Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

paula01

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez paula01

  1. budzimy się! Ja obstawiałam, że Franek wczoraj katar dostanie i kurde bym przegrała. Co prawda w nocy sie przebudził i mówił że katar, bo nos był zapchany, ale ja tez miałam, (chyba za sucho), ale kataru nie widac. Ma tylko troche chrypkę, daje na to lizaki z miodem i herbate z miodem, moze jakoś pójdzie..... bo jak pisałam w przedszkolu wszyscy zakatarzeni. U nas slońce i wiooooooosna, zaraz lecimy na Dłga na spacer i do Grycana na lody. Zobacze czy Ciuciu juz otwarte, to kupie Gandziulce te biedronki.
  2. Kami, to ja jestem beznadziejna:( i nie moge się uporać z własnym strachami. Ale chyba z moim brzuchem lepiej.
  3. dziewczyny, ja Wam przyznaje rację i sama mam świadomość, że świruję, ale nie potrafię nad tym zapanować:( Jakbym potrafiła, to nie byłoby problemu. Nie pamietam kiedy sie nie zamartwiałam:( męczy mnie to.
  4. deli, lekarka mówiła mi na bieżąco, a pielęgniarka głaskała po głowie i mówiła "jeszcze chwilka, jeszcze chwilka". Ja miałam refluks, nadżerki i helicobakter z wycinka.
  5. Falsa, musi byc dobrze, jeżeli tego chcecie. Trzymam kciuki:)
  6. no nie.... falsa, jeszcze i Ty z kłopotami? Co z nami?:) Całe szczescie, że juz dobrze. W przedszkolu szpitala cdn, dzisiaj córka właścicielki rozwaliła sobie głowę:(
  7. ooo nie! juz wszystko odwołałam, zeby mnie broń boze nie skusiło.
  8. nadal mnie brzuch boli:( ale chyba wątrąba:(. zeświruję:(
  9. kami, ale nowej ciązy tez się boje:(((((((. a rolada fajna - juz sobie drukuje. dzięki.
  10. Kami, my musimy chyba zeswatać tych naszych dziabogów. Niech sobie radzą ze sobą! Ja ostatnio jak Franek zaczyna piszczec, to zostawiam go w pokoju i przymykam drzwi - potrafi piszczeć i się drzec 30 minut. A ja co jakis czas powtarzam tylko - jak się uspokoisz, to mozesz przyjsc. Po jakims czasie - cisza, uchylaja się drzwi i wychodzi uśmiechniety Franek i mówi: fefeaszam:)
  11. buuuuu mąz krzyczy że jestem świrnięta i ze juz nigdy pewnie razem nie pojedziemy:(. Powiedziałam, że pojedziemy jak spiszemy testament - żeby w razie czego Franka wzieło moje kuzynostwo. Z tego wszystkiego znowu brzuch mnie boli - a raczej watroba - juz od niedzieli:( Kamila, ja mam świadość, że świruję i że mi sie pogarsza. Chyba muszę naprawdę z kims to skonsultowac, bo nie daje rady.... U Franka w przedszkolu WSZYSCY z katarem:/, obstawiam, że w sobotę on tez będzie miał. wrrrrrrr I jeszcze upiekłam szynkę, taka pieknie zapeklowana i pachnąca - a wyszła twarda :(
  12. no ale własnie nie mogę!!! Kamika, jak sie czujecie?
  13. kurcze, a mi dzis szef powiedział, ze mam robic drugiego franka, bo mi się zupełnie odechce.... i chyba ma rację. No i druga rzecz.... ja chyba musze iśc do jakiegoś psychologa :(, miałam jechać z mężem w piatek do Bydgoszczy na impreze i wszystko odwołałam, wiecie dlaczego? Bo jak jedziemy razem i cos nam się stanie, to kto się Frankiem zaopiekuje? Tak sobie wkręciłam, ze teraz juz na pewno nie pojadę.
  14. deli, myśle, że powinni, bo helicobakter powoduje właśnie wrzody. No i sprawdzą Ci sprawy refluksowe, nadżerki itp. A nawet jesli, to powiedz żeby pobrali - to z 30 zł prywatnie kosztuje. Kurcze, tyle sie z tym męczysz...., a Natalka to często miala problemy z kupką, prawda?
  15. deli, ja robiłam domowy i z krwi - nie wyszły, a wyszły z wycinka. Niestety. Ale u mnie jakoś sie wyleczyło. Babka straszyła mnie, ze czesto wraca - 6 lat temu. Co prawda mam wrazenie, że ostatnio mnie pobolewa, ale to chyba z nerwów.
  16. coś namieszałam z nickami. Dziewczyny.... trzeba wrócic do życia. Niestety. Franek znowu ma problemy z zasypianiem wieczorem. Nigdy z tym spaniem nie przesadzał, ale czasami mam tego dość. Dobrze, ze w nocy raczej sie nie budzi, ale mimo ze po 20 jest kąpany, to potrafi zasnąć o 22, a wstaje o 7! W dzień śpi 1,5 - 2 godziny. Rozmawiałam z Pania z przedszkola i po prostu będzie go szybciej wybudzać. Poza tym to w przedszkolu nieszczęście - jedna pani przeziębiona, druga złamała noge. Pytam się: i co teraz? a one, nic - jakos to bedzie. mam nadzieję. Poza tym maz wrócił z UK i nadal jestem w szoku jakie tam sa niskie ceny - zwłaszcza na rzeczy. No owszem trafił na jakies przeceny, ale u nas nawet takich przecen nie ma. czasami sie zastanawiam jak my zyjemy? 100 lat za Europą. No i nieszczęście w tej Japonii. Ja wiem, że oni szybko się podniosą, ale tyle ludzi... i ja mam zawsze wizję, co z tymi dziećmi.... Ja cały czas jestem na stand by'u. Cały czas mam wizję, że coś złego moze sie stac. Zanim Franek dorosnie, to ja zeświruję!
  17. ale ja nikogo nie chciałam obrazic pisząc "podczytywaczka", to okreslenie, a nie obrażanie. Nikt, nikogo do niczego nie zmusza. Jest kila dziewczyn, które duzo później sie do nas dołączyły i nie miały problemu z aklimatyzacją:). A anonimowi w internecie nigdy nie jestesmy, zawsze zostawiamy slady. Tylko ja tak naprawdę nie mam co ukrywać. Chyba, że czasami emocje:) Ja ponoć z przedszkolem mam spac spokojnie, bo znajoma sie o nas pytała. Czyli chyba ok.
  18. deli, 3 minuty trwało, nic fajnego, ale idzie przeżyć. najgorszy jest moment połknięcia tego kabelka, reszta to z górki. najlepiej iść rano, na czczo . Wtedy żołądek nie jest taki rozbudzony.
  19. podczytywaczko, zapraszamy do naszego grona, nic straconego. Zawsze fajnie sie wygadac. Teraz nie mozemy.
×