostatnie zakupy dla dzidzi w aptece, wieczorem kupie jeszcze kosmetyki do szpitala i zamykam torbe na 4 spusty. Mam nadzieje że otworzę dopiero 29 września. No nic ide sobie, bo mnie mąz z domu wywali:)
  15. witam w kolejny gorący dzień. Wczoraj na szkole rodzenia myslałam że padnę... wymeczyłam się okropnie, ale pewnie przez to \"juz\" o 2 zasnęłam . Moja kochana siostrzeniczka spojrzała na mnie i mówi - ciociu Ty wcale nie jesteś gruba, tylko brzuch masz duzy bo Franio rośnie:) kochane dziecko. Teraz zabieram się do sprzątania, ale jakoś opornie mi idzie. ja wg terminu za 2 miesiące będę już mamusią.
  16. tylko szkoda, że dziewczyna musiała sie tyle dni denerwować.
  17. wogole to znowu nie spałam do piątej, jak tylko kładę się do łózka, to mam wrazenie że drętwieję i wszystko mnie swędzi, brzuch mam jak balon - całe szczęscie nie puchne. Jeszcze dzisiaj mam gimnastykę - normalnie nie wiem czy dam radę:(. Wszystko nie tak!!!! Wczoraj opowiadałam siostrze jak to maluch sie budzi, kiedy oddycham przeponą. Stwierdziła żeby lepiej nie budzic, bo moze po urodzeniu też będzie tak ładnie spał.
  18. gratuluje Artiganko - naprawdę bardzo się cieszę!!!! Widocznie przed tymi pierwszymi badaniami musiałaś coś zjesć, że Ci tak skoczyło. U mnie było podobnie po pierwszym badaniu 143 - a dzień wczesniej obżarłam sie truskawek maczanych w nutelli. drugi wynik juz był 114. Mam mega doła.... dzwonili remontowcy od łazienki i cały czas uspokajają że skończa do wrzesnia, ale mozliwe że zaczną dopiero 8 sirepnia - ja zwariuje normalnie!!!!!! czy Ci ludzie sumienia nie mają
  19. ja co do imienia to mam postanowione mimo głupiej gadki teściów i mojego ojca. Nam się podoba. Moja teściowa jest wogole uparta jak koza, ostatnio mam jej dosc. Wyobraźcie sobie że otwiera jej się rana po cesarce - sprzed 33 lat i nie chce iśc do lekarza! A mi śmie mówić co mam robic. Albo docinki w stylu- ojej boli Cie brzuszek? MNie tam w ciązy nic nie bolało - taaaa jasne - nie bolało, bo urodziło w 7 miesiącu, bo się na skórce od banana poślizgnęła. Albo moj mąz mówi że nauczył sie fachowo mnie masowac i jej pokazuje. A ta się drze że tak nie wolno - po kręgosłupie to broń boze. I weź babie powiedz, ze jej wiedza medyczna sprzed 30 lat, nie ma nic wspólnego z najnowsza wiedzą! Ze przez 30 lat trwały badania i wiele rzeczy się zmieniło....
  20. mówi mówi... ja czesto jeżdzę do Brodnicy Dolnej i Ostrzyc. W tamtych rejonach szukaliśmy ziemi, prawie kupiliśmy w ręboszewie... ale tak jakoś wyszło że na razie kupiliśmy większe mieszkanie. Dom na Kaszubach to plan do wykonania za około 5 lat.
  21. śliczne - Kamika, w której częsci kaszub mieszkasz? Moim marzeniem jest mieć dom na Kaszubach- uwielbiam je. Czuje że to takie moje miejsce na ziemi.
  22. o matko..... jeszcze moj pies odparzył sobie tyłek..... własnie mu przemyłam nadmanganianem potasu - w sumie jakby tak pomysleć to ja mam doświadczenie jako mama:) najpierw wychowałam kotka - ma już 7 lat, potem psa- z którym jest czasem wiecej problemów niż z niejednym dzieckiem, a ma juz 3. Jak był mały to nie spałam, póxniej miał angine to nie spałam miesiąc, bo myslałam że mi sie udusi.... chodziłam z nim na szkolenia..... przecieram mu tyłek, sprzątam kupy,....
×