paula01
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez paula01
-
jak nacisnę pierwszą częśc to mam zdjęcia zimy. Na onecie cięzko później pokazywac fotki, lepiej na naszej klase:)
-
ja mu juz zapowiedziałm ze w połogu przechodzimy diete - same zdrowe zupki i gotowanie na parze. Zdrowo dla Frania i mniej kalorii dla nas. Na razie się zgodził.
-
kamika - nie działa link
-
bardzo możliwe.... śmieszne to wszystko - przypomina mi zebym się uczyła oddychac, przepytuje z wykładów.... wogole to jest kochany. Nawet tyje ze mną:). A najlepsze jest to, ze ja całe zycie lubiłam słodycze, a on kwasne rzeczy. Teraz w ciązy ja jem wszystko kwasne - a on sie skręca i nie moze:)
-
ja tez twierdze ze to żaden fajny stan, chociaz moj mąz dalej zachwycony. Twierdzi że jestem sliczniutka, kochana , dzielna i co tam tylko mu do głowy przyjdzie, ale przejrzałam jego plan - on po prostu chce mieć więcej dzieci:)
-
ja wyszłam na chwile na pocztę i zakupy, szybko wracałam do domciu - jest chyba ze 100 stopni. W przyszły poniedziałek zaczynaja łazienkę!!!!!! na 99% Planowany czas zakończenia 28 sierpnia:). Dzwoniła do mnie zdenerwowana kolezanka, która była u nas tydzień na wczasach. Robiła badania i wyszła jej toksoplazmoza. Spanikowała, że mogła mnie zarazić. Sprawdzałam to w necie - mogła mnie zarazić, jakbym ją zjadła, albo jej odchody.... Na wszelki wypadek, żeby nie panikowała zrobie 4 raz toksoplazmoze.
-
jakbym nie miała do kogo gęby otworzyć przez jakies 10 godzin to bym chyba zwariowała. Całe szczęscie mój maż nigdy nie miał problemów z takimi sprawami i zawsze twierdził że on musi być przy porodzie. Obiecał tylko że nie będzie mi w nic zagladał, zreszta położne tez o to prosiły na szkole rodzenia.
-
kamiko - poród trwa kilkanaście godzin. Przy naszych cipkach majstruja dopiero na koniec porodu, ą facet stoi wtedy u wezgłowia łózka, nic nie widzi. Facet ma byc po to, zeby Cie wspierać, trzymac za rękę, poić, podnośic Cię z piłki.... itp, Jak źle znosi widok krwi itp, zawsze może wyjść przed samym rozwiązaniem.
-
Pola - ja gdyby mój mąz nie chciał ze mna rodzić to wziełabym chociaż siostre.... Porody rodzinne są super i nie wyobrażam sobie rodzić sama
-
a ja w końcu pospałam pare godzin..... a już myślałam że się wykończę. Łącznie chyba z 5! duży sukces. Ogólnie to jestem wykończona... upały, bezsenność, gruby brzuch.... pozdrawiam
-
hej - ja zasnęłam chwile przed 6, a obudziłam sie po 7..... chyba umrę normalnie...:(. Kamika - ja od 2 miesięcy śpię nago i bez kołdry - tak mi gorąco - maz mąz mówi ze nie może patrzeć, bo mysli że się przeziębie....
-
a ja dalej nie spię:( dziewczyny jak ja wam zazdroszcze tego snu..............
-
kampania przeciwko rutynowemu nacinaniu krocza: http://www.rodzicpoludzku.pl/akcja/index.php
-
ja znowu nie spię!!!!:( Witamy Anecik. Byłam dzisiaj na tej porodówce. Nawet ok. Modlę się zeby była wolna sala porodowa z wanną - jest płatna 200 zł - ale ma chyba z 30 metrów. Ma wielka wannę z prysznicem i generalnie wygląda dobrze. Pozostae sale tez ok, mimo ze mniejsze. Fajne w tym szpitalu jest to, ze jak wejde na salę porodową- to już nikt oprócz położnej i lekarza, nie będzie się tam kręcił. W szpitalu na Zaspie np, rodzace oddzielone sa tylko parawanami- a tutaj kazda oddzielnie. Szkoda że prysznic jest 1 na 2 sale. Poza tym schludnie, czysto, jasno. Na koniec jeszcze pani Położna posłuchała serduszek naszych dzieciątek - Franio dzisiaj chyba nerwowy przeze mnie - bo az 180 miał. Naprawde jestem zadowolona z tej szkoły rodzenia - coraz lepiej w tej głowie się układa.
-
ponoc niekoniecznie - ale ja byłam na czczo
-
ale ja mam dzisiaj lenia, umyłam podłoge żeby się rozruszać i nic mnie dalej nie bierze na robote. Na obiad mam smazone flądry, juz przygotowane + ziemniaczki + kapustka. Na zewnatrz nie chce mi się wychodzic bo za gorąco....
-
straszna historia, a mi najbardziej zawsze żal, ze tyle kobietek ma problem z zajsciem w ciąze, a tu proszę, bez problemu, bez nerwów i jeszcze wymysla.............
-
Karo - to ponoc dlatego, że jezeli za wczesnie podadzą znieczulenie to moze ustać akcja porodowa. Tak samo poród w wodzie, jeżeli za wczesnie wejdzie sie do wody to tez może ustac akcja porodowa.... matko kochana - zaczynam już świrować!!!! Tak pięknie mi szło i nic nie czytałam - a teraz kształce sie i kształcę..... umiecie oddychac przepona w pozycji stojącej? mi srednio wychodzi.
-
Karo, za duże nadzieje pokładasz w znieczuleniu zewnątrzoponowym. Po Pierwsze podaje się je jak masz 2,5 palca rozwarcia - czyli 5 cm, czyli tak naprawdę połowa porodu, i trwa kilka godzin. Nie znieczula Cie całkowicie, bo skurcze MUSISZ czuć, na tym polega poród. Nacięcią się nie czuje bo jest na szczycie skurczu i to fakt, ale jeżeli jest zbyt duze, albo samo sie uszkodzi to juz nie fajnie bo boli "po". Ja na tą chwile chyba zrezygnuje z tego znieczulenia.
-
u nas mówili że mozna - tylko o ile kobiety duzo piją - to o jedzeniu jakos nikt nie mysli:)
-
ja się tez denerwuję tym wszystkim - a jeszcze remont, mam nadzieję że Franio nie zrobi mi numeru i nie przyśpieszy za bardzo. Wiecie co jest dla mnie jeszcze niewyobrazalne? że to tak długo trwa ten poród, przecież będę zmęczona, głodna i wogole.... Ponoć można jeść i pić, ale spać? chyba nie da rady. Mam nadzieje że wszystko się ułozy 29 wrzesnia odejdą mi zdrowe wody i pierwszy etap porodu będę mogła w większości przesiedzieć w domku, nastepnie na spokojnie pojedziemy do szpitala i po jakis 4... no może 5 godzinach Franio wyjdzie ze mnie, nic mi nie uszkadzając. Będzie słodko jadł z cycka co 2/3godziny i po 48 godzinach wyjdziemy do domku. :) Tak to będzie wyglądać. Aha - wg ZALECEŃ MINISTERSTWA kobiety na dzień dzisiejszy, wychodzą po porodzie ze szpitala po 48 godzinach - jezeli wszystko jest ok. Szwy sciaga się po 5 dniach w szpitalu na izbie przyjęc.
-
ale ja się nie boje nacinania krocza! tylko konsekwencji po nim. Wiem, że się tego nie czuje, tylko może to powodować wieksze uszkodzenia i ból "po". Skoro nawet położne twiedzą że z ich obserwacji wynika że nacięcia są często niepotrzebne, to po co? Położna ze szkoły rodzenia na wykładzie mówiła żeby powierzyć decyzję personelowi prowadzącemu poród, ale jak oddawałam jej ksiązęczkę, to miałam wrazenie że sugeruje żeby się nie zgadzać. Co prawda opowiadała że jeszcze 3 lata temu w naszym szpitalu nacinano wszystkim, a od 3 lat sytuacja sie bardzo zmieniła i stara się ochronić krocza. Wszystko zależy od elastyczności i współpracy z położną. Ja to bym z chęcią zamówiła sobie jakąs panią... ale u nas ordynator zabronił:(
-
Karo, u nas nacinają po skosie, a jak jest pęknięcie fizjologiczne- to idzie w strone odbytu - po tej lince, sznureczku, który tam jest i to ponoć sie goi 2/3 dni, a nacięcia dłużej. Poza tym cz esto naciecie przy porodzie powoduje wieksze uszkodzenia..... Co ciekawe wczoraj wyczytałam jescze że przy znieczuleniu zewnątrzoponowym częsciej stosuje się naciecia. Już sama nie wiem co robić. Mój małżonek cwaniak twierdzi żeby nie brac znieczulenia, a cała uwagę teraz poświęcić masażą krocza i ćwiczeniom mięsnia kegla i nie pozwolić się nacinać. Jemu to łatwo powiedzieć:). Ostatnio ćwiczył na lalkach pozycje do karmienia.... zwariował normalnie. Dzisiaj oglądamy salę porodową.
-
cześć, znowu nie moge spać.... dostałam - tzn pożyczyłam od położnej broszurke o nacinaniu krocza.... jestem w szoku. Zawsze myślałam że nacina się po to, żeby łatwiej sie rodziło i szybciej goiło w razie czego. Wszelkie dane statystyczne mówią o tym, że fizjologiczne pęknięcia goją się dużo szybciej i łatwiej. Największe uszkodzenia powstają OD nacięcia. Brrrrrrrrrrr sama położna mi to powiedział - pytałam sie czy mogę się nie zgodzić na nacięcie - powiedziała że tak, ale przemyśleć i ćwiczyć krocze: mięsnie kegla + masaż. Co do diety dla matek karmiących- dzisiaj Pani pediatra powiedzia, że TEORETYCZNIE wszystko jest dozwolone- byle lekkostrawnie i obserwować.
-
ech... załamka normalnie. Mi Franek coraz bardziej daje popalić... tak sie rozciaga, że czasami mam wrażenie że pekne. Wczoraj az sie poryczałam - opadam z sił, zrobiłam sie nerwowa ogolnie nie za fajnie, mam nadzieje że będzie lepiej - chociaż troszkę.